Rozważania nad samoróbką tranzystora

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Rozważania nad samoróbką tranzystora

Post autor: MarekSCO »

dark_one pisze: Wydaje mi się, że w aparatach latających dużo lepiej uplasuje się koszt zestawu "hel wraz z butlą". Butla na wodór jednak "trochę" kosztuje ...
Obawiam się, że jesteś w błędzie niestety :(
Raz dla tego, ze gdybyś nawet zdradził ( na co mam nadzieję ) pod jakim ciśnieniem znajduje się wodór w Twojej butli... To jednak o daleko różnych ilościach mówimy ;)
Dwa z racji cen samego gazu... Wprawdzie jako jedyny kraj w unii mamy własną instalację do pozyskiwania helu... Ale tani on o ile pamiętam nie jest...
W dodatku cięższy od wodoru...
Szczerze powiem, że nie słyszałem jeszcze o sterowcu z prawdziwego zdarzenia, który był by napełniany helem...
( Nie mówimy tu o współczesnych zabawkach firmy Goodyear ;) Ale o prawdziwych sterowcach ;) )
Zarówno niemiecki projekt wykorzystania helu jako gazu bardziej bezpiecznego upadł...
Amerykanie - jedyny podówczas producent helu ( odzyskiwany ze złóż gazu ziemnego w USA ) ogłosili embargo na eksport do Niemiec...
Jak i nawet nasz "ambitny" projekt zwany "Gwiazda Polski" nie doczekał się startu na helu...
( W ogóle nie doczekał się startu ;) )
A to z racji znowuż owych Niemców :(
Amerykanie też poza kilkoma próbami, o ile pamiętam, częściej sięgali po wodór...
( Ale tu mogę się mylić okrutnie ;) )

O wykorzystaniu helu myślałem w zeszłym roku kiedy budowałem instalacje do nurkowania swobodnego...
Ale z racji, że nie schodziłem na większe głębokości, na których miało by sens zastępowanie azotu... No bo i gdzie miałbym schodzić ;) :lol:
Dałem sobie spokój z zakupem i doświadczeniami z helem :) Pozostając przy sprężonym do wysokiego ciśnienia ( 200 atm ) powietrzu :lol:

W każdym razie wtedy myślałem o butlach ;) Teraz już nawet nie o wiązkach, czy cysternach ;) :lol: Ale o samym gazie jako takim...
Dostarczanym przez producenta w zbiornikach "z kaucją" :lol:

Na razie po prostu próbuję oszacować, czy stać by mnie było na skonstruowanie aerostatu szkieletowego ( koniecznie szkieletowego ), który
był by zdolny z jednym pasażerem osiągnąć pułap typowego... Poduszkowca :lol:
Konkretnie to inspiracja pochodzi stąd :
https://www.youtube.com/watch?v=b7J8OmFroAo
( 0.53 sek filmu ) :lol:
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
marekb
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 931
Rejestracja: pt, 2 kwietnia 2004, 13:03
Lokalizacja: Krosno

Re: Rozważania nad samoróbką tranzystora

Post autor: marekb »

Jak dobrze sobie przypominam, w jednym z numerów "Horyzontów Techniki" z lat 60-tych, był projekt modelu sterowca, ożebrowanego, wielkości około metra. Wypełnieniem byl wodór pozyskiwany z włásnoręcznie wykonanej instalacji do elektrolizy wody. To tak na marginesie, bo w latach późniejszych nie spotkałem się z tak ambitnym projektem.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Rozważania nad samoróbką tranzystora

Post autor: MarekSCO »

:arrow: marekb :)
Dzięki za informację :) Będę musiał poszukać w archiwum...
Wiesz... Wiem, że to może wydać się całkiem nierealne, ale nie rozważam budowy drona ;)
Tylko po prostu prawdziwego aerostatu :)
Na dowód, że sprawa jest wykonalna:
https://www.youtube.com/watch?v=vbGYRsDgJxs
I to stosunkowo niedrogim kosztem...
Zresztą... O ile pomnę, to w Twojej miejscowości ( Krośnie ) jest kilku zapaleńców, którym podobne
koromysła całkiem ładnie się udały ;)

