
Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
- Thereminator
- 6250...9374 posty
- Posty: 7353
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
A co jest lepsze - wzmacniacz o dobrych parametrach w pomieszczeniu o kiepskiej akustyce czy gorszy w dobrym akustycznie? 

W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
Myślę, że lepiej zagra nieco gorszy wzmacniacz, za to na dobrych przetwornikach elektroakustycznych i w pomieszczeniu o bardzo dobrej akustyce. W tym wątku przedstawiłem parametry bardzo wielu urządzeń, których parametry nawet o kilka rzędów przekraczają te wystarczające do odtwarzania muzyki z bardzo dobrą jakością. Przypomnę, że wysoką wierność odtwarzania dźwięku zapewniają urządzenia mające w miarę płaskie pasmo przenoszenia od 25 Hz do 16 kHz. Badania psychoakustyczne wykazały, że progiem w poziomie nierównomierności amplitudowej, który większość ludzi jest w stanie w ogóle dostrzec jest ±1...±2 dB (zafalowania poziomu amplitudy w zakresie ±1 dB są zupełnie nieistotne z punktu widzenia percepcyjnego), a większość tranzystorowych wzmacniaczy w tym zakresie częstotliwości wykazuje zafalowania mniejsze od 0,2 dB, czyli aż 5...10 razy mniejsze. Dopuszczalne zniekształcenia nieliniowe THD dla zapewnienia wysokiej wierności odtwarzania dźwięku powinny być nie większe od 2...3%, przy szybkim opadaniu poziomu kolejnych wyższych harmonicznych (wzmacniacze lampowe) oraz nie powinny przekraczać 0,1% przy równomiernie rozłożonej energii w każdej harmonicznej, mieszczącej się jeszcze w paśmie akustycznym (takie zniekształcenia wykazują niektóre wzmacniacze tranzystorowe). Prawie wszystkie wzmacniacze, których parametry przedstawiłem w tym wątku miały zniekształcenia THD na poziomie co najmniej 5...10 razy mniejszym od tych, które są niezbędne dla zapewnienie wysokiej wierności odtwarzanego dźwięku. Wyjątek stanowił najtańszy wzmacniacz Yamahy A-S201, który dla bardzo małych i bardzo dużych wartości mocy wyjściowych miał zniekształcenie THD nieco większe, dochodzące w pewnych warunkach do 0,2%. Zniekształcenie intermodulacyjne dobrego wzmacniacza tranzystorowego nie powinny przekraczać 0,2% i pod tym względem również tylko najtańszy model Yamahy miał nieco większe zniekształcenia IMD dla bardzo małych mocy wyjściowych (poniżej 200 mW), bo dla większych poziomów mocy zniekształcenia te bardzo szybko spadały. Zastanawiam się jeszcze jak ocenić jakość wzmacniaczy ze względu na generowane przez nie zniekształcenia typu TIM (DIM). Myślę, że jako bardzo dobre można ocenić te urządzenia, w których poziom zniekształceń transjentowych nie przekraczał 0,1%, a jako słabe te, w których poziom tych zniekształceń zbliżał się do 1% lub nawet ten poziom znacznie przekraczał. Oczywiście tych kryteriów oceny wzmacniaczy, zaliczanych do dobrych i bardzo dobrych nie spełni wiele polskich sprzętów, produkowanych w czasach PRL-u, choć i one mają wielu zwolenników, którzy uważają, że sprzęty te grały bardzo dobrze...
Poniżej dwa oscylogramy, przedstawiające sygnały sinusoidalne ze zniekształceniami THD o poziomie ok 6%. Pierwszy z nich przedstawia przebieg zdjęty z wyjścia wzmacniacza lampowego z lampą E88CC. Drugi z wyjścia lekko przesterowanego wzmacniacza półprzewodnikowego z układem scalonym UL1481. -
Pozdrawiam
Romek
Poniżej dwa oscylogramy, przedstawiające sygnały sinusoidalne ze zniekształceniami THD o poziomie ok 6%. Pierwszy z nich przedstawia przebieg zdjęty z wyjścia wzmacniacza lampowego z lampą E88CC. Drugi z wyjścia lekko przesterowanego wzmacniacza półprzewodnikowego z układem scalonym UL1481. -
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 625...1249 postów
- Posty: 934
- Rejestracja: ndz, 14 listopada 2004, 17:26
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
Najlepszą odpowiedzią jest , że zacytuję : w teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.Thereminator pisze: ↑ndz, 22 marca 2020, 22:37 A co jest lepsze - wzmacniacz o dobrych parametrach w pomieszczeniu o kiepskiej akustyce czy gorszy w dobrym akustycznie?![]()

Lech S.
- Thereminator
- 6250...9374 posty
- Posty: 7353
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
Dlatego pytam praktyków. 

