Orzeszki trochę spore, a jak blacha miękka i spora wysokość z jakiej orzech zleciał to rzeczywiście drobna wgniota mogła się zrobić
U mnie padał grad wielkości tych orzechów że zdjęcia, to uszkodził w kilku miejscach elewację (panel z tworzywa sztucznego), robiąc dziury a i parę pęknięć było
O dziwo w przypadku auta mamy było dużo lepiej (też nie jakiś super samochód a i blacha taka sobie [Dacia Sandero ]), tylko maleńka wgniota nad przednią szybą, ale to do wyprostowania na klej na gorąco
Był duży huk, został tylko ten ślad na szybie. Było to w czasie ostatniej wichury, żadnego martwego ptaka na ziemi nie znalazłem. Cóż to za ptaszek? J.Sz.
Odświeżę stary temat, pojawił się u mnie na ogrodzie taki oto ptaszek , pierwszy raz widzę go tu w okolicy.Ptaszynka jest mniej więcej wielkości wróbla. Poznaje ktoś ptasiego jegomościa ?
Nie ptaszkowo ale też przyrodniczo, corocznej tradycji stało się zadość, kwitnie moja magnolia soulangeana (ogromne prawie trzydziestoletnie cudo) i mus nadejść mróz, stało się.
Coraz częściej bywam w domku nad rzeczką, wiele metrów gresu i glazury do ułożenia, w ramach oddechu szwagier, mieszka niespełna kilometr w górę Skrwy, przychodzi z zimnym browarkiem (nie solo), ja dokładam swój i zasiadamy w cieniu ....szwagra irytuje jedno, w okolicy kukają dwie kukułki, jedna kuka prawidłowo, druga pierwsze ku fałszuje chrapliwie choć drugie prawidłowe, zawsze go to denerwuje.
Kolega pokazał mi wczoraj w telefonie świeże nagranie ze swojego ogrodu z fruwającymi wśród kwiatów "kolibrami". Oczywiście nie są to te malutkie egzotyczne ptaki, choć na pierwszy rzut oka nawet z niewielkiej odległości sprawiają takie wrażenie, tylko dzienne ćmy z gatunku fruczak gołąbek.
Zdjęcie poglądowe z wikipedii.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Fruczak to maleństwo. Pochodzące z tej samej rodziny, zawisak tawulec, czy (nie do końca rodzima, lecz zalatująca zmrocznica trupia główka), to dopiero potwory, przewyższające gabarytem kolibry.
JasiuSz pisze: ↑pn, 1 listopada 2021, 17:26
ślad na szybie.JPG
Był duży huk, został tylko ten ślad na szybie. Było to w czasie ostatniej wichury, żadnego martwego ptaka na ziemi nie znalazłem. Cóż to za ptaszek? J.Sz.
U mnie wyglądało to podobnie.
Huku nie słyszałem, ptaszka nie było widać, ale na szybie można się nawet buło dopatrzeć śladu skrzydeł.
Załączniki
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
Czołem. Niestety ptaszek, którego słyszę za oknem nie chce dać się sfotografować. Jednakże śliczna Wilga dała się pooglądać przez lornetkę, przelatuje tuż nad moim domem kilka razy dziennie z jednego drzewa na drugie, potem na trzecie, i tak śpiewa od świtu do zmierzchu. Żółciutka jak cytryna, czarne skrzydła, piękna sprawa lecz skryta strasznie Że onkukułkach nie wspomnę, są wszędzie ale już nie tak urokliwie piękne jak Wilga.
JasiuSz pisze: ↑pn, 1 listopada 2021, 17:26
ślad na szybie.JPG
Był duży huk, został tylko ten ślad na szybie. Było to w czasie ostatniej wichury, żadnego martwego ptaka na ziemi nie znalazłem. Cóż to za ptaszek? J.Sz.
U mnie wyglądało to podobnie.
Huku nie słyszałem, ptaszka nie było widać, ale na szybie można się nawet buło dopatrzeć śladu skrzydeł.
Parę lat temu miałem podobne uderzenie w okno, ale ptak nie przeżył - pod ścianą znalazłem coś co wyglądało na młodą samicę bażanta. Pochowałem w ogrodzie.