daniel22 pisze:Ja nie mogę przeboleć, że Tonsil nie wznowił produkcji słuchawek - choćby modeli SD-426 i 524 (te starsze są niestety słabe brzmieniowo). To chyba jedyne słuchawki, które po kilku latach po zakończeniu produkcji są jako używane sprzedawane drożej (czasem dwukrotnie!), niż jeszcze w 2010-2011 nowe słuchawki. A okazja była - reaktywowana Unitra szukała producenta słuchawek w Polsce, a przynajmniej tak deklarowali w wywiadach prasowych. Albo za słabo szukali, albo Tonsil nie chciał się zdecydować, i skończyło się jak zwykle, czyli chińszczyzną klepaną pod znakiem "Unitra"

A mogło być tak pięknie...
Miałem SD-102, SD-501, SD-524 i SD-426. I cóż... Do każdych z nich po jakimś czasie należało zajrzeć z powodu problemów z kablem... albo ciekawości

Dość nowoczesne przetworniki miały SD-102. Tyle, że o ile dobrze pamiętam, produkowano je na licencji. Niestety za sprawą bardzo oszczędnych piankowych muszli, były niemal całkowicie niezdolne do odtwarzania basu. Z pozostałych najdłużej miałem SD-426. Po wcześniejszych to był rzeczywiście duży skok jakości. Wszystkie jednak zmuszały do korzystania z konturu albo regulatora barwy, choć znowu SD-426 chyba w najmniejszym stopniu. W końcu jednak za sprawą uszkodzonego kabla i te musiałem otworzyć. Wnętrze okazało się po tonsilowsku tandetne. Kable zaizolowane plastrem, niechlujnie wykonane przetworniki z ferrytowymi magnesami.
No i dziś mam słuchawki całkiem innej firmy. I choć lata lecą, a z nimi też trochę czułość słuchu w górnym zakresie pasma

, to wszelkie regulatory (oprócz głośności) od dawna pokryte są kurzem. I niech to będzie najkrótszą recenzją wyrobów naszego dawnego potentata.
Choć jeszcze słowo o jakości materiałów. Zazwyczaj była ledwie przeciętna. Jednak koledze udało się dostać dawno temu eksportową wersję SD-501. Lepszy dźwięk, ale przede wszystkim, gdy w moich pianki i poduszki nadawały się już do wyrzucenia, to w jego słuchawkach były jeszcze w całkiem niezłym stanie.