Forum stowarzyszenia „Trioda” - nowy serwer

Nie wiem pod jakie słuchawki - z opisu nic nie wynikało, ale użyte lampy to ECC82.

Daj maila to wyślę Ci cały opis tego układu.
Jakieś parę stron w pdf.

dolphin123 pisze:a czy na ECC81 82 83... jest sens budowania OTLa pod słuchawki 32ohm? na PCL86 niestety okazał się niewypałem...
viewtopic.php?f=18&t=16985&start=30

Dzięki, ale chciałem tylko pomóc koledze "dolphin123" - może będzie zainteresowany. Apropo, to jakie impedancje obsługuje ten otl na lampach ecc82?

Możesz sobie policzyć jakie napięcie odłoży się na zadanej liczbie omów, i z tego wywnioskować moc przekazaną do słuchawki. Maksymalną amplitudę prądu znajdziesz w katalogu.

Na zasilanie przewidziałem takie trafo: http://nowyelektronik.pl/searchsklep.ph ... SFORMATORY
więc do wyboru mam dwa napięcia zasilania, myślałem że z wyższego można wydobyć więcej z lampy. Pomyślę jeszcze nad tym, mam sporo czasu, bo trafa będę miał za jakieś 2 miesiące.

Seether pisze:Daj maila to wyślę Ci cały opis tego układu.
Jakieś parę stron w pdf.

O jakim układzie mowa?

Jak na układ, którym rozpocząłeś wątek, z niskonapięciową lampą 6N6P wybrałeś nie pasujący transformator. Za wysokie napiecia - nawet w wersji 160V - tylko po co wówczas płacić za uzwojenie 300V . Dodatkowo przewymiarowany jeśli chodzi o moc (i tym samym duże wymiary), za którą również trzeba przecież zapłacić producentowi . Ten transformator bardziej pasuje do całkiem "silnego" wzmacniacza mocy napędzającego kolumny a nie do wzmacniacza słuchawkowego. Na Allegro pojawiają się często niewielkie toroidy nawinięte specjalnie pod jeden z projektów wzmacniacza opisanego w Elektronice Praktycznej lub Elektronice dla Wszystkich - one bardziej by pasowały.

Popieram przedmówcę - toriod 200W to lekkie przegięcie Pisałem Ci, że do takich rzeczy to 10-20W max 40W wystarczy a zalecane napięcie to 110-130V, po wyprostowaniu masz 154V-182 (bez obciążenia).

PS. Mowa o tym schemacie na samej górze na ECC82.

Witam serdecznie.
gsmok, bardzo podoba mi się zbudowany przez Ciebie wzmacniacz. W moich planach jest wykonanie podobnego, w związku z tym mam kilka pytań:
- czy stosowałeś opóźnione włączanie napięcia anodowego?
- jeśli tak, to czy zabezpieczałeś słuchawki przed "strzałem" w momencie załączenia napięcia anodowego?
- czy widoczny na zdjęciu tranzystor to filtr aktywny, czy również stabilizujesz anodowe?
- czy podnosiłeś potencjał grzejników (napięcie na katodzie "górnej" lampy wtórnika wynosi 175V, a katalog mówi, że maksymalne napięcie katoda-grzejnik to 120V)
- dlaczego takie duże pojemności kondensatorów katodowych? Czy w chwili ich ładowania lampy nie są narażone na przeciążenie?
Pozdrawiam!

Arturo pisze: - czy stosowałeś opóźnione włączanie napięcia anodowego?
- jeśli tak, to czy zabezpieczałeś słuchawki przed "strzałem" w momencie załączenia napięcia anodowego?
- czy widoczny na zdjęciu tranzystor to filtr aktywny, czy również stabilizujesz anodowe?
- czy podnosiłeś potencjał grzejników (napięcie na katodzie "górnej" lampy wtórnika wynosi 175V, a katalog mówi, że maksymalne napięcie katoda-grzejnik to 120V)
- dlaczego takie duże pojemności kondensatorów katodowych? Czy w chwili ich ładowania lampy nie są narażone na przeciążenie?
Pozdrawiam!

