Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
- ^ToM^
- 625...1249 postów
- Posty: 877
- Rejestracja: sob, 3 stycznia 2009, 22:41
- Lokalizacja: Śląsk od zawsze:)
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
@faktus
Witam.
Szanowni Koledzy po co te nerwy ?, każdy ma prawo kupić to co mu się podoba i co uważa za potrzebne.
Co poniektórzy Koledzy zachwycają się wiertarką WS-15, Ale czy wiedzą jak się produkowało owe "cudo " chyba nie.
Otóż akurat ja wiem, gdyż przez 3 lata miałem okazję ją produkować tu:
https://rcez.pl/aktualnosci?id=240
Produkowane to było metodą manufakturową, czyli ręcznie. Odlewy dostawaliśmy po obróbce z RYFAM,y. Resztę w całości dorabialiśmy i składaliśmy.
Koła odlewaliśmy z alu albo wytaczaliśmy z ebonitu. Osłony kół pasowych były wyginane na rolkach, zgrzewane a następnie wyklepywane na kowadle młotkiem na obło, szpachlowane i malowane. Zespół wrzeciona wytaczany na starych ręcznie sterowanych tokarkach i frezarkach. Produkowaliśmy tego niewiele a ilość była limitowana dostawami odlewów z RYFAMY. Gotowa przechodziła kontrolę jakości i następnie była odwożona do pobliskich sklepów metalowych (żeleźnioków) w Rybniku i okolicach. Jak ja kończyłem szkołę to nówka sztuka kosztowała 3 000 000 zł. Było to niedużo i jest to jedna z rzeczy, której żałuję, że nie kupiłem. Gdybym dobrze mamę "męczył" to jest szansa, żeby mi ją kupiła. Ona kosztowała wtedy tyle co 1/3 motorynki Romet - o ile jeszcze dobrze pamiętam. W latach 80-siątych pieniądz miał śmieciową wartość.
Jakość tych wiertarek specjalnie nie powalała. Główną ich zaletą jest masa 100 kg i duża sztywność. Jej jakość wynika właśnie z tego. Jeżeli została kiepsko wyprodukowana, wrzeciono, nie starannie, tuleja z luzami, itd. (a takie się zdarzały), to jej walory użytkowe są takie same jak każdej innej chińskiej. Natomiast jak została zbudowana starannie, to bicie na stożku Morse'a nie przekraczało 0,02 mm w cały zakresie skoku wrzeciona i można było naprawdę robić nią precyzyjne otwory.
Dostępne są tylko produkty wyprodukowane przez jakieś spółdzielnie, lub warsztaty szkolne.
Dokładnie. Nic mi nie wiadomo, aby w PRL była jakaś fabryka tych wiertarek. To wszystko co jest to ZDZ'ty i warsztaty. Zresztą na każdej była wybita tabliczka z nazwą wytwórcy.
A to jest już inna bajka. Wiem co piszę bo sam w warsztatach szkolnych budowałem takie wiertarki. I wiem z jakich materiałów się je wykonywało nikt nie przejmował się specyfikacją materiałową, a to z prostej przyczyny, że materiały wymagane do produkcji wg. DTR-ki były nieosiągalne w czasach gdy je produkowano. Dostawał je tylko przemysł ciężki i przemysł maszynowy realizujący zamówienia państwowe. Nie bez znaczenia jest też park maszynowy na jakim produkowano ten sprzęt. Teraz proste pytanie jak w takich warunkach wyprodukować ten produkt aby był trwały. Nie wspominam nawet o obróbce cieplnej wykonanych elementów tak by zapewnić im wymaganą trwałość, skoro owi " producenci " nie dysponowali takimi możliwościami.
U nas cała procedura była zachowana, gdyż warsztaty miały całe oprzyrządowanie potrzebne do wytworzenia tego produktu. Jednak biorąc pod uwagę to, że było to wykonywane przez uczniów to powtarzalność produkcji była słaba. Jak się miało pecha to potem można było kupić takiego bubla z biciem na wrzecionie 1 mm.
Witam.
Szanowni Koledzy po co te nerwy ?, każdy ma prawo kupić to co mu się podoba i co uważa za potrzebne.
