Strona 2 z 2
Re: Następny brumiący...
: wt, 26 lutego 2008, 08:52
autor: popiol17
A gdzie wstawiłeś ten wtórnik?
Re: Następny brumiący...
: wt, 26 lutego 2008, 09:07
autor: painlust
Booooże.... widzisz i nie grzmisz.... uA741 to generator szumu a nie opamp...
Re: Następny brumiący...
: wt, 26 lutego 2008, 09:26
autor: zorba128
painlust pisze:Booooże.... widzisz i nie grzmisz.... uA741 to generator szumu a nie opamp...
Nie wiedziałem - wziąłem pierwszy z brzegu

. Może powtórzę w takim razie eksperyment - tylko jaki opamp by się nadawal? I drugie pytanie - jaka powinna być wartość rezystora w sprzężeniu? (na sieci jest ogrom różnych materiałów na temat wzmacniaczy operacyjnych, ale połowa zawiera poważne błędy - typu pomylone wejście odwracające z nieodwracającym, a druga połowa lakonicznie stwierdza, że wartość tego rezystora powinna być taka, jak impedancja źródła sygnału.
dzięki,
marcin
Re: Następny brumiący...
: wt, 26 lutego 2008, 10:05
autor: popiol17
Gdzieś ty to wstawił?
Tutaj masz przykład bufora:
http://www.generalguitargadgets.com/pdf ... buffer.pdf
Z niskoszumowych to można zastosować 5532.
Re: Następny brumiący...
: wt, 26 lutego 2008, 10:25
autor: zorba128
popiol17 pisze:Gdzieś ty to wstawił?


.
W połowie drogi pomiędzy gitarą, a wzmacniaczem...
Natomiast ciągle mnie intryguje jedno pytanie, więc pozwolę sobie je powtórzyć:
Jak bardzo odczuwalna powinna być różnica w poziomie szumu pomiędzy wejściem zwartym na krótko, wejściem zwartym rezystorem 100k, a wejściem zwartym tylko rezystorem polaryzującym siatkę pierwszego stopnia (u mnie już i tak dość niskim - chyba rzędu 330k)?
marcin
Re: Następny brumiący...
: wt, 26 lutego 2008, 10:54
autor: popiol17
GRRRAARR! W gitarze najlepiej, zaraz ZA potencjometrem głośności - Wtedy kabel, zakłócenia przez niego "zbierane", oraz wejście wzmacniacza "widzą" niską impedancję wyjścia wzmacniacza operacyjnego, która niejako "zwiera" te zakłócenia...
Re: Następny brumiący...
: wt, 26 lutego 2008, 11:04
autor: jethrotull
Popiol17, owszem, ale ja bym jednak nie uzależniał poprawnego działania wzmacniacza od obecności lub nie aktywnej elektroniki w gitarze.
Re: Następny brumiący...
: wt, 26 lutego 2008, 11:22
autor: popiol17
Jethrotull, oczywiście że aktywna elektronika nie jest rozwiązaniem na kiepsko zaprojektowany wzmacniacz, ale jakoś tak z doświadczenia wiem, że większość kłopotów zaczyna się już w gitarze, a kończy na kablu made in china / premium quality z kiepskim ekranem ( o dziwo, nieźle spisują się kable... Alpharda, ekran jest solidny, gorzej z pojemnością masa - przewód sygnałowy na odcinku kilku metrów

). I często gęsto EL84 SE klecą sobie gitarzyści, którzy chcą porządnie "zabrzmieć", a za bardzo nie mają pieniędzy na porządny wzmacniacz / gitarę....
Problem dotyczy gitar w okolicach 1000zł - brak ekranowania, kiepskie okablowanie - niewielkim nakładem wysiłku można dużo poprawić.
Pozdrawiam!
Re: Następny brumiący...
: wt, 26 lutego 2008, 11:46
autor: zorba128
jethrotull pisze:Owszem, ale ja bym jednak nie uzależniał poprawnego działania wzmacniacza od obecności lub nie aktywnej elektroniki w gitarze.
Dokładnie to miałem zamiar odpisać

. Pomysł z buforem ma służyć diagnozie problemu/nauce - na pewno nie zdecyduje się na wstawianie elektroniki aktywnej do gitary tylko dlatego, że szumi z samorobnym, bardzo nietypowym wzmacniaczem... Chociażby z tego powodu, że może kiedyś będę chciał do niego podpiąć inną

. Co do samej gitary i jej ekranowania - wiem że może to być wina po jej stronie (chociażby obluzowana masa ekranu) - ale raczej bym się tego nie spodziewał (gitara, choć już dość wiekowa - na pewno nie podpada pod kategorię budżetową... Jej ówczesna cena, i cena współczesnych braci z serii Sabre Ibaneza jest co najmniej dwa razy wyższa od wspomnianej post wyżej....).
Chcąc uciąć temat winy gitary:
- tak jak już pisałem - wydaje mi się, że wzmacniacz po zwarciu wejścia rezystorem 100k powinien być cichy - z prostego powodu - tego rzędu impedancje może mieć gitara z pasywną elektroniką.
- zalutowanie rezystora 100k w miejsce gniazda wejściowego powoduje duże szumy
- a nie powinno.
Jeżeli mógłby ktoś potwierdzić, że nie robie w tym rozumowaniu błędu - to możemy zostawić temat gitar, kabli gitarowych, gniazd, etc...
marcin
Re: Następny brumiący...
: pn, 3 marca 2008, 13:46
autor: KaW
1-stopień wejściowy musi miec oporniki niskoszumne .Dlatego ,że każdy opornik generuje szumy wlasne.
Zakladajac ,że wzmocnienie całkowite jest jakieś -duże- to szumy z wejścia będa dokuczliwe.
2-ekranowanie kabla prowadzi się od stopnia wejściowego -nie od blachy chassis przy gniazdkach -aż do wnętrza gitary .
Przy podłączonym kablu -bez urzadzenia -np. gitary - i zapiętym np 50k -przy gięciu kabla nie powinno być słychać
jakichś trzasków z izolacji kabla ekranującego -był taki polski kabel .Odsłuchuje sie wzmacniaczem ...swoim.
3-nie wiem jak podłączony jest potencjometr -bo to też jest ważne .Lampie nie przeszkodzi niska oporność siatkowa -
zamiasty Rs1 można zapiąć całą wartość potencjometru -np 4,7k. Taką wartość wybrać aby była równa oporności przetwornika -może razy dwa -max. Potencjometr dobrej klasy i mocy 2W -żeby nie trzeszczał.
4-trzeba wiedzieć ,że dawniej przetworniki do akordeonu ,gitary -były też piezoelektryczne -i dla nich
potencjometr 100k to bylo prawie jak super dopasowanie .Obecnie są przetworniki indukcyjne -nie wiem jaka mogą mieć oporność -ale maks . pewnie 2-5 kOhmów .Czy ktoś to mierzył?
5-wolałbym jakiś schemat widzieć. pozdr.
6-każdy element elektroniczny czynny ma swój -okreslajacy jego jakość -iloczyn " wzmocnienia "-razy -"pasmo".
Zatem -najefektywniej jest gdy minimalną ilością detali czynnych osiągnie się pożadany efekt -w przeciwnym razie
otrzyma się albo waskie pasmo i duze wzmocnienie /wzbudzenia/-albo szerokie /nie uzasadnione /pasmo i małe wzmocnienie.