Strona 2 z 2

Re: Princeton-Amp Ecravox Elect. Inst. Co.

: pn, 20 lipca 2009, 23:36
autor: grzejdak
Wpadne jutro do niego i kupie te płytki(jeżeli je wogóle sprzeda) i spytam się przy okazji o kliszę, z tego co pamiętam to miał gotowe tylko tylne panele w kolorze czarnym i srebrnym.... który komis to powiem jak kupie płytki :mrgreen:

Re: Princeton-Amp Ecravox Elect. Inst. Co.

: wt, 21 lipca 2009, 05:56
autor: adamst_
Spokojnie, ja z gitarowością nie mam nic wspólnego, więc mnie płytki nie interesują. W sumie to we Wrocławiu znam dwa komisy muzyczne, z czego jeden ("Ton") niestety jesienią zeszłego roku upadł, a bardzo go lubiłem. Z "Bluesem" na Podwalu nie mam zbyt miłych doświadczeń (podejście do klienta typu "wyciągać kasę i kupować, albo wyp***"), byłem po prostu ciekaw, czy jest ktoś jeszcze.

Re: Princeton-Amp Ecravox Elect. Inst. Co.

: wt, 21 lipca 2009, 10:36
autor: Powered_by
Póki co rozrysowałem schemat żarzenia lamp. Wiem że to nie dużo ale już mam pytania. W konstrukcji znajduje się przełącznik GROUND i tak naprawdę nie mam pojęcia do czego służy. Chyba nie do możliwości włączania lub wyłączania przewodu neutralnego na obudowę. Dlatego też rozrysowałem go jako zwykły podwójny włącznik. Dodatkowo zastanowił mnie jeden przewód wychodzący od transformatora zasilającego. Ma kolor zielony i jest przykręcony do śruby mocującej trafo do chassis. Czyżby to był przewód uziemiający od rdzenia transformatora? Postaram się niedługo wrzucić dalszą część układu.

Re: Princeton-Amp Ecravox Elect. Inst. Co.

: wt, 21 lipca 2009, 10:47
autor: jethrotull
Po pierwsze: format JPG się nie nadaje do rysowania schematów. Zapisz to w czyms innym.
Po drugie: ten GROUND to chyba tylko po to żeby móc wymieniać bezpiecznik bez groźby porażenia prądem z sieci. Chociaż równie dobrze można wyjąć wtyczkę z gniazdka.

Re: Princeton-Amp Ecravox Elect. Inst. Co.

: ndz, 12 czerwca 2011, 20:45
autor: Powered_by
Tak, wiem. Zapłon mam. Ale praca, delegacje i inne sprawy.
Męczyłem się jak osioł na polu, ale po kilku próbach i sprawdzeniu, czy poprawnie odczytuję układ, zrysowałem to "cudo". O ile przyznaję się do niewiedzy (lenistwa) w kwestii "kierunku" eletrolitów na rysunku, to wszystko zostało przeniesione z układu na papier, tak jak jest. I na prawdę starałem się jak mogłem żeby było to czytelne, bo pierwszy raz rysuję coś z rozbebeszonego wzmacniacza. Niestety korzystałem z Paint'a, więc jakość nie powala.
Wewnątrz widać że ktoś majstrował przy gnieździe wejściowym nr 2 (na rysunku dwa styki tuż za pierwszą połówką bańki pierwszej), przerabiając z starego DIN na Jacka. Więcej zmian nie zauważyłem. Jakby ktoś z ciekawości chciał coś się dowiedzieć więcej o układzie to śmiało pytać. Liczę też na pomoc doświadczonych kolegów, bo pomimo braków w wiedzy to nie czuję żeby ten układ był jakiś sensowny. Szczególnie regulacja tonów. Ale to tylko odczucie.
Co dalej z tym można zrobić?

Re: Princeton-Amp Ecravox Elect. Inst. Co.

: ndz, 12 czerwca 2011, 21:32
autor: painlust
I to naprawdę działa? Według mnie słabo to zrysowałeś...

Re: Princeton-Amp Ecravox Elect. Inst. Co.

: ndz, 12 czerwca 2011, 21:40
autor: Powered_by
Nie twierdzę że rysunek jest ideał. Ale rysowałem na papierze 4 razy, sprawdzałem, poprawiałem i tak wygląda wersja ostatnia. Czy działa? No tak jakby. Niby dźwięk jest, ale szybko się przesterowywuje, basy przy zwiększeniu głośności roznoszą membrany, do tego strzelanie w głośniku, i inne dźwiękowe śmieci. Tragedii nie ma, ale nie gra jak pełnosprawny wzmacniacz. Ale to tyle co pamiętam. Dawno na nim nie grałem. Musiałbym go złożyć do kupy i pomierzyć wszystko, ponownie ograć.