Następny barbarzyńca ?
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
- salicjonał
- 1250...1874 posty
- Posty: 1453
- Rejestracja: ndz, 5 kwietnia 2015, 21:08
- Lokalizacja: gromada Baranów
Re: Następny barbarzyńca ?
Niedawno kupiłem mocno przerobioną Sylwię.
Kalte Leim und warmen Nägel halten besser.
Re: Następny barbarzyńca ?
Faktycznie masakra - złamana antena ferrytowa, mocno zaśniedziałe kubki ekranujące, zastosowane kondensatory elektrolityczne z różnych "epok" , w tym jeden chyba rosyjski i jeden pognieciony na dołożonej płytce. Co to za układ scalony? Radio daje jakieś "oznaki życia" po włączeniu?
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2100
- Rejestracja: pn, 10 sierpnia 2009, 17:47
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Następny barbarzyńca ?
Układ scalony to pewnie układ z serii UL149x
.

-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Następny barbarzyńca ?
Złamana antena, typowy feler po upadku. Jak po upadku to w Kolibrach leciało trafo Td48. W latach 60 tych Td48 = 110zł. W póżniejszych latach nieosiągalne ale były już UL1490 no to wstawiono i radio gra. 

-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Następny barbarzyńca ?
,,Z gazety'' kupiłem na Wolumenie płytkę z m.in. na pokładzie ośmioma Td48, gdzieś w szufladach leży tylko gdzie.......Wesołych Świat.TELEWIZOREK52 pisze: ↑pn, 6 kwietnia 2020, 00:53 w Kolibrach leciało trafo Td48. W latach 60 tych Td48 = 110zł. W póżniejszych latach nieosiągalne
- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Następny barbarzyńca ?
I przy okazji wstawiono chyba też BF194 (przynajmniej takie plastikowe czarne paskudztwa majaczą mi częściowo zasłonięte kondensatorami) na miejsce aefów lub Tegesczterdziestek i Tegestrzydziestekdziewiątek. Że Tegespiątka wypadła z automatu wraz z parą Tegespięćdziesiątek w następstwie użycia UL149X - to naturalne. Mam zresztą wątpliwości czy to istotnie układ z tej serii. One miały charakterystyczne półkoliste wcięcia w krótszych bokach radiatora, który tu wygląda na prostokątny (przynajmniej po lewej brak wcięcia). Więc to raczej TAA611, bo chyba nie TDA2020?TELEWIZOREK52 pisze: ↑pn, 6 kwietnia 2020, 00:53 Złamana antena, typowy feler po upadku. Jak po upadku to w Kolibrach leciało trafo Td48. W latach 60 tych Td48 = 110zł. W póżniejszych latach nieosiągalne ale były już UL1490 no to wstawiono i radio gra.![]()

Ostatnio zmieniony pn, 6 kwietnia 2020, 14:12 przez Tomek Janiszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Następny barbarzyńca ?
Wet za wet. Dotąd byłeś przyzwyczajony do wyrazów podziwu za zamieszczane wykresy i inne wyniki pomiarów, a przytłoczone nimi audytorium nie czuło się na siłach czegokolwiek podważać. Zszokowało?
Do pozostałych zaś Uczestników niniejszego wątku: post o zrekonstruowanej Danie zamieściłem dlatego że sam byłem ciekaw opinii, zwłaszcza tych najbardziej ortodoksyjnych, gotowych oburzać się nawet na taki przejaw barbarzyństwa. Uważam jednak osobiście że to twórcze barbarzyństwo, w przeciwieństwie do np. pakowania w obudowę Dany czy jakiegokolwiek innego radia z epoki PRL bebechów od chińskiego jednoukładowego radyjka słuchawkowego, przy czym z oryginalnej Dany pozostałby tylko wykrojony kawałek płytki zawierającej UL1490, umożliwiający pracę na głośnik. A tak - otrzymałem staro - nowe urządzenie z pełnym poszanowaniem epoki w jakiej powstał oryginał, przy czym można oczekiwać że niektóre z parametrów uległy poprawie. I dyskusji w tym mniej więcej kierunku oczekiwałem. Ale po co, skoro niektórym wygodniej jest próbować zmusić dyskutanta do kopania się z koniem, wrzucając przy tym idiotyczne docinki?
Nie zauważyłeś cudzysłowu? To były Twoje słowa, które odebrałem jako złośliwość na dzieńdobry. Odpowiedziałem w ten sposób na zarzut, jakobym dopiero teraz potrafił poprawić cokolwiek w peerelowskich konstrukcjach, a nie jeszcze u schyłku tegoż PRL.Ty byłeś "takim mądrym", bo dodałeś jeden filtr w torze p.cz. i zmieniłeś końcówkę mocy z UL1490 na UL1482
W napchanych elementami przenośnych radyjkach takich jak Dana? Czy też na czyms większym, gdzie miejsca jest dosyć za to istotnie dodatkowy stopień pcz. bardzo by się przydał (np. w Jubilatopodobnych)? Na dodatkowy stopień (co prawda nie zwiększający ogólnej liczby stopni a jedynie upraszczający połączenia przy przełączniku zakresów) przyszła pora później. I dla drugiego dodatkowego "filtru" a ściślej mówiąc dodatkowej cewki w oscylatorze DF znalazło się w nowej "Danie" miejsce.a my z kolegami, w podobnym czasie lub trochę wcześniej poprawialiśmy selektywność wzmacniaczy p.cz., dodając dwa filtry i dodatkowy stopnień z tranzystorem, oraz poprawialiśmy czułość głowic UKF (sobie znanymi metodami)
Ja również bym Was za takowych nie uważałW stereofonicznych tunerach zmieniliśmy tranzystory we wzmacniaczach w.cz. głowic UKF z bipolarnych na fety (BF256B, 2SK41E), a później na dwubramkowe mosfety, gdy te zaczęły być już dostępne, jednak z tego powodu za "takich mądrych" się nie uważaliśmy...