Nie stosowałem opóźnionego załączania napięcia anodowego, tak więc wzmacniacz startuje zupełnie bezgłośnie bez żadnych efektów dźwiękowych w słuchawkach.
Dołączam schemat zasilania z całą resztą (nie podawałem go, bo wątek dotyczył samego wzmacniacza, bez zasilania i nie chciałem go zaśmiecać).
Podniosłem potencjał grzejników - widać to na dołączonym schemacie (i fragmencie zasilania na poprzednim schemacie), tak aby mieścić się w zakresie dopuszczalnej różnicy potencjałów grzejnik/katoda.
Podałem wartości pojemności z modelu układu, którego wyniki symulacji są w internecie. Jestem w trakcie prób z innymi wartościami zarówno tych pojemności jak i innych elementów ustalających statyczne punkty pracy - to dlatego na zdjęciu płytki widać kilka "wiszących" oporników itd. Pierwsze próby słuchowe pokazują, że te teoretycznie wyznaczone wartości są całkiem całkiem . Wzmacniacz nie ma słyszalnego w słuchawkach przydźwięku, przy potencjometrach rozkręconych "na maksa" słychać jedynie leciutki szum.

gsmok pisze: Nie stosowałem opóźnionego załączania napięcia anodowego, tak więc wzmacniacz startuje zupełnie bezgłośnie bez żadnych efektów dźwiękowych w słuchawkach.

"Tak więc"? Chyba "mimo to"? "
Te dławiki 10 uH w żarzeniu rzeczywiście coś dają?

Celowo użyłem sformułowania "tak więc". Gdy nie ma opóźnionego włączania napięcia anodowego, napięcie na wejściu kondensatora wyjściowego rośnie do mniej więcej połowy wartości napięcia anodowego w sposób powolny w miarę nagrzewania się lamp. Gdy zastosujemy opóźnione włączanie napięcia anodowego i podamy je na już nagrzane lampy to połowa napięcia anodowego praktycznie od razu pojawia się na katodzie wtórnika i w zależności od stanu naładowania kondensatora wyjściowego powoduje jego doładowanie i nieprzyjemny efekt w słuchawkach.
Dławiki spełniają w moim układzie trzy funkcje:
1. Mam bardzo duże zakłócenia w pomieszczeniu, w którym mam warsztat i powodują one zmniejszenie się lekkiego bzyczenia/smarzenia, które czasami słyszę w słuchawkach. Nie mam tego efektu np. w domu. Tak więc w tym przypadku pomagają, a w innym nie przeszkadzają . W zmniejszeniu zakłóceń do niesłyszalnego poziomu pomogły również kondensatorki bocznikujące diody w prostowniku anodowym i kondensatorki podłączone równolegle do diod Zenera. Co ciekawe nie zauważyłem wpływu bocznikowania kondensatorami diod w zasilaniu żarzenia (dlatego nie ma ich na schemacie). To, że takie kondensatory nie dają tej "minimalnej" poprawy, a dławiki tak, może wynikać z takiego a nie innego poprowadzenia ścieżek, na kórych coś się indukuje na płytce, lub z jakiegoś innego nie znanego mi teraz powodu .
2. Mam wersję tego wzmacniacza z impulsowym zasilaczem do żarzenia lamp. No w tym przypadku to ewidentnie pomagają.
3. Gdyby pominąć minimalny (w zasadzie na granicy słyszalności) wpływ wspomniany w p.1 można te dławiki usunąć, ja tego nie zrobiłem, bo projekt płytki drukowanej w wersji z zasilaczem impulsowym i bez niego, w części dotyczącej samego wzmacniacza jest jednakowy, a dławiki można po prostu zastapić zworami.

gsmok pisze:Jak na układ, którym rozpocząłeś wątek, z niskonapięciową lampą 6N6P wybrałeś nie pasujący transformator. Za wysokie napiecia - nawet w wersji 160V - tylko po co wówczas płacić za uzwojenie 300V . Dodatkowo przewymiarowany jeśli chodzi o moc (i tym samym duże wymiary), za którą również trzeba przecież zapłacić producentowi . Ten transformator bardziej pasuje do całkiem "silnego" wzmacniacza mocy napędzającego kolumny a nie do wzmacniacza słuchawkowego. Na Allegro pojawiają się często niewielkie toroidy nawinięte specjalnie pod jeden z projektów wzmacniacza opisanego w Elektronice Praktycznej lub Elektronice dla Wszystkich - one bardziej by pasowały.

Akurat do takich traf mam dostęp, a mały zapas mocy nie zaszkodzi, szczególnie gdybym chciał zestaw rozbudować. 300V wykorzystam w takim razie do początkowej 6n2p.

Gsmok, wprawdzie na zdjęciu dławiki widać ale nie aż tak dokładnie. Są fabryczne czy samodzielnie nawijane? Coś tak się jawi jakby na dużym rezystorze była koszulka izolacyjna (?) i na niej uzwojenie?

Dławiki firmy EPCOS. Na rdzeniu ferrytowym jest uzwojenie z drutu miedzianego i całość schowana w koszulce. Konstrukcja osiowa przystosowana do montażu przewlekanego.

Odświeżam temat, bo trafiłem na ciekawy artykuł (po rosyjsku) o wzmacniaczu słychawkowym na 6N6P:

http://musicangel.ru/mess161.htm