Einherjer pisze: ↑śr, 14 grudnia 2022, 17:24
Dla mnie te całe rozważania są dość mocno abstrakcyjne. Można się oburzać, że kolumny za kupę szmalu są zrobione nie zgodnie ze sztuką, ale jak ktoś już tyle wyda to i tak usłyszy co ma usłyszeć
A jeżeli nawet trafi się
klient bez krawata i zacznie się
awanturować zwracając się zgodnie z sugestią Przedmówcy o pomoc do prawnika - to przecież trudno przypuszczać aby pozwana firma nie dysponowała swoimi prawnikami, kto wie czy nie lepszymi. Bo i o co
nabity w butelkę miałby skarżyć
potentata w branży audio? Że w zwrotnicach siedzi złom? Proszę pokazać
paragraf który zakazywałby stosowania żelaznych rdzeni i bipolarnych elektrolitów powyżej określonego progu cenowego! Że klientowi sfajczyła się
Elizabetka zabrał w stanie wojennym z kraju na pamiątkę po Ojczyźnie z której musiał wyemigrować? A kto mu kazał dołączać taki szmelc do topowych na rynku audio kolumn, jeszcze gwarancję powinien stracić gdyby i kolumny na tym ucierpiały, a na przyszłość niech sobie kupi wzmacniacz odpowiednio wysokiej klasy do posiadanych głośników! Że firma deklarowała minimalną impedancję 3 omy a tu przy 107 hercach zmierzono 1,9 oma? A czy w folderze stoi
explicite że chodzi o pełne pasmo akustyczne a nie
Voice Frequency tj pasmo telefoniczne 300Hz-3kHz? Skoro w tym paśmie mieści się częstotliwość podziału, na której impedancja wynosi 3.1 oma więc niech skarżący
spada na drzewo! Itp, itd.
Nie widzę też sensu nadmienego znęcania się nad charakterystyką impedancji, skoro zrobienie wzmacniacza (w klasie AB) o prawie zerowej rezystancji wyjściowej i dużej wydajności prądowej nie stanowi większego problemu.
Wzmacniacza który dałby się wcisnąć do obudowy Pioniera Stereo na miejsce UL1405L - zapewne również. Zawsze można sięgnąć po jakieś TDA2030, co zresztą opisywano na tamtym Forum:
https://unitraklub.pl/temat/21859?page=7#comment-85446
Tyle czy... byłaby to jeszcze Unitra? Wtedy nie zdziwiłbym się gdyby taka przeróbka została uznana już nie tylko za
druciarstwo, ale wręcz za
dewastację sprzętu.
Osobiście wolę się skupić na swoim bezsensownym hobby, zamiast spędzać czas na opisywaniu jak to ktoś zrobił coś jeszcze bardziej bezsensownego i do tego technicznie do kitu. Nie sądzę, żebyśmy tutaj jakiegoś potencjalnego nabywcę takich gratów odwiedli od ich zakupu.
Ale od dalszego wypisywania głupot na forum - może przynajmniej tak. Mam też nadzieję że tym razem nie weźmiesz powyższego do siebie?
No chyba, że TJ jest zbyt nieśmiały, żeby tak po prostu pochwalić się swoim wzmacniaczem i kolumnami i to było takie zagajenie
Bo też i chwalić się nie mam zanadto czym. Mocniejszych głośników nie mam i chyba mieć już nie będę, bo nie chcę sobie zaprzątać za kilka, z górą za kilkanaście lat tzw.
regeneracją jakichś GDN30/
cośtam. Do przedstawionych zaś wcześniej zespołów Vollschmadt 40 zbudowałem wzmacniacz w którym właściwie nie ma nic odkrywczego, bowiem jego protoplastą była
kultowa konstrukcja z MT:
https://mlodytechnik.pl/files/kfp/78-nw ... j_mocy.pdf
Oczywiście, ulepszyłem w niej co potrafiłem. Stopień różnicowy zasilany jest ze źródła stałoprądowego i obciążony zwierciadłem prądowym, rezystory emiterowe bocznikowane są nie elektrolitem ale kondensatorem ceramicznym o pojemności rzędu 100pF kompensującym przesunięcia fazowe przy zachowaniu zwiększonej odporności na przesterowania, bazy spięte są dwójnikiem RC zastępującym powszechnie stosowaną w stopniu sterującym korekcję millerowską której w moim wzmacniaczu brak, za to pracuje w tej roli nie BC211 ale BF258 o znacznie mniejszej pojemności zwrotnej, za to para BC211/BC313 zastępuje BD139/140 sterując nie jak w pierwowzorze
dwuenkami ale parą BDY58 legitymującymi się fT=10MHz. Mostkowe zabezpieczenie pzwar oczywiście jest, a że kolumny mają wyrównaną charakterystykę impedancyjną a w konsekwencji także fazową - to zabezpieczenie czuwa ale w pracy wzmacniacza nie przeszkadza. Odchyłki modułu impedancji oraz kąta fazowego w okolicach rezonansu GDN nie zostały skompensowane (chociaż obaj wiemy już jak to można zrobić, ale one jakoś nie są w stanie fałszywie uruchomić zabezpieczenia. Końcowe
bedetki zostały wlutowane w płytkę od strony przeciwnej niż pozostałe elementy, tj poprzez radiatory. Dzięki temu połączenia przez które płyną silnie odkształcone jak to w klasie AB prądy zostały skrócone do minimum. I chyba było warto sięgnąć po wszystkie te środki, bo gdy na etapie uruchamiania wzmacniacz wziął się i wzbudził na 1MHz - z mojej własnej wyłącznej winy bowiem z niecierpliwości postanowiłem uruchomić go bez... radiatorów w wyniku czego bedetka wzmacniająca ujemną połówkę sygnału sprzęgła się ze znajdującymi się tuż pod nią ścieżkami stopnia wstępnego (normalnie nic podobnego nie mogłoby mieć miejsca bowiem oddzielałby ją połączony z masą radiator) - to jedynym objawem jaki zrazu zauważyłem było kilkadziesiąt mV składowej stałej na wyjściu, kolejnym zaś - silne grzanie się rezystora w dwójniku Zobla. Zapewne niejeden inny wzmacniacz byłby już po takiej przygodzie trupem. A ja w tym momencie
spoczęłem na laurach, bowiem technika audio to daleko nie wszystko co jest dla mnie interesujące.
BTW, nie można było przeżyć jakoś odrobiny plastiku i jako tranzystor kompensacji termicznej dać przykręcony do radiatora BD136?
https://unitraklub.pl/temat/23194?page= ... ent-114861
Postanowiłem obrócić ten problem na swoją korzyść, pozwalając aby tranzystor stabilizacyjny kontaktował się fizycznie z radiatorem, jedynie poprzez mikową przekładkę izolacyjną posmarowaną silikonem.
Uważasz że taki kontakt termiczny (górnej powierzchni kapelusza obudowy TO-18 z radiatorem poprzez mikę i silikon) jest niewystarczający? No niby można było zakuć becetkę w aluminowy
pucek i nawet przyśrubować go poprzez mikę oraz izolacyjne grzybki do dolnej powierzchni radiatora, ale czy na pewno warto? Ze znacznie gorzej przewodzącą ciepło płytką drukowaną obudowa kontaktuje się jedynie poprzez wąskie
rondo kapelusza, więc odprowadzanie ciepła tą drogą intensywne nie jest. Konwekcyjny ruch powietrza omywającego boczną powierzchnię obudowy z racji ciasnoty również jest mocno utrudniony (odprowadzanie ciepła z radiatora odbywa się głównie przez powierzchnię górną oraz obie pionowe powierzchnie kątownika), dodatkowo znajdujące się pod radiatorem powietrze jest dogrzewane całkowicie schowanymi pod radiatorem rezystorami emiterowymi, co przynajmniej częściowo kompensuje utratę ciepła przez partie obudowy TO-18 nie kontaktujące się z radiatorem.
Na moje
nieusprawiedliwienie, oraz dla własnej
mściwej sadysfakcji 
w kolejnym zdaniu przeczytasz:
Początkowo nie przewidywałem tego, zadowalając się zapewnieniem minimalnej bezpiecznej odległości obudowy TO-18 z radiatorem.
Zaś w poście poprzedzającym ten z którego pochodzą powyższe cytaty:
Mimo że obudowy tranzystorów BC107 stykały się z płytką drukowaną, to nad ich kapeluszami pozostało tak mało luzu że naciśnięcie płytki skutkowało ich zwarciem z radiatorem.
Innymi słowy: musiało mi coś wyjść źle, po to abym został zmuszony do zrobienia tego dobrze
