Strona 4 z 4

Re: Grzałka do wytrawiarki

: sob, 1 marca 2008, 11:54
autor: Michu
Używam B327 i pisaka. Podgrzewam to wszystko wkładając szklany pojemnik z roztworem do umywalki z ciepłą wodą. Tzn. pojemnik pływa w wodzie, a że jest dość ciężki to poziom roztworu znajduje się poniżej powierzchni wody. Całość elegancko się ogrzewa. Wymagana jest tylko 2-3 krotna zmiana wody ogrzewającej bo w umywalce dość szybko stygnie. Woda pochodzi z termy.
Szybkość trawienia zależy od temperatury. W moich warunkach 1/2h to max. Kiedyś za bardzo ogrzałem roztwór i pojawiły się paskudne podtrawienia, ale płytkę trawiło w oczach :)

Przyznam, że metoda mocno prymitywna, ale powstała na zasadzie "co mam pod ręką". Umywalka była pod ręką :) .

Re: Grzałka do wytrawiarki

: sob, 1 marca 2008, 12:01
autor: fugasi
Piotr pisze: Przy małych projektach używam pisaków z kulką. Niezależnie od tego na czym się opierają są dobre.
No nie wiem... zachęcony entuzjastycznymi przekonywaniami że każdy jest dobry spróbowałem malować laminat Staedtlerem i chlorek (fakt, ze akurat ten granulowany) go przeżerał.
Te twoje pisaki są olejne czy zwykłe tzw. permanantne? Jaka marka?
Nauczony złym doświadczeniem opieram się na płytkach gotowych (kity bez elementów), w przypadku bardziej skomplikowanych mozaik - na procesie Positiv (który jest jednak skandalicznie drogi!) a w przypadku prostych czy próbnych układów - pędzelek oraz igła i lakier (metoda pradziadka :lol: )
Piotr pisze:Te, które schodzą pod benzyną są cokolwiek przyjemniejsze, od tych wymagających sięgnięcia po nitro.
Oj, widzę, że jesteś ekspertem w dziedzinie pisakologii. Ja wiem tylko że podobo nadają się te bardziej śmierdzące, składników, rozpuszczalników nie rozróżniam.
Piotr pisze:Tyle wynużeń trawiennych :roll:
No to strzemiennego - "Żołądkowa Gorzka" od Palikota! ;)

:arrow: Macska, wstydziłbyś się z tym SMD. Tu na porządku dziennym są "piny" o grubości paromilimetrowej. ;)

Re: Grzałka do wytrawiarki

: sob, 1 marca 2008, 12:11
autor: Thereminator
U mnie w firmie elektronik do robienia prototypów płytek używa termotransferu z papieru kredowego, tyle że zamiast żelazka stosuje przerobioną laminarkę kupioną na Allegro za 50PLN. Starczy kilkukrotnie przepuscić płytkę przez urządzenie. Wadą tej metody jest to, że zastosowany może być tylko cienki laminat (do 1mm) - grubszy nie przechodzi przez szczelinę laminarki.

Re: Grzałka do wytrawiarki

: sob, 1 marca 2008, 14:20
autor: pierwszy
fugasi pisze: :arrow: Macska, wstydziłbyś się z tym SMD. Tu na porządku dziennym są "piny" o grubości paromilimetrowej. ;)
No wstydze sie :oops: ale chcialem zademonstrowac, ze jednak nie ma podtrawien, mimo ze ja uzywam chlorek w granulkach!
Wsypuje do kuwety granulki i zalewam wrzatkiem!
Trawienie trwa od 5 do 12 minut, w zaleznosci od powierzchni, i od grubosci miedzi.
Praktycznie dostepne sa w grubosciach 18um; 35um i 70um.
Ten ostatni trawi sie koszmarnie dlugo, a 18um bardzo szybko, ale przy lutowaniu latwo uszkodzic druk, jest bardzo nieodporny na przegrzanie.

