Dla odmiany wezmę w obronę pozostałych dyskutantów w tym wątku. Brak reakcji, delikatność czy taktowność bywa (niestety!) odbierana często jako frajerstwo. Bywają (niestety!) sytuacje, gdy reakcja musi być zdecydowana i dosadna. Zmuszony jestem polemizować więc z moim przedmówcą. Nie kto inny, jak Tomek był raczył obrażać członków innego forum (chyba żeglarskiego, o ile pamiętam). Czy ten wpis jeszcze istnieje nie wiem, nie interesuje mnie to. Ale takie rzeczy zapadają w pamięć i źle świadczą o kimś, kto takie rzeczy wypisuje. I nie ma to nic wspólnego z przewrotnością. Jest to po prostu mało eleganckie, delikatnie zresztą mówiąc.
Jestem jednak w stanie zrozumieć solidarność przyjaciela, jaką demonstruje mój przedmówca. Jest to zresztą dość łatwo zauważalne jako swoista koincydencja: Oto wystarczy jakiś wpis Tomka, który to wpis wywołuje zgrzyt. Można być pewnym, że niewygodna treść będzie rychło przyćmiona jakimś wpisem Kuby, choćby w innym wątku, ale w tym samym dziale. Z emocjonalnego punktu widzenia doceniam, ale ja w sobie nie znajduję tyle empatii, aby lać łzy nad naszą "skrzywdzoną niewinnością". W moim wykonaniu byłyby to po prostu fałszywe, krokodyle łzy.
Pewien francuski prezydent mówił parę ładnych temu coś o okazji, aby siedzieć cicho. Ile razy się zdarzało, że temu czy owemu można by było (cytując tu za moim przedmówcą) "utrzeć nosa" ? A jednak po ten środek warto sięgać jedynie w ostateczności i nadużywanie tego środka to raczej brak klasy niż jakaś godna uznania cnota.
Jasiu, który był stanowczy i merytoryczny a także też czasem "ucierał nosa" bywał jednak raczej lubiany. Delikatnie mówiąc rzadko zdarza się, aby Tomek popierał swoje teorie pomiarami czy wynikami konkretnych eksperymentów. Jego uwagi po prostu częściej są obraźliwe niż merytoryczne

.