Strona 3 z 3

Re: Subminiaturowy head gitarowy - projekt Nabla

: śr, 28 maja 2008, 10:40
autor: zorba128
Zrobiłem jeszcze jedną - chyba ciekawą obserwację. Wpięcie w wejście wzmacniacza 3m kabla gitarowego, i dotknięcie wtyczką (tip'em) do chassis wzmacniacza (albo do masy gniazda wejściowego) powoduje pojawienie się dość głośnego przydźwięku. Ułożenie przewodu równolegle (tak, żeby zmniejszyć indukcyjność pętli utworzonej przez przewód - musi być dość dokładnie) całkowicie eliminuje ten efekt. Mógłby ktoś sprawdzić, czy tak powinien zachowywać się (dość mocno przesterowujący) wzmacniacz?

Nagranie wygląda tak: http://rolskiego.net/~zorba/nabla/hum/1.mp3.
(luźno wiszący przewód gitarowy, potem dotknięcie końcówką chassis. Na samym końcu sprzężenie po zbliżeniu wtyczki w okolice master volume/korektora).

Nagranie brumu z podłączoną gitarą: http://rolskiego.net/~zorba/nabla/hum/2.mp3
(na początku volume na gitarze ustawione na 0, potem max, potem jeszcze skręcenie tone).

marcin

Re: Subminiaturowy head gitarowy - projekt Nabla

: śr, 28 maja 2008, 16:41
autor: Zibi
Doświadczenia dotyczące indukcji elektromagnetycznej Michael Faraday robił w roku 1831 i nawet opisał je stosownymi wzorami. Zdawało mi się, że jego odkrycia trafiły do szkolnych podręczników, ale najwyraźniej kolejne reformy programu nauczania dokonały spustoszeń w książkach z fizyki.

Re: Subminiaturowy head gitarowy - projekt Nabla

: śr, 28 maja 2008, 18:53
autor: zorba128
Po prostu się zastanwiam, jaka musi być powierzchnia takiej pętli (w "normalnych" domowych warunkach), aby wyindukował się sygnał wystarczający do mocnego wysterowania wzmacniacza...

Re: Subminiaturowy head gitarowy - projekt Nabla

: śr, 28 maja 2008, 20:23
autor: Zibi

Re: Subminiaturowy head gitarowy - projekt Nabla

: czw, 29 maja 2008, 13:33
autor: ZoltAn
Składam gorący protest: ten wzmacniacz to mój zamysł - tylko, że tow. Leń(in) nigdy nie pozwolił mi go zrealizować :) :D :lol:

Lampy miały być takie same jak w przedstawionej konstrukcji, trafo głośnikowe albo z Szarotki/Juhasa albo TG2,5 z Sarabandy, sieciowe z Sarabandy. Chassis ze standardowego stalowego kształtownika szer. ok. 10cm używanego do mocowania płyt Nida-Gips. Wszystko leży w kartonie po butach i ... leży :?

Ale cóż, dupa zimna i blada: wszak tow. Leń(in) wciąż czuwa jak Wielki Brat i kładzie swoją dobrotliwą dłoń na mojej dłoni :lol:
Ergo: od pewnej niedzieli (24 września 2006r.) nie chce mi się nawet chcieć i z wieeelkim trudem przełamuję ten marazm grzebiąc w nadesłanej do naprawy emfałce :cry: :cry: :cry:
Marvel pisze:
painlust pisze:Ja bym dał jeszcze narożniki no ale ty to nie ja.
Podejrzewam, że sprzęt jest tak mały, że nie ma takich pasujących narożników. Ponieważ są zachowane proporcje, to na foto nie widać, że jest mały.
Są, są, ale ich zdobycie wymaga pochodzenia po sklepach ... galanteryjno-kaletniczych albo zabawkarskich i poszukania takich małych dziewczęcych torebek stylizowanych na walizeczki z czarno lub brązowo polakierowanej tektury okutej na narożach tłoczonymi z cienkiej niklowane blaszki małymi zaokrąglonymi narożniczkami - mocowanymi szewskimi nitami... Taka walizeczka kosztuje kilka złotych ale zdobi ją osiem cennych narożniczków :D
zorba128 pisze:Zrobiłem jeszcze jedną - chyba ciekawą obserwację. Wpięcie w wejście wzmacniacza 3m kabla gitarowego, i dotknięcie wtyczką (tip'em) do chassis wzmacniacza (albo do masy gniazda wejściowego) powoduje pojawienie się dość głośnego przydźwięku. Ułożenie przewodu równolegle (tak, żeby zmniejszyć indukcyjność pętli utworzonej przez przewód - musi być dość dokładnie) całkowicie eliminuje ten efekt.
.

