Strona 2 z 2
Re: Jakość współczesnych elektrolitów
: śr, 1 września 2010, 15:44
autor: Jasiu
Czołem.
Furman Zenobiusz pisze:
O składowej zmiennej płynącego przez nie prądu ciężko mi się wypowiedzieć
To podstawowy parametr kondensatorów elektrolitycznych, jego przekroczenie może skończyć się szybkim zniszczeniem kondensatora. W zasilaczach impulsowych po prostu trzeba to brać pod uwagę. Dopuszczalną dla danego kondensatora składową zmienną znajdziesz w kartach katalogowych, na przykład takich:
http://download.maritex.com.pl/pdfs/pa/EC.pdf
Kondensatorów "no name", albo takich, dla których tego typu dane nie są osiągalne nie warto stosować w układach impulsowych, ryzyko ich zepsucia jest zbyt duże.
Pozdrawiaj,
Jasiu
Re: Jakość współczesnych elektrolitów
: czw, 2 września 2010, 01:04
autor: Romekd
Witam.
Jasiu pisze:Kondensatorów "no name", albo takich, dla których tego typu dane nie są osiągalne nie warto stosować w układach impulsowych, ryzyko ich zepsucia jest zbyt duże.
Dokładnie. Stosowanie w krytycznych miejscach kondensatorów "no name" jest zupełnie bez sensu. Widziałem dziesiątki urządzeń, w których zostały zastosowane niezłe kondensatory o niskiej impedancji jakiejś znanej firmy, oraz zupełnie nieznane z napisem "LOW ESR". Oczywiście wszystkie te "LOW ESR" spuchły (zamontowane w różnych miejscach układu), a stan wyprodukowanych przez renomowaną firmę nie uległ zmianie.
W technologii produkcji aluminiowych kondensatorów elektrolitycznych dokonał się ogromny postęp, co spowodowało, że mamy obecnie dziesiątki rodzajów kondensatorów o dość zróżnicowanych parametrach. Dawniej większość popularnych "elektrolitów" miała tolerancję -20... +80 %, a w zdecydowanej większości z nich rzeczywista pojemność była większa nawet o 50 % od deklarowanej przez producenta. Obecnie produkowane są kondensatory elektrolityczne o tolerancji -20...+20 % i niemal wszystkie mają początkową pojemność mniejszą o ok 10 % od deklarowanej. Dzięki temu ich gabaryty mogą być jeszcze mniejsze, a koszty produkcji niższe. Niestety zdolność rozpraszania ciepła przy dużo mniejszej powierzchni obudowy kondensatora też jest mniejsza, przez co kondensatory przy tych samych warunkach obciążenia grzeją się znacznie bardziej i dużo szybciej się zużywają. Zdarzają się też wyjątkowe buble, których rzeczywista pojemność jest mniejsza nawet o 50 % od deklarowanej, i które potrafią eksplodować przy napięciu znacznie niższym od podanego na obudowie.
W tabeli zebrałem wyniki pomiarów kilkunastu kondensatorów o pojemności 10 uF i 12 uF.
Pozdrawiam,
Romek
Re: Jakość współczesnych elektrolitów
: czw, 2 września 2010, 11:02
autor: Jasiu
Czołem.
Romekd pisze:
...Dzięki temu ich gabaryty mogą być jeszcze mniejsze, a koszty produkcji niższe. Niestety zdolność rozpraszania ciepła przy dużo mniejszej powierzchni obudowy kondensatora też jest mniejsza...
ELWA dla swoich kondensatorów KEN, KED, KEO itp podawała wyrażenie na maksymalną składową napięcia zmiennego:
U=50 SQRT (V/(f*C))
f i C to oczywiście częstotliwość i pojemność, a V to ... objętość kondensatora w cm^3. Określa przy tym ich czas pracy na 10000 godzin, czyli niewiele ponad rok.
Pozdrawiam,
Jasiu
Re: Jakość współczesnych elektrolitów
: ndz, 5 września 2010, 22:57
autor: Furman Zenobiusz
Co wypadałoby mieć, żeby w przybliżeniu określać jakość nowo zakupionych elektrolitów, jak również wylutowanych - w razie wątpliwości co do konieczności ich wymiany ?
Muszę zainwestować trochę grosza w jakiś układ pomiarowy, bo niestety sam miernik pojemności niewiele mówi o faktycznym stanie kondensatora.