A czemu troluję w takim ładnym wątku ?
Ot, żeby przypomnieć, że jest o samoróbce tranzystora ;)
Bo o zestawie do samodzielnego montarzu tranzystora nic zdaje się w tytule nie widnieje ;) :lol:
Pozdrawiam
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
dark_one
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 393
Rejestracja: pn, 2 kwietnia 2007, 00:29
Lokalizacja: Pasmo zabronione

Re: Rozważania nad samoróbką tranzystora

Post autor: dark_one »

Wiem, że Ci się podoba :lol: a nadaje się nie tylko do tranzystorów :lol:
Tranzystor to też jego opakowanie, a jeżeli chciałbyś korzystać z nieopakowanych to tak zrealizujesz ich montaż 8)
Moje podejście do tematu półprzewodników "domowym sposobem" jest stricte praktyczne. Dlatego wybrałem ścieżkę niejako "od tyłu". Wydaje mi się, że ze względu na tematykę (i frekwencję) nie ma sensu mnożyć wątków. Niemniej jestem otwarty na propozycje gdyby z jakichkolwiek przyczyn autorzy publikujący w tym wątku, lub organa nadzoru uznali, że pora to zmienić.
Working class can kiss my arse, I got a foreman job at last!
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Rozważania nad samoróbką tranzystora

Post autor: MarekSCO »

Nie :lol: Nie to :lol:
Alek... Jak zaczynał robić swoje lampy, to właściwie nie czynił nic, żeby przejść z jakościowego, do ilościowego opisu zjawisk ;)
Samo "naszkicowanie" przyrządu... W sensie technicznym... Przez długi czas budziło wiele emocji i dawało satysfakcję :)
Myślałem, że podobnie będzie z "samoróbką tranzystora" ;)
Ale jak Ty zaczniesz z takiego poziomu... To za kilka chwil "odlecisz" poza zasięg i możliwości i zainteresowań innych Kolegów...
Bo widzisz... Punktem odniesienia dla Alka ( jak mi się zdaje ) były realia PRL-owskie... Nasz przemysł i "elektronika polska" ;)
Znaczy twory wirtualne, mało oddalone od zasięgu przeciętnego amatora ;)
Zastanawiam się, w co Ty "będziesz celował" za rok, góra dwa ;)
Widzisz... Zakładając wątek " o analizatorach i rowerach" próbowałem trochę przewartościować...
Pokazać w jakiś zabawny sposób inny punkt odniesienia jak chore polskie realia PRL... Czy uboga przedwojenna rzeczywistość...
Wiesz... Byłem zdania, że na forum retro elektroniki nie da się tego zrobić w bardziej bezpieczny sposób jak przez "pomieszanie" dziedzin i lapidarne "pismo obrazkowe"...
Oraz danie pola do wypowiedzi każdemu... Jak nie o poziomie sygnału o częstotliwości..., to o ciśnieniu w dętce kola tylnego... ;)
Ale za każdym razem wartościowej wypowiedzi :) Ciekawej przede wszystkim dla mnie...
I to - uważam - sprawdziło się doskonale...
Ale...
dark_one pisze:Wiem, że Ci się podoba :lol:
Jasne, że mi się podoba... To co robisz :)
Piekielnie mi się to podoba :)
Ale budzi obawy... Bo nie masz ograniczeń... Naturalnych w miejscu, gdzie historia elektroniki to Ul Karolkowa ;)
A Chrystus był Polakiem ;)
Nie chciał bym, żebyś odleciał stąd ;)
A przynajmniej nie inaczej jak na moim aerostacie :lol:
I będę Ci czas od czasu o tym przypominał... Chyba, że moderacja mnie "zgasi" ;)
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
dark_one
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 393
Rejestracja: pn, 2 kwietnia 2007, 00:29
Lokalizacja: Pasmo zabronione

