TV od tow.Gierka
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6278
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: TV od tow.Gierka
Właśnie się dowiedziałem moment temu........ mój teść w 1985 roku (wrzesień) kupił za 600tys. plus dodatkowy haracz 250tys. na ,,rozwój Polskiej motoryzacji'' fiata 125p w kolorze myszy, mógł kupić wtedy za to kilka(naście?) działek budowlanych w swojej (małej) miejscowości (dziś jedna kosztuje ok. 60tys), potem chciałem kilkakrotnie odkupić od teścia ten pojazd (nigdy się nie zgodził, cena nie była problemem)...lata mijały..pojazd ma przebieg ok. 16tys. i folie na fotelach, ubezpieczony (cały czas!!!!), właśnie trafia się kupiec (przed momentem teść dzwonił) za całe 2750zł gotówką.....temat nieelektroniczny....
- ZoltAn
- 1250...1874 posty
- Posty: 1659
- Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
- Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985
Re: TV od tow.Gierka
Ja pierniczę! Toż to samochodowy NOS w całym tego słowa znaczeniu!!! Potrzymać by go jeszcze ze dwadzieścia lat w szopie i każą kase by za niego wziął... takie "kościółkowe" auta to dzisiaj rarytasy niesamowitecirrostrato pisze:lata mijały..pojazd ma przebieg ok. 16tys. i folie na fotelach, ubezpieczony (cały czas!!!!), właśnie trafia się kupiec (przed momentem teść dzwonił) za całe 2750zł gotówką.....temat nieelektroniczny....

Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Re: TV od tow.Gierka
Szybko dzwonić po Mikiciuka z Otrębusów, niech przyjeżdża z kamerą...
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6278
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: TV od tow.Gierka
Mam gdzie trzymać ale lata bezowocnych starań o to cudo ostatecznie mnie zniechęciły, Ximian był chętny autko przetrzymać (na moim terenie..) ale też spasował, pojazd nawet nie kościółkowy bo tylko czasem (lato, słońce ale bez przesady/opony, brak nawet oznak ewentualnych opadów..) szwagier go przegonił z max. 50km na godzinę, teściu zawsze siedział obok kierowcy (ja też ze dwa razy prowadziłem, dziś samochód bez wspomagania prowadzi się dziwnie..) i nie pozwalał na katowanie własności, akumulator aktualnie chyba czwarty...
- ZoltAn
- 1250...1874 posty
- Posty: 1659
- Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
- Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985
Re: TV od tow.Gierka
A mi się przypomina NOS Rubin 701 (
), do którego zakładałem, bodajże w 1999, dekoder Secam. Własność dwojga starszych emerytów.
To była absolutna NÓWKA, z papierami, zapasowymi lampami w pudełkach (między innymi z tą śmieszną triodą obciążenia WN), przywieziona z Sowiecji niemal dwadzieścia lat wcześniej bo około 1971, kiedy w PRL zaczęli pokazywać komunę w kolorkach
, stojąca w zakurzonym oryginalnym fabrycznym kartonie na szafie.
Jak taki mikry facet z jeszcze mniejszą żona wtargali go na tę szafę - do dzisiaj się zastanawiam.
Samo zdjęcie tego grzmota z szafy to była istna operacja logistyczna
Ci państwo mieli dwa takie telewizory (jeden "na zapas" oczywiście), potem syn dał im stary odtwarzacz VHS (Funai chyba) więc zaszła potrzeba "modernizacji".
Z duszą na ramieniu odpaliłem tego NOS-ka - o dziwo poszedł całkiem prawidłowo, niemniej kinol trzeba było kilkakrotnie potraktować pętlą - te modele miały słabo działajacy system rozmagnesowywania maski. Kolorki całkiem całkiem, zbieżność nieco gorsza...
Ludzie wciąż mają różne cuda podołowane po chałupach: do dzisiaj nie mogę przepłakać puszczonego mi pod nosem Beethovena z najwcześniejszej serii - też NOS, przywiezionego chyba w latach pięćdziesiątych z dedeerowa przez wysokiego oficera z gliwickiego garnizonu wojskowego (albo policji?), który w kilka dni później zjechał na zawał.
Po pogrzebie wdowa zamknęła na trzy spusty jego pokój na całe dziesięciolecia (tworząc wręcz jakieś sanktuarium - garnitury i mundury w szafach, koszule, gacie na półkach, buty w kartonach, wszystkie meble ponakrywane pokrowcami, telewizor i ten "becik" także, reszta rodziny nie miała tam wejścia
) i tylko tam sprzątała raz na kilka miesięcy.
To był bardzo porąbany i nieludzki facet - np. podczas obiadu nikt nie śmiał wcześniej zasiąść do stołu i rozpocząć posiłku czy wstać od stołu - póki nie uczynił tego Pan i Władca, dzieci nie miały w ogóle wstępu do pokoju ojca (Łucznik w drzwiach) zaś żona tylko mogła tam wejść i posprzątać podczas jego obecności, ciągłe szczeki wojskowe w domu w rodzaju "spocznij", "odmeldować się", "odmaszerować", "postawić przed frontem kompanii", "rozstrzelać", "qwa wasza mać" - córka i żona to były "markietantki"... ciągłe wrzaski, zero uśmiechu, wiecznie podniesiony głos... znałem tę jego córkę, śliczna, cicha i bardzo zahukana dziewczyna... syn uciekł po osiemnastce nad morze. Koszmar.
Po śmierci matki (koniec lat 90-tych) córka zaczęła przygotowywać mieszkanie do zdania miastu i te wszystkie cuda rozsprzedawać. O radiu dowiedziałem się kilka dni po jego sprzedaży (kupiłem wtedy pięknego, nawet nie wyjętego z pudełka nowego Pentacona Six-a z wyposażeniem) - ale widziałem to cudo przed jego odebraniem przez nabywcę: cud, mniód, lecz miało zasiarczone przełączniki zakresów do granic możliwości!
Wiadomo, przemysłowy Śląsk + gaz miejski (zasiarczony koksowniczy) + kilkadziesiąt lat nieużywania.
To był jeden wielki trzask przy przełączaniu zakresów, wprawdzie odbierało stacje, ale z zanikami, trzeba było wciąż naciskac klawisze... współczuję temu co je potem reanimował...



