Dlatego proponowałem użycie w roli obudowy do kondensatora bo wiązało by się to z usunięciem igły - ocięciem z kawałkiem tworzywa.szalony pisze: ↑wt, 27 sierpnia 2024, 09:41
Chociaż jestem zawsze zwolennikiem "zero-waste" i ponownego używania / naprawy rzeczy - niestety uważam ponowne używanie strzykawek za idiotyzm, chyba że ktoś ma w domu autoklaw. Co jeśli wrzucimy do środka sterylizującego, ale w środku igły będzie bąbel powietrza?
Głupie pytanie
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2100
- Rejestracja: pn, 10 sierpnia 2009, 17:47
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Głupie pytanie
- Thereminator
- 6250...9374 posty
- Posty: 7353
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: Głupie pytanie
Nie ma nawet co dyskutować na ten temat. Zużyte strzykawki kwalifikuje się jako odpad niebezpieczny z grupy 18 01 03* i utylizuje.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
- taipan3
- 1250...1874 posty
- Posty: 1531
- Rejestracja: ndz, 17 czerwca 2007, 09:34
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Głupie pytanie
Thereminator bardzo ci dziękuję za zwięzłą opinię myślę że to zamyka temat
Re: Głupie pytanie
Myślę że całe forum można zamknąć. W końcu grzebanie w urządzeniach lampowych o napięciach anodowych 200...400V jest dozwolone wyłącznie dla osób z uprawnieniami, a nie dla hobbystów. No a używanie do napraw cyny ołowiowej też jest nielegalne.
Mam nadzieję że taka ironia jest dla wszystkich zrozumiała?
Mam nadzieję że taka ironia jest dla wszystkich zrozumiała?
Odbiornik TV na 2 tranzystorach/lampach: Prima II/Prima III:
viewtopic.php?f=16&t=29213
viewtopic.php?f=16&t=29213
Re: Głupie pytanie
Ironia ironią, ale cyna ołowiowa nie jest nielegalna. Tak chcieli tylko producenci sprzętu, żeby po trzech latach, z grubsza było do wymiany.
Ani w medycynie, ani w wojsku, ani w motoryzacji (choć w tej ostatniej dziedzinie nie od początku tak było) nie używa się innej cyny.
Z resztą nawet w asortymencie np. TME cały czas jest dostępna cyna z zawartością 60% Sn i 40% Pb.
Ani w medycynie, ani w wojsku, ani w motoryzacji (choć w tej ostatniej dziedzinie nie od początku tak było) nie używa się innej cyny.
Z resztą nawet w asortymencie np. TME cały czas jest dostępna cyna z zawartością 60% Sn i 40% Pb.
Üdv
Macska
Macska
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2100
- Rejestracja: pn, 10 sierpnia 2009, 17:47
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Głupie pytanie
Nawet w Carrfour jest dostępna cyna Sn60Pb40.hellcat pisze: ↑wt, 27 sierpnia 2024, 22:25 Ironia ironią, ale cyna ołowiowa nie jest nielegalna. Tak chcieli tylko producenci sprzętu, żeby po trzech latach, z grubsza było do wymiany.
Ani w medycynie, ani w wojsku, ani w motoryzacji (choć w tej ostatniej dziedzinie nie od początku tak było) nie używa się innej cyny.
Z resztą nawet w asortymencie np. TME cały czas jest dostępna cyna z zawartością 60% Sn i 40% Pb.

Re: Głupie pytanie
Mylisz się. Nie mówię o RoHS z 2006 roku, ale o nowych przepisach z 2019 roku które zabraniają sprzedaży odbiorcom indywidualnym.hellcat pisze: ↑wt, 27 sierpnia 2024, 22:25 Ironia ironią, ale cyna ołowiowa nie jest nielegalna. Tak chcieli tylko producenci sprzętu, żeby po trzech latach, z grubsza było do wymiany.
Ani w medycynie, ani w wojsku, ani w motoryzacji (choć w tej ostatniej dziedzinie nie od początku tak było) nie używa się innej cyny.
