Thereminator pisze: ↑ndz, 16 czerwca 2019, 12:31
Sam transformator nie ma pasma. Transformator ma pasmo dopiero w układzie.
A jednak każdy producent od zawsze podaje pasmo przenoszenia swoich transformatorów. Bierze je z księżyca? Nie, oczywiście mierzy je w określonych warunkach, a więc wynik jest umowny.
Romekd pisze: ↑ndz, 16 czerwca 2019, 12:53
Ja właśnie bardzo jestem ciekaw, jaką metodą mierzy Kolega pasmo przenoszenia "samego transformatora"? Jakie warunki musi spełniać układ pomiarowy? Jakimi impedancjami (rezystancjami) maja być obciążone uzwojenia badanego transformatora podczas dokonywania pomiarów? Jakie mają być wielkości sygnałów? Sam wykonałem dziesiątki, a może nawet setki pomiarów różnych transformatorów głośnikowych i sieciowych, ale bardzo jestem ciekaw opinii Kolegi w tym temacie, gdyż sprawa nie jest tak oczywista, jak mogłoby się niektórym wydawać?
Kolego Romekd,
Obawiam się, że nie mam takiego doświadczenia jak Kolega w przeprowadzaniu pomiarów transformatorów - wcale zresztą do tego nie aspiruję. Wykonywałem, ma się rozumieć, takie pomiary, ale żaden ze mnie ekspert.
I tak zawsze obciążam uzwojenie wtórne przewidzianą opornością (np. 8 omów), oczywiście tylko o charakterze czynnym. Przyłączam tam woltomierz ze skalą decybelową i ustawiam dzielnik napięcia tak, żeby wstrzelić się w 0 dB na którymś z zakresów. Pomiary najlepiej byłoby przeprowadzać w co najmniej dwóch punktach, przy mocy przyjętej arbitralnie na 1 W (dla porównania różnych transformatorów) oraz przy mocy znamionowej, dla której transformator projektowano, ale często wiąże się to z trudnościami. Trzeba bowiem tę moc dostarczyć z generatora o odpowiednich parametrach, a więc przede wszystkim niskich zniekształceniach nieliniowych.
Można oczywiście próbować transformatora we właściwym układzie, to jest w końcówce mocy na lampach, pod które był projektowany. Nie jestem zwolennikiem takiego podejścia, bo wyniki będą różne zależnie od przyjętego układu, brakuje więc powtarzalności. Trudno też porównywać wyniki dla różnych transformatorów uzyskane tą metodą, mimo to często ją stosuję z powodu problemów z generatorem, który mógłby dostarczyć tak znaczną moc do obciążenia.
Z drugiej strony próba we właściwym układzie, w którym transformator ostatecznie będzie eksploatowany powie nam może najwięcej o jego właściwościach.
Stosując tę drugą metodę staram się zapewnić jak najlepszą powtarzalność np. przez wyeliminowanie lampowego odwracacza fazy: stosuję transformator symetryzujący.
Idealnie byłoby oczywiście badać transformator zasilając go ze źródła napięciowego. Niestety nie bardzo mam taką możliwość, używam więc wyżej opisanej
protezy źródła, którą wspomagam dodatkowo woltomierzem monitorującym napięcie na uzwojeniu pierwotnym. Efektywnie więc badam przekładnię transformatora w funkcji częstotliwości i wynik takiego badania (przy spadku -3 dB) nazywam pasmem przenoszenia transformatora.
Pozdrawiam serdecznie,
Jakub