Re: Rozważania nad samoróbką tranzystora

Post autor: dark_one »

Wydaje mi się, że Alek chciał pokazać, że się da. Czasem na przekór. Wystarczy zacząć. W każdym razie ja tak uważam. Ale, ale, ktoś tu kiedyś w jednym z wątków napisał, że "... nie święci garnki lepią ..." :D
Nie zrozumieliśmy się. Te przyrządy to nie jest strzał z wielkiego kalibru (albo quadowiec w podkarpackim lesie :wink: ). Pomimo, że wydają się być nieco "na wyrost". Moje obserwacje wskazują, że w pewnym momencie to konieczność, nawet dla amatora (tak naprawdę to maleńki czubeczek góry lodowej z którą amator będzie musiał się zmierzyć). Najlepszym dowodem jest właśnie pracownia Alka czy warsztat Ciasteczkowego. Nie jesteś bez racji twierdząc, że to kwestia zmiany uwarunkowań ... jestem z Podkarpacia i sam fakt, że jeszcze tu jestem oznacza, że się nigdzie nie wybieram :lol: chyba, że ludziom nieco tylko starszym od Ciebie uda się w jakiś bolesny dla mnie sposób udowodnić, że nie znają słowa "odpowiedzialność".
W co mierzę ... czas pokaże :) W każdym razie liczę na świetną zabawę. Dla siebie i dla forumowiczów również.
Working class can kiss my arse, I got a foreman job at last!
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Rozważania nad samoróbką tranzystora

Post autor: MarekSCO »

dark_one pisze:Wydaje mi się, że Alek chciał pokazać, że się da.
Bo ja wiem... Może chciał zobaczyć... Trzeba by go spytać...
W każdym razie na skutek jego działań na triodzie. Zwłaszcza tych wczesnych. Powstał unikalny materiał...
Ilustrujący zarówno technologiczne, jak i finansowe, bariery... Na jakie natrafia amator...
Było tam wiele o próbach uzyskania odpowiedniej próżni... O poszukiwaniach wiedzy... Książek...
Był ciekawy i unikalny dział na forum...
(Komuś to chyba przeszkadzało, ale to już inna bajka ;) )
W każdym razie wszystko działo się jakby po kolei ;)
dark_one pisze:Te przyrządy to nie jest strzał z wielkiego kalibru (albo quadowiec w podkarpackim lesie :wink: )
Nie o kaliber mi chodzi ;) Rozumiem, że te przyrządy mają posłużyć do montażu tranzystora ;)
"samodzielnego montażu" ;) czyż nie tak napisałem ? :D
Sęk w tym, że "samoróbki" tu jakby jeszcze nie widać... A tytułowe rozważania trochę się moim zdaniem rozlatują ;)
Oto Alka ( jako Alka ) już niejako nie ma na forum ;)
Następcy zaś... Pewnie zabraknie motywacji do samoróbki ;) Przynajmniej taka moja obawa...
A dalej wiesz...
W nieistniejącym ( słowa "legendarnym" zacznę używać dopiero za miesiąc ;) ) dziale "Technologia lamp"...
Wypowiadał się jeden Kolega, postępujący w sposób bardzo zbliżony do tego co Ty proponujesz :)
Może pamiętasz ...?
Kładł nacisk dokładnie na te same aspekty co Ty :) Ale... Dawno nie widziałem jego nowych postów :(
Dlatego to moje ględzenie potraktuj proszę jako próbę zmotywowania :)

I dalej już oftopicznie jak zwykle...
Wszystko już kiedyś było, jak się okazuje... Ale to nie znaczy, że nie warto samemu spróbować...
Teraz to się nazywa zdaje się "Baloon parkour" :
https://www.youtube.com/watch?v=Nu2yiTahoq0
Ale można i na powietrzu, byle w słoneczny dzień ;) :
https://www.youtube.com/watch?v=x1q4Eql81sQ
A tutaj prosty - naprawdę prosty - przepis :D
http://www.ultralightballoons.eu/plansolar.pdf