No cóż, owa pętla zachowuje się jak pikap w gitarze i mimo bardzo małej ilości zwojów (jeden :wink: ) ciagnie wszystkie rozproszone śmiecie - zwłaszcza z sieciaków. Trzymetrowy kabel to już spory "wymiatacz" wolnego pola... wysoka czułość wzmacniacza skutecznie "kompensuje" niską czułość owej pętli.

Swoją drogą cholery można niekiedy dostać przez te rozproszone pola z traf sieciowych - zwłaszcza przy wysokoczułym singlu - przy dużej mocy sieciaka nie pomaga nawet osłaniający je solidny ekran z grubej (ok.2mm) żarzonej niskowęglowej blachy żelaznej.

Zwróćcie Panowie uwagę na jeszcze inne zjawisko: bardzo wyraźne mikrofonowanie niektórych kabli gitarowych (zwartych na wyjściu) - i to nekiedy wysokopółkowych ( :shock: :oops: ) przy postukiwaniu w nie albo szuraniu nimi po podłodze, istny mikrofon pojemnościowy :D

Zibi pisze:jego odkrycia trafiły do szkolnych podręczników, ale najwyraźniej kolejne reformy programu nauczania dokonały spustoszeń w książkach z fizyki.
I Ty nazywasz te bezczelne komercyjne (bo wszak nie napisane w celach edukacyjnych) bryki podręcznikami???
Przecież w mojej Fizyce z 6 - 7 klasy podstawówki (okres 1956 -1963) jest chyba więcej wiedzy - i to podanej w przystępnej i zrozumiałej formie - niż w niejednym dzisiejszym podręczniku akademickim :twisted:




Zoltan

Re: Subminiaturowy head gitarowy - projekt Nabla

: czw, 29 maja 2008, 14:51
autor: zorba128
ZoltAn pisze:Składam gorący protest: ten wzmacniacz to mój zamysł - tylko, że tow. Leń(in) nigdy nie pozwolił mi go zrealizować :) :D :lol:
Znalazłem twój wątek z planami w czasie budowy prototypu - zdecydowałem że trudno się mówi - zobaczymy kto będzie pierwszy :P.
ZoltAn pisze: Są, są, ale ich zdobycie wymaga pochodzenia po sklepach ... galanteryjno-kaletniczych albo zabawkarskich i poszukania takich małych dziewczęcych torebek stylizowanych na walizeczki z czarno lub brązowo polakierowanej tektury okutej na narożach tłoczonymi z cienkiej niklowane blaszki małymi zaokrąglonymi narożniczkami - mocowanymi szewskimi nitami... Taka walizeczka kosztuje kilka złotych ale zdobi ją osiem cennych narożniczków :D
Dzięki za niezły trop :). Chyba wszystkie sklepy kaletniczne/z elementami wykończenia mebli w okolicy już zaliczyłem. Jedyne małe narożniki jakie udało mi się znaleźć były mosiężne, bardzo licho wyglądające. Jeszcze drugi pomysł - kupić kawałek ładnej grubej skóry i samemu wyciąć/wytłoczyć z niej narożniki (widziałem kiedyś tak wykończoną paczkę - nie wiem czy nie mesy czasem...). Ale to na razie zostawiam.
ZoltAn pisze: No cóż, owa pętla zachowuje się jak pikap w gitarze i mimo bardzo małej ilości zwojów (jeden :wink: ) ciagnie wszystkie rozproszone śmiecie - zwłaszcza z sieciaków.
Trzymetrowy kabel to już spory "wymiatacz" wolnego pola... wysoka czułość wzmacniacza skutecznie "kompensuje" niską czułość owej pętli.
U mnie wygląda sprawa tak, że wcale nie trzeba dużej pętli - wystarczy powierzchnia rzędu dm2 i już słychać wyraźny brum.
Z drugiej strony - zastanawiam się jakiej skuteczności tłumienia tego typu zakłóceń można się spodziewać po przyzwoitym humbuckerze. Bo zakładając, że sam przetwornik nie zbiera tego typu śmieci - nie ma zbyt wielu miejsc gdzie sygnał nie jest prowadzony tam - i - z powrotem przewodami będącymi bardzo blisko siebie - więc teoretycznie brum nie ma gdzie się indukować...
ZoltAn pisze: Zwróćcie Panowie uwagę na jeszcze inne zjawisko: bardzo wyraźne mikrofonowanie niektórych kabli gitarowych (zwartych na wyjściu) - i to nekiedy wysokopółkowych ( :shock: :oops: ) przy postukiwaniu w nie albo szuraniu nimi po podłodze, istny mikrofon pojemnościowy :D
A to prawda - ostatnio zakupiony planet waves mikrofonuje o rząd wielkości bardziej, niż wysłużony, samorobny przewód.

marcin

Re: Subminiaturowy head gitarowy - projekt Nabla

: czw, 29 maja 2008, 16:55
autor: Zibi
ZoltAn pisze: Przecież w mojej Fizyce z 6 - 7 klasy podstawówki (okres 1956 -1963) jest chyba więcej wiedzy - i to podanej w przystępnej i zrozumiałej formie - niż w niejednym dzisiejszym podręczniku akademickim :twisted:
Zoltan
Świat idzie do przodu :wink: . Tylko patrzeć, jak w szkołach będziemy mieli euromaturę z tańca towarzyskiego.

