To akurat nie ja taką teorię wymyśliłem - sam producent dorobił ideologię do wypuszczonego knota, chwaląc go za niebywałe oszczędności jakie rzekomo miała przynieść rezygnacja z transformarora.STUDI pisze:to jest trzeci rodzaj prawdy.... shit ....Tomek Janiszewski pisze: Niestety trzeba powiedzieć, że ten telewizor stanowi kliniczny wręcz przykład głupoty "peerelowskiej myśli technicznej" przełomu okresu schyłkowej gierkowszczyzny i stanu wojennego. Jakiś jełop wziął kalkulator, policzyl ile to Polska mogła by węgla zaoszczędzić i wyexportować do ZSSR gdyby tak wyeliminować straty we wszystkich transformatorach sieciowych w urządzeniach RTV, i postanowił zaprojektować odbiornik o "nowoczesnym", beztransformatorowym układzie zasilania.
Ta konstrukcja wywodzie się z lat 70-tych ( z pierwszej połowy tej dekady). W pełni stranzystorowany telewizor ale wtedy jeszcze niezbyt pewne błly zasilacze impulsowe. Wiec zastosowano myk w postaci szeregowego zasilania. nie jest to żaden PRL'owski wymysł bowiem chyba przylazł z jakąś zakupiona licencją i pojawił sie po raz pierwszy w modelu Neptun 625/425. Naprawdę proszę nie wymyślaj teorii spiskowych..
.wraz z tą konstrukcją zakupiono licencje na nowocześniejsze układy scalone do TV niż te kopie z Sanyo archaicznych już w połowie lat 70- scalaków dla toru p.cz
Masz na mysli UL1221/31 do toru p.cz. wizji (ale już bez uzupełniającego go scalonego detektora synchronicznego; ten kundel na BF197 i diodach germanowych jaki dopinało się do tego scalaka np. w Veli 201 wyglądał żałośnie), oraz UL1241 do toru fonii (jeszcze gorszy prymityw)? Owszem TDA440 i TBA120S jakie przyszły na ich miejsce stanowiły istotny postęp - ale co z tego skoro tylko ten drugi udało się wdrożyć do produkcji w CEMI jako UL1242, ten pierwszy niemal do samego końca tej firmy importowano z enerdupka jako A240, podobnie prawie nikt na oczy nie widział radiowego UL1203 a conajwyżej A244 (TCA440). I naprawdę trzeba było godzić się na taką "transakcję wiązaną": licencja na nowe kości pod warunkiem jednoczesnego zakupu licencji na schrzanione pudło?
Tiaaa, pod tym wszakże warunkiem że pewne i niezawodne byłyby elementy jakie zastosowano do zasilaczy nielimpulsowych, na czele z owym BD127, wybranym dosłownie na duś, jakby taką tragedią było dołożenie w sumie niewielkiej kasy do elementu mocniejszego a tym samym bardziej niezawodnego. Oraz pod warunkiem że każdy z bloków z osobna zabezpieczonoby transilem albo czymś podobnym, aby w razie awarii jednego podzespołu nie dochodziło do całego ich łańcuszka.Sama koncepcja była OK do czasu gdy były pewne i niezawodne zasilacze impulsowe.
Bez jaj, a oszczędności na braku ciężkiego TG, TWOP, DFZK to już się nie liczą? Jak nawet TS70/8 w Neptunie 472 uznać za ciężki, to istniala ZTCP jakaś konstrukcja zasilana przez autotransformator. To pozwalało zastosować rdzeń zdecydowanie lżejszy, bowiem główny konsument mocy - stopień linii wymagał napięcia stosunkowo wysokiego (a moc własna autotransformatora jest tym mniejsza im mniejszy jest współczynnik transformacji), natomioast zasilane niskim napięciem bloki sygnalowe zużywały niewiele mocy.Ponadto stanic musiały jeszcze podzespoły indukcyjne do tychże zasilaczy. Klasyczne trafo sieciowe nie było do zakceptowania na zachodzie z racji kosztów i masy - no bo w czym miałby być lepszy ciężki telewizor na scalakach, cięższy niż lampowe i lampowo-tranzystorowe?.
