Atlantis pisze:
Nieraz jednak zdanie słuchaczy/widzów ma jakąś siłę przebicia. Kilka miesięcy temu zarząd TVP podjął decyzję o zdjęciu z anteny ostatniego programu edukacyjnego jaki nie padł jeszcze ofiarą prowadzonej od lat akcji niszczenia Telewizji Edukacyjnej - "Laboratorium" Wiktora Niedzickiego. Odzew był dość znaczny - zbieranie podpisów, grupa na Facebooku (spora grupa ludzi publicznie wyrażała swoje niezadowolenie), na sprawę zwróciły uwagę nawet media, bo pan Niedzicki to taki polski Carl Sagan - człowiek bardzo medialny, który całe swoje życie zawodowe poświęcił promocji nauki. Ostatecznie o ile mi wiadomo (opieram się na przeczytanych newsach a nie empirycznym doświadczeniu, bo mój telewizor wciąż uszkodzony) program powrócił na antenę.
Czasem się da.
Znikną kaska za abonament i będą tylko telekonkursy audio tele.
Przypomnij sobie z jakim jadem atakowano p. Farfała za próby zrobienia z TVP platformy podobnej do Freesat z BBC w UK?
Najbardziej atakowano to że można byłoby ją odebrać bez abonamentu i pośrednictwa z haraczem dla innego nadawcy
Atlantis pisze:
To wyobraź sobie jak zareagują ci wszyscy renciści, emeryci, nocni stróże itp., gdy ktoś im powie, że teraz mogą sobie słuchać radia przez Internet. Przecież to zupełnie nie ten target! Oni wiedzą tylko tyle, że Internet "to takie coś w komputerze wnuka" co na pierwszy rzut oka wygląda szalenie skomplikowanie (mnóstwo migających obrazków i ikonek - "kto by się w tym połapał"). W dodatku wyjaśnij im, że potrzebują komputera (lub specjalnego radia za kilkaset złotych) oraz opłacanego miesięcznie łącza, żeby korzystać z tej możliwości. Ja już oczyma wyobraźni widzę te tłumy zdenerwowanych, protestujących emerytów. Bo naprawdę nie wiem na ile moje obserwacje sprawdzają się w skali kraju, ale zauważyłem, iż emeryci niesłuchający RM najczęściej ustawiają swoje radioodbiorniki na 225 kHz.
Wyolbrzymiasz. Ci renciści nie zareagują. Panie bo mi potem nie starczy na lekarstwa, na opłaty.
A dla obecnej elyty to są tylko mohery - mają szybciej wymrzeć.
Ci sami emerycie oglądają tez TVN, Polsat. to da nich produkuje się kretyńskie seriale itd.
Z musu przestawią się na jedynie słuszne Radio Zet albo Radio Złote Przeboje.
Atlantis pisze:
Ja zresztą jestem ciekaw co się będzie w naszym kraju działo, gdy za kilka lat wszystkie emerytki zostaną poinformowane, iż muszą zakupić tuner DVB-T celem dalszego śledzenia losów rodziny Lubiczów.
Pójdą i kupią. Tak samo było a Azartem (anteny zbiorcze) -= musza kupić kabłowkę - a jak założą włąnsą antenę naziemną to sie zastraszy w pisama że nie wolno bo prezes spółdzielni zakazał. Ci ludzie boją się za przeproszeniem pierdnąć gdy prezes wymyśli nowy haracz czy utrudnienie.
Jedynie narzekają ale nie zrobią nic - jedyna ich metoda - nie jakaś gazeta napisze panie ja nie mam czasu.
Dlatego nikt się nimi nie przejmie.
Atlantis pisze:
I jeszcze jedno. Jest w tym jakaś dziwna ironia: PR informujące swoich słuchaczy (abonentów), iż audycji będą musieli słuchać w Internecie, za pomocą komputera, podczas gdy abonament płaci się za posiadanie odbiornika radiowego.
I tak ma być woda na młyn na wołanie o likwidację bandyckiego Polskiego radia i TVP. Założysz się?
Atlantis pisze:
Tu nie chodzi o ekipę. Proces psucia publicznej TV i radia postępuje od wielu, wielu lat. Gdy jako dzieciak na początku lat dziewięćdziesiątych oglądałem "Telewizję Edukacyjną" blok ten zajmował kilka godzin popołudniowego czasu antenowego. Sama redakcja była AFAIK największą w TVP. Potem, z roku na rok było coraz gorzej. Co dzisiaj emituje się o tej porze? Powtórki telenowel!
Ależ przecież większość wolała te telenowele. Pamiętasz jak miasta wymierały gdy leciała Niewolnica Izaura?