Nie wziąłeś jednak pod uwagę że to na mnie spoczywałoby w takim wypadku własnoręczne wyrzezanie ścieżek na dogęszczonej płytce. Mierziło mnie wylewanie do klopa zużytego roztworu chlorku żelaza; metodę bezodpadowego trawienia w roztworze chlorku miedzi regenerowanym przy użyciu kwasu siarkowego odkryłem później. I stosuję ją do dziś.Jakoś trudno mi uwierzyć też w to, że Ty "uwierzyłeś konstruktorom", że na wzmacniacz tranzystorowy w tym radiu nie ma miejsca, gdyż z Twoich wypowiedzi wynika, że zawsze masz własne zdanie na każdy temat i zdania innych przeważnie Cie nie interesują...![]()
Niemniej jednak wzmacniacz na takim lub podobnym zestawie elementów był stosowany w polskich odbiornikach, np. Ślęża. Oraz w Jubilacie, na acetkach. A także w kaseciakach poczynając od MK125 które mimo to nie kosztowały kroci. Nawet Niemcy z Grundiga nie poczytali sobie za ujmę wyposażyć pierwowzór kasprzakowskiego MK2500 we wzmacniacz tranzystorowy, mimo że dostęp do jakichś TAA lub TBA niechybnie mieli.Tylko czy wzmacniacz wykonany na półprzewodnikach: BC211.16, BC313.16, 2 x BC177B, BC108B i trzech diodach krzemowych, byłby na pewno tańszy w produkcji (w tamtych czasach) od scalonego układu UL1490N, produkowanego przez Naukowo-Produkcyjne Centrum Półprzewodników UNITRA-CEMI już od drugiej połowy lat 70.?![]()
Albo stosować takie które nie wyleją póki nie rozładują się do cna. Wylewały ogniwa najtańsze, pozbawione blaszanego pancerza, a stanowiące jedynie cynkowe kubki oklejone folią lub nawet nasiąkliwym papierem. Były one rekomendowane do miniaturowych latarek, a nie "Do tranzystorów". Żarówka zasilana z takich tanich ogniw po prostu gasła gdy były bliskie wyczerpania, tymczasem radio mogło jeszcze grać, mimo że wylany elektrolit rozpoczynał już swoje niszczycielskie dzieło.Mocno rozładowane ogniwa należało wymienić na nowe, a nie czekać aż się wyleją.
Owszem, bo 4 ogniwa Leclanchego R6 bywały oficjalnie zastępowane pięcioma pastylkowymi ogniwami NiCd; istniały nawet odpowiednie koszyczki do Kolibra, które pasowałyby i do Dany. Niemniej jednak próba zastąpienia jednorazowych ogniw R6 identycznymi rozmiarowo ogniwami NiCd była najzupełniej naturalna, toteż dobrze by było aby radio pozostało zdolne do pracy i przy takim zasilaniu.A akumulatorki kadmowo-niklowe w obudowie R6 w ogóle nie były przewidziane, jako mogące zastępować oryginalne ogniwa cynkowo-manganowe.
Jak najbardziej tak. Ale w przypadku pięciu, a nie czterech ogniw. Różnie podawano końcowe napięcia rozładowania ogniw NiCd, niekiedy 0,9V, niekiedy 1V ale nie więcej.Zresztą całkowicie rozładowane miałyby jeszcze napięcie 4,4...4,8 V,
Bezdyskusyjnie nadzwyczaj funkcjonalne rozwiązanieMój ojciec, chcąc wydłużyć czas eksploatacji radzieckiego tranzystorowego radia Ałmaz, dorobił skórzaną torbę na dwie baterie płaskie 3R12, którą przymocował do tylnej części oryginalnego futerału odbiornika (dzięki niej odbiornik był nawet bardziej stabilny - nie przewracał się tak łatwo jak inne). Jako dzieciak przyglądałem się jak co kilka miesięcy, może pół roku, tata łączył ze sobą dwie nowe baterie płaskie, lutując do siebie dwie blaszki "+" i "-" (wtedy nauczył mnie lutować i wyjaśnił na czym ten proces polega) i dolutowywał do pozostałych dwóch dwa cienkie kolorowe przewody (czerwony zawsze do plusa...), biegnące przez specjalnie zrobione wycięcie w klapce, (zamykającej miejsce montowania oryginalnej baterii 9 V) do wnętrza radyjka. Radio to było używane przez rodziców w kuchni codziennie, a patent z płaskimi bateriami sprawdzał się wyśmienicie przez wiele lat.



