k4be pisze: ↑ndz, 11 kwietnia 2021, 16:08Wprowadzenie symetrycznego obciążenia dla mieszacza nie dało żadnej zauważalnej poprawy, choć jest to rozwiązanie z pewnością bardziej poprawne.
A jakiej poprawy oczekiwałeś? Wzmocnienie będzie dokładnie takie samo, bowiem źródła sygnału p.cz. oddziałują na obwód w połączeniu szeregowym, tj prąd sygnału jest taki sam jak przy sterowaniu asymetrycznym. Aby uzyskać większe wzmocnienie - należy użyć obwodu p.cz. o zwiększonej impedancji, tj mniejszej pojemności. Wymóg ten spełniają fabryczne obwody lub gotowe dwuobwodowe filtry p.cz. (np. 4-28R2) pomyślane do pracy w detektorze stosunkowym. Mimo to nie będzie on mocnej tłumiony przez wyjście mieszacza, bowiem każde z nich dołączone jest między kraniec cewki a środkowy odczep. Chodzi jednak przede wszystkim o poprawę zrównoważenia mieszczacza, tj lepsze tłumienie zakłóceń przenikających z wejścia na wyjście z pominięciem przemiany. Skuteczna symetryzacja od strony wejścia byłaby przy częstotliwości rzędu 100MHz o wiele trudniejsza.
Tranzystor wejściowy zmieniłem najpierw na 2SC1923, w układzie wspólnej bazy. Na wejściu znalazł się niestrojony obwód filtra szerokopasmowego (bo silnie tłumionego impedancją wejściową tranzystora). Pasmo takiego układu jest na tyle szerokie, że nie udało się nawet wyznaczyć jego częstotliwości środkowej - trudno zrozumieć zatem, czemu w głowicy "Fausta" czy "Zodiaka" poświęcono na ten obwód przestrajaną pojemność.
Nie poświęcono, bowiem mała impedancja emiterowego wejścia wzmacniacza w.cz. dopasowana jest do dużej impedancji dynamicznej obwodu w.cz. za pomocą dzielnika indukcyjnego pełniącego zarazem funkcję korekcji przeciwszumowej, a w przypadku Fausta (i Amatora Stereo skąd zapożyczono użytą w nim głowicę) - także przy pomocy odczepu na cewce obwodu strojonego. W innych rozwiązaniach (np. OR Sobótka) dopasowanie zrealizowane jest za pośrednictwem kondensatora o niewielkiej pojemności (15pF) sprzęgającego obwód wejściowy z emiterem wzmacniacza w.cz.
Być może można ją było lepiej wykorzystać na drugi obwód filtra pasmowego, jak w projekcie post wyżej.
Takie rozwiązanie wymaga jednak użycia tranzystora w.cz. zachowującego mały współczynnik szumów przy pracy z dużym prądem kolektora a tym samym odpornego na modulację skrośną. W telewizyjnej głowicy zintegrowanej dla której został pomyślany BF479 wzmacniacz w.cz. został dodatkowo poprzedzony tłumikiem z diodami PIN, regulowanym sygnałem ARW. Inna rzecz że obwody strojone warikapami okazują się wyjątkowo mało odporne na przesterowanie, stąd odbiorniki gdzie sygnał z anteny doprowadza się bezpośrednio na taki obwód (a więc przytłaczająca większość konstrukcji z przełomu lat 70/80) zawodzą nieraz w obecności silnego sygnału, np. z lokalnego nadajnika UKF lub TV.
Układ tak wykonany wykazywał odbiór wyraźnie lepszy od odbiorników klasy popularnej (radiomagnetofony z lat 90 czy "Giewont"), głowica wydłubana z taniego radioodtwarzacza samochodowego (przestrajana trzema cewkami) też działała gorzej od mojej.
