Ja miałem na myśli nieco bardziej rozbudowane rozwiązanie, tj Trawiatę WS-301 (instrukcja obsługi ma nr zlecenia druku z rokiem 1981) oraz mocniejszą odmianę WSH-303. Mutacja mini (WS-311/315) miała to znacznie gorzej rozwiązane, tj drugi człon zastąpiono diodą Zenera 30V.Romekd pisze: ↑śr, 27 maja 2020, 09:17 Pamiętam te filtry aktywne ze swojego wzmacniacza WSH-205. Były to filtry podwójne - najpierw sygnał przechodził przez filtr RC, a później przez filtr aktywny z tranzystorem BC147. Nigdy nie słyszałem nawet śladu przydźwięku w tym wzmacniaczu, więc filtry te musiały być wystarczająco skuteczne.
Filltry WSH-205.png

Jedyny uciążliwy przydźwięk mógł wynikać z fatalnie (a więc fabrycznie) połączonej masy gramofonu. Rezystory w bazach dodawały odrobinę idiotoodporności i umożliwiały tranzystorowi przeżycie przy ewentualnym krótkotrwałym zwarciu wyjścia.
Zupełnie obłędny był natomiast (sporo większy i mocniejszy) WS-303/503 gdzie wszystkie wejścia liniowe najpierw wytłumiano, a później ładowano w przedwzmacniacz gramofonowy pozbawiony korekcji. Brrr!

Diora miała też nieco inną tajemnicę. Namiętnie ładowali na płytki przedwzmacniacza SC237 z DDRu na miejsce naszych BC147. I zawsze mnie to drażniło wizualnie. A tu po prostu wychodzi na to, że RFT swoje SC237-238 selekcjonowała na niższy współczynnik szumów. https://www-user.tu-chemnitz.de/~heha/b ... /sc236.gif Tj standardowe dla siódemek i ósemek max. 10dB vs ichnie max. 8dB przy zachowaniu wyższych napięć przebicia złącz. Odpadem poselekcyjnym był tu SC236 bynajmniej nie o wyższych napięciach przebicia złącz (jak w reszcie świata - BC546/556 - nawet w schyłkowym CEMI), a będący po prostu standardowym BC238.
Tranzystorów ze śmieci, do wzmacniaczy wizji ani impulsowych wysokonapięciowych zupełnie nie widzę w tym zastosowaniu.
Te wszystkie końcowowizyjne BFy mają bety po 20 przy dobrym wietrze. O tranzystorach wielkiej mocy nie ma nawet co wspominać. Trzeba by pokleić długiego Darlingtona na miarę patentów radzieckich (patrz np zasilacz sieciowy oscyloskopu C1-49
