Williamson PP EL34

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

dolphin123
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 936
Rejestracja: czw, 11 grudnia 2008, 21:41
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Williamson PP EL34

Post autor: dolphin123 »

Zostałem wywołany do tablicy:) Blacha jest wycinana laserowo i o ile mnie pamięć nie myli to dokładność maszyny jest precyzyjniejsza niż wspomniane 0,1mm... :) Z zaprojektowaniem nie ma problemu. Natomiast zauważyłem, że często zdarza się z brak powtarzalności wymiarów podstawek do chassis... Wtedy też projektowanie co do 0,1mm nie ma sensu i czasem otwór 0,5mm większy potrafi zgubić niedociągnięcie podstawek.
Pozdrawiam,
Kuba
www.audio.lutuje.se
Awatar użytkownika
KaKa
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2337
Rejestracja: śr, 22 listopada 2006, 14:45
Lokalizacja: Poznań

Re: Williamson PP EL34

Post autor: KaKa »

Normalna frezarka numeryczna ma dokładność rzędu 0.01mm. Poprawienie tego wyniku o jeden rząd wartości nie jest specjalne trudne.
http://www.pajacyk.pl/index.php
--
Wszelkie pytania o proszę kierować na kacper@selenoid.pl
--
Pozdrawiam, Kacper
Awatar użytkownika
MariuszElektronik
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 167
Rejestracja: sob, 28 listopada 2009, 13:58

Re: Williamson PP EL34

Post autor: MariuszElektronik »

pasio Źle napisałem (dokładnie co do 1mm). Chodziło mi o to, że dokładność jest precyzyjna. Tak jak już napisał kolega dolphin123.
Dużo tych lampeczek, dzięki temu zyskuje na wyglądzie.
W skład wchodzi oczywiście EL34, 6N8S, ECC82. Przedwzmacniacz lampowy realizowany na ECC83. Będzie go można odłączyć. I magiczne oko. Wszystko będzie etapami uruchomiane. Najpierw wzmacniacz lampowy, przedwzmacniacz, sterownik wzmacniacza, a na samym końcu magiczne oko.
Ja, gdy patrzę na niedbale wykonane chassis, odczuwam wrażenie jakiegoś braku ładu, bałaganu, a to przekłada się od razu na brak zaufania do własności elektrycznych ustrojstwa, myślę, że warto się starać przy budowie mechaniki (róbmy mechanikę precyzyjną a nie ślusarstwo).
No i tutaj masz w zupełności rację!
GeTe
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 353
Rejestracja: ndz, 14 lutego 2010, 21:58

Re: Williamson PP EL34

Post autor: GeTe »

Mały offtopic:
Normalna frezarka numeryczna ma dokładność rzędu 0.01mm. Poprawienie tego wyniku o jeden rząd wartości nie jest specjalne trudne.
Pozwolę się nie zgodzić.
Jest już bardzo trudne, zaczynając od pomieszczenia pomiarowego z stałą temperaturą 20C. Przyrządy pomiarowe też już najwyższa półka.
Problemy się piętrzą bardzo przy samej obróbce - przy pracy obrabiarki rośnie temperatura przedmiotu obrabianego, śrub napędowych, komory obróbczej. Rozwiązania stosowane przez liderów : czujniki temperatury na nakrętkach i wybranych miejscach prowadnic ( i całe algorytmy kompensacji geometrii maszyny) lub/i śruby chłodzone wewnątrz. Kompensacje temperatury wrzeciona to posiada prawie każda maszyna CNC, na ile dobra to już inna sprawa.
Jeżeli geometrie mamy ruchów zachowaną to teraz dalej narzędzie - to zawsze kompensujemy zużycie/odgięcie nawet przy dokładności 0,01 mm
A teraz najgorszy problem temperatura detalu - podczas obróbki temperatura rośnie, nawet jeżeli robimy z chłodziwem ( bo i ono się nagrzewa) nie mówię tu o dużych temperaturach, ale typu 30-40 stopni detal.
Jeżeli robimy płytę o długości np 100mm ( 10 cm) to jej wymiar będzie płynął (stal: współczynnik liniowej rozszerzalności α = 12·10-6/K) o 1,2um na każdy stopień !!!! a nie jest to specjalnie duży detal

Mam nadziej że uświadomiło to Wam stopień komplikacji przy takich tolerancjach.

