Wzbudzanie się wzmacniacza

[esh0]

Układ jest bez sprzężenia, pamiętam, że gdy pierwszy raz go odpalałem, to po dodaniu GSP układ wariował - sam autor wzmacniacza pisał, że jest to opcjonalne, więc wywaliłem.

No i sprzężenie nic nie da, bo aktualnie sprawdzam bez lamp mocy - sam stopień napięciowy. Ale... zaraz, czy ja właśnie tutaj nie robię błędu, przecież jak nie ma lamp mocy, to wyjście 6BL7 wisi sobie w powietrzu generalnie, czy to nie to może być powodem tego? Właśnie się zastanawiam, czy nie walnąłem jakiejś totalnej gafy, ale z drugiej strony to zawsze tak uruchamiałem lampowce kilku stopniowe, tylko że w większości był opornik sprzęgający wyjście (anodę) lampy ostatniej do masy, a tutaj takiego nie ma... Czy źle mówię i robię dobrze? Przepraszam, ale późno, ja zmęczony i mogę głupoty gadać...

[traxman]

Nie wisi w powietrzu, jest przecież polaryzacja siatki.

[esh0]

Okej, jutro zajmę się zasilaczem. Mam nadzieję, że to tak tkwi problem.

[esh0]

Dodałem przy lampie MKP 10uF (tylko takie miałem na 400V) i napięcie się wygładziło, ale nadal są jakieś śmieci co około 67Hz (widoczne na poprzednich oscylogramach też)

[esh0]

Dałem na diodach prostowniczych 2,7nF/1kV ceramiki - nic nie dało.

[esh0]

Zmieniłem diody prostownicze na 1n4007 i teraz szpilki są dużo mniejsze, ale ciągle są...

[esh0]

Okejjj. Zrobiłem tak:
- dodałem kondy filtrujące przy lampach (zmienię później na elektrolity 22uF)
- zmieniłem zenera 18V (wydawało mi się, że to dobry ruch)
- zmieniłem diody prostownicze na 1n4007
- dodałem kondy filtrujące na diodach 10nF

i jest spokój Później sprawdzę to w drugim kanale.