painlust pisze:Nic mnie nie zżera. No dobra, zazdrość trochę mnie podjada bo sam tak nie potrafię. Nie odnoszę się do tego że jak coś jest DIY to źle wygląda. Chodzi o to, że seryjne produkty mają numery seryjne, tabliczki znamionowe, a produkty DIY zazwyczaj tego nie mają. Można po tym poznać, że to Hand Made nawet jakby przewyższał jakością seryjną produkcję.
HandMade zawsze przewyższa fabryczną !
Taki też?
też.
co ci si w nim nie podoba, przecież to dzieło sztuki ,jedyne w swoim rodzaju
Citroneamplification pisze:
Na prawdę warto tam pojechać , ale jak to z bazarem bywa trzeba tez trafić , na wiosnę np. nie było wiele , ale za to tej jesieni obłowiłem się na kilka lat .
Zdajesz sobie chyba sprawe z tego ze bazarowe i inne antyczne elementy mozna uzywac tylko do naprawy wzmacniaczy wyprodukowanych przed 1/7/2006? Pozniejsze juz sa (a napewno powinny byc) zgodne z dyrektywa ROHS i m.in nie zawieraja olowiu ani w komponentach ani w cynie do lutowania.
Od 1/7/2006 nie wolno sprzedawac nowych urzadzen elektronicznych zmontowanych ze starych komponentow nie speleniajacych wymogow ROHS. Nawet jesli robisz to hobbysta i osoba prywatna. W momencie kiedy sprzedales, oddales w prezencie czy wypozyczyles to liczy sie to jako wprowadzenie na rynek. Dotyczy wszystkich krajow UE. Zycia nam to nie ulatwia ani tez planety nie uratuje....
Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN