Strona 3 z 4

: śr, 28 lutego 2007, 20:13
autor: VacuumVoodoo
Piotr pisze: Przetwornik to mikrofon wlutowany do instrumentu, a więc ma on bezpośredni kontakt ze słupem powietrza. Sygnał jest wyjątkowo duży, w granicach 50mV.
Jesli mikrofon daje 50mV to przypuszczalnie masz:
- za duze wzmocnienie
- za szerokie pasmo
we wzmacniaczu.

Wydaje mi sie tez ze wlutowanie mikrofonu nie jest najlepszym pomyslem, ja bym umocowal na neoprenowym pierscieniu. A jaki to mikrofon ?

Pozdrawiam

: śr, 28 lutego 2007, 21:14
autor: Piotr
:arrow: Romekd
Przesunięcie wysokości to chytry pomysł, ale gdybym słyszał co innego, niż gram, to szybko nabawiłbym się rozstroju, w tym nerwowego ;)

:arrow: VacuumVoodoo
Oczywiście mikrofon nie jest bezpośrednio przylutowany do instrumentu, a umieszczony w neoprenowej mufce. Chodziło mi o to, że membrana ma bezpośredni kontakt ze słupem powietrza wewnątrz przez przylutowany kanał, bez pośrednictwa korpusu.
Zdjęcia wiele wyjaśnią. Mikrofon to Telex, dynamiczny.
VacuumVoodoo pisze:Jesli mikrofon daje 50mV to przypuszczalnie masz:
- za duze wzmocnienie
- za szerokie pasmo
we wzmacniaczu.
Nie rozumiem co ma jedno do drugiego :roll:

: czw, 1 marca 2007, 17:44
autor: taboret1
:arrow: Romekd
Myślę, czy ten sposób eliminacji sprzężeń nie będzie miał jeszcze jednej dość uciążliwej wady, otóż instrumenty dęte są dość głośne, jeśli dodatkowo z głośnika będzie wydobywał się dźwięk o ciut innej częstotliwości, będzie słychać nieciekawe dudnienia. Tak mi się przynajmniej wydaje...
Sam niestety nie mam pomysłów.

: pt, 2 marca 2007, 00:26
autor: VacuumVoodoo
Z tym za duzym wzmocnieniem nie wyjasnilem o co naprawde mi chodzi bo mi rownoczesnie inne sprawy po glowie chodzily (to taka wymowka na sam nie wiem co)

masz petle sprzezenia zwrotnego: instrument-mikrofon-wzmacniacz-glosnik-powietrze--mikrofon-instrument. Jest to system zamkniety i jesli warunki fazowe i wzmocnienia w calej petli sa odpowiednie to system sie wzbudzi. A wiec musisz albo skompensowac przesuniecia fazowe w petli albo zmniejszyc wspolczynnik wzmocnienia gdzies po drodze.
Najprosciej jest to zrobic przez zmiane wlasnej pozycji oraz instrumentu wzgledem glosnika.
Gitarzysci wykorzystuja to zjawisko czesto, niektorzy nawet umiejetnie.

Pozdrawiam

: pt, 2 marca 2007, 13:14
autor: _idu
W latach 80-tych w Łodzi pewien rzemieślnik oferował wkładki piezo do akordeonów. (Świetnie się sprawdzały jako czujnik próby odkręcenia kół w samochodzie)

: pt, 2 marca 2007, 16:02
autor: Piotr
VacuumVoodoo pisze:masz petle sprzezenia zwrotnego: instrument-mikrofon-wzmacniacz-glosnik-powietrze--mikrofon-instrument. Jest to system zamkniety i jesli warunki fazowe i wzmocnienia w calej petli sa odpowiednie to system sie wzbudzi. A wiec musisz albo skompensowac przesuniecia fazowe w petli albo zmniejszyc wspolczynnik wzmocnienia gdzies po drodze.
Najprosciej jest to zrobic przez zmiane wlasnej pozycji oraz instrumentu wzgledem glosnika.
Gitarzysci wykorzystuja to zjawisko czesto, niektorzy nawet umiejetnie.
Oczywiście.
Ale niestety sumaryczne wzmocnienie nie jest za duże, tzn. chciałbym aby było jeszcze głośniej.
Z fazą też nie jest wesoło - poruszanie się po pomieszczeniu zmienia tylko wysokość generowanego tonu. Odwrócenie fazy (przez podłączenie głośnika odwrotnie) pomogło, ale szczątkowo.
Jak na razie jedynym lekarstwem jest granie w dobrze wytłumionych pomieszczeniach - wtedy wszystko jest w porządku.
Zastanawiałem się też nad jakimś rodzajem chytrze sterowanej bramki szumowej. Sprzężenie pojawia się dopiero w momencie, kiedy nie gram. Trzebaby wtedy zwierać wejście wzmacniacza, albo przynajmniej ograniczać czułość. Tylko jak to zrealizować w praktyce?