Atlantis pisze:
Oczywiście można oglądać płatne Discovery, ja jednak zniechęciłem się do tych stacji po obejrzeniu "edukacyjnych" filmów "dokumentalnych" o nawiedzonych domach, uprowadzeniach przez kosmitów i poszukiwaniach zatopionej Atlantydy na dnie Atlantyku.
Ale to ostatnie zdanie pasuje dokładnie do kanałów Discovery i National Geographic.
Kanał tematyczny typowo o technologii i dokumenty (d. D. Sci-Trek tweraz D. Science) o wywoływaniu duchów (potem te same bzdtedy na D. Civilisation obecnie D. World).
Atlantis pisze:
Porównajmy sobie dawne teleturnieje ze współczesnymi. W "Wielkiej Grze" trzeba było wykazać się wiedzą. W większości dzisiejszych produkcji wystarczy wygłupić się przed milionami telewidzów.
Ale 90% widzów nie rozumiała tego o co pytano w Wielkiej Grze. Dla to co teraz to w sumie to samo bo chociaż co nieco wiadomo o co pytają.
Najpierw to TV mieli zasobniejsi ludzie w miastach głównie ludzie wykształceni. W latach 80tych ta Wielka Gra nie była już takim porządnym programem a telenowela owszem. UKF był raczej dla inteligencji - pospólstwo miało fale długie i średnie.
Atlantis pisze:
Chociaż mam generalnie libertariańskie poglądy na państwo i gospodarkę, to takie kwestie jak edukowanie społeczeństwa są tutaj wyjątkiem. Dlaczego? W warunkach wolnorynkowych, kierując się tylko prawem podaży i popytu doprowadzimy do powszechnego głupienia. Głupie społeczeństwo będzie chciało głupiej, lekkiej rozrywki - na takiej rozrywce wychowa się następne pokolenie. Gdy dorośnie zacznie się domagać jeszcze głupszej i bardziej bezmózgiej papki - klasyczne dodatnie sprzężenie zwrotne.
I o to chodzi motłoch ma nie zadawać niewygodnych pytań tylko wykonywać co mu się każe.
Atlantis pisze:
Podnoszenie poziomu intelektualnego społeczeństwa musi kosztować i wymagać mnóstwo pracy, a koszta te nie zwrócą się natychmiast. Przyniosą natomiast cywilizacyjne profity w dłuższej perspektywie (nikt chyba nie wątpi, że takie profity przyniosło wprowadzenie obowiązku szkolnego w XIX i XX wieku).
Tylko u nas za komuny był większy nacisk na wykształcenie bo potrzebni byli wykształceni ludzi by dogonić zachód. Ponadto lepiej wykształcony robotnik musiał sobie poradzić by z g**** coś zrobić.
Tam w wolnym rynku masz tylko umieć przeczytać to co podsuną pod nos. zapłacić podatek i podażać za wskazanym kierunkiem poprzez mody itd..
Niestety el przynajmniej w kwestii nauk ścisłych w szkolnictwie to jedynie reżimowe systemy wiodły prym.
Atlantis pisze:
Tak samo z przerażeniem patrzę na zbyt daleko idące próby wdrażania doktryn gospodarki wolnorynkowej do świata nauki. Problem polega na tym, że nie da się stwierdzić które badania teoretyczne przyniosą w przyszłości jakieś profity. Właśnie powstająca teoretyczna praca jakiegoś fizyka może być (finansowo) niewiele warta przez najbliższych pięćdziesiąt lat, by potem stać się fundamentem genialnego wynalazku.
Ależ tak zawsze było - kiedyś to te badania robili bogaci ludzie na własny koszt. Ci słynni odkrywcy i naukowcy - sprawdź z jakich klas społecznych się wywodzili. Potem przemysł zaczął fundować prace badawcze.
I jeszcze jedno jak myślisz gdyby nie zimna wojna to polecielibyśmy w kosmos nie mówiąc o Księżycu?
Mamy obecnie lepsze zaplecze techniczne, ba nawet taniej by wyszła taka wyprawa i co?
Nauka potrzebuje kasy. Myślisz że naukowiec się poświęci by mieszkać w norze przymierać głodem?
Ty jeśli zarobiłeś kasy rozdasz ją by ktoś tam sobie opracowywał teorie które nie przyniosą korzyści materialnych?
Mówiąc brutalniej - widziałeś grabie co grabią od siebie?
Albo lepiej - weź połóż przedramię z dłonią na stole. Przeje po stole. Spróbuj wewnętrzną stroną dłoni do siebie i od siebie. Jak jest wygodniej?