A może Ty byś tak postarał się nie zaśmiecać dyskusji osobistą martyrologią, jak w długaśnym cytacie powyżej?Gdybyś wykazał chociaż trochę mniej pychy oraz choć odrobinę refleksji
Kompetencja Autora (której podważać nie zamierzam) a przytaczane przez niego ciekawostki dotyczące możliwości pracy UL1490 przy nienormalnie niskim napięciu zasilającym - to dwie różne rzeczy. Amatorzy klecący w pająku radyjka na własny użytek (a w końcu do nich adresowany był artykuł w MT) mogą sobie pozwolić na takie odstępstwa, jeżeli jednak robi to producent sprzętu przeznaczonego na rynek - źle to o nim świadczy.i sprawdził, kto jest autorem podanego przeze mnie artykułu w "Młodym techniku", może nie pisałbyś takich "mądrości". W końcu to nie redaktorzy pisali wszystkie teksty w tym piśmie, ale również ludzie bardzo kompetentni, np. dr inż. Wiesław Kuźmicz, pracujący w latach 70. w Naukowo-Produkcyjnym Centrum Półprzewodników UNITRA-CEMI, może nawet w zespole osób zajmujących się opracowaniem i wdrożeniem do produkcji polskiej wersji układu TBA790SX o oznaczeniu UL1490N...?
Oczywiście przemilczałeś fakt że owe niższe od katalogowych zniekształcenia uzyskałem przy zastosowaniu pojedynczego kondensatora korekcji częstotliwościowej i pominięciu drugiego dołączonego do masy. Można (i należałoby gdyby chodziło o sprzęt rynkowy) zastanawiać się dlaczego ten drugi, wprowadzający zniekształcenia kondensator był polecany przez producenta i czy jego pominięcie z jednoczesnym zdaniem się wyłącznie na kondensator w sprzężeniu zwrotnym nie zepsuje innych parametrów (np SR). Ale tam chodziło póki co tylko o zniekształcenia przy umiarkowanej częstotliwoci sygnału, kto zechce zbadać to zagadnienie głębiej zrobi to sam.Poza tym od kiedy Tomku tak kategorycznie wierzysz w dane podawane przez producentów układów scalonych w notach katalogowych? Tylko wtedy gdy dane te pasują do Twoich wydumanych teorii? Gdy pisałem w wątku o wzmacniaczach mocy w polskich magnetofonach, konkretnie o układzie TBA810AS, podając Ci, że typowe zniekształcenia THD tego układu wg noty katalogowej wynoszą 0,3%, strasznie krytykowałeś te dane, twierdząc, że są mocno naciągane (twierdziłeś, że w rzeczywistości zniekształcenia THD potrafią być nawet 10 razy niższe)...
Nigdy nie twierdziłem że podawany przez producenta poziom THD są niewiarygodne. Wskazałem tylko w jakich warunkach można je wydatnie zmniejszyć. Znacznie poniżej zniekształceń wprowadzanych przez bida-komplementarne końcówki mocy na BD354 którymi zasyfiono pokaźny segment krajowego sprzętu audioTeraz nagle te wszystkie dane stały się dla Ciebie tak bardzo wiarygodne?

Kompletną niedorzecznością, a przy tym chwytem poniżej pasa jest wciskanie komuś dziecka w brzuch. Pisząc o "przykrych rzeczach" wcale nie miałem na myśli niebezpieczeństwa na jakie narażony miałby być układ przy zbyt niskim napięciu zasilania. Wzbudzanie się urządzenia można uznać za rzecz wystarczająco przykrą. Nawet prymitywny Koliberek tak nie miał.A już kompletną niedorzecznością jest sugerowanie, że praca układu ze zbyt niskim napięciem może być dla tego układu niebezpieczna i grozić, jak to nazwałeś "wychodzeniem w przyszłości różnych przykrych rzeczy"... To chyba jedna z największych banialuk, jaką w życiu przeczytałem...
"Ponoć", tymczasem jak to się mawiało się na Politechnice Warszawskiej - "w Instytucie Podstaw Elektroniki przerysowuje się zachodnie układy scalone na polski krzem"Układ UL1490N był odpowiednikiem układu TBA790SX i miał podobną konstrukcję i cechy. Układ TBA790SX miał obudowę DIP14 i ponoć identyczną strukturę jak układ TBA790S, a co do tego układu, można znaleźć w katalogach inną wartość minimalnego napięcia zasilania, przy którym producent gwarantował jeszcze poprawną pracę scalaka, choć przy dużo już niższej mocy wyjściowej. W tamtym czasie dr inż. Wiesław Kuźmicz, pracujący w CEMI (później nauczyciel akademicki, z tytułem profesora zwyczajnego) mógł o tym już wiedzieć i taką właśnie informację zamieścił w swoim artykule w "Młodym Techniku"...

Z tego samego powodu dla którego przytaczało się częstokroć średnią a nawet maksymalną betę rozmaitych tranzystorów, a nie tylko minimalną. Np. po to aby konstruktor potrzebujący tranzystora z większą niż zwykle betą wiedział jaka jest szansa na wyselekcjonowanie spełniającego oczekiwania egzemplarza, a może nie ma jej wcale. Podobnie i gdy chce się aby urządzenie z UL1490 pracowało poniżej 6V, to jakich napięć i prądów należy się spodziewać, o ile układ w ogóle będzie wówczas działał. W takim wypadku trzeba się jednak liczyć z tym że poprawnie działał nie będzie, i konieczne stanie się poszukanie innego egzemplarza. Ale w takich i podobnych wypadku nie można było mieć pretensji do CEMI za to że BC107B miał betę 250 a nie 300 bo konstruktorowi taki był potrzebny, a posiadany egzemplarz UL1490 zasilany z płaskiej baterii działać nie chciał.Naprawdę nie zastanowiło Cie po co CEMI w nocie katalogowej podawało wartość prądu spoczynkowego i składowej stałej napięcia na wyjściu układu dla napięcia zasilającego już od 4 V, skoro układ musiał, Twoim zdaniem oczywiście, być zasilany z napięcia 6...12 V?
