Czołem.
Romekd pisze:W tej chwili nie wiem na ile dokładną odpowiedź można udzielić na postawione przez Ciebie pytanie

.
No właśnie - ja też nie. Bo to żadną miarą nie jest pytanie egzaminacyjne, ale przewrotne...
Piotr, z uporem powtarzasz, że impedancja obciążenia wzrośnie dziesięciokrotnie - co ma zupełnie drugorzędne znaczenie (by nie powiedzieć brutalnie, że praktycznie nie ma żadnego). Dla wartości przepięcia istotne
jest jak szybko zmaleje prąd w uzwojeniu wtórnym. Jak odkrył Michał Faraday (a nazwał samoindukcją i z prądem powiązał Henry): U = -L di/dt. Ta zmiana prądu w czasie (di/dt) przy wyrwaniu kabla z gniazdka może być
ogromna, co daje ogromne napięcie - jak długo energia zgromadzona w polu magnetycznym gdzieś się nie wydzieli.
- Na szczęście trochę (ile też nie da się powiedzieć) wyładuje się w postaci iskry w rozwieranym uzwojeniu.
- Reszta przejdzie do pierwotnego - im ten proces będzie szybszy (mniejsze indukcyjności rozproszenia i pojemności - do czego zwykle dążymy), tym gorzej, bo większa może się wydzielić moc chwilowa.
- Energię łatwo oszacować (pewnie będzie liczona co najwyżej w pojedynczych J), z czasem gorzej, ale jeżeli przyjmiemy, że transformator przenosi górne częstotliwości akustyczne, to możemy się spodziewać co najwyżej dziesiątek μs. Jeżeli wchodzące w rachubę impedancje będą w kiloomach (pewnie ze dwa ma EL34 - to nie jest "przewodzi") to bez problemu otrzymamy chwilowe moce liczone w kW i napięcia kilkanaście kV.
- Piotrze, porównujesz napięcie samoindukcji z napięciem próby transformatora - to trochę bez sensu, bo musiał byś przykładać napięcie próby na zaciskach uzwojenia pierwotnego - czego chyba nie robisz?
- By skomplikować sprawę - nie da się bez bardzo szczegółowych pomiarów konkretnego układu i szczegółowej analizy powiedzieć jakie będą fazy napięć na poszczególnych uzwojeniach, to są procesy przejściowe a nie pokorne wzmacnianie sygnału w paśmie przenoszenia. Obie lampy mogą jednocześnie mieć na anodzie napięcie duże, albo małe, a nawet dodatnie, jak i ujemne...
- By jeszcze skomplikować sprawę - jest kilka pasożytniczych układów rezonansowych, które mogą się rozbujać.
Tyle na temat
dlaczego może wystąpić problem.
Natomiast najważniejszym jest, że problem rzeczywiście występuje. Niekiedy zdarza się zdemolować duży transformator (albo jego otoczenie) przez takie przepięcie - to po prostu
fakt doświadczalny.
Jasiu