Co poniektórzy Koledzy zachwycają się wiertarką WS-15, Ale czy wiedzą jak się produkowało owe "cudo " chyba nie.
Otóż akurat ja wiem, gdyż przez 3 lata miałem okazję ją produkować tu:
https://rcez.pl/aktualnosci?id=240
Produkowane to było metodą manufakturową, czyli ręcznie. Odlewy dostawaliśmy po obróbce z RYFAM,y. Resztę w całości dorabialiśmy i składaliśmy.
Koła odlewaliśmy z alu albo wytaczaliśmy z ebonitu. Osłony kół pasowych były wyginane na rolkach, zgrzewane a następnie wyklepywane na kowadle młotkiem na obło, szpachlowane i malowane. Zespół wrzeciona wytaczany na starych ręcznie sterowanych tokarkach i frezarkach. Produkowaliśmy tego niewiele a ilość była limitowana dostawami odlewów z RYFAMY. Gotowa przechodziła kontrolę jakości i następnie była odwożona do pobliskich sklepów metalowych (żeleźnioków) w Rybniku i okolicach. Jak ja kończyłem szkołę to nówka sztuka kosztowała 3 000 000 zł. Było to niedużo i jest to jedna z rzeczy, której żałuję, że nie kupiłem. Gdybym dobrze mamę "męczył" to jest szansa, żeby mi ją kupiła. Ona kosztowała wtedy tyle co 1/3 motorynki Romet - o ile jeszcze dobrze pamiętam. W latach 80-siątych pieniądz miał śmieciową wartość.
Jakość tych wiertarek specjalnie nie powalała. Główną ich zaletą jest masa 100 kg i duża sztywność. Jej jakość wynika właśnie z tego. Jeżeli została kiepsko wyprodukowana, wrzeciono, nie starannie, tuleja z luzami, itd. (a takie się zdarzały), to jej walory użytkowe są takie same jak każdej innej chińskiej. Natomiast jak została zbudowana starannie, to bicie na stożku Morse'a nie przekraczało 0,02 mm w cały zakresie skoku wrzeciona i można było naprawdę robić nią precyzyjne otwory.
Dostępne są tylko produkty wyprodukowane przez jakieś spółdzielnie, lub warsztaty szkolne.
Dokładnie. Nic mi nie wiadomo, aby w PRL była jakaś fabryka tych wiertarek. To wszystko co jest to ZDZ'ty i warsztaty. Zresztą na każdej była wybita tabliczka z nazwą wytwórcy.
A to jest już inna bajka. Wiem co piszę bo sam w warsztatach szkolnych budowałem takie wiertarki. I wiem z jakich materiałów się je wykonywało nikt nie przejmował się specyfikacją materiałową, a to z prostej przyczyny, że materiały wymagane do produkcji wg. DTR-ki były nieosiągalne w czasach gdy je produkowano. Dostawał je tylko przemysł ciężki i przemysł maszynowy realizujący zamówienia państwowe. Nie bez znaczenia jest też park maszynowy na jakim produkowano ten sprzęt. Teraz proste pytanie jak w takich warunkach wyprodukować ten produkt aby był trwały. Nie wspominam nawet o obróbce cieplnej wykonanych elementów tak by zapewnić im wymaganą trwałość, skoro owi " producenci " nie dysponowali takimi możliwościami.
U nas cała procedura była zachowana, gdyż warsztaty miały całe oprzyrządowanie potrzebne do wytworzenia tego produktu. Jednak biorąc pod uwagę to, że było to wykonywane przez uczniów to powtarzalność produkcji była słaba. Jak się miało pecha to potem można było kupić takiego bubla z biciem na wrzecionie 1 mm.
Kreślę się z głębokim poważaniem
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
Fabryka Urządzeń Mechanicznych "Warka" w Warce nad Pilicą.^ToM^ pisze: ↑czw, 25 lutego 2021, 08:58 Dostępne są tylko produkty wyprodukowane przez jakieś spółdzielnie, lub warsztaty szkolne.
Dokładnie. Nic mi nie wiadomo, aby w PRL była jakaś fabryka tych wiertarek. To wszystko co jest to ZDZ'ty i warsztaty. Zresztą na każdej była wybita tabliczka z nazwą wytwórcy.