Ale w zamian za to jeśli już stosowano szeregowe zasilanie - to choćby taki stopień mocy m.cz. pracował w z trafem glośnikowym w klasie A na pojedynczym tranzystorze wysokonapięciowym, i odpadała konieczność stosowania stabilizatora dla pochłonięcia prądu któego w danej chwili nie potrzebuje wzmacniacz. No ale nie po to kupowano licencję na UL1497 aby go nie stosować, nawet jeśli z powodu podanego wyżej staje się to kuriozalne.Nikt nie stosował na Zachodzie traf w zasilaczach TV. W epoce schyłku lamp, układów hybrydowych to i w w pełni półprzewodnikowych konstrukcji nikt nie zamierzał stosować trafa sieciowego.
No i w ten sposób Cygnusy/Urany jarające kineskopy aż się kurzyło stalyby się żyłą złota dla ich producentów. Ale nie w kumunistycznej gospodarce niedoboru.Najdroższego po kineskopie elementu w TV.
A na zasilacze impulsowe - było jeszcze przed 1975 rokiem za wcześnie.
Przed rokiem 1975 nie uświadczyłbyś w sklepach SPHW Uranów i Cygnusów - nawet na książeczki kredytowe dla młodych małżeństw - a conajwyżej Neptuny 421, z zestawem lamp PCF802, PL504, PY88, DY86, PCL86, PCL805 i PFL200. Libra/Saturn w którym wyeliminowano tę ostatnią znajdowały się dopiero na etapie prototypu. A uraństwo pojawiło się dopiero pod koniec lat 70-tych, i dobrze się miało w stanie wojennym. Więc nie naciągaj faktów.
Ano byly takie próby, ale dziś możemy pochylić się nad nimi z politowaniem. Bo tranzystory AF516 jakie usiłowano wykorzystać do głowicy VHF prędko wypadły z produkcji, wzmacniacze p.cz. wizji na BF520 nieprawnie noszącymi to oznacznie (w niczym nie były lepsze np. od BC 107) nie charakteryzowały się żadnymi parametrami selektywnościowymi, TG72 do stopni odchylania pionowego trzeba bylo selekcjonować, a BUY52 okazały się w ogóle nieprzydatne do pracy w odchylaniu poziomym. A wszystkie pozostałe TG które świetnie sprawdziły się w Kolibrze padłyby w telewizorze z przegrzania bardzo prędko. Tylko TG37/AF428 wywalczyły sobie miejsce w torze fonii "Ametystów" na bardzo długie lata.Jakie mieliśmy próby pełnego stranzystotrowania TV? Na tranzystorach TG? I co wdrożono coś do produkcji?- Nic a czemu to odpowiedz sobie.
Ale działały lepiej lub gorzej, a to "gorzej" to było nie z powodu germanowych petów, ale jeśli już - to przede wszystkim elektorolitów we "wriemiazadajuszczych" obwodach odchylania.Tylko mi nie wymieniaj przenośnych radzieckich TV - oni mieli presję w zasadzie polityczną: w USA mieli takie TV to i u nich w ZSRR musiałby być choćby miałyby być to kuriozalne konstrukcje na archaicznych podzespołach.
Toteż napisałem wyraźnie że pierwszym krokiem powinno być zastosowanie tranzystora z dużym zapasem moxcy w stabilizatorze. I dobrze byłoby też zapewnić stabilne żarzenie kineskopu.To że nasze oszczędzanie po wprowadzeniu stanu wojennego i prikazu odżegnania się od zachodnich podzespołów (był to przymus ekonomiczny - było embargo a uzależnienie od zachodnich podzespołów kupowanych za dewizy dobijało produkcje na rynek krajowy) zaoowocowało awaryjnością tych odbiorników to jedno ale jak wymieniło się krytyczne podzespoły na to porządnej jakości taki TV działał bezawaryjnie
Tomek Janiszewski