Strona 2 z 3

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: ndz, 13 września 2009, 21:54
autor: jethrotull
Raczej nie. Założę się że masz brum 100Hz, czyli nie wprowadzany przez żarzenie.

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: wt, 15 września 2009, 00:44
autor: elektro_nowy
No nie wiem, jethrotull. Właśnie zakończyłem wieczór z tym wzmacniaczem. Po pierwsze - zamontowałem mu wyłącznik napięcia anodowego i dzięki temu stwierdziłem że brum jest słyszalny w głośniku jeszcze przed podaniem napięcia na anody, przy samym jeno żarzeniu lamp.
Ale jednocześnie zmniejszył się gdy dołożyłem w filtrze anodowym jeszcze jedno ogniwo LC. Z braku drugiego dławika wykorzystałem pierwotne uzwojenie TG5-53 a kondensator miał zaledwie 10µF, bo był to ostatni wysokonapięciowy elektrolit jakim dysponowałem. Zatem zasilacz anodowy wygląda tak: mostek półprzewodnikowy, 47µF, dławik 10H, 47µF, dławik z TG5-53, 10µF.
Z taką filtracją brum stał się prawie niesłyszalny, można było tylko wyczuć lekkie drżenie membrany głośnika po dotknięciu opuszkiem palca.
Spróbowałem też zmierzyć poziom przydźwięku wg. opisu ATM ale ten pomiar od początku mi się nie podobał. Multimetr cyfrowy z dołączonym tylko jednym przewodem pomiarowym, do uziemionego końca uzwojenia wtórnego, wskazywał sam z siebie 0,35V i odczyt zmieniał się gdy oddalałem ciało od multimetru! Po podłączeniu drugiego drugiego kabla pomiarowego przyrząd wskazał 0,6V. Transformator głośnikowy obciążony był na czas pomiaru rezystorem 4,3Ω.
W sumie nie wiem jaki z tego wszystkiego wysnuć wniosek...

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: wt, 15 września 2009, 08:42
autor: jethrotull
elektro_nowy pisze:No nie wiem, jethrotull. Właśnie zakończyłem wieczór z tym wzmacniaczem. Po pierwsze - zamontowałem mu wyłącznik napięcia anodowego i dzięki temu stwierdziłem że brum jest słyszalny w głośniku jeszcze przed podaniem napięcia na anody, przy samym jeno żarzeniu lamp.
Czyli trafo sieciowe sieje Ci na głośnikowe.
Ale jednocześnie zmniejszył się gdy dołożyłem w filtrze anodowym jeszcze jedno ogniwo LC.
Czyli przydźwięk pochodzi z wielu źródeł - zarówno z oddziaływania traf na siebie jak i z kiepskiej filtracji anodowego.
Z taką filtracją brum stał się prawie niesłyszalny, można było tylko wyczuć lekkie drżenie membrany głośnika po dotknięciu opuszkiem palca.
Jak wyczuwasz drżenie palcem to raczej znaczy że przydźwięk jest jeszcze dość wysoki. Co najwyżej akurat Twój głośnik słabo go reprodukuje.
Spróbowałem też zmierzyć poziom przydźwięku wg. opisu ATM ale ten pomiar od początku mi się nie podobał. Multimetr cyfrowy z dołączonym tylko jednym przewodem pomiarowym, do uziemionego końca uzwojenia wtórnego, wskazywał sam z siebie 0,35V i odczyt zmieniał się gdy oddalałem ciało od multimetru! Po podłączeniu drugiego drugiego kabla pomiarowego przyrząd wskazał 0,6V. Transformator głośnikowy obciążony był na czas pomiaru rezystorem 4,3Ω.
W sumie nie wiem jaki z tego wszystkiego wysnuć wniosek...
Takie zachowanie multimetru jest najzupełniej prawidłowe. Przy wiszącym wejściu przedstawia on sobą rezystancję pewnie co najmniej kilku megaomów i chętnie łapie wszystko z otoczenia, jak antena. Po zwarciu miernika przez rezystancję cewki głośnika czy sztucznego obciążenia (kilka omów) pomiar jest już poprawny. 0.6V to niestety bardzo duży przydźwięk.

