Piotr, ja zadałem sobie trochę trudu i przeanalizowałem ten układ. Muszę Cię niestety zmartwić, bo przeczucie i tym razem mnie nie zawiodło - Twoje teorie dotyczące jego funkcjonowania zwierają kilka błędówPiotr pisze:Chciałem tylko dodać, że chodzi o lekko zmodyfikowany układ, taki jak w załączniku.Romekd pisze:Później zamierzam zbadać pogląd Piotra (z którym niestety nie do końca mogę się zgodzić) o znoszeniu się zakłóceń pochodzących z obwodów zasilania w układzie inwertera z dzielonym obciążeniem, sterowanym przez stopień wzmacniacza ze wspólną katodą, zasilanymi z tej samej gałęzi.
Szkoda, że w dyskusji wytykając mi wady mojego układu nikt nie zadał sobie trudu zrozumienia jego działania.

W tej sytuacji to ja teraz powinienem zadać Ci pytanie: czy Ty osobiście przeanalizowałeś działanie tego układu, czy tylko podpatrzyłeś go gdzieś w internecie i zaadoptowałeś do swojego wzmacniacza?

No niestety jest to błędna teoria. Wystarczy przeanalizować sytuację w której na anodzie pierwszej lampy chwilowa wartość napięcia, w wyniku podania sygnału na wejście, podniesie się o np. 20V.Piotr pisze:1. Z punktu widzenia zasilania takie dwa stopnie zachowują się jak jeden stopień przeciwsobny. Punkty pracy obu lamp (Ua, Ia) są identyczne, tak samo jak obciążenia (Ra2+Rk2=Ra1), a wzmocnienie drugiego stopnia wynosi 1, więc suma chwilowych prądów pobieranych przez nie jest stała.
Powoduje to, że niezależnie od wysterowania nie następuje modulacja napięcia zasilania sygnałem.
W takiej sytuacji prąd płynący przez rezystor anodowy 33k zmniejszy się o 0,6mA. Ta zmiana pociągnie za sobą wzrost napięcia na katodzie drugiej lampy o ok. 18V, co pociągnie za sobą wzrost prądu płynącego przez rezystor katodowy 18k o 1mA. Wystąpi więc w tym samym czasie spadek prądu anodowego pierwszej lampy o 0,6mA i wzrost prądu anodowego drugiej lampy o 1mA. Gdzie więc jest ta opisywana przez Ciebie równość sumy prądów obu lamp? Poza tym jak można mówić jednakowych warunkach pracy lamp, skoro na lampie inwertera napięcia zmieniają się w niemal dwa razy większym stopniu niż na poprzedzającej go lampie wzmacniacza WK?
Większość osób które znam sadzi, że jeśli na anodzie lampy występuje połowa napięcia zasilania, to i połowa napięcia tętnień przenoszonych z obwodów zasilania. Niestety nie jest to prawdą - lampa to nie rezystor. Wykonałem kilka pomiarów, które pokazały, że na pierwszej lampie nie wystąpi połowa napięcia tętnień (załącznik). Lampa posiada jednak niższą rezystancję w swoim punkcie pracy, niż rezystor, na którym odłożyłby się identyczny co do wartości spadek napięcia. Oporność lampy w układzie spada jeszcze bardziej po zablokowaniu jej katody kondensatorem. Owszem pokazany tu układ wyrównuje w dużym stopniu poziomy zakłóceń na wyjściach inwertera, zakłóceń pochodzących ze wspólnego obwodu zasilania, ale redukcja ta nie jest pełna (zależy od kilku czynników), z czego należy zdawać sobie sprawę stosując tego typu rozwiązania.Piotr pisze:2. Na anodzie pierwszego stopnia pojawiają się tętnienia. Przenoszą się one na wyjście katodowe. Jednocześnie na wyjściu anodowym pojawiają się tętnienia w tej samej fazie pochodzące wprost z zasilacza.
Pozdrawiam,
Romek