Strona 3 z 4
: śr, 5 lipca 2006, 17:46
autor: Zibi
WitekJ pisze:Tak, a wszystko dzięki temu, że to nie rdzeń przenosi energię

.
Tyle, że to w rdzeniu zamyka się pole przenoszące energię. Jeśli komuś nie odpowiada obecność rdzenia, może go usunąć i sprawdzić jakie są tego efekty.
: śr, 5 lipca 2006, 17:49
autor: Ukaniu
macylapka pisze:dla wysokich czestotliwosci liczy sie pojemność miedzy uzojeniami... Dzieli sie je na sekcje aby ją zmniejszyc... Teoretycznie im wiecej sekcji tym lepiej... np. 6 do 6 na pierwotnym i wtórnym...Jeżeli rośnie pojemnosć miedzy zwojami to zmniejsza sie opór który jest wypadkowa
Pojemność zmniejszamy dzieląc na sekcje jak plasterki (czyli wertykalnie) i nawijajać po kolei każdy przedziałek.
Indukcyjnosć rozproszenia zmniejszamy dzieląc na sekcję horyzontalnie i przeplatając połówki - pierwotnego, wtórnego itd. (oczywiście wert. i horyz. patrząc prostopadle do osi rdzenia). Poza tym sprawa jak każda ma 2. dno i wszystko się zazebia ze wszystkim, np. podział horyzontalny mimo iż zmniejsza rozproszenie to zwiększa pojemnośc do ziemi. Każdy z nich powoduje zmniejszenie wypełnienia okna miedzią. I tak np. klasa A push-pull bardzo dobrze radzi sobie z uzwojeniami 3 sekcyjnymi (czyli minimum podziałów - góra dół wtórne, środek pierwotne), jesli juz dzielonymi dodatkowo wertykalnie.
I wcale nie im więcej sekcji tym lepiej tylko jest pewne maksimum które powoduje że dalej to już tylko pogorszenie parametrów z racji zmniejszenia wypełnienia okna miedzią czy zwiększenia pojemności, lub indukcyjności rozproszenia.
Mówienie o osłabieniu wysokich tonów jest dużym uproszczeniem, bywa, że się uwypuklają (tworzy się pasożytniczy obwód rezonansowy), i powodują niestabilność wzmacniacza.
Pozdrawiam Łukasz
: śr, 5 lipca 2006, 17:53
autor: Ukaniu
Zibi pisze:WitekJ pisze:Tak, a wszystko dzięki temu, że to nie rdzeń przenosi energię

.
Tyle, że to w rdzeniu zamyka się pole przenoszące energię. Jeśli komuś nie odpowiada obecność rdzenia, może go usunąć i sprawdzić jakie są tego efekty.
a) spadek indukcyjności własnej,
B) może zaistnieć wzrost indukcji rozproszenia, ale nie musi.
Więc trafo nadal działa, z tym że prąd płynący przez indukcyjność własną jest duzy, za duży by go pomijać i stosowac takie rozwiazania (przy m.cz)
Pzodrawiam Łukasz
: śr, 5 lipca 2006, 18:22
autor: Zibi
Indukcyjność wzajemna także zależy od przenikalności środowiska.
W efekcie transformator powietrzny musi mieć więcej zwojów niż jego odpowiednik z rdzeniem, co zwiększa jego koszty i wymiary.
http://xoomer.alice.it/efhco/trials/trasform.htm

macylapka : prądy wirowe płyną w rdzeniu powodując jego nagrzewanie. Żeby ograniczyć to niekorzystne (w przypadku transformatora) zjawisko, rdzenie składa sie z blaszek odizolowanych od siebie. Lepiej się nauczyć, niż jedynie się domyślać.
: śr, 5 lipca 2006, 22:04
autor: WitekJ
Ukaniu pisze:może zaistnieć wzrost indukcji rozproszenia, ale nie musi.
Obecność rdzenia raczej lekko zwiększa indukcyjność rozproszenia - strumień rozproszenia częściowo "ułatwia" sobie drogę, przepływając przez rdzeń.
Zibi pisze:Jeśli komuś nie odpowiada obecność rdzenia, może go usunąć i sprawdzić jakie są tego efekty.
Efekty te w żaden sposób nie dowodzą, że to rdzeń przenosi energię.
: śr, 5 lipca 2006, 23:32
autor: Zibi
Strumień zamknięty w rdzeniu nie jest strumieniem rozproszenia, tylko strumieniem skojarzonym z cewką.
: śr, 5 lipca 2006, 23:45
autor: WitekJ
Strumień rozproszenia to strumień który indukuje SEM tylko w jednym uzwojeniu. Może przepływać przez rdzeń (oczywiście tak, by omijać drugie uzwojenie - czyli częściowo w powietrzu).
Bardzo wyraźny przepływ strumienia rozproszenia przez rdzeń ma miejsce w transformatorze spawalniczym, wyposażonym w bocznik magnetyczny.
: czw, 6 lipca 2006, 00:21
autor: Zibi
Zdawało mi się, że mówimy tu o klasycznych transformatorach rdzeniowych lub płaszczowych, a nie o transformatorze spawalniczym z dołączonego obrazka.
: czw, 6 lipca 2006, 00:35
autor: WitekJ
Dobry obrazek, właśnie o czymś takim myślałem.
Gdy usunąc bocznik, to strumień rozproszenia dalej będzie przepływał częściowo w rdzeniu. Tylko będzie miał do pokonania dłuższą drogę w powietrzu - całą odległość pomiędzy jarzmami rdzenia.
W przypadku "klasycznego" transformatora (oba uzwojenia na tej samej kolumnie), strumień rozproszenia ze szczeliny pomiędzy uzwojeniami będzie wnikał do rdzenia i przepływał nieuzwojonymi kolumnami rdzenia.
Czy to transformator głośnikowy, czy spawarka - fizyka zjawisk jest ta sama.
: czw, 6 lipca 2006, 08:10
autor: Ukaniu
WitekJ pisze:
Obecność rdzenia raczej lekko zwiększa indukcyjność rozproszenia - strumień rozproszenia częściowo "ułatwia" sobie drogę, przepływając przez rdzeń.
Oczywiście także, ja myślałem raczej o transformatorze gdzie pierwotne i wtórne nawinięte jest na 2 oddzienych szpulkach na 2 kolumnach rdzenia

