Strona 2 z 2

Re: Laboratoryjny zasilacz do żarzenia lamp.

: pt, 10 stycznia 2020, 15:55
autor: Marek7HBV
W zasadzie ,teoretycznie,wystarczy że od czasu do czasu jakiś elektron przemknie się do anody{i nie musi wcale tunelem :lol: }aby napięcie na wysokiej rezystencji w katodzie podnosiło się do poziomu zasilania.No ale,,docent nie teoretyzuj,,-cytując klasyka :lol: .Nie mam AD ani B300,ale na PCC88 przy Ua=300V,Us=0 wyszło dla Rk=100M Uk=24V{ok},a dla Rk=200M Uk=48V.W układzie praktycznym zasada będzie ta sama pod warunkiem nieobecności kondensatora blokującego,ale tu już inne parametry się ,,wykażą,, :lol: Pozdrowienia :D

Re: Laboratoryjny zasilacz do żarzenia lamp.

: sob, 11 stycznia 2020, 11:07
autor: Lisor
... praktyczne próby zastosowania zasilacza do żarzenia lamp powiodły się. Stabilizacja prądu gwarantuje lekki rozruch włókna grzejnika. Wydajność - 5A - praktycznie zadowala każdą lampę stosowaną do m.cz.

Są też pewne niedogodności - słaba ergonomia i hałas wentylatora. Drugi czynnik można pominąć - bo to przecie do prób. Pierwszy trzeba polubić.

W poniedziałek otrzymam odpowiedź sprzedawcy/serwisanta ile wytrzyma izolacja. Na teraz wiem od zaprzyjaźnionej wiewiórki, że 500 V powinien wytrzymać.

Re: Laboratoryjny zasilacz do żarzenia lamp.

: pn, 13 stycznia 2020, 14:05
autor: Lisor
... wg. serwisu napięcie do wysokości + 230 V zasilacz powinien wytrzymać. 500 V zdecydowanie odradzono. W opisie technicznym urządzenia dla serwisu ? brak jest takich danych. Konstruktor nie przewidział :lol: :?: .