Tak sobie myślę, że wszystko jest sprawą umowy, albo odpowiedniego ustawienia pokręteł
Doszedłem do poziomu niekształceń 50Hz na poziomie dwóch działek. Zabawa z kondensatorami i tranzystorami w przedwzmacniaczu nie dała wielkiej poprawy. Najważniejsze było zasilanie. Na dzisiaj mu odpuszczę. Dokupię rezystorów i znowu z nim pogadam, bo mam wszystkie rezystory w lampowych gabarytach, czyli moce 1W, 2W... Schorzenie jakieś, czy co?
Pozdrawiam!
Maciek.
P.S.
Dzięki Romku za dodatkowe info o BC413 i 415. Odpuszczę im. Tym bardziej, że 4 sztuki, które przed chwilą wymieniłem nie pokazały na oscyloskopie żadnej poprawy. A elektrolity idą wszystkie do wymiany. Jutro zmierzę z czystej ciekawości jaki upływ miały 6800uF/40V z zasilacza. Ich wymiana zaowocowała wzrostem napięć w zasilaczu z 23,9V na 24,2V więc niewiele, ale zasilacz rozpatrywany jako całość po liftingu najbardziej wpłynął na obniżenie zniekształceń.
Kim jestem, skąd przychodzę, dokąd idę...
Co sprawia, że mogę zapytać o "arche"?
Maciej Szczodrowski pisze:Odpuszczę im. Tym bardziej, że 4 sztuki, które przed chwilą wymieniłem nie pokazały na oscyloskopie żadnej poprawy.
Sprawdzenie niewiele kosztuje. Ja bym jednak na Twoim miejscu sprawdził czy wymiana tranzystorów zmieni poziom szumów. W razie pogorszenia zawsze możesz powrócić do BC413/415
Jutro zmierzę z czystej ciekawości jaki upływ miały 6800uF/40V z zasilacza. Ich wymiana zaowocowała wzrostem napięć w zasilaczu z 23,9V na 24,2V więc niewiele, ale zasilacz rozpatrywany jako całość po liftingu najbardziej wpłynął na obniżenie zniekształceń.
To niekoniecznie musi świadczyć o upływności kondensatora. Może najzwyczajniej odbiornik nie był przez dłuższy czas używany i kondensatory w zasilaczu uległy rozformowaniu. Spada wówczas ich pojemność, bardzo rośnie rezystancja szeregowa (ESR) i wzrasta prąd upływnościowy. Ja przed ich wymianą pozostawiłbym włączony odbiornik na 48 godzin i dopiero wtedy zbadał sprawność kondensatorów w zasilaczu. Trwałość kondensatorów w dużym stopniu zależy od ich obciążenia (w zasilaczu obciążenie jest dość spore) i gabarytów. Producenci dla małych kondensatorów podają trwałość na poziomie ok. 1000 godzin, dla dużych od 3000 do 10000 godzin, czyli nawet 10 razy większą.
Siedzę nad Radmorem 4 godziny non-stop! Wnioski:
1. Wymiana rezystorów w przedwzmacniaczu (podpowiedź Traxmana) to strzał w przysłowiową dziesiątkę - różnica ogromna, w połączeniu z wymianą elektrolitów w zasilaczu poprawa niesamowita. Na dobrą sprawę to wystarczyło, żeby lewy kanał zagrał przepięknie (sprawdzone na przyrządach).
2. Romekd: nie ma sensu wymieniać nie tylko BC 413, ale też BD139/140. Wzmacniaczowi nie robi to różnicy (sprawdzone na przyrządach).
A teraz psychoza wieczorna! Kanały grają nierówno. Lewy kanał bez żadnego grzebania w końcówce (nawet kondensatorów nie dotknąłem) działa idealnie. Żadnych zakłóceń. Wszystko zniknęło. Piękna sprawa. Ale prawy kanał... Nieważne, który moduł końcowy mu podepnę (bo zamieniałem je wielokrotnie), nieważne co pozmieniam, są zakłócenia. Zlokalizowałem ich źródło: stopień wstępny, gdzieś koło regulacji głośności. Skąd to wnioskuję? Bo każde zbliżenie dłoni powoduje ogromny wzrost zakłóceń, podobnie dotknięcie ręką metalowej obudowy sprawia, że zakłócenia diametralnie znikają (przypominam, że masa obudowy jest ok i lewy kanał nie ma tu żadnych problemów). I teraz najlepsze: jak dmuchnę w tą cholerną płytkę (tak, to ta z wyłącznikiem głównym i potencjometrem głośności) to słyszę swoje wzmocnione dmuchnięcie w głośniku. Tylko w tym jednym kanale. Jeszcze trochę a dostanę obłędu.