: czw, 6 lipca 2006, 16:54
autor: Zibi
WitekJ pisze:Dobry obrazek, właśnie o czymś takim myślałem.
Gdy usunąc bocznik, to strumień rozproszenia dalej będzie przepływał częściowo w rdzeniu. Tylko będzie miał do pokonania dłuższą drogę w powietrzu - całą odległość pomiędzy jarzmami rdzenia.
W przypadku "klasycznego" transformatora (oba uzwojenia na tej samej kolumnie), strumień rozproszenia ze szczeliny pomiędzy uzwojeniami będzie wnikał do rdzenia i przepływał nieuzwojonymi kolumnami rdzenia.
Czy to transformator głośnikowy, czy spawarka - fizyka zjawisk jest ta sama.
Usunięcie bocznika zmienia spawarkę w transformator rdzeniowy, w którym strumień wytworzony w uzwojeniu pierwotnym zamyka się przez rdzeń i dociera do uzwojenia wtórnego. Nasuwa się też pytanie, dlaczego prąd wyjściowy spawarki reguluje się zmieniając strumień w rdzeniu, skoro według ciebie strumień w rdzeniu nie przenosi energii.
: czw, 6 lipca 2006, 17:42
autor: WitekJ
>Ukaniu
Obecność rdzenia zwieksza reaktancję rozproszenia zarówno w transformatorze płaszczowym (z uzwojeniami na tej samej kolumnie), jak i w transformatorze rdzeniowym z uzwojeniami na różnych kolumnach. W tym drugim przypadku wzrost jest dużo wyraźniejszy.
>Zibi
Wsuwając bocznik zwiększasz reaktancję rozproszenia - dlatego prąd maleje. To, że strumień rozproszenia w tym typie transformatora płynie częściowo w rdzeniu, o niczym nie świadczy. Główny strumień energii przepływa tam, gdzie strumień rozproszenia przenika przez powietrze - w szczelinach między bocznikiem a jarzmami rdzenia. Tam też jest największe natężenie pola (H).
Upierając się przy twierdzeniu, że to strumień w rdzeniu przenosi energię, pamiętaj o jednym: KIERUNEK PRZEPŁYWU ENERGII PRZENOSZONEJ PRZEZ POLE ELEKTROMAGNETYCZNE JEST PROSTOPADŁY DO WEKTORA NATĘŻENIA POLA MAGNETYCZNEGO I WEKTORA NATĘŻENIA POLA ELEKTRYCZNEGO. Tak więc energia NIE JEST przenoszona wzdłuż pola magnetycznego. Poszukaj informacji o tzw. wektorze Poyntinga, jeżeli nie masz wstrętu do rachunku wektorowego.
: czw, 6 lipca 2006, 20:18
autor: Zibi
A tak bez zadęcia: bocznik sprawia, że strumień w rdzeniu dzieli się na dwie części: jedna część zamyka się przez niego, a druga przez tą część rdzenia na której nawinięte jest uzwojenie wtórne. Podobny efekt można uzyskać robiąc dziurę w wężu ogrodowym - powstaje wodny strumień rozproszenia i ciśnienie w wężu spada. Kierunek przenoszenia energii w transformatorze jest jeden: po jednej stronie jest źródło, po drugiej odbiornik. To wie każdy, kto choć raz włączył żelazko do gniazdka.
Co do wektora Poyntinga, to nie chcesz chyba powiedzeć że w transformatorze TS 100/2 z rdzeniem EI-102/34 energię przenosi fala o czestotliwości 50Hz. Transformator, to nie falowód, a 50Hz to więcej niż fale bardzo długie, podczas gdy mikrofale to przeciwny koniec skali.
: czw, 6 lipca 2006, 21:34
autor: WitekJ
Zibi pisze:Co do wektora Poyntinga, to nie chcesz chyba powiedzeć że w transformatorze TS 100/2 z rdzeniem EI-102/34 energię przenosi fala o czestotliwości 50Hz.
Dokładnie tak chcę powiedzieć. Równania Maxwella obowiązują nawet dla prądu stałego.
Zjawiska falowe dla 50Hz są obserwowane w bardzo długich liniach energetycznych (i są tu poważnym problemem). Podobnie zjawisko naskórkowości, zwykle kojarzone z w.cz., występuje w całej okazałości w bardzo grubych przewodach energetycznych (np. tzw szynoprzewody odprowadzające moc z turbogeneratorów w elektrowniach).
: czw, 6 lipca 2006, 21:53
autor: Zibi
A nie sądzisz, że gabaryty wspomnianego wyżej transformatora w porównaniu z długością fali są zbyt małe. Linie energetyczne to co innego.
Dwa linki dla otrzeźwienia:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Maszt_radi ... tantynowie
http://www.trioda.com/php/forum/viewtop ... kranowanie