Wzmacniacz został przywrócony do życia. Zostawiłem (prawie) oryginalny układ, bo wypruć i zbudować nowy preamp to można zawsze, pewnie byłoby szybciej i łatwiej.
Co zrobione:
-zamontowane ceramiczne podstawki dla EL34,
-wymienione gniazda wejściowe i głośnikowe na ćwierćcalowe "jacki",
-wymieniona część okablowania (we wzmacniaczu był pożar),
-wymienione kilkanaście oporników i kondensatorów w preampie,
-zamontowane oporniki rozładowujące filtr zasilacza,
-dodane oporniki na potencjometrach od "biasu" (ratują lampy mocy gdy potencjometr padnie,
a zdarza się to nierzadko, w dodatku na trzy różne sposoby),
-dodane kondensatory 1nF/1000V na uzwojeniach anodowych TG,
-zmniejszony kondensator za układem tremolo z 22n na 1,5n (końcówkę mocy "pompowało"
częstotliwością generatora),
-potencjometry volume sprzężone pojemnościowo z następnym stopniem,
-przewód ochronny podłączony jak należy (był przylutowany do minusa mostka prost.),
-zmniejszone napięcie anodowe końcówki z 590 na 430V, z małą korektą "biasu".
Przedwzmacniacz jest prawie identyczny jak w poniższym Dynacordzie REX.
http://www.peel.dk/Dynacord/Dynacord_Rex_1963.pdf
Sukces będzie jak właściciel będzie chciał na tym muzykować.
Za mój sukces uważam to, że po prawie trzech latach przerwy pochwyciłem lutownicę

.
Pozdrawiam.