Dziś spędziłem trochę czasu przeglądając sklepy internetowe i oferty na aledrogo - sytuacja nie jest zbyt ciekawa z punktu widzenia hobbysty. Mam rozdłubany wzmacniacz AT9100 i telewizor, do obu tych sprzętów potrzebuję zaledwie garści elektrolitów. Wszystkie wartości są typowe i do nabycia w "pierwszym lepszym" sklepie. Niestety z takich sklepów przyjdą mi kondensatory klasy wspomnianych już wcześniej "H".
Natomiast gdy do kryteriów wyboru dorzucę, żeby producenta kondensatora dało się znaleźć w goglach razem z PDFem kondensatora, sprawy się mocno komplikują - nagle okazuje się, że dla zaledwie 10-ciu wartości trzeba byłoby robić zakupy w 3-4 sklepach, co jest oczywiście nieopłacalne. Nie ma chyba wyjścia jak raz takie coś przeboleć i przy okazji z każdego sklepu wciągnąć jeszcze parę innych wartości, żeby na przyszłość mieć coś na zapasie.
Re: Jakość współczesnych elektrolitów
: pn, 6 września 2010, 09:34
autor: Romekd
Witam.
Jasiu pisze:ELWA dla swoich kondensatorów KEN, KED, KEO itp podawała wyrażenie na maksymalną składową napięcia zmiennego:
U=50 SQRT (V/(f*C))
(..) Określa przy tym ich czas pracy na 10000 godzin, czyli niewiele ponad rok.
Podany przez Ciebie Jasiu czas pracy należy chyba rozumieć jako czas najkrótszy, gwarantowany przez producenta przy nieprzekraczaniu dopuszczalnego w danej temperaturze obciążenia kondensatora składową zmienną prądu. Być może w rzeczywistych warunkach, przy mniejszym obciążeniu, czas ten okaże się nieporównywalnie dłuższy? Ostatnio zastanawiałem się jakie są kryteria przyznawania danemu elementowi miana "długowieczności"? Jedne firmy już przy przewidywanym czasie eksploatacji 1000...2000 godzin określają dany element mianem "long life", a inne stosują to określenie dla elementów o gwarantowanym czasie eksploatacji 6000...10000 godzin (przy maksymalnej temperaturze i pod znamionowym obciążeniem).
http://www.jamicon.com.tw/media/technic ... CITORS.pdf
Dla zasilacza ładującego akumulator telefonu komórkowego przez okres jednej godziny raz w tygodniu okres 1000 godzin okaże się bardzo długim, gdyż pozwoli eksploatować ten zasilacz przez niemal 20 lat (samo podłączenie zasilacza, bez telefonu, do gniazdka nie obciąża kondensatora), natomiast dla zasilacza kamery, pracującej w sposób ciągły, te same 1000 godzin będzie oznaczało pracę przez około 1,5 miesiąca.
Niestety tylko w bardzo nielicznych notach aplikacyjnych kondensatorów można znaleźć informację, jak zmienia się przewidywany czas eksploatacji kondensatora w zależności od obciążenia i temperatury pracy

.
Pozdrawiam,
Romek
Re: Jakość współczesnych elektrolitów
: pn, 6 września 2010, 10:30
autor: Romekd
Co wypadałoby mieć, żeby w przybliżeniu określać jakość nowo zakupionych elektrolitów, jak również wylutowanych - w razie wątpliwości co do konieczności ich wymiany ?
Jakość nowo zakupionych kondensatorów (nieznanej firmy) określić jest bardzo trudno. Dobrym mostkiem można co prawda zmierzyć podstawowe parametry kondensatora, ale to pozwoli nam jedynie określić parametry początkowe, natomiast nie powie nam to nic o tym jak zachowa się kondensator w konkretnym układzie. Zauważyłem, że w niektórych typach kondensatorów coś jest nie tak z ich konstrukcją, lub składem elektrolitu, gdyż po dość krótkim okresie użytkowania ulegają rozszczelnieniu i zaczyna się z nich wylewać elektrolit, niszcząc przy okazji obwody drukowane na płytce. W niektórych można zauważyć postępującą z czasem elektrolizę przy ujemnym wyprowadzeniu, która kończy się najczęściej "wygryzieniem" tego doprowadzenia i widocznymi przy nim wykwitami z produktów elektrolizy.. Inne typy potrafią puchnąć już po krótkim czasie użytkowania, czemu towarzyszy bardzo duży wzrost rezystancji szeregowej kondensatora. Jeszcze inne typy kiepskich kondensatorów uszkadzają się w sposób niewidoczny na zewnątrz (nie puchną, nie odpadają w nich wyprowadzenia, a tracą pojemność).
