Nie załapałem się już na rosyjski w szkole i tylko dzięki temu, że trafił mi się zestaw z instrukcją jedynie w j. rosyjskim czytam bukwy i jako-tako ogarniam słownictwo techniczne.
Oj widać, że tłumaczono to w ZSRR.
Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy
i nad losem (...) podumaj przez chwilę.
Wisława S.
Do całego powyższego sprzętu dodam to że w każdym większym mieście istniały MDK przy których działały m. inn. kółka radiotechniczne. Było w czym wybierać. Ciekawy jestem czym dzisiaj zajmuje się młodzież?
Po lampach na pewno. Przecież epoka lampowa to cały wiek w przeciwieństwie do tych współczesnych wynalazków których nazw nawet nie próbuję poprawnie napisać. Na lampach wychowało się parę pokoleń w tym i ja ponieważ moje menu oprócz chleba i kiełbasy zawierało lampy. A jak będą wyglądały wspomnienia tranzystora?? Większości moich rówieśników tranzystor kojarzy się z zielonym kapelusikiem lub walcem z czerwoną kropką z boku. Po kształcie obudowy można było z grubsza poznać typ tranzystora. A dzisiaj? Jedna bezkształtna masa plastyku bez żadnych znaków szczególnych i żadnego uroku.
Jado pisze:
Za to lampy w jakiej będą cenie...
Jeszcze ze dwa kryzysy i mogą być w dużej - naftowe.
Bardzo ciekawy temat, te odbiorniki to pierwsze tranzystorowe odbiorniki z jakimi spotkałem się w dziecinstwie nie spodziewałem się czegoś takiego i w tak dobrym stanie na Allegro oczywiście mówię tu "Zrobię To Sam". Żałuję że przegapiłem tę aukcję. Odbiorników radzieckich złożyłem co najmniej kilka ( Zwiezdoczka; Elektron; junost; Kijew 2 Kijew 4 itp.) Ciekawy miał układ i dobrze grał Junost, dwa tranzystory P403 i dwa MP39. Niektóre z tych radyjek mam do dzisiaj chociasz nie jestem pewien czy obecnie działają. Moim marzeniem jest zbudowanie repliki "Zrobię To Sam", a mam tylko przełącznik zakresu z takiego radia które kiedyś w naszym domu i nieżle odbierało Raszyn mimo dużej odlegości do limanowej.
Dzięki za przyjęcie mnie do klubu radiodinozarów, co do radioklocków to pamiętam że w horyzontach dla dzieci był też opis klocków na lampach bateryjnych.Wracając do odbiornika z pierwszego postu, miał dziwną włściwość a mianowicie, regulacja trymerem reakcji przy włączonych średnich powodowała zrywanie synchronizacji w TV "Agat" oddalonym o 2-3 metry.
Pierwsze lata siedemdziesiąte ('71 lub '72), pracowałem wówczas w firmie gdzie było mnóstwo najróżniejszych podzespołów i sporo czasu na tzw. „fuchy” ( czytaj: różne innowacyjne projekty ... dla siebie).
Właśnie uruchamiałem zasilacz stabilizowany. Bez obciążenia (!) konsumował z sieci pokaźny prąd (czasami palił bezpieczniki) a wszystkie radia na wydziale milkły lub żałośnie pojękiwały. Jak by na to reagowały telewizory nie wiem, nie uczestniczyły w tych zajęciach.
Była to dla mnie poglądowa lekcja :
1 - jak zadbać o to by (z pozoru) wzmacniacz prądu stałego zachował się jak wzmacniacz mocy w.cz. - wzbudził się na ok. 1...1,5 Mhz,
2 - jak (z pozoru) bardzo m.cz. tranzystor , oczywiście TG72, może napędzić nadajnik z harmonicznymi aż do UKF-u,
3 - jak ( tym razem na serio) nie zostawiać swoich linii papilarnych na rozgrzanych kapeluszach tranzystorów mocy.
Pracując w kolektywie kolegów pasjonatów podglądaliśmy nawzajem swoje konstrukcje. Było to bardzo kształcące. Internetu wówczas nie było. Były to fajne czasy – abstrahując od polityki.
Na tych tranzystorach budowano też stateczniki elektroniczne do zasilania świetlówek z akumulatora kwasowego 12V, stateczniki wyposażone są w specjalny układ podgrzewania skrętek.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
cirrostrato pisze: pt, 10 lutego 2012, 11:01
Nieśmiało dodam, że przez to radyjko z tematu (kosztowało ok. 1965r 400zł, potem staniało na 250zł) zostałem elektronikiem.