Strona 3 z 3

Re: ku pamięci...

: sob, 16 lutego 2008, 00:29
autor: MarekSCO
:arrow: fugasi :D :D :D
Świetny "trzynastozgłoskowiec" ;)
Prawie jak u Mickiewicza :D
Skopiowałem sobie co by nie zaginął :)

Re: ku pamięci...

: sob, 16 lutego 2008, 11:01
autor: Adam Myslinski
fugasi pisze:Wracając do "reguł kwasowych" - jaka reguła obowiązuje przy sporządzeniu mikstury do trawienia płytek z kwasu solnego i perhydrolu?
Kwas do wody (utlenionej) czy może woda (utleniona) do kwasu?
Tak na prawde chodzi chyba o to, zeby wlewac ciecz o większej gęstosci (masa / objętosc) do cieczy o mniejszej gestosci. Mieszaniu roznych cieczy zawsze towarzyszy pewien efekt cieplny i w skrajnych egzotermicznych przypadkach moze doprowadzic do wrzenia na granicy skladow (patrz - cieplo hydratacji kwasu siarkowego).

Lejac ciecz o wiekszej gestosci do cieczy o mniejszej gestosci powodujemy, ze splywa ona na dno naczynia i jest w stanie "po drodze" oddac to cieplo do wiekszej objetosci (na poczatku) cieczy znajdujacej sie w naczyniu. Wtedy nie pryska i nie ma niebezpieczenstwa poparzenia termicznego i chemicznego delikwenta.

Re: ku pamięci...

: sob, 16 lutego 2008, 14:29
autor: szalony
Tak, dokładnie o to chodzi. Wszystkie kwasy rozczieńczane w wodzie wydzielają znaczną ilość ciepła. Solny jest niewiele gęstszy od wody i od perhydrolu, ale np. siarkowy 98% ma znaczną gęstość, prawie dwa razy większą. Dolanie do niego wody spowoduje, że utrzyma się ona jako górna faza, i na styku faz gdy dojdzie do mieszania zacznie wrzeć, a eksperymentator zostanie ochlapany mieszaniną wrzącej wody z kwasem siarkowym. W skrajnych przypadkach proces jest tak gwałtowny, że dochodzi właściwie do wybuchu łącznie z potłuczeniem naczyń.

Ja za najczystszą metodę do płytek uważam użycie roztworu HNO3 o stężeniu około 10%, ale trzeba liczyć się z tym, że operujemy kwasem który ma gigantyczny potencjał utleniający nawet w cienkim roztworze, i :

- Wskutek redukcji będzie gazował tlenkami azotu. Nie jest tak, że będzie się unosił brunatny toksyczny NO2, bo on pojawia się w reakcji z kwasem stęzonym, ale wydziela się duża ilość NO, który na powietrzu przechodzi w NO2. Wielu ludzi pewnie wykonywało doświadczenie z sękowskiego ze srebrzeniem przedmiotów do którego potrzebny był AgNO3. AgNO3 otrzymywało się rozpuszczając kawałek monety albo łańcuszka w 10% HNO3, na zasadzie "postawi się na ławce / biurku", okno się otworzy, i leci. 5cm3 roztworu, do tego wrzucić gram srebra, i ku zaskoczeniu eksperymentatora - po chwili całe pomieszczenie wypełnia się gryzącym smrodem dwutlenku azotu. Zatrucie NO2 jest bardzo groźne - objawy pojawiają się po kilku godzinach w postaci nagłego ostrego obrzęku płuc. Dlatego trawienie takie należy robić absolutnie koniecznie na wolnym powietrzu

- Może podtrawiać niektóre lakiery

- Przy sporządzaniu roztworu należy pamiętać: HNO3 65% to nie jest oranżada, i parzy nieporównywalnie "lepiej" niż HCl

Zalety są jednak spore:

- szybkość
- czystość metody - nie wydzielają się żadne osady i substancje nierozpuszczalne, powstaje roztwór Cu(NO3)2. Jak ktoś wytrawi wiele płytek to nawet może kryształy z tego uhodować.

A jak ktoś trawi płytkę raz na ruski rok (np. ja) to polecam FeCl3 ;)
Pozdr.