Ucc_Iccq.png
Ucc_Udcout.png
A Tobie to trzeba pisać jak dziecku, że przez wyłączenie się odbiornika rozumie się zanik odbioru radiowego w głośniku, a nie np. samoczynne przekręcenie się gałki do oporu w lewo lub zadziałanie jakiegoś specjalnego "kontrolera napięcia baterii"?
Poprzez "wyłączenie się odbiornika" potrafiłbym zrozumieć kompletny zanik odbioru, przy spadku poboru prądu do wartości nie większej niż wynosi jego prąd spoczynkowy w normalnych warunkach, ale nie coś wręcz przeciwnego: nagły wzrost poboru prądu do poziomu jaki tylko zdychająca bateria jest w stanie nastarczyć.
Radio w pewnym momencie przestawało odbierać sygnał stacji i zaczynało wydawać okropne dźwięki, zmuszając właściciela do szybkiej wymiany zużytych ogniw na nowe. Ten ryk to chyba najskuteczniejszy sposób na zmuszenie kogoś do wymiany baterii. Nie sądzisz? No chyba, że uważasz ludzi za masochistów, którzy będą się wsłuchiwać w ten "przeraźliwy ryk"
Albo pójdą spać w jednym pokoju zostawiwszy przez nieuwagę wyciszone lecz niewyłączone radio w innym pokoju (lub na dnie zamkniętego nesesera), nie usłyszą przeraźliwego ryku o północy a nazajutrz pozostanie im tylko wyciągnąć wylane baterie lub przebiegunowane akumulatorki. Gdyby radio zachowało się tak jak oczekiwałem wyżej, to byłaby poważna szansa uniknięcia takiej katastrofy.
Owszem w Radioelektroniku pojawiały się konstrukcje takich "kontrolerów". Np. na UCY7400, w zastosowaniu do bateryjki 9V. Wymyślicielowi takiego wskaźnika zużycia baterii przez wskaźnik zużycia baterii przydałaby się psychiatryczna kontrola elementarnej zdolności logicznego myśleniai im przydałby się jakiś specjalny elektroniczny "kontroler napięcia baterii", bo sami tego radia nie wyłączą...![]()

A gdy mamy do czynienia z jednym i drugim, a do tego jeszcze z obciążeniem dołączonym do zasilania przy braku stosownie skonfigurowanego odsprzężenia, to wzbudzenie mamy jak w banku. UL1490 takiego odsprzężenia zresztą nie umożliwiał, oferowały to dopiero układy UL1495 i powyżej.Tomku to było stwierdzenie retoryczne. Wcześniej wykazałem, że nie samo obniżenie napięcia zasilania, a połączone dodatkowo ze wzrostem rezystancji wewnętrznej baterii, mogło powodować wzbudzenie toru m.cz.
I znowu próbowałeś mnie sprowadzić do swojego poziomu i pokonać doświadczeniem (co zostanie wykazane niżej) a teraz się skarżysz wszem i wobec że Ci grabki w piaskownicy zabrali.Tą wypowiedź napisałem zaraz po tym jak Tomek zamieścił swoją, ale jej wtedy nie zamieściłem, nie chcąc wywoływać jałowych dyskusji. Chciałbym spierać się z Tomkiem w takim stylu, w jakim robili to np. autorzy programu popularnonaukowego "Sonda", Panowie Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek, ale do tak prowadzonej dyskusji żaden z jej uczestników nie może być święcie przekonanym o swojej nieomylności, musi być skromnym człowiekiem i mieć dystans do posiadanej wiedzy.
Pierwszy wkroczyłeś na ten grząstki grunt:Mimo wszystko zdecydowałem się wrzucić tą wypowiedź, jak doczytałem, że Tomek znowu kpi sobie z ludzi, którzy są samoukami
("Ale konstruktor nie ma prawa zdawać się na "jakoś". No, chyba że ktoś jest dumny z tego że jest samoukiem, wówczas ma ten komfort psychiczny że nie musi brać na poważnie takimch dupereli."), a przecież o wartości człowieka nie decydują tytuły i ukończone szkoły, bo wiedzę może zdobyć samemu.
No i czemu służyć miało podkreślone przeze mnie zdanie? Zasugerowaniu innym Uczestnikom dyskusji że jestem takim właśnie może i utytułowanym lecz niezdolnym do twórczego myślenia wykształciuchem?Romekd pisze:Z wykształcenia nie jestem nawet elektronikiem, tylko samoukiem w tej dziedzinie. Znam natomiast dziesiątki osób po wyższych studiach w tym kierunku, którzy niczego w tej "materii" nie są w stanie samodzielnie stworzyć...
I ci właśnie wybitni niewątpliwie twórcy deprecjonowali tych którym studia udało się ukończyć? Z zawiści że im nie było to dane?Przypomnę Tomku, że samoukami byli np. tacy genialni ludzie jak: Walt Disney, Henry Ford, Stefan Banach (genialny matematyk), Tomas Edison, Stanisław Kudelski (konstruktor jednych z najlepszych na świecie magnetofonów reporterskich), Bill Gates, czy Steven Jobs. Osiągnęli w życiu bardzo wiele, a nie pokończyli studiów.