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
"posiadam" w warsztacie takie coś: Wiertarka wieloczynnościowa typ MEX-45PF (bez tych wyświetlaczy i napędu) i ręczę, że daleko jej do doskonałości, mimo, że tania nie była. Błędy konstrukcyjne są lekko mówiąc irytujące więc nie ma sprzętu doskonałego.
- ^ToM^
- 625...1249 postów
- Posty: 877
- Rejestracja: sob, 3 stycznia 2009, 22:41
- Lokalizacja: Śląsk od zawsze:)
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
Rzeczywiście, była taka fabryka. Jednak chyba ich produkcja w zakresie WS-15 była znikoma, bo nigdy dotąd nie spotkałem wiertarki z tej fabryki a tych WSek widziałem już różnych z kilkadziesiąt w życiu. Może produkowali je wcześniej, w latach 60-siątych a potem wszystko przejęły ZDZ-ty i warsztaty rozliczne w kraju.
Kreślę się z głębokim poważaniem
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
- ^ToM^
- 625...1249 postów
- Posty: 877
- Rejestracja: sob, 3 stycznia 2009, 22:41
- Lokalizacja: Śląsk od zawsze:)
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
Poręba to Polska firma, ale obawiam się, że te wiertarki ciągną z Chin i tylko je u siebie składają do kupy oraz dorabiają odczyty cyfrowe.
Kreślę się z głębokim poważaniem
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
W 'znajomym warsztacie' mam dostęp do WS-15 również z "Warki".^ToM^ pisze: ↑pt, 26 lutego 2021, 09:11Rzeczywiście, była taka fabryka. Jednak chyba ich produkcja w zakresie WS-15 była znikoma, bo nigdy dotąd nie spotkałem wiertarki z tej fabryki a tych WSek widziałem już różnych z kilkadziesiąt w życiu. Może produkowali je wcześniej, w latach 60-siątych a potem wszystko przejęły ZDZ-ty i warsztaty rozliczne w kraju.
Ostatnio zmieniony pt, 26 lutego 2021, 13:39 przez Locutus, łącznie zmieniany 1 raz.
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
Z tego, co mi wiadomo to w Warce wprowadzono właśnie do produkcji WS-15, potem zaczęto je produkować także w warsztatach szkolnych i ZDZtach po kraju. Na pewno najstarsze egzemplarze, jakie widziałem (lata 50.) były wszystkie z Warki. Od późniejszych (szkolnych) różnią się kształtem podstawy: prostokątnym, bez zaokrąglonych naroży.
Pozdrawiam,
Jakub
Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
- ^ToM^
- 625...1249 postów
- Posty: 877
- Rejestracja: sob, 3 stycznia 2009, 22:41
- Lokalizacja: Śląsk od zawsze:)
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
Tak też myślę, że wszelkie nowsze były już ZDZtów
Kreślę się z głębokim poważaniem
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
- szalony
- moderator
- Posty: 1863
- Rejestracja: wt, 14 sierpnia 2007, 14:15
- Lokalizacja: Kraków/Zielona Góra
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
Pozwolę sobię korzystając z koleżenskiej atmosfery pokazać co niestety obecnie pcha się do castoramy/mrówki/leroya. Później usunę żeby nie zaśmiecać wątku. Czy można oszczędzić na obróbce cieplnej eliminując hartowanie w ogóle? Odpowiedź brzmi: można. (mój własny post z fb).
Senza mai stancià nè mai rifiatà
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
Cumbattenti d'onore di Santa Libertà
Parechji sò spariti à o fior' di l'età
Surghjent'è acque linde di lu fium'unità
-
- 125...249 postów
- Posty: 149
- Rejestracja: sob, 28 stycznia 2017, 21:22
- Lokalizacja: Dąbrowa Tarnowska
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
Też mój post proszę później usunąć, ale dołożę do pieca