Z resztą nawet w asortymencie np. TME cały czas jest dostępna cyna z zawartością 60% Sn i 40% Pb.
Natomiast to że cyna jest nadal w sprzedaży, to efekt luki prawnej. Producenci albo sprzedawcy opiszą że to jest cyna do zastosowań profesjonalnych, i już. Tak jak "żarówki wstrząsoodporne" albo "żarówki do zastosowań morskich".
Mylisz się też co do tego że w medycynie i motoryzacji są wyjątki. Były przez pierwsze kilka lat RoHS, ale już dawno ich nie ma. W wojsku to nie wiem. Myślę że też nie ma wyjątku, tylko po prostu nikt tego nie sprawdza bo to nie są produkty wypuszczane na rynek (więc nie jest łatwo ich sprawdzić).
Przy okazji: w 2023 wszedł zakaz stosowania ołowianej amunicji (więc chyba dotyczy wojska).
Jeszcze sprecyzuję co miałem na myśli mówiąc o przepisach: to że w dyskusji nie ma się co na nie powoływać. Sama dyskusja nie łamie przepisów. Więc dlaczego nie dyskutować? Jak wszystko będziemy rozstrzygać za pomocą przepisów, to nie będzie miejsca na żadną kreatywność i wynalazczość.
Co do strzykawek to miałem na myśli wyłącznie techniczną możliwość przeprowadzenia sterylizacji. No i sądziłem że pod pojęciem użycia mówimy o użyciu w jakimś wynalazku, a nie jako strzykawki do użycia medycznego.
Nie jestem ekspertem, ale pewne informacje potrafi przeanalizować nawet laik. Więc ja kto widzę tak:
Czyli zawiódł czynnik ludzki a nie technologia.Używania sterylizatorów na gorące powietrze zakazano w Polsce ze względu na nagminną praktykę dokładania narzędzi chirurgicznych w trakcie trwania cyklu
Czyli strzykawki fabryczne mimo wysokiego reżimu technologicznego też nie zawsze są sterylne.Każda partia strzykawek jest kontrolowana , czyli wykonuje się z nich wyrywkowo posiew , jeżeli nie jest jałowy cała partia idzie do utylizacji.
Nie trafiają do klienta dzięki testom, a nie dzięki temu że sterylizacja fabryczna jest 100%-owa.
Zatem sterylizacja używanych strzykawek nie jest wcale gorsza. Gorsze jest to że potem nikt ich nie testuje na sterylność, tak jak testuje się nowe w fabryce.
A że nie ma sensu tego robić dla użycia medycznego, to inna sprawa. Wyjdzie drożej niż nowa strzykawka. I po co ryzykować.
Ale do użycia w innym zastosowaniu, to nie widzę specjalnych przeciwwskazań. Nadal trzeba wysterylizować i uważać, ale ryzyko jest wtedy znikome.
Brzmi to słabo, ale naprawdę ryzyko nie jest większe niż normalnie w życiu. Tak samo można przenieść wirusa poprzez skaleczenie igłą krawiecką, albo wiórami z obróbki tokarskiej.
Odbiornik TV na 2 tranzystorach/lampach: Prima II/Prima III:
viewtopic.php?f=16&t=29213
viewtopic.php?f=16&t=29213
Re: Głupie pytanie
Nikt nie jest nieomylny.
Natomiast wiem, że w wojskowym sprzęcie nigdy nie używali cyny bezołowiowej, a przepisami Unijnymi nigdy się nie przejmowali.
Nie pisałem o wyjątkach, wiem, że w motoryzacji po masowych reklamacjach i odszkodowaniach przestali używać taką cynę. A wydziałem główną płytę komputera pokładowego, gdzie po lekkim uderzeniu odskakiwały elementy smd od płyty.
Jesteś nieomylny, ale tu się mylisz, elektroniczny sprzęt wojskowy przechodzi rygorystyczne badania, ale nie na obecność zawartości ołowiu, tylko w komorze klimatycznej i na wytrząsarkach. W trakcie badań sprzęt cały czas musi działać, albo sukcesywnie jest włączony. Takie badania kosztują dla producenta kilkadziesiąt tysięcy zł, nikt nie będzie ryzykował, że nie przejdzie badań przez nie kontakt, spowodowany spoiwem bezołowiowym.
