Strona 2 z 4
: śr, 18 października 2006, 16:26
autor: jethrotull
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.
Co do nagłośnienia saksofonu to przy sali od 200 osób (chyba nie jakiś kosmos, nawet w przypadku klubu) nagłośnienie takie jest nie tyle konieczne z przyczyn natężenia dźwięku co sensowne z punktu widzenia brzmieniowego - wycofany, nie poddany dodatkowej obróbce (pogłos!) dźwięk nie brzmi naturalnie. Wydaje mi się że sytuacja podobna jak z również bardzo głośną perkusją: jeśli słychać ją bezpośrednio podczas gdy pozotałe instrumenty są nagłaśniane elektrycznie słychać wyraźne rozwarstwienie. W sali na powiedzmy 50 osób bezpośrednio i z bliska słuchana perkusja czy dęciaki są najlepsze, ale już w większych wnętrzach kompresja perkusji (i pewnie jakaś inna też jeszcze obróbka, nie wiem) daje korzystny efekt, jak by to nazwać, "przystawalności" jej brzmienia do reszty kapeli. W przypadku saksofonu jest podobnie, zresztą w poznańskiej Piwnicy 21 (kilkadziesiąt stolików w długiej "kiszce") słyszalność nienagłośnionego saksofonu jest co najmniej problematyczna. Tym bardziej uważam że pomysły takie jak Twój: na dedykowany system nagłośnieniowy do dęciaków mają jak najbardziej uzasadnienie.
Pomysł z mikrofonami w ubraniu wyśmienity - takie przenośne nagłośnienie przestrzenne

: śr, 18 października 2006, 16:37
autor: Piotr
A propos - byłem jakiś czas temu na koncercie Petera Brotzmanna w krakowskim Bunkrze Sztuki. Perkusista z gigantycznym zestawem (np. dwie stopy), basista z głośnikiem jak piec kaflowy (ze 16 aluminiowych przetworników) i Brotzmann... bez żadnego prądu.
Ale to w końcu najgłośniejszy saksofonista na świecie
A może ja po prostu jestem za bardzo przyzwyczajony do brmienia instrumentów bez obróbki. Z jednej strony (bardzo) małe kluby, a z drugiej duże, ale dobrze zaadaptowane akustycznie sale koncertowe.
Na ostatniej Warszawskiej Jesieni grałem w S1. Jest tam bardzo wysoki sufit i mnóstwo przemyślnych ustrojstw akustycznych, nie tylko wytłumiających, ale i rezonansowych.
Cała zabawa polega nie na tym, żeby elektrycznie dopasować swoje brzmienie do takiego pomieszczenia. Chodzi o to, by brzmieć dobrze bez wspomagania, a elektroniki używać jako dodatkowego efektu w wybranych momentach.
Wracając do Kientzy'ego - to dla niego chyba jedyne wyjście. Czasem jeden utwór wykonuje na zmianę na czterech instrumentach. Przełączanie tego wszystkiego byłoby niezłą akrobatyką.
: wt, 7 listopada 2006, 00:30
autor: Piotr
Nareszcie miałem chwilę na zabranie się do pracy.
Wygrzebałem ze starych zapasów EF86 żeby sprawdzić jak spisze się w stopniu wejściowym. Ku przerażeniu sąsiadów spisała się doskonale

: wt, 7 listopada 2006, 15:45
autor: Piotr
Dziś uruhomiłem identyczny stopień, tyle że symetryczny.
I nie mam już wątpliwości, że docelowe urządzenie będzie symetryczne od początku do końca

Teraz zastanawiam się nad ilością stopni i obsadą całego wzmacniacza. Na pewno będzie się zaczynać od EF86, a kończyć na EL34.
: czw, 7 grudnia 2006, 20:18
autor: Piotr
Odgrzewam temat, bo pewnie przez święta ruszę trochę z tą konstrukcją.
Zastanawiam się usilnie jakiej lampy mocy użyć. Oczywiście będzie przeciwsobny stopień pentodowy.
W grę wchodzą EL34, 6L6, EL84, 6V6 i 6P1P. A muszę się zdecydować zanim zabiorę się za transformator

: pt, 8 grudnia 2006, 15:00
autor: jethrotull
Jaką moc chcesz uzyskać? Zastanawia mnie ile potrzebuje taki dęciak żeby sie przebić.
: pt, 8 grudnia 2006, 16:37
autor: Piotr
jethrotull pisze:Jaką moc chcesz uzyskać?
Gdybym wiedział, to nie byłoby problemu