Wróciłem dopiero z lotów żaglowozem... Okazało się, że nowy żagiel ( większy ) jest mniej sprawny od starego :)
Masz trochę racji w tym co napisałeś, bo jak bym nie miał maszyn szyjących to nigdy bym się o tym nie przekonał :lol:
Ale wiesz... Widzę ile czasu potrzeba będzie na uszycie i zaprojektowanie kolejnego żagla z uwzględnieniem poprawek...
A zwłaszcza ile jeszcze trzeba doświadczeń przeprowadzić, by jakieś materiały sensowne zebrać...
I to mnie o dziwo... Motywuje... ( Chociaż dzisiaj tylko troszeczkę ;) )
A celem nie jest uszycie super żagla bermudzkiego... Celem jest latanie na tym choler*m żaglowozie :)
dark_one pisze:tak naprawdę to maleńki czubeczek góry lodowej z którą amator będzie musiał się zmierzyć
Czubeczek góreczki :lol: Uwierz mi... czubeczek... I nijak nie patrz na to inaczej, bo będzie z tego nic ;) ( IMHO )
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
dark_one
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 393
Rejestracja: pn, 2 kwietnia 2007, 00:29
Lokalizacja: Pasmo zabronione

Re: Rozważania nad samoróbką tranzystora

Post autor: dark_one »

MarekSCO pisze:Powstał unikalny materiał...
Tak i on żyje swoim życiem. Tak mają zjawiska szczególne. Szkoda czasu na oglądanie się za siebie i roztrząsanie ... Nie wrzucałem tutaj informacji o materiałach bo i zainteresowanie było niewielkie. Wydawało mi się, że forma sprawozdawcza będzie bardziej odpwiednia.
MarekSCO pisze:Sęk w tym, że "samoróbki" tu jakby jeszcze nie widać... A tytułowe rozważania trochę się moim zdaniem rozlatują
Nie do końca. Już wyjaśniam. Miałem to ująć w formie całościowej jak już uruchomię, ale skoro dyskutujemy to zaczynam. Wirebonder (urządzenie do dołączania struktur półprzewodnikowych) składa się z kilku bloków funkcjonalnych:
- mikromanipulatora (czasem nanomanipulatora),
- stołu montażowego i uchwytu technologicznego (po angielsku "chuck", :lol: ),
- głowicy,
- urządzeń kontroli wizualnej,
- urządzeń kontroli mediów,
- no i oczywiście bloku zasilania (w media też).
Wbrew nazwie nie służy on jedynie do dołączania struktur półprzewodnikowych. Kluczowe są mikromanipulator i głowica (na tym się w tej chwili skupię). W podstawowej konfiguracji urządzenie ma kapilarną głowicę do kształtowania złącza Au-Ge/Au-Si/Al-Si/Cu-Si/itd (choć częściej są to operacje typu Au-Au/Al-Au itp. ze względu na dołączanie wyprowadzeń do metalizacji). Niebagatelną rolę gra tu wspomniany "chuck", ale to już wchodzenie w szczegóły procesu technologicznego (na szczegóły przyjdzie czas). Przy pomocy standardowej głowicy można wykonać jeszcze operację dołączania struktury do podłoża eutektycznie lub za pomocą spoiwa (die bonding), oraz montażu wielowarstwowego (choćby flip chip bonding). Wystarczy zmienić kapilarę na specjalny chwytak (celowo nie wchodzę w szczegóły dotyczące głowic) i skalibrować mikromanipulator. Urządzenie to można w zasadzie dowolnie przezbrajać, grunt to wykonać we własnym zakresie odpowiedni zestaw głowic i wiedzieć jak stroić mikromanipulator. Komu jak komu, ale Tobie nie trzeba tłumaczyć, że tranzystory są małe nie bez przyczyny. Dlatego właśnie konieczne jest coś co zapewni większą dokładność i powtarzalność pozycjonowania niż ludzka ręka (znam kilku ludzi produkujących "z ręki" płytki drukowane o jakości narzędzi z Mentor Graphics ...). Nie tylko o to chodzi. Ludzka ręka jest zbyt ciężka do przeprowadzenia niektórych mikrooperacji. Mikromanipulator posiada bardzo precyzyjny mechanizm regulacji siły nacisku co pozwala uniknąć pęknięć czy ukruszeń (generalnie zniszczenia). W skrócie, by częściowo ominąć proces mikrofotolitografii (bardzo trudny do realizacji dla amatora) konieczne jest "namalowanie/narysowanie" struktury w bardzo precyzyjny sposób. Wiem co teraz myślisz, ale postaram się wyjaśnić - poszukiwałem czegoś co zminimalizuje koszty przeprowadzenia całego procesu, a przy okazji przyda się po jego zakończeniu. Pytałem Luisa Cupido i obserwowałem w jaki sposób on wykorzystuje podobne narzędzia ... raczej gdzie widzi ograniczenia. Przekonało mnie ostatecznie coś co pewnie Cię rozśmieszy - sposób wprowadzenia ongiś do produkcji Fiata 126p w naszym kraju. Najpierw składano gotowe modele z zestawów.
MarekSCO pisze:Wypowiadał się jeden Kolega, postępujący w sposób bardzo zbliżony do tego co Ty proponujesz :)
Domyślam się o kogo chodzi. I pamiętam te posty (często czytałem to forum zanim się zalogowałem). Żeby Cię uspokoić to od wirebondera do fab jest niesamowicie daleko :D Harmonogram tego wątku może być nieco mylący, w moim przypadku działania trwają znacznie dłużej niż jego czas życia ... Moim wrogiem jest raczej to co nęka wszystkich młodych na dorobku :lol: c'est la vie !
Co do gór/góreczek. Tu się urodziłem i mimo wszystko zostałem :D
Working class can kiss my arse, I got a foreman job at last!
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Rozważania nad samoróbką tranzystora