Pozdrawiam!
Maciek.
Kim jestem, skąd przychodzę, dokąd idę...
Co sprawia, że mogę zapytać o "arche"?
Problem w dużej części rozwiązany. Błąd w sztuce, połączone ścieżki. Nadal jednak nie jest identycznie w kanałach. Kanał lewy idealnie bez względu na to jak blisko zbliżę rękę do któregokolwiek miejsca wzmacniacza, kanał prawy wykazuje w analogicznej sytuacji wzrost zakłóceń. Nawet przy zamienionych modułach końcówki mocy. Nadal poprawę sytuacji przynosi dotknięcie metalowych części wzmacniacza. Jak to możliwe, by masa była padnięta tylko dla jednego kanału? Od samego wejścia tak szaleje, wystarczy zbliżyć dłoń.
I nadal reaguje na dmuchnięcie. To jest chore!
Kim jestem, skąd przychodzę, dokąd idę...
Co sprawia, że mogę zapytać o "arche"?
Jeżeli występuje różnica między poziomami sygnałów w kanale lewym i prawym, możesz spróbować zwierać oba kanały, przemieszczając się od wyjścia płytki w kierunku jej wejścia (zwierając wyjście sygnałów z płytki, wyjść potencjometru, jego wejść itd.). Wykryjesz w ten sposób od którego miejsca coś jest nie tak z sygnałami. Czy wymieniłeś małe kondensatory sprzęgające (elektrolityczne) w tym module? Jeśli nie, to warto je sprawdzić, dołączając po kolei do każdego z nich równolegle kondensator 2,2 uF/50 V (poliestrowy; przed każdym podłączeniem kondensatora powinno się go wcześniej rozładować). Gdy włączenie dodatkowego kondensatora przyniesie jakąś zmianę w barwie dźwięku (lub jego poziomie), będzie to oznaczać, że oryginalny kondensator elektrolityczny kwalifikuje się do wymiany.
Kolejny wieczór przy Radmorze. Okazało się, że przyczyną zniekształceń w stopniu wstępnym był niesprawny przełącznik tłumika (tak to się chyba nazywa: oznaczone jako "-20dB"). Wymieniłem w tym przedwzmacniaczu wszystko, co tylko się dało, a to było takie banalne. Teraz jest ok na tym odcinku. Przy okazji doprowadziłem do stanu, w którym jeden kanał w pierwszym stopniu był oparty o tranzystory BC413/415 a drugi w (podobno lepsze BC550/560). Badanie generatorem i oscyloskopem wykazało, że nie ma żadnej różnicy w jakości sygnału dla tych tranzystorów. Ta informacja powinna zaciekawić Kolegę Romkad. Sygnały, napięcia... wszystko takie samo. Wniosek? Nie ma sensu wymieniać na siłę działających tranzystorów. Za to należy powymieniać stare rezystory, bo to bardzo pomaga układowi i przyjrzeć się kondensatorom.
W tej chwili walczę z regulacją barwy i balansu, czyli z kolejnym stopniem. Jeden kanał jest ok, a drugi nie działa, mimo że wcześniej działał. Zauważyłem, że w niesprawnym kanale sygnał doprowadzony z pierwszego stopnia wykazuje zniekształcenia przy niepełnym wysterowaniu wzmacniacza (jak pierwszy stopień nie jest obciążony kolejnym to jest ok). No i oczywiście w uszkodzonym kanale sygnał nie przechodzi dalej. Ciekawe co się stało?
Kim jestem, skąd przychodzę, dokąd idę...
Co sprawia, że mogę zapytać o "arche"?
Jest co świętować Koledzy! Uruchomiłem Radmora. Stopień wstępny chodzi pięknie, regulacja tonów też. Co było nie tak w tym kanale, co nie działał? Kondensator zwijany ustawiony w pionie jednym wyprowadzeniem dotykał obudowy (ciekawe, że tego nie przewidzieli twórcy, bo tam naprawdę jest ciasno).
