Strona 3 z 4
Re: Walka z napięciem anodowym
: wt, 22 czerwca 2010, 21:51
autor: painlust
Przeczytałem sobie ten watek i wychodzi z niego tylko to, że wiesz co chcesz zrobić i żadnych rad nie potrzebujesz chyba, ze są one potwierdzeniem twojego zdania.
Re: Walka z napięciem anodowym
: wt, 22 czerwca 2010, 22:16
autor: COB
Coś mi się zdaje, że największym problemem tutaj jest to, że podobne stwierdzenie można zastosować właśnie do Ciebie, a dokładniej do Twoich rad. Jakakolwiek polemika kończy się stwierdzeniem typu "zrobisz jak zechcesz, ja i tak wiem lepiej a ty jesteś głupi".
W tym przypadku układ z wejściem indukcyjnym zachowuje się dla mnie bardzo dziwnie. Wydawało mi się, że wszystko będzie ok i tak było jeszcze do momentu ustalania warunków pracy lamp. Niestety po uruchomieniu pojawiło się brzęczenie. Bardzo chętnie dowiem się dlaczego zwłaszcza, że nie posiadam oscyloskopu i nie mogę się temu przyjrzeć. Odpowiedź typu "dławiki są złe" średnio mnie zadowala. Oczekuję jakiegoś wytłumaczenia co tak na prawdę spowodowało takie, a nie inne zachowanie tego układu.
Re: Walka z napięciem anodowym
: śr, 23 czerwca 2010, 01:44
autor: TooL46_2
Podobnie jak painlust przeczytalem od poczatku. Rzeczy, ktore mnie sie rzucaja w oczy -- oczywiscie mozesz ale nie musisz je brac pod uwage.
1/ narysuj schemat (chocby na kartce) zasilacza -- takiego, jaki zbudowales. A raczej obu wersji, jak rozumiem -- z wejsciem dlawikowym i kondensatorowym. Zaznacz tez na nim pukty, w ktorych podpinasz sie ze srodkowym odczepem TG, siatkami drugimi lamp mocy i przedwzmacniaczem.
2/ podales wszystkie mozliwe parametry dlawika a zapomniales o w sumie jednym z wazniejszych -- jaki dopuszczalny prad moze przez niego byc filtrowany. O indukcyjnosci tego dlawika juz bylo.
Teraz, poprawcie mnie, jesli sie myle w tym co napisze nizej.
3/ Podales, ze prad jaki przeplywal przez dlawik to bylo cos w okolicach 36mA. Jesli mnie pamiec nie myli, to w Red Baronie siedza 3 lampy w przedwzmacniaczu (dwa kanaly), skoro masz PP to jeszcze inwerter, plus dwie lampy w koncowce -- mozesz wytlumaczyc, skad tak niski pobor pradu? Przeciez juz sam przedwzmacniacz z inwerterem pociagnie sumarycznie w okolicach pewnie 8-10mA. Wiec pozostawalo by Ci po 13mA na lampe koncowki mocy. Cos tu jest nie tak. Nie chce mi sie rysowac teraz po karcie katalogowej 6P14P-EW, ale domyslam sie, ze skoro budujesz PP to sobie wyrysowales krzywe obciazenia. Podaj zatem wartosci pradu spoczynkowego dla jednej lub obu lamp (wraz z siatkami drugimi). Przy wartosci Rk 150ohm Ia bedzie pewnie w okolicach 70-80mA dla obu lamp (szczegolnie przy Ua rzedu 380VDC). Wydaje mi sie, ze po prostu dlawik sie maksymalnie nasycil (z racji znikomej indukcyjnosci oraz dopuszczalnej wartosci pradu) i stad Ci to wszystko buczalo jak ta lala, oraz spadek potencjalu na tymze byl znikomy. Tutaj mysle ktos madrzejszy sie powinien wypowiedziec, ale dlawik w takiej konfiguracji (przy zastosowaniu zasilacza z wejsciem dlawikowym) powinien miec indukcyjnosc min 10H i dopuszczalny prad rzedu 100mA zeby to wszystko mialo sens.
Tak czy siak -- bez schematu zasilacza mozemy sobie dywagowac jeszcze dlugo, a i tak zawsze bedzie, ze Tobie bedzie co innego wychodzic w praktyce. Takie moje zdanie.