Tomek Janiszewski
Ps. I jeszcze w odniesieniu do Twoich uwag w koszu, gdzie odpowiedzieć nie mogę, a dopiero teraz zauważyłem że tam się poniewczasie pojawiły. Owszem mój post adresowany do tutejszego Specjalisty od wzmacniaczy SE na równolegle połączonych lampach EL84 i ECC82 był złośliwy, zaczepny i nie na temat. Ale oczywiście przeszedłeś do porządku dziennego nad faktem że post na który odpowiadałem również nie miał nic wspólnego z tematem, a był jedynie wyrażeniem pogardy wobec nieprawdziwego audiofila, zadowolonego że udało mu się za psie piniędze kupić odpowiadający jego oczekiwaniom wzmacniacz. I tamte wynurzenia wciąż straszą w publicznej dyskusji.
Ps. 2. Co zaś do zamieszczonej również tam uwagi na temat mojego bana na Elektrodzie - no cóż, Futrzaczek od dawna zagiął parol na mnie. Może zaczął słabo mnie lubić za krytyczne uwagi pod adresem elementarnych baboli jakie zawarł w swoim dziele.


Re: Następny barbarzyńca ?
Panowie- litości, wiem że nakaz siedzenia na d...e daje po nerwach, ale piszcie swoje dyskusje na priv!
Z waszych dyskusji nic nie wynika, po za tym że są niedouczeni geniusze i douczeni idioci - to nie o Was, ale z tych tekstów to wynika.
PS
@futrzaczka też nie trawię.
Pozdrawiam
Wiesław
Z waszych dyskusji nic nie wynika, po za tym że są niedouczeni geniusze i douczeni idioci - to nie o Was, ale z tych tekstów to wynika.

PS
@futrzaczka też nie trawię.
Pozdrawiam
Wiesław
- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Następny barbarzyńca ?
Pełen luz.
Tak się akurat dobrze składa że mam zajęcie. Poza dokończeniem drugiego egzemplarza semaforka (wstrzymuje mnie póki co wolno utwardzający się lakier epoksydowy naniesiony w miejsca które staną się trudno dostępne po sklejeniu obudowy) postanowiłem właśnie dokonać kolejnego aktu barbarzyństwa, żeby ściśle w temacie wątku było. Postanowiłem mianowicie skanibalizować swój pełnolampowy koszerny tel-avizor aby zbudować go na nowo. Powstał on zresztą również w wyniku barbarzyństwa. Najpierw zakupiłem w Bomisie na Grażyny odbiornik Neptun 427 czy podobny, i nawet zdołałem go uruchomić, jednak jego lampostan ograniczony zaledwie do 6 sztuk (nie było nawet DY86 bowiem wstawiono tam TVL62 zamiast TVL42) napawał mnie wielkim niedosytem. W tym czasie nie było już szans na znalezienie pod śmietnikiem Ametysta czy innego Lazuryta, a ostatni taki sprzęt utraciłem parę lat wcześniej, wyrzucony podstępnie przez Rodzicielkę pod moją nieobecność
Trafiały się w najlepszym razie Libry, błyskawicznie zresztą rozwalane przez złomiarzy, pozyskujących nie tylko miedź z transformatorów ale nawet aluminium z kubków ekranujących tory p.cz. fonii i wizji. Ale mniej więcej wtedy gdy udało się niejako na pocieszenie nabyć Neptuna, podczas jednej z rowerowych przejażdżek kultową ścieżką do Powsina znalazłem pod śmietnikiem w okolicach osiedla Patio wrak "Fregaty". Też oczywiście z kineskopem rozwalonym przez złomiarza przy okazji pozyskiwania cewek odchylających. W przypływie desperacji wyciągnąłem w miarę kompletne chassis (w miarę bo oczywiście ogołocone z transformatorów) i załadowałem na bagażnik, nie bacząc na niewątpliwy obciach jakiego sobie przysporzyłem. Gdyby ktoś zapytał wtedy na co mi ten złom i na moją odpowiedź że mam nadzieję to jeszcze kiedyś uruchomić popukałby się w czoło - przyznałbym mu w duchu rację. Aż pewnego dnia przywlokłem bebechy Fregaty z piwnicy, uzupełniłem o TG i TWOP a także dławik DFZK-2 którego w tym typie nie było i tylko z trudem znalazłem dla niego miejsce (pod TG, z drugiej strony chassis), oparłem o skrzynkę Neptuna podłączywszy do Fregaty jego cewki odchylające (kineskop dla bezpieczeństwa przy pierwszej próbie pominąłem zwierając obwód żarzenia w stosownym miejscu i... odzyskałem wiarę w powodzenie misji gdy tylko usłyszałem pisk odchylania poziomego a na kominku PL500 pojawiła się iskra, zaś w głośniku - szum. Potem pozostało już tylko wkomponowanie starego chassis do nowej skrzynki, co jak widać jako-tako się udało, choć wsporniki na którym w sposób obrotowy zawieszone jest chassis musiałem od podstaw wyrzezać z aluminiowych kątowników. W dalszym etapie nastąpiła opisana w przywoływanym wyżej temacie detranzystoracja, udoskonalenie wzmacniacza wizji, przestrojenie na kanały kablowe... Niestety nie było już odtąd mowy o założeniu tylnej ścianki od Neptuna, dostosowanej wszak do zupełnie innego chassis. I taki stan pozostaje do dziś. Sprawne ale już zbędne bebechy Neptuna starannie zabezpieczyłem przed uszkodzeniem i pieczołowicie przechowywałem aby ostatecznie oddać je Marcinowi K, po tym jak pochwalił się podobnym odbiornikiem z pękniętą płytą główną, którą musiał zadrutować aby zadziałała. Dzięki temu nasz Kolega zyskał pełnosprawny, nieuszkodzony telewizor, a mnie udało się chyba zmyć z siebie piętno barbarzyńcy, bo nic z mojego Neptuna się nie zmarnowało.