Dlaczego piszę o świętowaniu? Bo jeszcze nigdy nie podszedłem do wzmacniacza tak jak teraz. Po raz pierwszy w życiu na tak szeroką skalę zaciągnąłem do pracy aparaturę pomiarową - głównie za sprawą Kolegi Romka (dzięki Ci za to wielkie). Szybko się zorientowałem, że coś jest nie tak z tranzystorem na wejściu stopnia z regulacją tonów (porównałem z drugim kanałem) i zamiast robić samowolkę podmieniłem go (z BC413 na BC550), a gdy to nie pomogło to zacząłem kopać dalej i analizować ścieżki. Chwila zabawy i znalazłem ten kondensator
Przy okazji: Romku! Kolejna podmianka BC413 na BC550 wykazała, że nie ma różnic, które ja mógłbym zmierzyć swoją aparaturą, więc po co zmieniać?
W tej chwili doszedłem do tego, że piękny, czysty sygnał wchodzi na końcówkę mocy i tam wraz ze wzrostem wzmocnienia się psuje. Więc mam co robić przez weekend. Żeby było ciekawiej mam w jednej końcówce wymienione wszystkie kondensatory elektrolityczne, a drugą nie ruszaną. Efekt? Zniekształcenia są identyczne w obu końcówkach (ale ja dojdę do tego, co je powoduje), tylko, że końcówka z wymienionymi elektrolitami daje większe wzmocnienie.
Jutro też planuję zobaczyć co da podmianka BC147 na BC550, bo już po przejściu przez niego (pierwszy kondensator w końcówce) przestaje być czysto.
Na tym koniec sprawozdania! Idę spać.
Pozdrawiam i dobranoc
Maciek.
Kim jestem, skąd przychodzę, dokąd idę...
Co sprawia, że mogę zapytać o "arche"?
Witam. Maciej Szczodrowski
Cieszę się, że jak na razie wygrywasz tę walkę . Będę jednak próbował nadal przekonać Cię do zmiany stereodekodera. UL1601, stosowany w Radmorze, ma gwarantowany przesłuch między kanałami stereo na poziomie nie większym od -30 dB i dopuszczalne zniekształcenia 1%, natomiast typowe zniekształcenia układu UL1621 wynoszą jedynie 0,1 %, a poza tym da się na nim uzyskać separację kanałów na poziomie 50 dB. Parametry dekodera stereo z układem UL1601 zależą w dużym stopniu od zestrojenia obwodów rezonansowych, w przypadku UL1621 nie ma tego problemu i gdy tylko układ dekoduje sygnał MPX można mieć pewność, że parametry układu są dobre. Mogę podesłać Ci na maila artykuł z "RE" ze schematem i zdjęciem płytki drukowanej.
Co do tranzystorów, to spodziewałem się takich właśnie wyników pomiarów. Parametry współcześnie produkowanych tranzystorów mogą bardzo się od siebie różnić, nawet gdy pochodzą z jednej serii produkcyjnej. Bardzo popularny tranzystor BC548B ma dopuszczalny współczynnik szumów 10 dB, a typowy 2 dB, gdy dopuszczalny współczynnik szumów dla niskoszumnego BC549 wynosi 4 dB (podobnie jak dla BC550, czyli jest większy niż tranzystora BC413; typowej i najmniejsze wartości NF dla BC549, BC550 firmy z reguły nie podają).
Oprócz UL1621=TCA4500A są jeszcze dekodery Philipsa o całkiem dobrych parametrach TDA1591/92: http://pdf1.alldatasheet.com/datasheet- ... A1592.html
nie wymagają regulacji separacji i mają nieco mniejsze zniekształcenia. W skrajnym wypadku 7343 za 1,50PLN też da radę, można go nawet w pająku zmontować - bo wymaga tylko kilku elementów.
Z oryginalnego dekodera warto zostawić filtr LC - MPX i wykorzystać go w nowym dekoderze.
Wydaje mi się, że przy odrobinie wprawy można zrobić płytkę z UL1621 wtykaną w podstawkę po UL1601.