: pt, 2 marca 2007, 16:07
autor: jethrotull
Piotr pisze: Zastanawiałem się też nad jakimś rodzajem chytrze sterowanej bramki szumowej. Sprzężenie pojawia się dopiero w momencie, kiedy nie gram. Trzebaby wtedy zwierać wejście wzmacniacza, albo przynajmniej ograniczać czułość. Tylko jak to zrealizować w praktyce?
Gitarzyści faktycznie mają ten sam problem. Ja długo sobie nie mogłem z tym poradzić, bramka niby trochę pomagała, ale musiała być ustawiona tak wysoko, że przy zamykaniu słychać było nieprzyjemne "szczeknięcie". Odsuwanie się od wzmacniacza dawało mierne efekty (chociaż jakbyć dał całą moc na przody, a muzykowi założył słuchawki? Są teraz takie zestawy odsłuchowe, ale z tego co widzę to zawodowi muzycy i tak uzywają monitorów). Mi pomogła po prostu zmiana gitary na lepszą.
Aha, problem pojawiał się tylko w czasie grania z dużym "gainem" a więc przy dużych zniekształceniach, na cleanie można było grać z pełna mocą bez nieprzyjemnych efektów.
Powodzenia.

: pt, 2 marca 2007, 16:22
autor: Piotr
jethrotull pisze:Aha, problem pojawiał się tylko w czasie grania z dużym "gainem" a więc przy dużych zniekształceniach, na cleanie można było grać z pełna mocą bez nieprzyjemnych efektów.
Jasne, ale ja najlepszy "clean" mam bez prądu ;)
Bramka szumowa, nawet wysoko ustawiona, nie pomaga - gwizd sprzężenia ją otwiera.
Jedyne, co na razie przyszło mi do głowy, to przełącznik, ewentualnie potencjometr (żeby było płynnie) sterowany butem :roll:

: pt, 2 marca 2007, 16:30
autor: jethrotull
Moim zdaniem praprzyczyną Twoich kłopotów jest kiepski przetwornik (za mało kierunkowy), który zbiera zewsząd zamiast tylko z instrumentu. Popróbuj może z takimi przetwornikami, jakie stosuje się zwykle w nagłaśnianiu dęciaków: mikrofony pojemnościowe montowane na "wylocie" instrumentu (już to chyba kiedys sugerowałem w tym wątku?), ni emusisz ich nawet montować w taki włąśnie sposób, możesz zamontować tak, jak zamontowałeś ten przetwornik, którego używasz teraz.
No i nadal pozostaje kwestia pewnej praktyki scenicznej: być może do samego odsłuchu nie jest potrzebna pełna moc urządzenia, a przody i tak się nagłaśnia osobno...ale to już trzeba samodzielnie sprawdzić i wypracować.

: pt, 2 marca 2007, 16:36
autor: Piotr
Tylko tak się dziwnie składa, że jest to najbardziej "profesjonalny" z dostępnych przetworników, na którym gra kilku znanych muzyków. Zdobycie go (znalezienie, zamówienie, przywiezienie z USA) wymagało dość dużego wysiłku i czasu.
Chciałbym wobec powyższego zaprząc to urządzenie do pracy ;)

: pt, 2 marca 2007, 16:38
autor: jethrotull
A jak oni go montują? Tak jak Ty, wlutowany w korpus, czy na ramieniu u wylotu czary?

: pt, 2 marca 2007, 16:41
autor: Piotr
To jest komplet - przetwornik i mufka. Lutowana na miejscu przez producenta, który podobno wie lepiej które miejsce jest do tego odpowiednie.

: sob, 3 marca 2007, 16:53
autor: Piotr
Pojawił się pewien pomysł.
Otóż "rozebrałem" zmiany wprowadzane do sygnału na czynniki pierwsze. Okazało się, że jeżeli tor nie powoduje kompresji, to sprzężenie się praktycznie nie pojawia. Typowe układy wzmacniaczy gitarowych oferują naturalną kompresję, która przydaje się przy graniu. Mój instrument można jednak lepiej konrolować pod tym względem i kompresja nie jest potrzebna, a wręcz przeszkadza. Nie można wtedy porządnie "przyładować".
Dlatego spróbuję wzmacniacza o dużo większej liczbie stopni, z których żaden nie będzie mocno przesterowany. To powinno zmniejszyć kompresję.
Chętnie poznam różne sugestie na ten temat :)

Re: Koniec monopolu gitary?

: ndz, 4 maja 2008, 23:50
autor: Piotr
W Stanach jak zwykle są kilka kroków do przodu:
http://www.youtube.com/watch?v=GkeEvFIBxec
Na razie nie słyszałem, żeby w Europie ktoś się bawił w podobny sposób. W ogóle Hanson jest chyba jedyny w swoim rodzaju.
A mnie czeka jeszcze dużo pracy...

Re: Koniec monopolu gitary?

: pn, 5 maja 2008, 14:02
autor: KaW
Czy da się obejrzec ten przetwornik ?-w sensie -wykonanie -najlepiej w skali mikro .
Czy to jest to co wyżej tam widac jakiś lejek wejściowy i słuchawkę nakładaną?
Które to są te detale montowane przez tego miłego instalatora?

Dla mnie ten wątek jest ciekawy.Gdzieś tam jakiś młody jest przeciwko symetri i super czystym brzmieniu.
Tutaj wyżej -ktoś słusznie łączy tłumienia akustyczne sali z łacznym wynikiem artystycznym.Dlatego -biorac za przykład gitare z przesterem robionym "na żywca" -efekt finalny -przy pełnej sali musi być byle jaki .Duża rolę odgrywa tłumienie wnoszone przez odzież .Stąd dobry wzmacniacz i super efekty- którymi rzadzi muzyk a nie tłum słuchaczy .
To co Pan Piotr mówi o sali wykonanej /przystosowanej /akustycznie do koncertów ma zasadnicża rolę w odbiorze muzyki przez słuchaczy.Jest jasne ,że mała ilość słuchaczy -dobrana ilość daje komfort -bo mały poziom szumu . .pozdr.