A rozebrać ten wynalazek chcę dlatego ponieważ kilka lat temu znalazłem pod zsypem... nie, tym razem nie kompletny a nawet rozszabrowany telewizor lecz dziewicze, niemal gołe chassis Opala 2. Przynajmniej tak stało na tylnej ściance znalezionej wraz z chassis. Ktoś chyba kilkadziesiąt lat temu postanowił samodzielnie złożyć telewizor ale szybko wymiękł. Zupełnie jak to było z samodzielnie zbudowaną a raczej spieprzoną Szarotką. Z nią mi się udało, i nawet dziś rano słuchałem w niej "Sygnałów dnia"
Więc dlaczego tym razem miałoby się nie udać? Przejrzałem już (na stronie http://www.unimor.pigwa.net/photogallery2.php aby i jakiś użyteczny link, zgodnie z tematyką działu się znalazł
) sposoby montażu bardzo wielu telewizorów lampowych, i chcę zebrać do qpy najlepsze rozwiązania. Z tego co wiem dotąd - były conajmniej trzy rodzaje chassis. Te od Fregaty było najmniejsze, cechowało się wciśnięciem płytki sygnałowej pod blok WN. Stosowano je w odbiornikach Tosca (Lux), Fiord, ale także ku mojemu zaskoczeniu w "luksusowej" Szecherezadzie (z przeciwsobną końcówką fonii). Posiadane przez mnie chassis Opala było najpowszechniejsze, stosowano je ( z pewnymi modyfikacjami) w rozmaitych Zefirach, Ametystach i Lazurytach. Tam pod blokiem WN znajdował się zasilacz sieciowy, zaś płytka sygnałowa sięgała prawej a nie lewej krawędzi chassis (patrząc od czoła). Takie rozmieszczenie podzespołów wygląda o wiele estetyczniej no i jest na nim więcej miejsca na elementy indukcyjne, dzięki czemu będę mógł poszukać optymalnego sposobu rozmieszczenia TG, TWOP i DFZK. To zastosowane w zewnętrznie i schematowo najbardziej zbliżonym do mojego ideału Ametyście 1012 zdecydowanie nie podoba mi się pod względem montażowym, bowiem TG znakomicie utrudnia dostęp do spodu płytki sygnałowej utrudniając pomiary i ewentualne strojenie. Podobnie jak z kolei TWOP zasłania część płytki synchronizacji i odchylania w Ametyście S. Największe było chassis Granita, zastosowane później w Berylach. Otrzymałem je od Marcina K., w zamian za bebechy Neptuna. Niestety nie wejdzie ono do mojej skrzynki, do tylnej ścianki Opala 2 też oczywiście nie pasuje.
Obecnie jestem na etapie uzupełniania opalowskiego chassis o elementy mocujące takie akcesoria jak bezpieczniki, rezystory drutowe itp. bowiem poprzedni właściciel lekko je zmasakrował, urywając m.in haczyk przy górnej krawędzi służący do przykręcenia jej do skrzynki. W dalszej kolejności zamontuję łączowki i pozostałe elementy bloku WN, Szczęśliwie nie muszę w tym celu od razu psuć obecnego odbiornika, to co się da pozyskam ze wspomnianego wyżej chasis Beryla, aby okres beztelewizorza trwał jak najkrócej. No ale to już materiał na inny temat, w zupełnie innym dziale...


A rozebrać ten wynalazek chcę dlatego ponieważ kilka lat temu znalazłem pod zsypem... nie, tym razem nie kompletny a nawet rozszabrowany telewizor lecz dziewicze, niemal gołe chassis Opala 2. Przynajmniej tak stało na tylnej ściance znalezionej wraz z chassis. Ktoś chyba kilkadziesiąt lat temu postanowił samodzielnie złożyć telewizor ale szybko wymiękł. Zupełnie jak to było z samodzielnie zbudowaną a raczej spieprzoną Szarotką. Z nią mi się udało, i nawet dziś rano słuchałem w niej "Sygnałów dnia"


Obecnie jestem na etapie uzupełniania opalowskiego chassis o elementy mocujące takie akcesoria jak bezpieczniki, rezystory drutowe itp. bowiem poprzedni właściciel lekko je zmasakrował, urywając m.in haczyk przy górnej krawędzi służący do przykręcenia jej do skrzynki. W dalszej kolejności zamontuję łączowki i pozostałe elementy bloku WN, Szczęśliwie nie muszę w tym celu od razu psuć obecnego odbiornika, to co się da pozyskam ze wspomnianego wyżej chasis Beryla, aby okres beztelewizorza trwał jak najkrócej. No ale to już materiał na inny temat, w zupełnie innym dziale...
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Następny barbarzyńca ?