Myślę, że przy doborze odpowiedniego kondensatora należy się kierować własnym doświadczeniem, danymi z not aplikacyjnych, dotyczącymi dopuszczalnego prądu, temperatury i przewidywanego okresu eksploatacji. Spośród różnych kondensatorów dobrych firm powinno się wybierać te o większych gabarytach (te o większej średnicy zazwyczaj mają znacznie większą trwałość; w przypadku "miniaturek" wszystkie parametry elektryczne są dużo gorsze), ewentualnie jeśli jest miejsce to stosować kondensatory o większej pojemności, oraz wyższym dopuszczalnym napięciu pracy (użycie kilku kondensatorów połączonych równolegle, zamiast jednego, też może poprawić sytuację). Niestety wraz ze wzrostem napięcia (już powyżej 100 V) ilość dostępnych typów kondensatorów bardzo się kurczy. O ile wśród kondensatorów o napięciu do 50...63 V mamy ogromną gamę typów o przeróżnych parametrach (o obniżonym, niskim i ekstremalnie niskim ESR, o małej i bardzo małej upływności, o dużym dopuszczalnym prądzie, itp.), to wśród kondensatorów nas interesujących, czyli do zastosowań w układach lampowych (350..450 V) ilość typów jest ograniczona, choć i wśród nich można znaleźć takie, których deklarowany czas eksploatacji dochodzi do 10000 godzin. Wśród kondensatorów o niskiej impedancji najniższą impedancją cechują się kondensatory o napięciu dopuszczalnym od 35V do 100 V (w zależności od serii i czasem pojemności), więc powinno się unikać stosowania kondensatorów na napięcia najniższe (zawsze mają niższy prąd dopuszczalny i prawie zawsze większą ESR).
Pozdrawiam,
Romek
Re: Jakość współczesnych elektrolitów
: pn, 6 września 2010, 11:46
autor: Furman Zenobiusz
Romekd pisze: W niektórych można zauważyć postępującą z czasem elektrolizę przy ujemnym wyprowadzeniu, która kończy się najczęściej "wygryzieniem" tego doprowadzenia i widocznymi przy nim wykwitami z produktów elektrolizy..
Wymienione zjawisko dotknęło właśnie niedawno jeden z naprawianych sprzętów. Był to wzmacniacz z magnetofonem dedykowany pod instalacje podobne do radiowęzłowych - w wolnym tłumaczeniu na Polski - "generator odgłosów tła". Taka pierdółka która stoi sobie gdzieś i na głośniki odtwarza w kółko nagrania z dwóch wsadzonych kaset.
Zasilacz końcówki jest tam impulsowy, symetryczny +/- chyba 100V z tego co pamiętam; powymieniałem jak leci wszystkie elektrolity na zasilaniu, bo niektóre były już popuchnięte ze starości a któryś miał zwarcie. Sprzęt długo nie pochodził bo przy dwóch z kondensatorów zasilacza odgryzło po jednej nodze, żadnych śladów nie było widać, po prostu przy dotknięciu kondensatora ciche syknięcie i odchylał się od płyty, co przy dwóch sprawnych nogach nie byłoby możliwe.

Re: Jakość współczesnych elektrolitów
: pn, 6 września 2010, 13:00
autor: Romekd
Furman Zenobiusz pisze:Sprzęt długo nie pochodził bo przy dwóch z kondensatorów zasilacza odgryzło po jednej nodze, żadnych śladów nie było widać (..)
Wymieniłem setki takich kondensatorów. Przy okazji zauważyłem, że zdecydowanie większą reaktywność wykazywał elektrolit w kondensatorach przewidzianych do pracy w temperaturach do 105 'C. Większą awaryjność wykazują również kondensatory z wyprowadzeniami drutowymi, natomiast kondensatory z wyprowadzeniami typu "snap-in" są bardziej odporne na zjawisko "wygryzania". Myślę, że spowodowane jest to tym, że przy wyprowadzeniach "snap-in" zewnętrzne wyprowadzenia są połączone z wewnętrznymi (wykonanymi z aluminiowej taśmy) poprzez nity (również aluminiowe), co czyni je bardziej odpornymi na działanie elektrolitu i przyłożonego napięcia (zewnętrzne wyprowadzenia nie mają styku z elektrolitem).
Pozdrawiam,
Romek