A i otwierać np takiego szyfratora nikt nie ma prawa.
Po co komu ołowiana amunicja, jak można używać z zubożonego uranu?
W końcu nie strzela się w wojsku z wiatrówki.
Üdv
Macska
Macska
Re: Głupie pytanie
Nie mogli po prostu przestać używać takiej cyny.
Musieli by zgłosić problemy do komisji UE, i dopiero ona by mogła zezwolić na używanie cyny ołowiowej.
Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi.hellcat pisze: ↑śr, 28 sierpnia 2024, 23:37 Jesteś nieomylny, ale tu się mylisz, elektroniczny sprzęt wojskowy przechodzi rygorystyczne badania, ale nie na obecność zawartości ołowiu, tylko w komorze klimatycznej i na wytrząsarkach. W trakcie badań sprzęt cały czas musi działać, albo sukcesywnie jest włączony. Takie badania kosztują dla producenta kilkadziesiąt tysięcy zł, nikt nie będzie ryzykował, że nie przejdzie badań przez nie kontakt, spowodowany spoiwem bezołowiowym.
Nie mówiłem o badaniach w ogóle, ale o badaniach przez zewnętrzne instytucje kontrole UE (te które narzuciły RoHS). Mówię w uproszczeniu, bo nie wiem jak konkretnie się nazywa ta instytucja (czy czy w ogóle "instytucja", a nie urząd czy coś jeszcze innego). Sprzęt powszechnego użytku można kupić i sprawdzić. Zresztą konkurencja kupuje i sama im podsyła. A wojskowego nie można od tak kupić, a konkurencja nie zgłasza bo sami nie są lepsi. Widocznie działa tam niepisana zasada "my nie zgłaszamy was, a wy nie zgłaszacie nas".
Nie wiem po co, wiem tylko że taki zakaz wszedł. A skoro wszedł to znaczy że chyba była stosowana.
Odbiornik TV na 2 tranzystorach/lampach: Prima II/Prima III:
viewtopic.php?f=16&t=29213
viewtopic.php?f=16&t=29213
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2938
- Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Głupie pytanie
Wracając do strzykawek.
Argumenty przeciwników powtórnego użycia (w innym celu) nie bardzo do mnie przemawiają.
Po usunięciu igły (aby uniknąć PRZYPADKOWEGO skaleczenia) taka strzykawka tak samo niebezpieczna jak n.p. długopis, który biorąca zastrzyki osoba trzymała w ręce.
Argumenty przeciwników powtórnego użycia (w innym celu) nie bardzo do mnie przemawiają.
Po usunięciu igły (aby uniknąć PRZYPADKOWEGO skaleczenia) taka strzykawka tak samo niebezpieczna jak n.p. długopis, który biorąca zastrzyki osoba trzymała w ręce.
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6255
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Głupie pytanie
Wy tu o odzysku jakichś strzykawek czy innych drobiażdżków w sumie duperelek, więcej stracicie czasu niż osiągniecie korzyści choć hobbystycznie nikt nie zabroni .....pamiętam czasy pod koniec lat 50-tych, długopis to było coś, wkłady (duże napełnione full a nie jak dziś rureczka napełniona w 5-10%) wymieniało się kupując np. w trafikach (budka z papierosami, mydłem i powidłem, likwidowano je w latach 60-tych), jedna była na ulicy przy poczcie na rogu Poznańskiej i Nowogrodzkiej. Kolega ze szkoły raz zaprosił mnie do siebie (AL. Jerozolimskie 51, ja mieszkałem na parterze, on na trzecim pietrze), w domu TV Leningrad z przodu z soczewką wodną (raz nawet pomogłem kumplowi napełnić przegotowaną wodą) a na stole i wokół......w rogu pokoju pęk rurek, dł. ok. 1m, do produkcji rurek na tusz do długopisów, na stole gilotynka (w kieszeni zmieściła by się przedszkolakowi), z jednej strony obcinamy rurkę na długość, z drugiej wygniatamy ,,poszerzenie'' do oporu sprężynki, potem wciskamy mosiężną końcówkę bez kulki, potem wciskamy końcówkę w pojemnik z tuszem, naciskamy na dźwignie aż tusz, (widać to przez przezroczystą rurkę) napełni ,,bogato'' rurkę, potem wciskamy kulkę, sprawdzamy czy pisze, wiążemy w paczki 10-20-50-100sztuk i na handel. Było minęło, dziś się wyrzuca każdy długopis, mam tego (Żona w reklamówkach dostaje na zjazdach i inny spędach, czwórka wnucząt nie daje rady przejeść) setki, wypisze się (szybko) albo zaschnie(jeszcze szybciej) kosz. I co byście zrobili z taka ilością padłych długopisów, można wykorzystać kilka ale setki? I jeszcze jedno, Ojciec kumpla był żołnierzem Andersa, wrócił do kraju, miał kontakty, wszystko do produkcji wkładów do długopisów ściągał z Anglii, jak mu się to finansowo opłacało...