Tomku, to może przyjmiesz budę Beryla (ładna, dostałem lata temu od kolegi z forum, bez chassis, też miałem ale dwa miesiące temu wziął ,,zaprzyjaźniony'' złomiarz) a i jakiś kinolek się znajdzie....jak się skończy (albo przynajmniej zwolni),ten koronataniec zapraszam do siebie (kiedyś spotkaliśmy się na Wolumenie), złomu mam pod sufit ale teraz nie wywożę szpejów na elektrośmieci.
- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Następny barbarzyńca ?
Dzięki za propozycję, ale ten Beryl to chyba już ponad moje siły, tym bardziej że stan krytycznych elementów (m.in zespolonego rezystora drutowego w zasilaczu) pozostawia wiele do życzenia. Nie masz przypadkiem kineskopu A50-140W z dobrą emisją? Nawet zapłacić mogę. Tego nigdy dosyć, zaś te 3 sztuki które mam to chyba mają za sobą katorgę w bękartach Polskiej Myśli Technicznej takich jak Uran, Cygnus i inne z szeregowym zasilaniem, gdzie kolejnym z etapów samounicestwienia po przebiciu plastikowego minitranzystorka mocy BD127 w stabilizatorze głównym było przeżarzenie kineskopu żarzonego tak jakby to była lampa EY/DY86 - z transformatora linii AT110. I wracając do tematu barbarzyństwa: gdyby taki wytfu!r trafił w moje ręce - z czystym sumieniem byłbym go skanibalizował, tak jak bez żadnych skrupułów wymieniam pękające i wysychające czerwoniaki w Dominikach i innych Izabellach na trwałe, niebieskie Elwy. Pełnotranzystorowy telewizor z dużym kineskopem - owszem, ale zasilany jak przystało, z transformatora sieciowego, i najlepiej z torem sygnałowym od Libry, od ZTG aż po wzmacniacz wizji, oraz z odchylaniem pionowym na tranzystorach bowiem TDA1170/UL1265 to również jakiś jełop musiał wymyślić.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Następny barbarzyńca ?
Dobry A50 masz zaklepany, oczywiście gratis, akurat tych mam sporo. Wesołych Świąt.
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Następny barbarzyńca ?
Tomku, przypomniałem sobie Twój wątek o Szarotce przy okazji linków, które podałeś i przyznam, że robi to wrażenie. Autentyczność, wierność epoce i pieczołowitość w odwzorowywaniu najdrobniejszych szczegółów, to jest dopiero piękny przykład podejścia do renowacji zabytków techniki. Z niecierpliwością czekam na dalszą część relacji o telawizorze!
A najchętniej widziałbym telewizor ulepszony i przeprojektowany przez Ciebie, bazujący tylko na dostępnych podzespołach. Np. wysokiej klasy końcówka PP (nie prymityw jak w polskich OTV luksusowych) i innego rodzaju rozwiązania niedostępne ze względów ekonomicznych w produkcji masowej dla ludu.
Pozdrawiam!
Jakub

Pozdrawiam!
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Następny barbarzyńca ?
Dzięki za uznanie w temacie Szarotki, aczkolwiek zwracam uwagę że została ona zgrzebana: dołożenie jednego kondensatorka i wymiana innego pozwoliła uzyskać na falach krótkich przestrajanie obydwu obwodów w.cz. a nie tylko heterodyny. Przedłożyłem poprawność układową ponad autentyczność. Niestety na tel-avizyjną końcowkę PP chyba jednak się nie zdecyduję, z paru powodów. To prawda że ta "luksusowa" była skopana (przymitywny odwraczacz fazy w układzie wspólnej katody na trodzie ECL86 z małym opornikiem w anodzie a dużym w katodzie w celu uzyskania wzmocnienia napięciowego zbliżonego do -1). Fakt że na powszechnie uznany układ wzmacniacza PP (np. z odwracaczem z dzielonym obciążeniem albo też Fergusona
) nie można było sobie pozwolić, bowiem warunkiem sine qua non było wykorzystanie istniejącej standardowej płytki sygnałowiej (Z-13) na której znajdował się już kompletny wzmacniacz foniczny SE. Ale można było przecież ruszyć głową i zastosować na owej dodatkowej płytce "uszlachetniającej" Z-31 lepszy odwracacz, w szczególności w układzie kołyski. Wchodziłoby się z siatki jednej pentody mocy na siatkę triody drugiej PCL86 przez rezystor 1M, a drugi rezystor 1M łączyłby siatkę tej samej triody z siatką sterującą pentody w tej samej lampie. Takie silne równoległe napięciowe UZS zapewniłoby lepszą symetrię. Przy czym wymóg zachowania niezmienionej płytki Z-13 zostałby spełniony, a połączeń między obydwiema płytkami byłoby tyle samo. Jeszcze tylko lepszy transformator głośnikowy zastosować, choćby nawinięty na dużym rdzeniu zbywającego TWOP. Ale co dalej? Do takiego dobrego wzmacniacza to i głośnik wysokiej jakości (i mocy!) wypadałoby zastosować. Tymczasem w obudowie Neptuna jest miejsce tylko na głośnik... od Neptuna, mianowicie GD10-16/4. To dobry, szerokopasmowy głośnik, ale o mocy odpowiedniej dla stopnia SE na PCL86, i z takim też był stosowany. Nie ma miejsca nawet na bardziej epokowy głośnik od Ametysta, GD18-13, a co dopiero dwa takie głośniki jakie zastosowano w "luksusowych" odbiornikach, np w Opalu. Przy czym montowano je na bocznej ściance a nie na czołowej, co elektroakustycznie wygląda znacznie gorzej (mniejszy jest dystans od głośnika a najbliższą krawędzią skrzynki, a przy tym w miarę dobry odsłuch wysokich tonów wymaga użycia GDW na ściance czołowej, ale takie rozsunięcie głośników nie może podobać się szpecom od kolumn