Re: Walka z napięciem anodowym
: śr, 23 czerwca 2010, 07:44
autor: painlust
Ja kolego COB mogę dać ci tylko taką radę jaka jest najlepsza z mojego punktu widzenia tzn jak ja bym to zrobił i taką ode mnie otrzymałeś. Powtarzać się nie będę.
Re: Walka z napięciem anodowym
: śr, 23 czerwca 2010, 08:49
autor: COB
TooL46_2 pisze:
1/ narysuj schemat (chocby na kartce) zasilacza -- takiego, jaki zbudowales. A raczej obu wersji, jak rozumiem -- z wejsciem dlawikowym i kondensatorowym. Zaznacz tez na nim pukty, w ktorych podpinasz sie ze srodkowym odczepem TG, siatkami drugimi lamp mocy i przedwzmacniaczem.
Schemat(y) wrzucę wieczorem, bo teraz nie mam do niego odstępu. Nie ma w nim nic odkrywczego, ale rzeczywiście łatwiej będzie analizować.
TooL46_2 pisze:
2/ podales wszystkie mozliwe parametry dlawika a zapomniales o w sumie jednym z wazniejszych -- jaki dopuszczalny prad moze przez niego byc filtrowany. O indukcyjnosci tego dlawika juz bylo.
Niestety nie wiem jaki jest maksymalny prąd, ale średnica drutu na nim jest 0,4, więc raczej wystarczy. Dławik podczas pracy w obu konfiguracjach jest zimny. Nic nie wskazuje na to żeby był przeciążony. Cały czas męczy mnie to brzęczenie, bo nawet jeśli indukcyjność była za mała to i tak nie potrafię sobie tego wytłumaczyć.
TooL46_2 pisze:
Teraz, poprawcie mnie, jesli sie myle w tym co napisze nizej.
3/ Podales, ze prad jaki przeplywal przez dlawik to bylo cos w okolicach 36mA. Jesli mnie pamiec nie myli, to w Red Baronie siedza 3 lampy w przedwzmacniaczu (dwa kanaly), skoro masz PP to jeszcze inwerter, plus dwie lampy w koncowce -- mozesz wytlumaczyc, skad tak niski pobor pradu? Przeciez juz sam przedwzmacniacz z inwerterem pociagnie sumarycznie w okolicach pewnie 8-10mA. Wiec pozostawalo by Ci po 13mA na lampe koncowki mocy. Cos tu jest nie tak. Nie chce mi sie rysowac teraz po karcie katalogowej 6P14P-EW, ale domyslam sie, ze skoro budujesz PP to sobie wyrysowales krzywe obciazenia. Podaj zatem wartosci pradu spoczynkowego dla jednej lub obu lamp (wraz z siatkami drugimi). Przy wartosci Rk 150ohm Ia bedzie pewnie w okolicach 70-80mA dla obu lamp (szczegolnie przy Ua rzedu 380VDC). Wydaje mi sie, ze po prostu dlawik sie maksymalnie nasycil (z racji znikomej indukcyjnosci oraz dopuszczalnej wartosci pradu) i stad Ci to wszystko buczalo jak ta lala, oraz spadek potencjalu na tymze byl znikomy. Tutaj mysle ktos madrzejszy sie powinien wypowiedziec, ale dlawik w takiej konfiguracji (przy zastosowaniu zasilacza z wejsciem dlawikowym) powinien miec indukcyjnosc min 10H i dopuszczalny prad rzedu 100mA zeby to wszystko mialo sens.
Tak czy siak -- bez schematu zasilacza mozemy sobie dywagowac jeszcze dlugo, a i tak zawsze bedzie, ze Tobie bedzie co innego wychodzic w praktyce. Takie moje zdanie.
Prąd rzędu 36mA miałem przy pierwszych testach z obciążeniem w postaci rezystorów i generalnie wszystko było ok. Po przesiadce na docelowy układ oczywiście wzrósł on do odpowiednich wartości. Nawet dopasowałem w miarę możliwości prąd anodowy lamp końcowych. Dokładnie nie pamiętam ile wynosił on łącznie, ale chyba był w okolicach 70mA, ale to jeszcze z filtrem z wejściem indukcyjnym. Obecnie z racji wyższego napięcia mógł trochę wzrosnąć. Pomierzyłem również napięcia anodowe i katodowe wszystkich lamp i spadki na rezystorach redukcyjnych i katodowaych były w porządku.