Kolejna nocka przy Radmorze. Udało mi się rozszyfrować końcówkę mocy. Padło na BD139 (na schemacie oznaczony jako T1003). Przy okazji wymieniłem drugiego BD139 i BD140. Było to dosyć banalne. Poprzednikowi musiał paść jeden z dwóch bezpieczników zabezpieczających końcówkę co definitywnie układu nie spaliło, bo dał radę działać na pojedynczym zasilaniu. Ale doprowadziło to do przegrzania struktury badanego tranzystora. Skapnąłem się, bo bezpiecznik był inny, a sam tranzystor grzał się niemiłosiernie. No i oscyloskop z generatorem pokazały, że na tym właśnie tranzystorze zaczynają się problemy. W tej chwili jest pięknie.
W sumie to dochodzę do wniosku, że bez generatora i oscyloskopu zabawa z audio nie jest możliwa. Na ucho bym nie wykrył nigdy, że coś jest nie tak. Tym bardziej, że drugi kanał ma identyczne zniekształcenie, więc będzie ten sam problem. Można by to jako ciekawostkę potraktować i zapamiętać, że ten Radmor potrafił tak dziwnie się "spalić". Wymiana bezpiecznika niby załatwia problem, ale dźwięk już pozostaje zniekształcony. W następnym odcinku sagi postaram się o krótkie podsumowanie prac, by inni użytkownicy tej serii wiedzieli co warto, a czego nie warto zmieniać, by Radmor odżył i cieszył ucho.
No i pora na część radiową, której nie rozumiem, ale jeszcze niedawno nie rozumiałem nic, więc chyba się uda. Jeden z Kolegów dał mi ciekawy link na pw, z układami, które sprawę powinny załatwić.
Fugasi: użyłem rezystorów typu "no name". Oscyloskop wykazał, że takie są w sam raz, więc po co przepłacać?
I taka rzecz mnie jeszcze zastanawia: na schemacie w przedwzmacniaczu i układzie regulacji balansu i tonów są oznaczone elektrolity, których w moim egzemplarzu nie zamontowano, mimo, że jest pod nie przygotowane miejsce (jest fabryczny opis nawet na płytce, ale brak oznak, by kiedykolwiek tam coś wlutowano). Sprawa bardzo ciekawa, bo niby chodzi tylko o kilka sztuk kondensatorów 4,7uF, ale ich zadaniem była filtracja zasilania. Czy ja mam jakiś egzemplarz drugiej kategorii, czy takie było podejście przy produkcji?
Pozdrawiam!
Maciek.
Kim jestem, skąd przychodzę, dokąd idę...
Co sprawia, że mogę zapytać o "arche"?
A co sądzicie o stereodekoderze MC1310, do tego sprzętu by był odpowiedni, dlatego że był stosowany w niektórych sprzętach Unitra, zanim zaczął być produkowany UL1621.
Witam.
W latach 80. zamontowałem MC1310P w polskim tunerze "Kleopatra", w miejsce oryginalnego, bardzo prymitywnego, którego zrealizowano na trzech tranzystorach i filtrach LC. Wymieniłem też filtr dolnoprzepustowy 19 kHz, gdyż ten który był w tunerze wykazywał stosunkowo kiepskie tłumienie częstotliwości "pilota" (po podkręceniu sopranów we wzmacniaczu było go słychać w kolumnach, co było dość irytujące). Zastosowałem zintegrowany filtr firmy TOKO (mała zielona puszeczka, która częstotliwość 19 kHz tłumiła o ponad 50 dB). W internecie nie udało mi się znaleźć parametrów układu MC1310P, ale sądzę, że pod względem wnoszonych zniekształceń i poziomu separacji kanałów był on zbliżony do krajowego UL1621. W necie można natomiast znaleźć informacje o układzie MC1309 , o porównywalnych parametrach i podobnej, jeśli nie identycznej aplikacji: http://www.datasheetarchive.com/search.php?q=MC1309P
MC1310P to po prostu MC1310, łatwo można znaleźć do niego notę katalogową. Od MC1309 różni go tylko napięcie zasilania. Niestety, układ ten nie ma krajowego odpowiednika.
Układ radiowy to jedno, ale mnie ciekawią różnice między schematem a stanem faktycznym w moim Radmorze (o co w swoim ostatnim poście pytałem). Czy ktoś z Kolegów wie, czemu tak jest?
Pozdrawiam!
Maciek.
Kim jestem, skąd przychodzę, dokąd idę...
Co sprawia, że mogę zapytać o "arche"?