Post autor: MarekSCO »

dark_one pisze: Przekonało mnie ostatecznie coś co pewnie Cię rozśmieszy - sposób wprowadzenia ongiś do produkcji Fiata 126p w naszym kraju. Najpierw składano gotowe modele z zestawów.
O widzisz... Dobre porównanie... Jeszcze jedno dołożę... I obawiam się, żeby nie było bardziej celne :)
Pamiętasz taki mały śmigłowiec MI-2 produkowany w Świdniku... Ten, którego potem przerobili na "Sokoła" ?
( Klasyczny układ Mila - dwie gazoturbiny pracujące na wspólny reduktor )
Rzecz wyglądała prawie tak samo...
Pierwsze egzemplarze składane były z zestawów dostarczonych z ZSRR... Ale...
Wprawdzie projekt powstał w ZSRR... Zestawy elementów ( kompletne zestawy do samodzielnego montażu ) powstały w ZSRR...
Ale... W ZSRR nie wyprodukowano ani jednego śmigłowca MI-2 A dokładniej, to nawet nie zamierzano uruchomić jego produkcji...
Ta maszyna miała być produkowana tylko w Świdniku ! Również większość części miała być ( i była ) produkowana w Polsce...
I to właśnie w Świdniku poskładano prototyp :lol:
Tym niemniej wszystkie części do poskładania prototypu przyszły w paczkach, bodajże z Tatarstanu ( Kazania ) :lol:
Gdzie, niejako przy okazji, łatwo było je wyprodukować :lol:
Ja się obawiałem, że u Ciebie podobnie będzie to wyglądało...