PS. Przykład parametrów obrabiarki firmy HAAS ( centrum obróbcze pionowe ), maszynę się ustawia z dokładności na ekranie co 0,001, a w rzeczywistość producent podaje taką dokładność ustawienia się stołu:
- dokładność pozycjonowania ±0,005 mm
- powtarzalność pozycjonowania ±0,0025 mm
Awatar użytkownika
KaKa
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2337
Rejestracja: śr, 22 listopada 2006, 14:45
Lokalizacja: Poznań

Re: Williamson PP EL34

Post autor: KaKa »

Offtopicujemy dalej, najwyżej nas wyrzucą z tematu.

Pół biedy, jeżeli stalą obrabiamy stal. Gorzej kiedy stalą obrabiamy coś o innej rozszerzalności temperaturowej :D Temat nie jest łatwy, zgodzę się z tym. Obstaję jednak przy tym, że przy obróbce nie wielkich detali, jak omawiane chassi, utrzymanie dokładności 0.01mm jest wykonalne :)
http://www.pajacyk.pl/index.php
--
Wszelkie pytania o proszę kierować na kacper@selenoid.pl
--
Pozdrawiam, Kacper
GeTe
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 353
Rejestracja: ndz, 14 lutego 2010, 21:58

Re: Williamson PP EL34

Post autor: GeTe »

Tak dokładność 0,01mm jest wykonalna bez większego trudu, ja odniosłem się tylko to 0,001mm czyli 1 um.

Tylko po co taka dokładność 0,01 mm ? jak później inne duperele nie wchodzą bo nie trzymają wymiarów :lol: :mrgreen: Chyba że ktoś chce mieć otwór pod podstawkę w tolerancji H7 ( przy 18-30 mm średnicy jest to odchyłka od 0 do +0,021 mm)
Awatar użytkownika
KaKa
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2337
Rejestracja: śr, 22 listopada 2006, 14:45
Lokalizacja: Poznań

Re: Williamson PP EL34

Post autor: KaKa »

A jak robi się drut 0.032mm? Tzn jak się robi to ja wiem, ale jak robi się oczka do ciągnienia tego? :)
http://www.pajacyk.pl/index.php
--
Wszelkie pytania o proszę kierować na kacper@selenoid.pl
--
Pozdrawiam, Kacper
pasio
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 702
Rejestracja: wt, 23 marca 2004, 16:14
Lokalizacja: Warszawa

Re: Williamson PP EL34

Post autor: pasio »

Witam!
Zapewne tak, jak wyrabiali wczesne tranzystory w Tewie: zrobili 20 oczek i mierzyli, które ma 0,032...
Bohater Tajemniczej Wyspy, inżynier "od wszystkiego" Cyrus Smith wyciągał takie (no, odrobinę grubsiejsze) druty na bezludnej wyspie...
Ja próbowałem nawijać dławik drutem 0,06 (prowadzenie i naciąg ręką) i po trzecim urwaniu dałem spokój.
Są zajęcia tylko dla automatów, nie dla ludzi.
pzdr
GeTe
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 353
Rejestracja: ndz, 14 lutego 2010, 21:58

Re: Williamson PP EL34

Post autor: GeTe »

Oj wywalą nas
A jak robi się drut 0.032mm? Tzn jak się robi to ja wiem, ale jak robi się oczka do ciągnienia tego? :)
Może :
- Elektrodrążarka do otworów, jak podają tutaj to 0,1 mm (http://www.vector-htm.pl/oferta,15.html), ale czy mniejsze się da ??
- Laserem wypalić ??
- Wiercić ;)

Albo jeszcze inna metoda
Awatar użytkownika
MariuszElektronik
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 167
Rejestracja: sob, 28 listopada 2009, 13:58

Re: Williamson PP EL34

Post autor: MariuszElektronik »

Małe pytanie, dziś dostałem lampy ECC82, czyżby RED TOP? Nie spotkałem się przedtem z takim "malowidłem" na lampie elektronowej ;) W przypadku ECC88 RED TOP malowany jest na czerwono tylko sam "cycek" lampy elektronowej.
Załączniki
ecc82.jpg
Awatar użytkownika
Michał_B
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2308
Rejestracja: ndz, 23 grudnia 2007, 20:35
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Williamson PP EL34

Post autor: Michał_B »