Edit: właśnie zmierzyłem swojego ostatniego gitarowca. Przy nawet zwartym wejściu miernika pokazuje on ok 240mV. Po podłączeniu do mierzonego głośnika wzrasta do ok. 280mV. Czyli sam wzmacniacz wprowadza jakieś 40mV. Brum jest niesłyszalny (nie mam jak dotknąć membrany, ale głośnik jest ogromniasty i ma dużą skuteczność, słyszałbym przydźwięk, gdyby on tam był). Taki pomiar jest może mało dokładny, ale myślę że przynajmniej rząd wielkości się zgadza.
Przy maksymalnym wysterowaniu (tzn przesterowaniu w tym wypadku) miernik pokazuje ok. 7V, odstęp od zakłóceń to jest więc dwa rzędy wielkości - jakieś 40dB (poprawcie mnie jeśli źle policzyłem).

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: wt, 15 września 2009, 09:00
autor: ATM
Współczesne multimetry mają wysoką oporność wejściową. Ustawienie ich do pomiaru (V) na zakresie AC , przy wiszących kablach pomiarowych, powoduje, że działają one jako antena. Zbiera wszystko, co w danej okolicy jest w powietrzu. Efekt ten pogłębia jeszcze bardziej dotknięcie takich kabli rękoma. Zwarcie wiszących końcówek pomiarowych, powoduje spadek napięć zakłócających do wartości błędu (prawie) samego miernika. Na wyświetlaczu powinieneś mieć odczyt na poziomie pojedynczych mV (AC). Dopiero po dotknięciu obu końcówek do punktów pomiarowych, dostajesz prawdziwy odczyt. W przypadku choćby lekkiego wzbudzania się wzmacniacza, miernik może „wariować”. Czasami samo dołączenie dłuższych przewodów pomiarowych, bywa przyczyną wzbudzania się wzmacniacza.
Można sprawdzić oscyloskopem.

EDIT
Rozminęliśmy się :D , Mierzysz prawidłowo, przy tym stosunku, odstęp, to prawie 45dB.
Tylko miernik chyba marny.

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: wt, 15 września 2009, 10:43
autor: jethrotull
Jak się odsunę od wzmacniacza to odczyt przy zwartym wejściu jest bliski zeru. Pewnie kable łapią zakłócenia z trafa sieciowego. Trzeba by je pewnie skręcić to by było ok.

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: wt, 15 września 2009, 19:34
autor: elektro_nowy
Ok, nie mam aparatu cyfrowego ale narysowałem z grubsza jak mój wzmacniacz jest zmontowany. Podstawa nie jest metalowa a z deski, to układ próbny! Wzmacniacz jest monofoniczny. Lampa 6N9S żarzona z dedykowanego transformatora 6,3V, potencjometr "odbrzęczający" 100Ω. 6S4S żarzona z uzwojenia 6,3V transformatora TS, potencjometr odbrzęczający 100Ω. Układ blaszek i tym samym orientacja rdzeni zaznaczona na rysunku, dławik leży płasko. Zasilacz anodowy: mostek RB158, 47µF, 10H, 47µF.
Cały układ zmontowany w oparciu o podstawki z pomocą jednej małej płytki bakelitu z oczkami. Szyna masy - drut Cu fi=2,5mm zaznaczony grubą niebieską linią. Miejsca dołączenia elementów do szyny masy - zielona kreska. Fioletowe linie - napięcie anodowe.
Rysunek nie jest sporządzony w skali, odległość prawej krawędzi TS od lampy 6N9S wynosi ok. 30 cm. Dla przejrzystości nie zaznaczyłem szczegółowo połączeń, tylko sam układ elementów.

Legenda (tylko elementy niezaznaczone na schemacie): M - mostek diodowy, C1, C2 - kondensatory filtra anodowego, PR - potencjometry odsprzęgające.

Czy popełniłem jakieś błędy w rozmieszczeniu elementów czy też muszę liczyć na poprawę dopiero po: zastosowaniu metalowego chassis, przeróbce całego żarzenia na prąd stały (traxman finalnie tak skończył, nie mógł dać rady z 6S4S), ewentualnie podniesieniu potencjału grzejnika 6N9S?