Co do Louisa Cupido, to owszem podoba mi się jego częstościomierz heterodynowy... Podoba mi się jego opis pomiaru szumów horna i LNA...
I podoba mi się jego samoróbka machiny do robienia samodzielnego montażu :)
To znowuż celem zmotywowania :)
Dzięki za opis i liczę na częstsze relacje... I może materiały jakieś ( do poczytania ) ?
Droga, którą wytyczył Alek wydaje się być całkiem właściwą drogą ... Nie uważasz ? :)
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Alek
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1858
Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
Lokalizacja: Świat

Re: Rozważania nad samoróbką tranzystora

Post autor: Alek »

Minęło długich dziesięć lat, a forumowego tranzystora nie było widać... Czas zatem na lampę tranzystorową :D .

W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku bywało, że w języku polskim tranzystor nazywano lampą tranzystorową, triodą półprzewodnikową czy triodą krystaliczną. Jako pierwsze w kraju powstały tranzystory punktowe. Minęło wystarczająco dużo lat, aby spróbować zrobić taką lampę tranzystorową w zaciszu domowego laboratorium. Część założeń z początku wątku pozostała, inne zmieniły się. I tak, postanowiłem za radą ś.p. prof. Mroziewicza wykorzystać gotowy materiał półprzrwodnikowy, ale zrobić jednak tranzystor ostrzowy. Jest ciekawszy i jednak prostszy. Jako dawca posłużyła jakaś dioda germanowa AAP z oberwaną jedną końcówką (ostrza). Wystarczyło pokruszyć szkło i wydobyć kryształ, przylutowany do wyprowadzenia diody. Na ewentualne wytwarzanie kryształów albo cięcie gotowych może jeszcze przyjdzie kiedyś czas, ale to nie w tej chwili.

Kolejną czynnością było sporządzenie trzymacza przyszłej struktury. Wyfrezowałem sobie trzy takie trzymacze w laminacie. Potem namalowałem ścieżki, i wytrawiłem. W ten sposób powstały przewodzące ścieżki na trzymaczu, do których można będzie lutować elementy struktury i wyprowadzenia. Długość "fasolki" w laminacie to ok. 8 mm, szerokość równa szerokości frezu to około 3 mm. Kolejny etap to wykonanie ostrzy. Wykonałem je według starego patentu z lat 50. prof. Janusza Groszkowskiego, który dotyczył wykonywania ostrzy do tranzystorów serii TP. W tym celu wystarałem się o paski blachy fosforobrązowej. Nie mogłem zdobyć cieńszej jak 0,2 mm, więc wytrawiłem ją kwasem azotowym na grubość kilkudziesięciu mikronów. Trawienie idzie szybko, więc trzeba uważać, aby nie strawić całkowicie pasków. Potem paski wysuszyłem, przedzieliłem je cienkim papierem i skleiłem całość razem klejem cyjanopanowym. Szczypcami bocznymi uciąłem na równo sklejone paski, w celu skrócenia. Potem obciąłem pod kątem w jedną stronę (uzyskując "ostrze gilotyny"). Drugie cięcie pod kątem w drugą stronę dało ostrze w kształcie strzałek, a raczej dwa ostrza bardzo blisko siebie. Jest to więc to, o co chodzi. Trzeba jeszcze zmierzyć, czy między dwoma ostrzami nie ma zwarcia. Jeśli nie ma, to znaczy, że ostrza są wykonane poprawnie. Następnie końcówki niesklejone wykrępowałem i dolutowałem do trzymacza tak, aby ostrza skierowane były w stronę przyszłych wyprowadzeń. Pozostało zamontować kryształ na starym wyprowadzeniu. W tym celu trzymacz trzeba złapać w jakimś imadełku lub czymś innym, co zapobiegnie jego przesuwaniu, a kryształ docisnąć do ostrzy i przylutować doprowadzenie do trzymacza (środkowe wyprowadzenie trzymacza). Docisk kryształu do ostrza musi być dość mocny i pewny. Po ostudzeniu sprawdzamy omomierzem przejście pierwsze ostrze- baza (plus do ostrza, minus do wyprowadzenia kryształu) i drugie ostrze- baza. Oporność powinna wynosić kilka killoomów. W kierunku zaporowym miernik cyfrowy powinien wskazać oporność powyżej 20 kiloomów. Także duża oporność musi panować między ostrzami. Jeśli tak nie jest, trzeba poprawić ustawienie kryształu.

