Forum stowarzyszenia „Trioda” - nowy serwer

I śrub ściskających oszczędnie dano...

Ach to dzisiejsze cięcie kosztów w fabrykach.

I te plastikowe gniazda Jack'ów... :/

A w tym to akurat nic złego nie ma. Nigdy nie widziałem wzmacniacza z uszkodzonym tego rodzaju gniazdem. Słyszałem co prawda o zniszczonach gniazdach w urządzeniach Line6, ale akurat one są metalowe.

Plastiki są ok. Nawet te najtańsze są lepszej jakości od najtańszych
"metalowych". Do tego nie trzeba kombinować z ich odizolowywaniem od masy.

Jedne plastiki są OK, inne nie - te najtańsze za 1.50 nie dały się przylutować bez zeskrobania chromu ze styków oraz miały problem z kontaktem z wtyczką lub stykami odłączanymi, za to Amphenole czy Neutriki, w sumie niewiele droższe [3 - 4zł], są porządne i chętnie je stosuję.

jethrotull pisze:Nigdy nie widziałem wzmacniacza z uszkodzonym tego rodzaju gniazdem.

Ja widziałem i to nie jeden a dwa / Marshall TSL100 i DSL. Końcówki były urwane na równo z "faceplate" .

Osobiście mogę polecić też Cliff. Może i nie są tanie, ale co do jakości nie ma im co zarzucić.

Vault_Dweller pisze:Jedne plastiki są OK, inne nie - te najtańsze za 1.50 nie dały się przylutować bez zeskrobania chromu ze styków oraz miały problem z kontaktem z wtyczką lub stykami odłączanymi, za to Amphenole czy Neutriki, w sumie niewiele droższe [3 - 4zł], są porządne i chętnie je stosuję.

A po co się szarpać ze skrobaniem. Kupujesz Lotwasser w markecie albo rozpuszczasz trochę cynku w kwasie solnym. Wystarczy kropla. Cyna błyskawicznie pokrywa powierzchnię.

Jest jeszcze kwas ortofosforowy. Też nadaje sie do wszelakich celów lutowniczych.

Wzmacniacz dostał kwartet nowych 6L6WXT+ Sovtek'a.
Współpracuje obecnie z marshallowska paczką na czterech Celestionach VC30.
Właściciel ograł kilka koncertów i jest zadowolony.