Przyznam że nie spotkałem się jeszcze ze "sprężonym powietrzem" zawierającym propan-butan. Na ogół jest to 1,1,1,2-tetrafluoroetan. Jest to czynnik chłodniczy o oznaczeniu R134a o słodkawym odurzającym zapachu typowym dla podstawionych węglowodorów, acz nieco innym niż znany zapach chlorowanych węglowodorów (chloroform, tetra, tri, etc.). Abstrahując od meritum wątku dla mnie sprężone powietrze w puszkach jest przede wszystkim bardzo drogie. Do odmuchiwania sprzętu komputerowego używałem, z braku kompresora (hałas) butli z 6kg CO2 z reduktorem i wężykiem z dyszą. Nabicie takiej butli kosztuje poniżej 20 zł. Mamy też możliwość regulacji od "lekkiego powiewu" ok. 0,5 bara do pracy "z całej pyty" (na moim reduktorze 10 bar)
NALEŻY MIEĆ NA UWADZE aby się nie poddusić, co koledzy wspomnieli.
Romekd pisze:]Mieszanka gazów nie jest toksyczna (nie truje, choć w nadmiarze może zaszkodzić...). Skroplony gaz przechodząc w postać gazową silnie się oziębia (wdychany stwarza możliwość odmrożeń...; odwrócenie pojemnika umożliwia używanie go w elektronice w charakterze schładzacza). Wypierając tlen z płuc powoduje przyduszenia, omdlenia, grozi trwałym uszkodzeniem płuc, a nawet zgonem delikwenta...
Powstał nawet skuli tego używania specjalny znaczek "SOLVENT ABUSE CAN KILL INSTANTLY".
Tom pisze:Nie wiem jaki dokładnie tam jest gaz sprężony, ale czynnikiem napędowym jest sprężony butan
W tych puszkach jest tylko jeden czynnik - zarazem pędny i roboczy
Niepalne są zakazane bowiem byłyby to chlorowęglowodory, z którymi się "walczy" urzędniczymi zakazami.
Nie do końca. CFC czyli "najgorsze" z czynników chłodniczych to węglowodory podstawione zarówno F jak i Cl. Związki podstawione samym F nie wykazują tak silnego działania na warstwę ozonową, gdyż brak Cl powoduje że nie wchodzą tak dobrze w cykliczną reakcję w warstwie ozonowej (np. ODP R134a względem freonu R12 wynosi 0,05). Obecnie spotyka się czynniki chłodnicze oparte na węglowodorach podstawionych samym fluorem jak R134a, współczesne lodówki domowe są jednak na ogól na izobutan. Duże chłodnie przemysłowe są zaś zwykle amoniakalne, chodź odchodzi się od tego medium ze względu na to że obecność amoniaku w ilości kilku...kilkunastu ton w przypadku dużych chłodni powoduje znaczne zagrożenie pożarowe i toksykologiczne. Wymusza zakwalifikowanie zakładu do ZZR bądź nawet ZDR. Stąd też częściej spotyka się nowe chłodnie na inne gazy. Z chlorowanymi węglowodorami nie podstawionymi fluorem, które są gorszymi czynnikami chłodniczymi walczy się też z innych powodów - są to w zdecydowanej większości związki kancerogenne, hepatotoksyczne, mutagenne. Mam tu na myśli głównie tri, tetrę, chloroform, chlorek metylenu. Per jest używany jeszcze masowo w pralniach chemicznych. Ja naprawdę rozumiem różne korporacje, Unie, ONZ, masonów, itd, ale nie róbmy idei dla samej idei, to że coś zostało w imię ekologii rozpropagowane dość durnie jak świetlówki kompaktowe, to nie znaczy że trzeba wracać do benzyny z Pb(CH2CH3)4. Odrębną sprawą jest modne kiedyś chlorowanie aromatów, związków długołańcuchowych, i w ogóle czego się da (PCB, mireks, toksafen, aldrin, dieldrin, Xylamity). Uważam że jest to słusznie passe.
elektrit pisze:Aby tam było rzeczywiście powietrze i w takiej ilości aby wystarczyło to powinno być w stanie ciekłym (skroplone); tak samo jak to medium które się tam znajduje. Nie jestem pewien czy ten pojemnik by to wytrzymał.
. Raczej by nie wytrzymał. Punk krytyczny powietrza leży w takim miejscu że aby zmieścić się w sensownym ciśnieniu zbiornik musiałby być kriogeniczny.
Romekd pisze:Wymieniony tu zupełnie nietoksyczny tetrafluoroetan przy schładzaniu nim rozgrzanych powyżej 250°C elementów (np. mocno gorących rezystorów, grzałek itp.) będzie ulegał rozkładowi na całkiem już toksyczne związki. Nie wiem czy producent preparatu poinformował o tym fakcie na opakowaniu?
Podobna sprawa dotyczy odtłuszczaczy i środków antyodpryskowych dla spawaczy. Znajduje się tam na ogół chlorek metylenu, który pozostawiony w zagłębieniach spawanej części po zagrzaniu jej podczas spawania ulega rozkładowi z wydzieleniem fosgenu. Są tam jednak stosowne ostrzeżenia, bo notowano przypadki bardzo ciężkich zatruć fosgenem.
Ale co to zmieni jak podstawowa wiedza o chemii jest zerowa w społeczeństwie. Nadal mnie rozbrajają dokumenty emitowane przez Discovery gdzie dwutlenek siarki w kontakcie z wodą daje kwas siarkowy. Przemysł by obsypał złotem tego co by udowodnił że to prawda.
Czy dziś by obsypał złotem to nie jestem pewny

W dobie odsiarczania ropy (mam na półce "rodzimą" siarkę z rafinerii w Jedliczu), i produkcji miedzi z rud siarczkowych kwas siarkowy spadł do tak absurdalnie śmiesznych cen że właściwie jest niemal odpadem. Stąd też poupadały na świecie kopalnie siarki. W 2005 roku tona kwasu siarkowego 96% kosztowała ok. 40 dolarów (!!). Dziś cena kwasu siarkowego waha się od 30 do 80 dolarów za tonę zależnie od rynku. To jest poniżej 50 groszy za litr.... Wody mineralnej sie nie kupi w hurcie w takiej cenie.