Panowie, czego się można spodziewać po narzędziu/urządzeniu, które w stosunku do podobnego, ale "markowego", kosztuje max. 25% ceny tego drugiego? Jak poprawnie wykonać w/w stosując materiały i technologie wysokiej klasy i mieszcząc się w cenach zabawek dla dzieci?
Prosty przykład z mojego podwórka- pracuję w firmie produkującej urządzenia dźwignicowe (dla ciekawych- wystarczy poszukać firmy w mojej lokalizacji

Niemniej wiem, że te "nasze" są urządzeniami konkretnymi, zawodowymi, a te "żółciutkie" to zabawki, w których pobliżu strach stanąć, gdy na linie wisi coś więcej niż worek trocin... Na oko takie same, prawda? Ale ta "nasza" ma mechanizm ze stali, zębatki frezowane i utwardzane, zaś chińska ma zębatki wytłaczane na prasie z "żelaza"- wiem, bo oglądałem toto na żywca.
Pozdrawiam, V.
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
Wszystko prawda i 100% zgoda co do chińskiej tandety, ale na miłość boską - koła zębate, nie zębatki


Pozdrawiam!
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
-
- 125...249 postów
- Posty: 149
- Rejestracja: sob, 28 stycznia 2017, 21:22
- Lokalizacja: Dąbrowa Tarnowska
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
Wiesz co, odpuść sobie

Zaraz się sypną definicje jednego i drugiego a w rzeczywistości jedno się od drugiego, etymologicznie rzecz biorąc, nie różni

BTW- ja też należę do tych nicponi, do ośmielają się odmieniać słowo "radio"...

V.
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
To słowo określa po prostu zupełnie inny przedmiot. Nie wiem jaki jest sens obrony użycia nieprawidłowej nazwy 

lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
-
- 125...249 postów
- Posty: 149
- Rejestracja: sob, 28 stycznia 2017, 21:22
- Lokalizacja: Dąbrowa Tarnowska
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
Może to, że potoczne nazewnictwo brzmi bardziej po ludzku? Jak się nazywa element przeniesienia napędu łańcuchowego w rowerze? Koło zębate czy zębatka? To, co masz na przewodzie (kablu!) przy wiertarce czy innym odbiorniku to wtyczka czy poprawnie wtyk? "Przełącznik" lewo-prawo, gwiazda-trójkąt to nadal przełącznik czy jednak poprawnie łącznik? Transformator nawijasz (uzwajasz?) drutem czy przewodem i czy urządzenie do tego to nawijarka czy uzwajarka? No bo to forum techniczne...
A może wiesz, czym się różni wkręt M3 od śrubki M3, bo to poważna i technicznie uzasadniona w nazewnictwie różnica?
Dobra, tak na poważnie- nie dajmy się "ocipieć"
V.
A może wiesz, czym się różni wkręt M3 od śrubki M3, bo to poważna i technicznie uzasadniona w nazewnictwie różnica?
Dobra, tak na poważnie- nie dajmy się "ocipieć"

V.
- kubafant
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wiertarka stołowa RYOBI RDP102L
Widzisz, problem w tym, że to bardzo niebezpieczna argumentacja. Idąc tym tropem można bowiem bronić każdego błędu, wypaczenia i zejścia na łatwiznę, językową czy inną. Jak pewnie sam widzisz, różna jest waga tych odstępstw, a i istnieje coś (żeby nie powiedzieć: wszystko!) pomiędzy dyletanctwem językowym a hiperpoprawnością. Trzeba tylko w którymś miejscu ustawić poprzeczkę, granicę za którą leży już błąd (wymagający poprawiania i upominania), a do której można jeszcze odchyłki akceptować. To, gdzie są wyznaczymy zależy w dużej mierze od naszej wrażliwości i wagi, jaką do tematu przykładamy. Ponieważ to forum techniczne, poprzeczka wisi tu dość wysoko i proponowałbym tego się trzymać.
Natomiast powszechność występowania jakiegoś błędu nie jest żadnym argumentem usprawiedliwiającym powtarzanie tegoż błędu. Można się dziwić jak wiele osób mówi wziąść albo włanczać, ale żadną miarą nie jest to powód by je naśladować!
Pozdrawiam!
Jakub
Natomiast powszechność występowania jakiegoś błędu nie jest żadnym argumentem usprawiedliwiającym powtarzanie tegoż błędu. Można się dziwić jak wiele osób mówi wziąść albo włanczać, ale żadną miarą nie jest to powód by je naśladować!
Zgadzam się. Po prostu zwróciłem na początku uwagę na nieprawidłowe użycie wyrazu (wyłącznie w intencji objaśnienia prawidłowego znaczenia; żeby czytający to mieli świadomość, a błąd się nie utrwalał), a polemikę w obronie błędu uważam za zbędną.
Pozdrawiam!
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa