Witam,
Prace nad wzmacniaczem poszły do przodu, choć nie pokazywałem tego na forum (mało fotogeniczne zmiany). Dokończyłem część elektryczną, sprawdziłem parametry i zabrałem sprzęt na wstępne testy odsłuchowe, które wypadły pomyślnie. Bardziej chodziło o wygrzanie urządzenia i sprawdzenia czy nic niepokojącego się nie dzieje, czy lampy pracują stabilnie, itd. Okazało się, że ustawiony prąd spoczynkowy nie zmienił się o włos przez kilka godzin grania - to dobry znak, pozwalający spodziewać się długiej i bezproblemowej eksploatacji.
Dwie rzeczy (drobne) wymagały poprawienia. Po pierwsze kontrolka w panelu świeciła zbyt mocno i w przyciemnionym pomieszczeniu wyraźnie dominowała, przyćmiewając blask lamp. Oczywiście już wcześniej włączyłem w szereg rezystor (10 omów), ale to okazało się za mało. Zmieniłem go więc na 16 omów i teraz jest doskonale.
Skutek uboczny zaś jest taki, że w praktyce żaróweczka zyskała w ten sposób życie wieczne
Druga sprawa to wskaźniczki, których wskazówki poruszały się
zbyt leniwie. Mówiąc natomiast językiem technicznym, stałe czasowe były zbyt duże, tak jak i wynikająca z nich bezwładność układu pomiarowego. Zastąpiłem kondensatory 220 uF pojemnościami 10-krotnie mniejszymi, co ożywiło ruch wskazówek. Teraz nadążają za muzyką, podrygując żwawo, zamiast ospale wznosić się i opadać.
Boczki wstępnie zamontowałem w przygotowanych do tego otworach nagwintowanych M6. Zastosowałem śruby mosiężne z łbem soczewkowo-stożkowym (wg normy DIN 964), które w moim przekonaniu zdecydowanie najlepiej się w tym zastosowaniu spisują.
Tak jak wspomniałem to tylko przymiarka. Boczki zostaną przeszlifowane i wykończone (prawdopodobnie woskiem olejnym), a łby śrub - przepolerowane. Chciałem tylko zobaczyć jak to będzie wyglądać na żywo. Jestem zadowolony z efektu. Oczywiście są przewidziane jeszcze nóżki (kolce), których tutaj nie montowałem, dlatego wzmacniacze leżą tak płasko i nisko na stole.
Pozdrawiam!
Jakub