Re: Walka z napięciem anodowym
: śr, 23 czerwca 2010, 10:27
autor: Tomasz Gumny
COB pisze:[...] sprzętu w postaci oscyloskopu nie mam
Jest kilka programów wykorzystujących kartę dźwiękową z PC. Dziwne, że nikt jeszcze nie zaprojektował przełączanego dzielnika z ograniczeniem nadnapięciowym i jakimś wtórnikiem. Masz szanse być pierwszy.

Re: Walka z napięciem anodowym
: śr, 23 czerwca 2010, 13:31
autor: COB
Standardowe przystawki do PC mają właśnie bardzo ograniczony zakres napięć. Myślałem o dzielnikach, ale przede wszystkim wypadałoby chyba zrobić jakąś dobrą separację, gdyż zabawy z napięciami typu 400V mogą szybko zabić PC przy chwili nieuwagi.
Oscyloskop można teraz kupić za grosze. Problemem są niestety jego rozmiary. Nie mam miejsca na typowy warsztat, więc takie starsze duże i ciężkie pudło nie bardzo mam gdzie trzymać. Są oczywiście nowe, porączne i cyfrowe, ale te w miarę dobre mają już i ceny odpowiednie, więc do zabawy szkoda się w coś takiego ładować.
Dodaję schemat zasilacza jak obiecałem. Punkt ot idzie na odczep transformatora głośnikowego. Punkt B to zasilanie s2 lamp mocy. Dalej idzie zasilanie inwertera i do zasilania przedwzmacniaczy. Policzyłem prąd katodowy lamp mocy i na dwie lampy przypada ok. 76mA, czyli raczej ok. Sprawdzałem wcześniej rozbieżność i nie jest duża po wybraniu najlepszej opcji (2 lampy z 4 do wyboru). Przedwzmacniacze dla kanału czystego i przesterowanego + inwerter pobierają ok 8mA (policzone ze spadku na rezystorze redukcyjnym). Zanotowane napięcia dotyczą prostownika lampowego (niższe) i krzemowego (wyższe). Obecna wersja zasilacza różni się tylko tym, że przed dławikiem jest kondensator 22uF. Napięcia są sporo wyższe, ale dokładnych wartości w tym momencie nie mam pomierzonych.
Re: Walka z napięciem anodowym
: pt, 25 czerwca 2010, 01:23
autor: TooL46_2
Jesli nie widziales tej
strony -- polecam. A w tym watku Tomek Janiszewski pisze troche o tym dlawiku --
linka.
Wydaje mi sie, ze glowna przyczyna 'buczenia' bedzie, jak napisalem wczesniej, nasycenie rdzenia z uwagi na niska indukcyjnosc przez co zdolnosci filtrujace takiego dlawika beda obnizone. Ale niech ktos madrzejszy ode mnie sie wypowie.
Jesli chodzi o wyzsze napiecia przy wejsciu kondensatorowym -- Jethro wczesniej juz Ci odpowiedzial na to pytanie.
Re: Walka z napięciem anodowym
: pt, 25 czerwca 2010, 08:56
autor: sppp
A nie możesz zastosować prostego stabilizatora szeregowego na mosfecie? Tranzystor, dioda zenera (na odpowiednie dla ciebie napięcie), opornik, kondensator - 4 elementy, do tranzystora jakiś radiatorek i problem za wysokiego napięcia rozwiązany. Przy okazji napięcie będziesz miał odfiltrowane niemal idealnie, zero problemów z buczeniem, pozbywasz się dławika z układu. Taka moja sugestia.
Re: Walka z napięciem anodowym
: pt, 25 czerwca 2010, 09:01
autor: COB
Ze stroną oczywiście się zapoznam. Dzięki.
To, że dławik ma za małą indukcyjość jest w sumie oczywiste. Mnie jednak najbardziej zastanawiało to, że to właśnie on wprowadzał to brzęczenie (bo buczenie to nie było). Bez niego z prostrzym filtrem zapewne nic by nie brzęczało. Po dodaniu członu RC (100 omów/50uF) za nim brzęczenie w zasadzie się nie zmniejszało i to jest najdziwniejsze.