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: wt, 15 września 2009, 19:52
autor: traxman
Obstawiam na filtrację zasilania lampy końcowej, lampa wstępna raczej nie będzie źródłem przydźwięku, pozostaje też sposób montażu. W moim wzmacniaczu jak zwykle panuje ścisk i chaos, a problemów nie ma. Sieciowy toroid wciśnięty jest pomiędzy głośnikowe, wszystkie zamocowane do jednej stalowej blachy. Co do filtracji to szkoda czasu na zasilanie 6S napięciem zmiennym, przydźwięk będzie zawsze, to tylko kwesta skuteczności głośnika.
6s4s.jpg
6s2.jpg
Wyciągnij lampę sterującą, zewrzej sprzęgający do masy, dowiesz się czy przydźwięk jest z 6S. A tak obok, to jedna 6N da radę wysterować końcówkę???

W końcu kiedyś zrobię dekiel na toroida...

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: wt, 15 września 2009, 20:26
autor: elektro_nowy
traxman pisze:Obstawiam na filtrację zasilania lampy końcowej, lampa wstępna raczej nie będzie źródłem przydźwięku, pozostaje też sposób montażu.
Masz jakieś konkretne podejrzenia co do montażu? Trochę podejrzanie może wyglądać to skupienie szyny masy, skrętki żarzeniowej i przewodu anodowego widoczne w górnej części rysunku ale to nie płytka drukowana, skrętka leży na desce, szyna jest na wysokości 1 cm a przewód anodowy porwadozny sztywnym drutem 0,5 mm kilka centymetrów ponad nimi.
traxman pisze:Co do filtracji to szkoda czasu na zasilanie 6S napięciem zmiennym, przydźwięk będzie zawsze, to tylko kwesta skuteczności głośnika.
Cóż, widać bez żarzenia prądem stałym chyba się ne obejdzie...
traxman pisze:Wyciągnij lampę sterującą, zewrzej sprzęgający do masy, dowiesz się czy przydźwięk jest z 6S.
Tak zrobię gdy na weekend wrócę do domu.
traxman pisze:A tak obok, to jedna 6N da radę wysterować końcówkę???
W najlepszym razie pewnie ledwo na styk (nie liczyłem tego) ale jak widać na razie mam inne problemy, wagi że tak się wyrażę, fundamentalnej.
A co polecasz: inną triodę, dwie triody jedna po drugiej, SRPP, jakąś pojedyńczą pentodę? Przy okazji: w tym próbnym układzie wykorzystuję tylko połówkę 6N9S, elektrody drugiej połówki nie są do niczego podłączone. Może tak być?

Co to za otworki dookoła podstawek lamp mocy? Widuję je na fotografiach różnych wzmacniaczy dość często...

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: wt, 15 września 2009, 20:33
autor: traxman
Otworki to wentylacja, jest i w górnej i w dolnej płycie. Wolne końcówki lamp zwieram z masą, co mają dyndać w powietrzu.
Co do stopnia sterującego to najprostszym rozwiązaniem, nie wymagającym nakładów jest połączenie systemów równolegle i przeliczenie Ra,Rk,Ck. Teoretycznie powinno dać dwa razy większa amplitudę przy tych samych zniekształceniach, o ile lampy mają jednakowe parametry.
PS.Do prostowanie 6,3V polecam diody Schottkiego, aby moc tracona w prostowniku nie dorównywała mocy pobieranej przez lampę :wink:

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: wt, 15 września 2009, 20:46
autor: elektro_nowy
traxman pisze:Otworki to wentylacja, jest i w górnej i w dolnej płycie.
Myślałem ze to coś w rodzaju tego niebieskiego szlaczka, który widać u starożytnych Greków na dole - taki sznyt, tyle że lampowy. :mrgreen:
traxman pisze:Co do stopnia sterującego to najprostszym rozwiązaniem, nie wymagającym nakładów jest połączenie systemów równolegle i przeliczenie Ra,Rk,Ck.
A w jaki sposób liczy się te elementy dla lamp połączonych równolegle?
traxman pisze:PS.Do prostowanie 6,3V polecam diody Schottkiego, aby moc tracona w prostowniku nie dorównywała mocy pobieranej przez lampę :wink:
Niedługo będę robił większe zakupy. Mógłbyś polecić jakiś konkretny typ dla układów z Ua do 350V i sumarycznego Ia w okolicach 120 mA?

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: wt, 15 września 2009, 21:45
autor: traxman
Obliczenia są w książkach o podstawach technik lampowych i lamp, np. Cykin, Wzmacniacze.. dużo jest w artykułach na fonarze. Warto się zapoznać.
Diody do prostowania zasilania to np. MBR1545 do wymontowania z każdego uszkodzonego zasilacza PC, anody zwiera się razem, mają obudowy TO220, do 1.5A radzą sobie bez radiatora. Do prostowania anodowego wystarcz 1N4007 lub wersje szybkie UF4007 połączone w mostek.

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: czw, 17 września 2009, 15:53
autor: KaW
1-transformatorki i dławiki powinny mieć wokół siebie porobione ekraniki z miękkiej blachy -wyżarzonej .Zakładając
oczywiśćie ,że spód będzie z blachy żelaznej .
2-w obecnym stanie -na drewnie -nic nie bedzie wiarygodne .Trzeba uspokoic te zelaza i zerować je przewodem do wspolnego punktu schematowego /masa..Podobnie jakieś objemki od podstawek lamp -też zerować .
Przy opornośćiach wejściowych lamp rzędu 10-50 Mohmów -wilgotne dzrzewo też dobrze prxzewodzi.
3-przy ustawianiu detali typu transf. ,dławik mozna sie posłużyć sluchawkami lub jakimś wzm. tranzystorowym
do słuchania n.p.: tego ,co sie indukuje w dławiku zasilacza .....który stoi koło sieciowego tr.
4-jest to najlepszy czas na myślenie o serwisowalności tego wyrobu.
5-wykonanie na drewnie jest możliwe ale zachodu na ekranowanie jest pełno -jedne ekrany od pola magnetycznego
a inne od pola elektrycznego .

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: sob, 19 września 2009, 12:36
autor: szalony
KaW pisze: 3-przy ustawianiu detali typu transf. ,dławik mozna sie posłużyć sluchawkami lub jakimś wzm. tranzystorowym
do słuchania n.p.: tego ,co sie indukuje w dławiku zasilacza .....który stoi koło sieciowego tr.

Nie łapię o co chodzi :idea: Możesz wyjaśnić szerzej ?

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: sob, 19 września 2009, 20:49
autor: KaW
Warto jest wykonać sobie jakiś prosty próbnik aby moc odsłuchiwać np.; to co indukuje się w dławiku który stoi koło transformatora.
Miałem taki przypadek ,że ktoś zainstalował transformator głośnikowy blisko sieciowego i w głośniku -po włączeniu zasilania -od razu był słyszany przydżwięk sieci -jeszcze lampy nie były nagrzane...Oddalenie transformatorka na odl. ok.
15cm skutecznie usunęłło ten przykry defekt.
Poczatkowo nie chciałem w to uwierzyć -odłączyłem napięcie zasilania -po prostowniku --efekt był taki sam -i odbyły się poszukiwania .

A -w przypadku jak w temacie -na podstawie drewnianej stoją detale, których obwody magnetyczne mogą sie wzajemnie zakłocać .
Może być przypadek że dławik " złapie"- pole rozproszenia " od transformatora sieciowego - wtedy trudno zlokalizowć
przyczynę brumu .Wszystko można sobie spokojnie przemyśleć i pobadać -bez potrzeby właczania napięć zasilających .
Jedyna trudność to fakt ,że częstotliwość 50Hz jest słabo słyszalną - ale wtedy można pomóc sobie jakimś przyrządem
na wyjściu tego pomocniczego wzmacniacza.

Re: Mierzenie ilości przydźwięku

: sob, 19 września 2009, 21:17
autor: traxman
Kiedyś pisałem, o 10 zwojach, nawiniętych na palcu lub czymś podobnym - wpiętym do wejścia oscyloskopu, kawałkiem kabla w ekranie - doskonała sonda do poszukiwań zakłóceń.