To była absolutna NÓWKA, z papierami, zapasowymi lampami w pudełkach (między innymi z tą śmieszną triodą obciążenia WN), przywieziona z Sowiecji niemal dwadzieścia lat wcześniej bo około 1971, kiedy w PRL zaczęli pokazywać komunę w kolorkach

Jak taki mikry facet z jeszcze mniejszą żona wtargali go na tę szafę - do dzisiaj się zastanawiam.
Samo zdjęcie tego grzmota z szafy to była istna operacja logistyczna

Ci państwo mieli dwa takie telewizory (jeden "na zapas" oczywiście), potem syn dał im stary odtwarzacz VHS (Funai chyba) więc zaszła potrzeba "modernizacji".
Z duszą na ramieniu odpaliłem tego NOS-ka - o dziwo poszedł całkiem prawidłowo, niemniej kinol trzeba było kilkakrotnie potraktować pętlą - te modele miały słabo działajacy system rozmagnesowywania maski. Kolorki całkiem całkiem, zbieżność nieco gorsza...
Ludzie wciąż mają różne cuda podołowane po chałupach: do dzisiaj nie mogę przepłakać puszczonego mi pod nosem Beethovena z najwcześniejszej serii - też NOS, przywiezionego chyba w latach pięćdziesiątych z dedeerowa przez wysokiego oficera z gliwickiego garnizonu wojskowego (albo policji?), który w kilka dni później zjechał na zawał.
Po pogrzebie wdowa zamknęła na trzy spusty jego pokój na całe dziesięciolecia (tworząc wręcz jakieś sanktuarium - garnitury i mundury w szafach, koszule, gacie na półkach, buty w kartonach, wszystkie meble ponakrywane pokrowcami, telewizor i ten "becik" także, reszta rodziny nie miała tam wejścia