- Thereminator
- 6250...9374 posty
- Posty: 7353
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: Głupie pytanie
Długopis nie ma kontaktu z krwią.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2938
- Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Głupie pytanie
W strzykawce z krwią ma kontakt tylko igła o usunięciu której pisałem.
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2938
- Rejestracja: sob, 18 września 2004, 19:38
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Głupie pytanie
a długopisy to temat dla ekologów - tony niepotrzebnego plastiki. (wymieniamy cały długopis zamiast samego wkładu a jeszcze lepiej napełniania wkładu).cirrostrato pisze: ↑ndz, 1 września 2024, 14:36 Wy tu o odzysku jakichś strzykawek czy innych drobiażdżków w sumie duperelek, więcej stracicie czasu niż osiągniecie korzyści choć hobbystycznie nikt nie zabroni .....pamiętam czasy pod koniec lat 50-tych, długopis to było coś, wkłady (duże napełnione full a nie jak dziś rureczka napełniona w 5-10%) wymieniało się kupując np. w trafikach (budka z papierosami, mydłem i powidłem, likwidowano je w latach 60-tych), jedna była na ulicy przy poczcie na rogu Poznańskiej i Nowogrodzkiej. Kolega ze szkoły raz zaprosił mnie do siebie (AL. Jerozolimskie 51, ja mieszkałem na parterze, on na trzecim pietrze), w domu TV Leningrad z przodu z soczewką wodną (raz nawet pomogłem kumplowi napełnić przegotowaną wodą) a na stole i wokół......w rogu pokoju pęk rurek, dł. ok. 1m, do produkcji rurek na tusz do długopisów, na stole gilotynka (w kieszeni zmieściła by się przedszkolakowi), z jednej strony obcinamy rurkę na długość, z drugiej wygniatamy ,,poszerzenie'' do oporu sprężynki, potem wciskamy mosiężną końcówkę bez kulki, potem wciskamy końcówkę w pojemnik z tuszem, naciskamy na dźwignie aż tusz, (widać to przez przezroczystą rurkę) napełni ,,bogato'' rurkę, potem wciskamy kulkę, sprawdzamy czy pisze, wiążemy w paczki 10-20-50-100sztuk i na handel. Było minęło, dziś się wyrzuca każdy długopis, mam tego (Żona w reklamówkach dostaje na zjazdach i inny spędach, czwórka wnucząt nie daje rady przejeść) setki, wypisze się (szybko) albo zaschnie(jeszcze szybciej) kosz. I co byście zrobili z taka ilością padłych długopisów, można wykorzystać kilka ale setki? I jeszcze jedno, Ojciec kumpla był żołnierzem Andersa, wrócił do kraju, miał kontakty, wszystko do produkcji wkładów do długopisów ściągał z Anglii, jak mu się to finansowo opłacało...
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
- Thereminator
- 6250...9374 posty
- Posty: 7353
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: Głupie pytanie
W momencie wstrzykiwania kontakt z krwią ma również ciecz znajdująca się w strzykawce.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.