: wt, 6 lutego 2007, 22:28
Taak a WE na jakiej częstotliwości nadawała? Pamiętam, że mój pradziadek tego nasłuchiwał z wielkim skupieniem... Napewno na krótkich tylko jaka to była częstotliwość?
Forum miłośników lamp i retro radiotechniki
http://trioda.stareradia.pl/
OK, ale dlaczego nie było to napisane trochę wyraźniej ("no już dobrze, taśmociąg czy magnetociąg")... Popytam na zaprzyjaźnionym forum, czy RWE (w zasadzie RFE) nadawała na długich i to sąsiedniokanałowo z Warszawą I.cirrostrato pisze:Kolego kaem jesteście młodym(co najmniej duchem)człowiekiem bo się Wam radio(stacja) WE z HARCERSKĄ kojarzy.Janie Nowaku widzisz i nie grzmisz...
16m, 19m, 25m, 31m, 41m i 49mmarcin_oizo pisze:Taak a WE na jakiej częstotliwości nadawała? Pamiętam, że mój pradziadek tego nasłuchiwał z wielkim skupieniem... Napewno na krótkich tylko jaka to była częstotliwość?
To się radio Pekin nazywaA co do nadawania na falach krótkich to najsilniejszą stacją z jęz. polskim jest.... Radio Pekin.
No cóż , propaganda rzecz "święta"ximian pisze:.....ale polsku?.
To się Radio Pekin nie nazywa tylko Chińskie Radio Międzynarodowe czy jakoś tak podobnie.ximian pisze:To się radio Pekin nazywaA co do nadawania na falach krótkich to najsilniejszą stacją z jęz. polskim jest.... Radio Pekin.Kiedyś odebrałem właśnie radio na MW nadające w języku polskim, najpierw pomyślałem,że to może jakiś program 2 PR albo jakieś radio lokalne ale gdy pani łamaną polszczyzną powiedziała,że kończymy cześć polską i zaczynamy normalną emisję i zaczeli gadać po chińsku to mnie zszokowało. Ja rozumiem żeby chińczycy nadawali po angielsku,niemiecku ..no nawet po rosyjsku ale polsku?.
...kurde chłopie coś ty tam robił tak daleko. Dalej to juz chyba tylko ziemia się kończy. A swoją drogą to słyszałem,że jak się maszt w gąbinie nie przewrócil to i za kuruną było słychac 1program . Ja złapałem 1 program najwyżej w okolicy Jonkoping dalej koło Karlskoga już się zaczęly problemy, to już ine było odbieranie audycji radiowej tylko nasluch i sprawdzanie czy coś słychać.Obecnie mam niezly odbiornik radiowy w samochodzie tak więc jak bym jechał to i uzbroję sie w jakąś antenę zewnętrzną i będe zapisywał gdzie jak łapie. Nie wiem czy forum trioda jest dobrym miejscem do tego typu typu wymiany informacji ale ....jakby nie patrzeć program 1 PR nadajnik ma na lampach.W zeszłym roku będąc w Kirunie
Miał... I właśnie tenże się był zawalił. Teraz "Jedynka" śmiga tranzystorowo, prawie że cyfrowo. Sterowane impulsowo ustrojstwo daje w efekcie obwiedni modulację AM. Ale to co otwiera i zamyka te tranzystory, mało ma wspólnego z analogiem. A już na pewno nie z lampami.ximian pisze:jakby nie patrzeć program 1 PR nadajnik ma na lampach.to i mogę powiedzieć,że uczestniczę w tworzeniu mapy sygnału nadajnika lampowego na terenie skandynawii.
Ale to maszt się zawalił, nie nadajnik! No właśnie, co się stało z lampowym kolosem?kaem pisze: Miał... I właśnie tenże się był zawalił.
Jest tam gdzie był i gdzie działał. Nawet ma ochronę z psami. Tylko po co? Pewno właściciel (TP) i tak nie odda ani nie sprzeda go do Muzeum Techniki za rozsądną cenę. Gdy martwe w tej chwili centrum nadawcze w Konstantynowie zostanie ostatecznie zlikwidowane, można spodziewać się najgorszego. Moje pytanie, czy coś można zrobić w tej kwestii, by taaaaaakie lampy jednak uratować?fugasi pisze:Ale to maszt się zawalił, nie nadajnik! No właśnie, co się stało z lampowym kolosem?kaem pisze: Miał... I właśnie tenże się był zawalił.
Jak to po co? Ochronę, tym bardziej z psami, "instaluje" się tam, gdzie jest coś, co można a czego nie chce się stracić.kaem pisze:Nawet ma ochronę z psami. Tylko po co?
Dlaczego do Muzeum Techniki? Zaproponuj im adekwatną do oczekiwanej kwotę (wybierz dowolną, byleby dużą) i zapewne znajdą się chętni na pozbycie "szmelcu".Pewno właściciel (TP) i tak nie odda ani nie sprzeda go do Muzeum Techniki za rozsądną cenę.
Patrz wyżej. Na tym łez padole lepiej jest coś zniszczyć, niż przekazać, czy symbolicznie odsprzedać... że o reinkarnacji nie wspomnęGdy martwe w tej chwili centrum nadawcze w Konstantynowie zostanie ostatecznie zlikwidowane, można spodziewać się najgorszego. Moje pytanie, czy coś można zrobić w tej kwestii, by taaaaaakie lampy jednak uratować?