To był bardzo porąbany i nieludzki facet - np. podczas obiadu nikt nie śmiał wcześniej zasiąść do stołu i rozpocząć posiłku czy wstać od stołu - póki nie uczynił tego Pan i Władca, dzieci nie miały w ogóle wstępu do pokoju ojca (Łucznik w drzwiach) zaś żona tylko mogła tam wejść i posprzątać podczas jego obecności, ciągłe szczeki wojskowe w domu w rodzaju "spocznij", "odmeldować się", "odmaszerować", "postawić przed frontem kompanii", "rozstrzelać", "qwa wasza mać" - córka i żona to były "markietantki"... ciągłe wrzaski, zero uśmiechu, wiecznie podniesiony głos... znałem tę jego córkę, śliczna, cicha i bardzo zahukana dziewczyna... syn uciekł po osiemnastce nad morze. Koszmar.
Po śmierci matki (koniec lat 90-tych) córka zaczęła przygotowywać mieszkanie do zdania miastu i te wszystkie cuda rozsprzedawać. O radiu dowiedziałem się kilka dni po jego sprzedaży (kupiłem wtedy pięknego, nawet nie wyjętego z pudełka nowego Pentacona Six-a z wyposażeniem) - ale widziałem to cudo przed jego odebraniem przez nabywcę: cud, mniód, lecz miało zasiarczone przełączniki zakresów do granic możliwości!
Wiadomo, przemysłowy Śląsk + gaz miejski (zasiarczony koksowniczy) + kilkadziesiąt lat nieużywania.
To był jeden wielki trzask przy przełączaniu zakresów, wprawdzie odbierało stacje, ale z zanikami, trzeba było wciąż naciskac klawisze... współczuję temu co je potem reanimował...
Ostatnio zmieniony pt, 9 lipca 2010, 23:11 przez ZoltAn, łącznie zmieniany 1 raz.
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Re: TV od tow.Gierka
Secam to on chyba miał, tylko Palu(a) mu było trzeba. 

-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: TV od tow.Gierka
Sam osobiście na PALa ze 3 sztuki 400jedynki udało mi się nadziać.
Pomijam czy to miało sens.
Pomijam czy to miało sens.
- ZoltAn
- 1250...1874 posty
- Posty: 1659
- Rejestracja: ndz, 9 listopada 2003, 16:08
- Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985
Re: TV od tow.Gierka
TELEWIZOREK52 pisze:Sam osobiście na PALa ze 3 sztuki 400jedynki udało mi się nadziać.
Pomijam czy to miało sens.
Nie chodzi o PAL-owanie tylko o to, że ludzie mają podekowane takie urządzenia po domach, które właściwie nie powinny się przechować z racji "przeminięcia ich czau" - a tymczasem okazuje się, iż nie dość, że się w ogóle zachowały to jeszcze są w stanie fabrycznie nowym

Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Re: TV od tow.Gierka
Najgorsze, że te NOS-y po odkryciu ich przez np. spadkobierców, często lądują na śmietniku, jeszcze w fabrycznym opakowaniu.ZoltAn pisze:ludzie mają podekowane takie urządzenia po domach, które właściwie nie powinny się przechować z racji "przeminięcia ich czau" - a tymczasem okazuje się, iż nie dość, że się w ogóle zachowały to jeszcze są w stanie fabrycznie nowym
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
- Furman Zenobiusz
- 1250...1874 posty
- Posty: 1344
- Rejestracja: pn, 11 stycznia 2010, 20:44
- Lokalizacja: Brzeziny
- Kontakt:
Re: TV od tow.Gierka
No niestety, takie 'muzeum sprzętu' było nawet u mojej sąsiadki. Starsza kobiecina, miała trochę swoich gratów z dawniejszych czasów a i od czasu do czasu rodzina jej coś podrzucała 'na przechowanie'.
Byłem u niej kiedyś sprawdzić wzm. antenowy i ustawić antenę, pokazała mi wtedy graciarnię którą rodzina jej powciskała na zasadzie 'a niech babcia ma, może się przyda kiedyś'.
Kilka starych TV, ze dwa nowsze - kolorowe, fabrycznie nowy (!) ZK120 jeszcze w pudle, obok drugi używany ale wyglądający bdb i jeszcze jakiś czarno-brązowy szpulowiec grundiga, stare radyjko w obudowie serenadopodobnej i kilka sztuk tranzystorowców z lat 70-80.
Kombinowałem nad strategią jak by to od niej odkupić, ale jakoś głupio było mi tak prosto z mostu zapytać, żeby nie pomyślała czasami, że sprzęt jest warty jakieś kosmiczne pieniądze i chcę ją oszukać.
No i niestety moje zbyt długie myślenie nie wyszło dobrze dla sprzętu. Jakoś po zimie sąsiadka przyszła pogadać w sprawie TV który jej padł w międzyczasie, przy tym pochwaliła się, że te stare graty z wnuczkiem porozbijali żeby 'powyciągać miedź', drewniane obudowy porąbali i paliła nimi zimą w kuchni, a resztę zabrali śmieciarze przy okazji wywożenia śmietnika.
Byłem u niej kiedyś sprawdzić wzm. antenowy i ustawić antenę, pokazała mi wtedy graciarnię którą rodzina jej powciskała na zasadzie 'a niech babcia ma, może się przyda kiedyś'.
Kilka starych TV, ze dwa nowsze - kolorowe, fabrycznie nowy (!) ZK120 jeszcze w pudle, obok drugi używany ale wyglądający bdb i jeszcze jakiś czarno-brązowy szpulowiec grundiga, stare radyjko w obudowie serenadopodobnej i kilka sztuk tranzystorowców z lat 70-80.
Kombinowałem nad strategią jak by to od niej odkupić, ale jakoś głupio było mi tak prosto z mostu zapytać, żeby nie pomyślała czasami, że sprzęt jest warty jakieś kosmiczne pieniądze i chcę ją oszukać.
No i niestety moje zbyt długie myślenie nie wyszło dobrze dla sprzętu. Jakoś po zimie sąsiadka przyszła pogadać w sprawie TV który jej padł w międzyczasie, przy tym pochwaliła się, że te stare graty z wnuczkiem porozbijali żeby 'powyciągać miedź', drewniane obudowy porąbali i paliła nimi zimą w kuchni, a resztę zabrali śmieciarze przy okazji wywożenia śmietnika.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6278
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: TV od tow.Gierka
Gospodarka PRL-owska prosperowała bo ludzie kupowali sprzęt bo był, pieniędzy nie było wtedy na co wydać, sam wziąłem z PKO 500 tys.(1983r) pożyczki i część (na szczęście niewielką) wydałem dość bezmyślnie, oddałem potem 440 tys. w 1989r( spłaciłem całość a miałem spłacać raty do 2015r) a wtedy to był mój średni tygodniowy przychód netto...
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: TV od tow.Gierka
Też mam parę takich pamiątek z początku lat 80tych. Dawali talony na towar,to się brało.Pralka PS663 poszła do ciotki,kożuch za mały w momencie kupna ( był tylko jeden rozmiar ) leży w sypialni pod łóżkiem.Zostały jeszcze nowe maszyny do pisania i do szycia. Młodszym kolegom wyjaśniam - nie byłem pracownikiem SB tylko ZURTu.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6278
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: TV od tow.Gierka
Trzy dni temu nazad na złom wywaliłem kocioł (nówka jak i inne części) do PS-a plus silnik, pompa i kilka jeszcze du...ek (w sumie dostałem 28,40zł, kilo złomu chodzi po 0,40zł), więcej się nie spotkam z PS663BIO zakupionej w 1986roku z reklamacji (chyba w jakimś BOMIS-ie) za ok. 2500zł gdy nówka (nie pamiętam, strzelam) kosztowała chyba ponad 10tys...ale teściu ma, nie używa, ,,jak się używa to wysiądzie''...ale nam się kanikuła zrobiła, na termometrze w cieniu 36 stopni, browar z lodówki ma 4, za Gierka był jak się upolowało, dostawa do osiedlowego sklepiku była raz w tygodniu, trzeba było w kolejce karnie stanąć i skrzynkę napoju przezornie zabezpieczyć ...
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: TV od tow.Gierka
Jeśli jesteś z W-wy to te rzeczy kupowało się na Ciołka Erazma ,na górze u p.Wojtka
W roku 79/80 PSxx kosztował 10700zł
W roku 79/80 PSxx kosztował 10700zł
Re: TV od tow.Gierka
A tu piwo kosztuje z 700-750 forintów. I wszędzie są napisy "Belepni tilos"
.