Niemniej jednak nie ustrzegłeś się szkolnego błędu. Znów wejścia mieszacza wiszą wyłącznie na wewnętrznych rezystorach oraz kondensatorach o pojemnościach pojedynczych pF. A którędy ma się zamknąć droga dla powstającego w mieszaczu sygnału p.cz.? Dla niego te elementy przedstawiają zdecydowanie za dużą impedancję. Nieprzypadkowo zatem w swojej konstrukcji posłużyłem się odczepami na cewkach, nie zaś kondensatorami o znikomej pojemności. Ty również jak widzę wykonałeś odczepy na cewkach obwodu w.cz. oraz heterodyny, jeżeli zatem są one dostatecznie bliskie zimnym końcom cewek - zwiększyłbym pojemność obu kondensatorów sprzęgających do 1nF. Kondensator umasiający końcówkę nr 7 przepiąłbym na zimny koniec cewki w.cz. A przyjrzyj się jeszcze uważnie tranzystorowym mieszaczom samodrgającym z owych radiomagnetofonów, które są bezdyskusyjnie
proste, ale
prymitywnymi mógłby nazwać je tylko zupełny techniczny ignorant. Na przykładzie Śnieżki
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 22#p355622
można prześledzić drogę sygnału p.cz. w mieszaczu. Od strony kolektora zamyka się ona przez znikomą dla niej impedancję części cewki obwodu heterodyny (L4) oraz kondensator odsprzęgający C4, od strony bazy - przez umasiający kondensator C10, od strony emitera zaś... ano właśnie. Zdecydowanie nie przez kondensator C11, nieznacznie tylko większy od Twoich. Sytuację poprawia obecność C8, ale też niedostatecznie. Pozostaje zatem jeszcze dławik Dł.1 (pozornie mający li tylko zapobiegać obciążaniu wejścia mieszacza dla sygnału w.cz przez emiterowy rezystor R6) oraz kondensator C15, także zresztą
nie grzeszący nadmierną pojemnością. Ale... i tu właśnie objawiła się przenikliwość
Myśli Technicznej Philipsa z przełomu lat 50/60, której dzieło właściwie to zachowało aktualność i użyteczność do dziś.
Rezonans szeregowego obwodu Dł.1 C15 wypada w pobliżu częstotliwości pośredniej! Dzięki temu powstający w mieszaczu sygnał p.cz bez trudu znajduje drogę od emitera do masy. Gdyby nie było dławika Dł.1, to i kondensator C15 musiałby zostać zmniejszony (a właściwie jego rolę przejąłby C8) i sygnałowi p.cz pozostałaby droga przez rezystor R6. Wskutek zaistniałego ujemnego sprzężenia zwrotnego nachylenie przemiany radykalnie by zmalało. Tak zupełnie już tylko przy okazji obwód Dł.1 C15 pełni zarazem rolę eliminatora zakłócających sygnałów wejściowych o częstotliwości pośredniej. Zważ przy tym że ten przemyślany w każdym calu układ powstał w czasach gdy najlepsze tranzystory w.cz. (np. OC615) legitymowały sie fT poniżej 50MHz, a mimo to mieszacz działał niezawodnie przy ponad 100MHz. Nie było tylko w nim kondensatora C8, którego rolę pełniła wtedy pojemność wejściowa tranzystora, wielokrotnie większa niż w tranzystorach krzemowych, nawet tak
przaśnych jak BF195.
Dodanie kondensatorów szeregowych do agregatu rzeczywiście pomogło poprawić zakres przestrajania generatora i ustawić współbieżność obwodów.
Dołożyłeś paddingi w każdej z trzech sekcji, czy tylko w sekcji heterodyny? Ten ostatni poprawia współbieżność (umożliwia zestrojenie trójpunktowe) ale jego pojemność powinna plasować się gdzieś na poziomie 300pF, toteż jego wpływ jest znikomy. Zaszkodzić nie zaszkodzi, ale jego pominięcie parametrów praktycznie nie popsuje.
Kolejny podjęty krok to zmiana 2SC1923 na BFS17W, o dużo większej częstotliwości fT. Tranzystor ten w układzie wspólnej bazy nie był w niczym lepszy od poprzedniego, ale duży zapas wzmocnienia pozwolił myśleć o użyciu układu wspólnego emitera. Wywnioskowałem, że szerokie pasmo obwodu wejściowego powoduje dostawanie się do układu znacznego poziomu szumów, pogarszając odbiór stacji słabych.