Wszystko zależy od głośnika. Na razie myślę o GDS30/100, więc czy będzie 20W, czy 40W i tak wystarczy z zapasem.
jethrotull pisze: Zastanawia mnie ile potrzebuje taki dęciak żeby sie przebić.
Ale przez co "przebić"? Przez samego siebie - niewiele. 10W na głośnikach 90dB wystarczało.
: pt, 8 grudnia 2006, 16:40
autor: jethrotull
No myślałem że to ma być nagłośnienie służące do prób i koncertów, czyli przebic się trzeba przez pozostałych członków kapeli.
: pt, 8 grudnia 2006, 16:47
autor: Piotr
Nie, to z założenia nie ma być dodatkowe nagłośnienie, tylko sprzęt do eksperymentów z efektami. Zazwyczaj takie kwasy grywam z fortepianem, albo sam

: sob, 3 lutego 2007, 00:49
autor: Piotr
Z racji dość dużej ilości "klasycznych" zajęć projekt trochę się przykurzył, ale mój nowy przetwornik jest już w Polsce, więc zaczynam znów kombinować
Tym razem przyszedł mi do głowy pewien pomysł na przełączanie lo/hi-gain. Przedwzmacniacz będzie zbudowany na pentodach. Można w takim razie zamiast dołączania dodatkowego stopnia na wejście przełączać tryb pracy lamp (powiedzmy dwóch) z pentody na triodę i w ten sposób redukować wzmocnienie. Dodatkowo tryb triodowy powinien wnosić mniejsze zniekształcenia, co uwypukli różnicę w brzmieniu

Czy ktoś próbował już takiego zabiegu?
: wt, 27 lutego 2007, 15:31
autor: Piotr
Jest przetwornik, jest wzmacniacz i jest problem.
Sprzęga się jak jasna cholera

Czy jest jakiś sensowny sposób redukcji sprzężeń akustycznych?
: śr, 28 lutego 2007, 08:30
autor: Teslacoil
Profesjonaliści stosują automaty z detekcją i identyfikacją sprzęgu, włączające w tor odpowiedni "wąski" filtr pasmowozaporowy...Wiem, odpada.
Może "przegwizdać" tor i skorygować ch-kę toru np. korektorem?
Ten przetwornik to rodzaj mikrofonu?
Pisk ma w miarę stałą, czy "pływającą" częstotliwość?
Więcej pytam niż odpowiadam...
Można pasmo wzmacniacza ograniczyć, jednak efekty mają być, więc też odpada...
: śr, 28 lutego 2007, 14:03
autor: Piotr
Stały korektor nie ma sensu - częstotliwość sprzężenia zależy przecież od odległości między przetwornikiem, a głośnikiem.
Przetwornik to mikrofon wlutowany do instrumentu, a więc ma on bezpośredni kontakt ze słupem powietrza. Sygnał jest wyjątkowo duży, w granicach 50mV.
Próbowałem różnych bramek szumowych, ale bezskutecznie - sprzężenie otwiera bramkę i po zabawie.
: śr, 28 lutego 2007, 15:27
autor: Teslacoil
To może kompensację zastosować czyli drugi mikrofon z preampem "zbierający" z powietrza. Odpowiednio to włączyć w tor (faza, może filtr), na wejście wzmacniacza mocy.
Nie walczyłem z tym zagadnieniem, to co piszę nie poparte jest praktyką, więc pewnie niewiele warte...

: śr, 28 lutego 2007, 19:57
autor: Romekd
Sprzężenie akustyczne można wyeliminować poprzez przepuszczenie sygnału przez procesor sygnałowy (DSP), który przesunie całe pasmo częstotliwości akustycznych o niewielką wartość w dół, lub w górę. Nawet minimalne "rozstrojenie" sygnału potrafi całkowicie zapobiec sprzężeniom. Kilka lat temu udało się uzyskać taki efekt, że mówiłem do mikrofonu oddalonego ode mnie o ponad 1m, odsłuchując się jednocześnie w głośniku znajdującym się bezpośrednio przy mikrofonie. Chyba jednak nie da się tego zastosować do muzyki, choć w przypadku mowy sprawdzało się wyśmienicie.
Pozdrawiam,
Romek