). Niezależnie od powyższego decydując się na końcówkę PP musiałbym definitywnie zrezygnować z prostownika anodowego na 2 x PY82, ponieważ napięcia żarzenia by zabrakło; już teraz, w obliczu uzupełnienia odbiornika o lampę PCF82 zastępującą w torze fonii dwie Tegestrzydziestkisiódemki napięcia żarzenia wystarcza tylko dlatego że podniesiono napięcie sieci na 230V. Również zapewnić prąd anodowy na potrzeby stopnia PP klasy AB z polaryzacją automatyczną (bo chyba nie myślisz o polaryzacji sztywnej napięciem ujemnym polaryzującym stopień odchylania poziomego czerpanym warystora?) byłoby trudno. Już obecnie lampy PY82 pracują na granicy wydajności, przy której mają szansę osiągnąć zadowalającą żywotność. Tam muszę liczyć się z każdym miliamperem. Dlatego też PCL86 pracuje w nietypowych dla niej warunkach, bo przy prądzie anodowym na poziomie 20mA, Ra zbliżonej do 10k, za to z napięciem ekranu obniżonym do 190V (tym samym z którego zasilany jest tor sygnałowy). W tych warunkach można oczekiwać najlepszych rezultatów przy tak obniżonym Ia. Kopanie zaś toru sygnałowego dokumentnie, np. rezygnując w ogóle z PCL86 na rzecz dwóch PL95 + ECC83 (co załatwiłoby przy okazji problem niedostatku napięcia żarzenia) nie wchodzi w grę, bo i takich lamp nie mam, i odbiornik pozbawiony PCL86 nie miałby polskiej duszy. Tak samo musi w nim być PCL85/805, PFL200, PL504... No i oczywiście w grę nie wchodzą też miniaturowe głośniki wielkiej mocy od współczesnego bumboxa. Na elektorakustyce świat się przecież nie kończy. Większą satysfakcje mam z usprawnienia wzmacniacza wizji, w którym poprzez zbicie dzielnikiem warystorowym napięcia zasilającego ekrany obu systemów PFL200 do 120V nie tylko uchroniłem lampę przed przedwczesnym zużywaniem się (objawiającym się zakopceniem bańki naprzeciwko obu okienek w anodzie systemu "L" wskutek przeciążenia ekranu zasilanego oryginalnie z pełnego napięcia anodowego 190 lub 200V) ale i mogłem wyeliminować tłumienie składowej stałej we wzmacniaczu wizji, właściwe wszelkim odbiornikom krajowym w których użyto lampy PFL200. Dzięki obniżeniu napięcia zasilającego ekran sekcji F oraz zwiększeniu rezystora w katodzie PFL200 możliwe okazało się prawidłowe dołączenie rezystora R115 (na przykładzie schematu Ametysta 1012, do ściągnięcia z http://www.unimor.pigwa.net/downloads.p ... rowstart=0 ), równolegle do "bootstrapującego" kondensatora C110 zamiast jednym końcem do masy; porównaj ze schematem Beryla 101 ( https://www.fonar.com.pl/audio/schematy ... ryl101.htm ) gdzie zastosowano przestarzałą już w tamtych czasach lampę PCL84 ale rezystor R115 włączono prawidłowo ponieważ parametry tej lampy na to pozwalały. Dla PFL200 było to przy zbyt wysokim Ug2 niemożliwe, więc musiałem poprawić jeszcze jednego babola jakiego PMT wypuściła. Takie barbarzyństwa uprawiałem i uprawiał będę! 




-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2100
- Rejestracja: pn, 10 sierpnia 2009, 17:47
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Następny barbarzyńca ?
No to i ja się pochwalę :lol: Przerobiony przeze mnie odbiornik z pasma 2 m na UKF FM na bazie kitu TSM 71 . Wymienione zostały filtr p.cz z 455kHz na 10.7 MHz 7x7 205 a w detektorze wstawiony detektor stosunkowy na filtracch 201 i 203 sprzężonych kondensatorem 33pf oraz diodach AAP153 , wymieniona została większość kondensatorów elektrolitycznych . Zmienione zostały też cewki wejsciowa z 1 zw na 6 zw oraz heterodyny z 1 zw na 5 zw . Kondensatory równoległe do cewek zmienine z 22p i 27p na 16,8p . Zwarte zostoały cewki powierzchniowe ze ścieżki. Zmieniłem też kondesatory sprzęgajace w torze m.cz ze 100n na 4,7uF. Kondensator wyjściowy zwiększyłem z marnych 47uF do 220uF co zapewni wmiarę prawidłowe pasmo przenoszenia chociaż do uzyskania 30Hz- 15kHz wskazane byłoby zmienić C28 z obecnych 47u na 33u i C27 z obecych 220u na 470u oraz C30 z obecnych 47u na przynamniej 100u i C15 ze 100n na 150n .
[attachment=0]20200415103611.jpg[/attachment]
[attachment=0]20200415103611.jpg[/attachment]