W tym momencie temat filtru z wejściem indukcyjnym już sobie odpuściłem. Dławik jeśli zostanie to tylko w opcji CLC. Obecnie zastanawiam się co zrobić z takim, raczej wysokim napięciem anodowym. Postaram się dzisiaj lub jutro dokładnie pomierzyć obecne warunki pracy lamp.
@sppp - takiego rozwiązania nie znam. Jeśli możesz to pokaż jakiś schemat. Czy taki układ sprawdza się w praktyce? Tak, czy inaczej na pewno tranzystor trzeba by zainstalować na radiatorze lub wykorzystać w tym celu chassis z odpowiednią izolacją.
Re: Walka z napięciem anodowym
: pt, 25 czerwca 2010, 09:22
autor: sppp
download/file.php?id=30421
To jest filtr aktywny zbudowany na tranzystorze Q1. Aby przerobić na stabilizator:
- Zostawić Q1, D5, D6, R2, C5
- Zamiast R4 wstawić diodę zenera o odpowiednim napięciu. Można również R4 zostawić a diodę dołożyć równolegle do niego.
- zwora zamiast R3
- usunąć C6
- dobrać wartość R2 taką, aby uzyskać odpowiedni prąd diody zenera.
- bezpośrednio w bramkę mosfeta (szeregowo) rezystor antyparazytowy ~1k
Tranzystor możesz dać w obudowie izolowanej.
Możesz również nie robić stabilizatora (czyli odpuścić sobie diodę zenera zamiast R4) tylko zrobić filtr aktywny, ale odpowiednio dobrać rezystancje R2 aby uzyskać pożądane napięcie na wyjściu (napięcie wyjściowe będzie wynikało z dzielnika R2 i R4).
P.S. R12, Q2 itd. to elementy wykonawcze opóźnionego załączania, nie biorą udziału w filtrowaniu/stabilizacji.
EDIT: Układ jak najbardziej się sprawdza. Poszukaj na forum, Romekd robił dokładne pomiary porównawcze.
Re: Walka z napięciem anodowym
: pt, 25 czerwca 2010, 09:41
autor: painlust
Taki układ przepieknie wyeliminuje nie tylko za wysokie napięcie ale także wpływ lampy prostowniczej na brzmienie. Rzeźbicie w gównie panawie, jak moja ekipa budowlana która akurat buduje mi chałupę. Narobić się bez sensu byle tylko wkurwić inwestora i zrobić na złość kierownikowi budowy.
Re: Walka z napięciem anodowym
: pt, 25 czerwca 2010, 10:09
autor: TooL46_2
Hahaha Painlust wrocil!!

I to z przytupem
Moim zdaniem, nawet jesli tam nie bedzie lampy prostowniczej to uklad, jesli zostanie zastosowany, bedzie przynajmniej kilka razy przekombinowany... Ale to tylko moje zdanie.
Re: Walka z napięciem anodowym
: pt, 25 czerwca 2010, 10:17
autor: painlust
Jeżeli trafo daje 2x320VAC to jak może dawać za duże napięcie z tą AZ4 szczególnie przy pełnym wysterowaniu? Mój Evil Ghost ma trafo dajace 2x366V i dało rade zrobić tak aby grał jak należy bez jakiegokolwiek wydumanego rzeźbienia.
Re: Walka z napięciem anodowym
: pt, 25 czerwca 2010, 10:28
autor: COB
Układ rzeczywiście dosyć skomplikowany i jeśli go użyję to raczej w ostateczności.
Jeśli nie ten układ to zostanie mi do wyboru chyba tylko zbijanie napięcia rezystorami przed całym układem, lub może tylko przed siatką s2 lamp mocy, czyli patent Dyna Watt. Więcej pomysłów raczej nie mam. Jakimi napięciami zalecalibyście zasilać preamp, bo mam wrażenie, że tutaj mocne schodzenie w dół napięciem wcale nie musi być pożądane.
Żeby było ciekawiej to powiem, że mam obecnie AZ1 a nie AZ4. Trafo jest jak się okazuje dosyć wydajne i napięcie na nim aż tak nie siada. No i inna sprawa to wysterowanie. Ja sprawdzam bez wysterowania. Może rzeczywiście przy pełnym napięcie odpowiednio siądzie.