Re: Subminiaturowy head gitarowy - projekt Nabla

: wt, 31 sierpnia 2010, 15:03
autor: schizwania
download/file.php?id=14134&mode=view
..........Jeśli schemat przedstawia "lokalne masy" w układzie gwiazdy to czy tutaj nie mamy pętli masy przy pierwszych dwóch stopniach ? Czy ja już wariuje od tych tematów ;) ;)

Re: Subminiaturowy head gitarowy - projekt Nabla

: wt, 31 sierpnia 2010, 16:47
autor: zjawisko
Zibi pisze:
ZoltAn pisze: Przecież w mojej Fizyce z 6 - 7 klasy podstawówki (okres 1956 -1963) jest chyba więcej wiedzy - i to podanej w przystępnej i zrozumiałej formie - niż w niejednym dzisiejszym podręczniku akademickim :twisted:
Zoltan
Świat idzie do przodu :wink: . Tylko patrzeć, jak w szkołach będziemy mieli euromaturę z tańca towarzyskiego.
Uświadamiam, iż obecnie wszystkie programy są mocno poskracane. Na fizyce w gimnazjum (w części szkół ta część programu jest w ogóle pomijana) cośtam się wspomina o elektrostatyce, transformatorze i głośniku, na polskim począwszy od podstawówki raz po raz trzeba odgrzebywać podręczniki sprzed 20 lat bo w obecnych jakiegoś tekstu brak, a chemia to już zupełne kuriozum - uczy się suchych pierdów, bowiem unia wprowadziła zakaz używania chemikaliów których okres ważności (!) upłynął. Żadna normalna szkoła nie ma kasy na pozbycie się "starych" odczynników, co dopiero na zakup nowych.

Mam wymieniać dalej? :roll:

Re: Subminiaturowy head gitarowy - projekt Nabla

: wt, 31 sierpnia 2010, 18:41
autor: geguś
schizwania pisze:download/file.php?id=14134&mode=view
..........Jeśli schemat przedstawia "lokalne masy" w układzie gwiazdy to czy tutaj nie mamy pętli masy przy pierwszych dwóch stopniach ? Czy ja już wariuje od tych tematów ;) ;)
Być może mamy, ale co nie znaczy, że musi być to okupione brumem czy łykaniem zakłóceń. Pewnie lepiej jest zrobić małą pętlę niż dużą. Z tego schematu to nie wynika. Jest sposób łączenia pronieniście (duże pętle), a mniejsze są przy połączeniu do jednego wspólnego przewodu, lub do najbliższej masy, czyli do metalowej obudowy. Generalnie czym połączenia krótsze i więcej, tym lepiej.

Re: Subminiaturowy head gitarowy - projekt Nabla

: wt, 31 sierpnia 2010, 21:57
autor: ZoltAn
geguś pisze:...lub do najbliższej masy, czyli do metalowej obudowy. Generalnie czym połączenia krótsze i więcej, tym lepiej.

Oczywiście z punktem umasienia chassis przy gnieździe wejściowym wzmacniacza. Także a może zwłaszcza subminiaturowego. Do tego porządna całometalowa obudowa jako skrzynka Faraday'a. Jak to zrobiono w dwustopniowym (EF86 + EF80) miniaturowym przedwzmacniaczu mikrofonowym produkcji firmy "Piezo" (podległej ZEG Tychy) - tam wprawdzie zacisk masy wejścia nie jest przyłączony do chassis tuż przy gnieździe, ale do tulejki podstawki EF86 dosłownie 2 -3cm dalej. Czyli w punkcie połączonym krótkim i grubym jasnoniebieskim przewodem ze słupkiem podstawki z R=680k (po prawej stronie zdjęcia).

Wyjątkowo skutecznie redukuje to brumy wynikające z napięć błądzących (pamietać należy o pozostałych brumach - odżarzeniowych no i wynikających ze złej filtracji Ua - co przy lampowych mikrusach dzisiaj już nie powinno stanowić problemu z racji znacznego zminiaturyzowania wysokopojemnych i wysokonapięciowych kondensatorów elektrolitycznych).