Re: ku pamięci...

: sob, 16 lutego 2008, 14:59
autor: MarekSCO
szalony pisze:Jak ktoś wytrawi wiele płytek to nawet może kryształy z tego uhodować.
Na nitce? Czy może znasz jakąś bardziej efektywną metodę ?
Jak wyrośnie coś ładnego to pochwalę się na forum :)
szalony pisze:A jak ktoś trawi płytkę raz na ruski rok (np. ja) to polecam FeCl3 ;)
No ;) Ja też polecam - zwłaszcza zimą ;)
Zimowe trawienie w HNO3 może skończyć się albo ostrym obrzękiem, albo ostrym zapaleniem płuc ;)
Albo... Może skończyć się z nastaniem wiosny ;)
:arrow: fugasi :)
Co do perhydrolu... Ja wrzucałem do kwasu... W pastylkach ;)
( Do wcześniej rozcieńczonego - sugerowaną metodą - HCL ;) )

Re: ku pamięci...

: sob, 16 lutego 2008, 15:05
autor: szalony
MarekSCO pisze:
szalony pisze:Jak ktoś wytrawi wiele płytek to nawet może kryształy z tego uhodować.
Na nitce? Czy może znasz jakąś bardziej efektywną metodę ?
Metody jak najbardziej klasyczne, np. na nitce ;) Tylko przydało by się najpierw nieco zatężyć roztwór (niech sobie nieco odparuje), bowiem rozpuszczalność tych soli w wodzie jest znaczna ;) Ale przy próbie odparowania ujawnią się resztki HNO3 i znowu pojedzie tlenkami azotu ;) Eh, te gazy... ;)

Re: ku pamięci...

: sob, 16 lutego 2008, 15:19
autor: Alek
Kuć i orać w dzień zawzięcie,
Bo plonów niema bez trudu!
Złocisty szczęścia okręcie,
Kołyszesz...
Kuć! My nie czekajmy cudu.
Robota to potęga ludu!

3,14159265358979323846264

Re: ku pamięci...

: sob, 16 lutego 2008, 19:51
autor: darczar
Алфавит уже мы знаем
Уже пишем и читаем
И все буквы по порядке
Беэ ошибки называем
А Б В Г Д Е Ё Ж З И Й К Л М Н О П Р С Т У Ф Х Ц Ч Ш Щ Ъ Ы Ь Э Ю Я

Re: ku pamięci...

: sob, 16 lutego 2008, 21:39
autor: Anoda
darczar pisze:Алфавит уже мы знаем
Уже пишем и читаем
И все буквы по порядке
Беэ ошибки называем
А Б В Г Д Е Ё Ж З И Й К Л М Н О П Р С Т У Ф Х Ц Ч Ш Щ Ъ Ы Ь Э Ю Я
Czyli chyba:
"Ałfawit uże my znajem
uże piszem i czitajem
i wsje bukwy po parjadku
bez oszibki naziwajem"
:D

Re: ku pamięci...

: sob, 16 lutego 2008, 23:33
autor: Michu
Anoda pisze:
darczar pisze:Алфавит уже мы знаем
Уже пишем и читаем
И все буквы по порядке
Беэ ошибки называем
А Б В Г Д Е Ё Ж З И Й К Л М Н О П Р С Т У Ф Х Ц Ч Ш Щ Ъ Ы Ь Э Ю Я
Czyli chyba:
"Ałfawit uże my znajem
uże piszem i czitajem
i wsje bukwy po parjadku
bez oszibki naziwajem"
:D

O jak ja nienawidziłem tego wierszyka w podstawówce. Przez rusyfistkę. :)

Re: ku pamięci...

: pt, 22 lutego 2008, 16:31
autor: KaW
Ja nie wiem czy nie było tak: "alfabet my uże znajem ....itd.

Re: ku pamięci...

: pt, 22 lutego 2008, 20:44
autor: traxman
No jeszcze przypomniało mi się z warsztatów nie rymuje się, ale fajne powiedzonko prowadzącego.

Kolega już trzeci raz przycina ten kabel, a on dalej za krótki :D .