Re: Grzałka do wytrawiarki

: sob, 1 marca 2008, 20:06
autor: wladl
Za czasów NRD ( i komu ono przeszkadzało :) ) można było u nas kupić ichni tusz kreślarski f-my Barrok chyba. Tylko fioletowy był wodoodporny. Nabijało się rapitograf kreślarski o dowolnej średnicy i można było malować nawet SMD, którego nie było. A trawiłem roztworem kwasu azotowego. Ciekawe czy teraz są jakieś podobne tusze ?

Re: Grzałka do wytrawiarki

: ndz, 2 marca 2008, 09:58
autor: painlust
Ja znam jednego starszego elektronika, co do tej pory ścieżki nakłada grafinem (mam nadzieję, że chociaż starsi wiedzą co to jest) stosując rozrzedzony lakier.

Re: Grzałka do wytrawiarki

: ndz, 2 marca 2008, 11:23
autor: Jasiu
Czołem.

Nigdy nie próbowałem grafinem i rapitografem, za to malowałem grafionem i rapidografem. Najlepiej wychodziło zaś obciętą igłą lekarską (podejrzałem to na praktyce w Radmorze - stosowali taką metodę z Zakładzie Doświadczalnym Radiokomunikacji). Igłę lutowało się do stalówki, a lakier "bakielitowy", oparty na spirytusie był niezniszczalny. Kupowało się w sklepie "szwarc mydło i powidło" - nie mam pojęcia, do czego mógł być przeznaczony. W każdym razie wytrzymywał zarówno chlorek, jak i kwas azotowy.

P.S. Stopień podtrawiania ścieżek zależy nie tylko od substancji trawiącej, ale również (a może przede wszystkim) od rodzaju lakieru.

Pozdrawiam,
Jasiu

Re: Grzałka do wytrawiarki

: ndz, 2 marca 2008, 12:15
autor: Piotr
fugasi pisze:Te twoje pisaki są olejne czy zwykłe tzw. permanantne? Jaka marka?
Aby z kulką. Chodzi oczywiście o kulkę mieszającą, taką co lata w środku, podobnie jak w spreju.

Re: Grzałka do wytrawiarki

: ndz, 2 marca 2008, 12:55
autor: fugasi
A widzisz - z mieszającą! Ja już zacząłem się rozglądać za pisakiem z taką końcówką jak długopis.
Jasiu pisze:Nigdy nie próbowałem grafinem i rapitografem, za to malowałem grafionem i rapidografem
Ten rapitograf to przez chore zatoki... :P

Re: Grzałka do wytrawiarki

: ndz, 2 marca 2008, 13:02
autor: Thereminator
Ja kiedyś zrobiłem na szybko płytkę metodą iście hardcorową - odrobina sprayu samochodowego do pokrywki od pepsi i malowanie ścieżek kawałkiem słomki do napojów maczanej w tejże pokrywce. Pięknie to nie wyglądało, ale trawienie obyło sie bez niespodzianek.

Re: Grzałka do wytrawiarki

: ndz, 2 marca 2008, 13:16
autor: painlust
Jasiu pisze:Czołem.

Nigdy nie próbowałem grafinem i rapitografem, za to malowałem grafionem i rapidografem. Najlepiej wychodziło zaś obciętą igłą lekarską (podejrzałem to na praktyce w Radmorze - stosowali taką metodę z Zakładzie Doświadczalnym Radiokomunikacji). Igłę lutowało się do stalówki, a lakier "bakielitowy", oparty na spirytusie był niezniszczalny. Kupowało się w sklepie "szwarc mydło i powidło" - nie mam pojęcia, do czego mógł być przeznaczony. W każdym razie wytrzymywał zarówno chlorek, jak i kwas azotowy.

P.S. Stopień podtrawiania ścieżek zależy nie tylko od substancji trawiącej, ale również (a może przede wszystkim) od rodzaju lakieru.

Pozdrawiam,
Jasiu
Zjadłem jedną literkę. Oczywiście że chodziło o grafion.

Re: Grzałka do wytrawiarki

: pn, 3 marca 2008, 09:23
autor: painlust
Wczoraj wykonałem następne PCB metodą termotransferu. Wyszło nawet nawet. Kilka scieżek przy krawędziach musiałem jednak poprawić markerem. Metoda jest "w pytę" muszę tylko nad grzaniem żelazkiem popracować.