Chyba kupie sobie trochę takiej farby :twisted:
Serdecznie zapraszam na moją stronę dotyczącą powojennych Polskich telefonów: http://telefony.elektroda.eu
Awatar użytkownika
MariuszElektronik
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 167
Rejestracja: sob, 28 listopada 2009, 13:58

Re: Williamson PP EL34

Post autor: MariuszElektronik »

Michał_B Myślisz, że niszczyłbym lampy dla takiego głupiego kawału? Jesteś w błędzie. Sam jestem zdziwiony tą farbą na lampach ecc82. I dlatego do Was skierowałem pytanie.
Awatar użytkownika
Michał_B
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2308
Rejestracja: ndz, 23 grudnia 2007, 20:35
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Williamson PP EL34

Post autor: Michał_B »

Niczego ci nie zarzucam.

Po prostu dziwi mnie(śmieszy?) podniecanie się niektórych ludzi lampami z kolorowymi czubkami. Widzę doczekało to się anglojęzycznej nazwy. I pewnie takie lampy osiągają większe ceny.

Temat malowanych czubków był wielokrotnie wałkowany na forum. Na pewno coś to znaczy, ale o to trzeba byłoby spytać tego co je malował- były malowane w różnych celach.
Serdecznie zapraszam na moją stronę dotyczącą powojennych Polskich telefonów: http://telefony.elektroda.eu
Awatar użytkownika
MariuszElektronik
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 167
Rejestracja: sob, 28 listopada 2009, 13:58

Re: Williamson PP EL34

Post autor: MariuszElektronik »

Po prostu dziwi mnie(śmieszy?) podniecanie się niektórych ludzi lampami z kolorowymi czubkami. Widzę doczekało to się anglojęzycznej nazwy. I pewnie takie lampy osiągają większe ceny.
Ja się tylko pytam.
Temat malowanych czubków był wielokrotnie wałkowany na forum. Na pewno coś to znaczy, ale o to trzeba byłoby spytać tego co je malował- były malowane w różnych celach.
Poszperam po forum. Z tego co wiem, to lampy malowane RED TOP były produkowane dla wojska. Selekcja najlepszych, trwałość, niezawodność, parametry.
Awatar użytkownika
gsmok
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3908
Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Williamson PP EL34

Post autor: gsmok »

Nie sądzę, aby dodatkowe oznaczenia na bańkach za pomocą farby były wykonywane przez producenta lamp. Jeśli robił on partie lamp na konkretne zamówienie to miał wiele możliwości "profesjonalnego" oznaczenia lamp za pomocą odpowiednich symboli. Oznaczanie lamp np. przez zanurzanie ich czubków w farbie (nie tylko zresztą w czerwonej) wykonywane było przez odbiorców końcowych, którzy robili to z RÓŻNYCH POWODÓW. Powodem mogło być oznaczenie takich lamp jako tych, które spełniły ich określone wymagania, powodem mogło być również rozdzielenie otrzymanej partii lamp do różnych celów (np. na zestawy służące do wymiany w określonej grupie urzadzeń). W tym drugim przypadku. lampy z czerwonym czubkiem równie dobrze mogą oznaczać lampy do wstawienia do mało wymagających urządzeń ze względu na nie najlepsze parametry.
Przez moje ręce przeszło wiele lamp nazywanych jako "red top". Niestety pomiary ich podstawowych parametrów technicznych nie potwierdzają, że są to lampy o jakichś specjalnie cennych walorach :? . Być może nie trafiłem na partie, które właśnie w takim celu zostały oznaczone. Jest to jednak mało prawdopodobne zważywszy dodatkowo, że nigdzie w literaturze fachowej (czyli w literaturze z wyłączeniem prasy audiofilskiej i materiałów reklamowych) nie spotkałem się z informacją, że produkowane były specjalne lampy typu "red top".
Proponuje, abyś otrzymane lampy po prostu pomierzył i ich ocenę oparł na wynikach pomiarów, a nie na tym czy zostały pomalowane. Jeśli lampy te mają bardzo dobre parametry (np. zbliżony do zera rozrzut parametrów pomiędzy połówkami systemów wbudowanych w bańkach) to niezależnie od tego czy są pomalowane, czy też nie - tylko bym się z tego cieszył.

Myślę, że zagadnienie "czerwonych czubków" może spowodować zanik interesującego wątku dotyczącego budowy wzmacniacza. Proponuję więc powrót do dyskusji merytorycznej.
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
ODPOWIEDZ