Szerokopasmowe szumy i tak zostaną obcięte przez obwód w.cz. przed mieszaczem. Istotne jest tylko aby nie dostały się do mieszacza innymi drogami (np. przez niewłaściwie wybrany punkt umasienia końcówki 7) bo wtedy mogłyby ulec przemianie z harmonicznymi heterodyny przenosząc się w pasmo p.cz. i dokładając się do
prawowitych szumów o częstotliwości sygnału użytecznego. Tak więc obwód na wejściu nie wywiera istotnego wpływu na szumy, chroni natomiast tranzystor w.cz. przed modulacją skrośną... o ile sam nie jest na taką modulację wrażliwy. Chyba jednak nieprzypadkowo w zabytkowej już głowicy telewizyjnej ZTG, gdzie obwody strojone pojedynczymi warikapami były szczególnie na takie zakłócenia wrażliwe, poprzedzono je stopniem w.cz. na tranzystorze BF200 dostosowanym do automatycznej regulacji wzmocnienia
w górę, tj przez zwiększanie prądu emitera z równoczesnym zmnieszaniem UCE.
Zatem zdecydowałem się dodać jednak przestrajany obwód wejściowy o większej dobroci, czemu miał służyć układ WE, dodatkowo włączony na odczep cewki, co znacznie obwód ten odtłumi.
A także ułatwi uniknięcie wzbudzania się stopnia, co w układzie WE jest o wiele bardziej prawdopodobne niż w układzie WB. Można było popróbować z kaskodą, cechującą się minimalną pojemnością zwrotną, prościej jednak było użyć typowego w nowszych rozwiązaniach dwubramkowego MOSFETa który w istocie jest scaloną kaskodą. Wtedy jednak aż prosiłoby się użyć drugiego takiego tranzystora w mieszaczu iloczynowym, co najpewniej dałoby niższy poziom szumów niż oferuje UL1042.
Oczywiście dwusekcyjny agregat stał się niewystarczający
Agregatu od Amatora (takiego jak na moich zdjęciach) niestety nie posiadasz?
i trzeba było znaleźć inne rozwiązanie. Zdecydowałem się na użycie diod pojemnościowych i przestrajanie napięciem.
Ale dlaczego tak niskim? To jest praktyczne przy zasilaniu bateryjnym, w urządzeniach sieciowych jednak nie ma problemu z napięciem przestrajającym sięgającym 30V, z jakim pracują podwójne warikapy BB104. Uzyskuje się wówczas lepszą odporność obwodów strojonych na silne sygnały.
Dodatkowo, wypróbowałem układ ARCz z czerwoną diodą świecącą w roli warikapu - działa.
Wysoce oryginalne i pomysłowe, ale przecież w tej roli stosowało się od zawsze praktycznie dowolne diody pojemnościowe - nie miałeś takowych? LED użyty w tak niekonwencjonalny sposób i tak przecież nie świeci, więc dlaczego miałby być lepszy?
Tak zbudowany układ wykazywał podobne skłonności do wzbudzeń, jak poprzedni z JFETem, i prowizoryczne ekranowanie z użyciem kawałków laminatu nic tu nie pomogło. Trzeba było znowu zmniejszyć dobroć obwodu wejściowego, dodając rezystor 68Ω. Selektywność takiego obwodu jest jedynie minimalnie większa od wcześniejszego (da się go już zestroić) i nie satysfakcjonuje mnie to.
I słusznie. Należy potraktować to jako przyznanie się do porażki. Można było jeszcze próbować ratować honor wzmacniacza w.cz. w układzie WE załączając kolektor na odczep cewki (patrz schemat Fagota:
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic ... #gallery-2 ) ale choć nie popsuje to selektywności żadnego z obwodów, to zmniejszy wzmocnienie stopnia, które przecież chciało się zwiększyć przechodząc z konfiguracji WB na WE. Pod tym względem Fagot wygląda wysoce podejrzanie. W jego następczyni Sobótce powrócono zresztą do konfiguracji WB, ale odczep na cewce kolektorowej pozostawiono (już bez jakiegokolwiek uzasadnienia, może PMT obawiała się ponowienia wzbudzeń w razie załączenia go na całe uzwojenie, tak jak to było choćby w Śnieżce), co jedynie zmniejszyło wzmocnienie.
Dalsze próby będzie trzeba zapewne prowadzić na staranniej zaprojektowanej płytce, aby umożliwić w pełni skuteczne ekranowanie poszczególnych bloków.
Taaa, szczególnie te kynarowe
pętaki obok elementów SMD -
wymiatają! 