Podłączenie baterii (plusem do bazy, minusem przez miernik do przyszłego kolektora) powinno spowodować przepływ prądu rzędu 20...60 mikroamperów (bateria 9V). Spolaryzowanie emitera prądem rzędu 50-60 mikroamperów (plusem źródła do emitera, minusem do bazy) spowoduje wzrost prądu, rzędu 10...40 mikroamperów. Wspólczynnik wzmocnienia prądowego w układzie ze wspólną bazą takiego tranzystora będzie więc mniejsze od jedności, a przebieg charakterystyk prądu kolekora od prądu emitera niekorzystny (szereg linii prostych, o małym nachyleniu). Tranzystor trzeba więc uformować. W tym celu ładujemy kondensator 47 nanofaradów/250V napięciem ok. 100V. Dotykamy tym kondensatorem naładowanym złącze kolektor - baza (plusem do bazy, minusem do kolektora). Odłączanie układu pomiarowego jest przy tym zbędne. Dotykanie takim naładowanym kondensatorem powoduje, że prąd kolektora wzrośnie do ok. 0,4-1,2 mA. Możliwe, że potrzebna do tego będzie seria impulsów.
Tranzystor powinien po kilku takich impulsach wykazywać wzmocnienie prądowe w układzie ze wspólną bazą większe od jedności. Nie należy formować styku emitera - dało to złe rezultaty. Podobnie nie należy formować styków emitera i kolektora, przez przepuszczanie przez te styki napięcia z naładowanego kondensatora.

Po kilku próbach, mniej lub bardziej udanych uzyskałem tranzystor o wzmocnieniu prądowym w układzie ze współną bazą rzędu 2...3. Prąd "zerowy" kolektora (przy odłączonym emiterze) zmienia się w czasie (spada po formowaniu po pewnym czasie i zatrzymuje się na jakiejś wartości (zazwyczaj do 50% wartości tuż po tym procesie), Współczynnik wzmocnienia zmniejsza się przy tym w w mniejszym stopniu.
Załączniki
struktura1.jpg
struktura2.JPG
struktura3.JPG
trzymacz1.JPG
trzymacz2.JPG
trzymacz3.jpg
trzymacz4.JPG
układ pomiarowy.JPG
charakterystyki tranzystora1.jpg
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7353
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Rozważania nad samoróbką tranzystora

Post autor: Thereminator »

W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
brencik
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 639
Rejestracja: ndz, 14 stycznia 2018, 20:47

Re: Rozważania nad samoróbką tranzystora

Post autor: brencik »

Słuszną linię ma nasza partia!!! :wink: :lol:
Całe przewodniki - zaorane!
atom1477
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 698
Rejestracja: śr, 28 listopada 2007, 17:31

Re: Rozważania nad samoróbką tranzystora

Post autor: atom1477 »

Odbiornik TV na 2 tranzystorach/lampach: Prima II/Prima III:
viewtopic.php?f=16&t=29213
Awatar użytkownika
Alek
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1858
Rejestracja: wt, 2 października 2012, 08:40
Lokalizacja: Świat

Re: Rozważania nad samoróbką tranzystora

Post autor: Alek »

Moje tranzystory ostrzowe mają się dalej dobrze- radio gra, a minęło już wiele miesięcy. Tymczasem jednak chciałbym uruchomić tę oto "bondziarkę"...
Załączniki
IMG_2315.JPG
ODPOWIEDZ