W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
W pierwszej kolejności liczy się pomieszczenie,potem kolumny a wzmacniacz na końcu{może być byle co za 200 z aledrogo


- krzem3
- 1250...1874 posty
- Posty: 1713
- Rejestracja: wt, 15 kwietnia 2008, 01:21
- Lokalizacja: Nysa woj.opolskie.
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
Wzmacniacz za 200 zł z wystawki nadaje się akurat do garażu lub altanki. Ciekawy jestem jakie zdanie mają prawdziwi audiofile?
krzem3
krzem3
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
Ależ da się kupić niezły wzmacniacz w cenie do 200...250 zł. Nie będzie to sprzęt nowy, ale sprawny i o niezłych już parametrach. Mój "Cabridge Audio A1.V3" kosztował mnie 150 zł. Jego parametry przedstawiłem w wątku z linku poniżej.
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 52#p342352
Słucham na nim muzyki w sypialni, jako źródła sygnału używając miniaturowego odtwarzacza strumieniowego iEAST AudioCast M5, sterowanego smartfonem. Cały zestaw, wraz z kolumnami firmy Technics gra naprawdę fajnie. Parametry odtwarzacza strumieniowego WiFi iEAST AudioCast M5 przedstawiłem z kolei w wątku, do którego prowadzi następny link.
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 38#p344238
Pozdrawiam
Romek
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 52#p342352
Słucham na nim muzyki w sypialni, jako źródła sygnału używając miniaturowego odtwarzacza strumieniowego iEAST AudioCast M5, sterowanego smartfonem. Cały zestaw, wraz z kolumnami firmy Technics gra naprawdę fajnie. Parametry odtwarzacza strumieniowego WiFi iEAST AudioCast M5 przedstawiłem z kolei w wątku, do którego prowadzi następny link.
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 38#p344238
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- krzem3
- 1250...1874 posty
- Posty: 1713
- Rejestracja: wt, 15 kwietnia 2008, 01:21
- Lokalizacja: Nysa woj.opolskie.
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
Zgoda, tylko audiofil w konkretnie wykonanym pomieszczeniu odsłuchowym we własnym domu z kolumnami za dobrych kilka tysięcy złotych i więcej - nie będzie słuchał wzmacniacza za 200 złotych. Nie każde mieszkanie szczególnie w blokach nadaje się na pokój odsłuchowy z prawdziwego zdarzenia, dlatego wpis Kolegi Marka 7HBV zrozumiałem jako żart. Osobiście również słucham w małym pokoju wzmacniacza impulsowego za 240 zł + zasilacz, podłączonego do TV, lub słucham muzyki na dobranoc z Tidal sterowanej smartfonem. Często oglądam w grupach audiofilskich pokoje odsłuchowe, wzmacniacze, kolumny, przewody, to można rzeczywiście dostać zawrotu głowy.
Pozdrawiam
krzem3
Pozdrawiam
krzem3
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
Dziewięćdziesiąt procent mieszkań w blokach nie nadaje się do słuchania {z różnych powodów} muzyki,ale zależy to oczywiście od rodzaju tejże i preferencji słuchacza.Jeżeli słuchacz preferuje muzykę kameralną to wszędzie może sobie postawić sprzęt za hohoho i słuchać do woli{jeżeli mu na to pozwolą sąsiedzi



- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
I po co kupować do sypialni wzmacniacz klasy D o mocy kilkudziesięciu jeżeli nie kilkuset watów żeby słuchać go z mocą ułamka wata? Prościej jest sklecić dowolny wzmacniacz (lampowy lub tranzystorowy, jak kto woli) o mocy paru watów. Mógłby on nawet przy tak niedużej mocy maksymalnej bezproblemowo w klasie A pracować, i wtedy mucha nie siędzie. Byle przestrzegać podstawowych reguł konstruowania takiego sprzętu (z parowaniem tranzystorów włącznie, choć lamp już niekoniecznie); szczekaczki są i w tym zastosowaniu wykluczone.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 3049
- Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
Ano po to że tańsze i mniej prądożerne.Tomek Janiszewski pisze: ↑wt, 24 marca 2020, 15:09 po co kupować do sypialni wzmacniacz klasy D o mocy kilkudziesięciu jeżeli nie kilkuset watów żeby słuchać go z mocą ułamka wata? Prościej jest sklecić dowolny wzmacniacz (lampowy lub tranzystorowy, jak kto woli) o mocy paru watów. Mógłby on nawet przy tak niedużej mocy maksymalnej bezproblemowo w klasie A pracować, i wtedy mucha nie siędzie. Byle przestrzegać podstawowych reguł konstruowania takiego sprzętu (z parowaniem tranzystorów włącznie, choć lamp już niekoniecznie); szczekaczki są i w tym zastosowaniu wykluczone.
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
Czołem.
Chciałbym Wam przedstawić urządzenie, które nie zostało co prawda wyprodukowane przez Japończyków, ale ma na tyle ciekawą konstrukcję, że chyba warte jest przedstawienia, celem choćby porównania jego parametrów z parametrami już przedstawionych w tym wątku urządzeń.
Jeden z moich kolegów kupił ostatnio na znanym portalu aukcyjnym używany wzmacniacz brytyjskiej firmy Creek, model "Evolution". Sprzęt ten jest bardzo wychwalany przez audiofilów i melomanów za doskonałe brzmienie. Mój kolega wzmacniacze, zestawy głośnikowe i źródła sygnału zmienia średnio raz w roku, ale o tym wzmacniaczu Creeka również wyraził się bardzo pozytywnie, twierdząc, że w stosunku do poprzedniego urządzenia firmy DENON (jakiegoś wysokiego modelu) ten gra naprawdę kapitalnie. Wzmacniacz ma dość nowoczesną konstrukcję. Pracą urządzenia steruje procesor, regulacja poziomu wzmocnienia jest dokonywana elektronicznie przy pomocy układu scalonego PGA2311P, a końcówki mocy zrealizowane są w sposób klasyczny, czyli na tranzystorach (jako wyjściowe pracują pary komplementarne firmy SANKEN). Zastosowane podzespoły bierne są produkcji znanych i cenionych firm (kondensatory elektrolityczne firm: Rubicon, Nichicon /Fine Gold/, NIPPON CHEMI-CON; niskoszumowe rezystory metalizowane o tolerancji 1%). Parametry sprzętu przedstawione są na stronie z linku poniżej.
https://www.hifiengine.com/manual_libra ... fier.shtml
Wzmacniacz cechuje się bardzo solidną konstrukcją, nie ma filtru Loudness ani regulatorów barwy dźwięku, a układy zasila duży transformator toroidalny. Wszystkie obwody zasilania zabezpieczone są bezpiecznikami topikowymi, a stopnie mocy mają własne sekcje zasilające, składające się z oddzielnych mostków prostowniczych i filtrów z kondensatorami (po 4 sztuki kondensatorów 4700 μF/50 V na każdy kanał). Wzmacniacz można sterować z pilota na podczerwień. Poniżej kilka zdjęć tego urządzenia.
-
Wnętrze rozplanowane w sposób niezwykle schludny i przemyślany. Wejścia przełączane są małymi przekaźnikami, widocznymi przy gniazdach cinch. -
Stopnie mocy zawierają cztery 10-obrotowe potencjometry, którymi można precyzyjnie ustawić wartości prądów spoczynkowych oraz zerowe napięcie składowej DC na wyjściach głośnikowych. -
Wszystkie napięcia są stabilizowane układami zamocowanymi na małych radiatorach, z których żaden podczas pracy jakoś nadmiernie się nie nagrzewa. Układ elektronicznego scalonego potencjometru typu PGA2311P oraz wzmacniacze operacyjne (1 x NE5532P /Texas Instruments/ i 2 x OPA2604AP /Burr-Brown/) zostały zamontowane w precyzyjnych podstawkach ze złoconymi stykami. -
Oba obwody zasilaczy zasilających stopnie mocy sterowane są z tych samych uzwojeń transformatora sieciowego. Głośniki zostały zabezpieczone na wypadek awarii wzmacniacza przy pomocy przekaźnika z układem kontrolującym i opóźniającym załączenie zestawów głośnikowych po uruchomieniu wzmacniacza (w przekaźniku zasiarczeniu uległy styki i musiał zostać on wymieniony na nowy). -
Całością steruje mikrokontroler, którego wejścia połączone są z panelem przednim (na którym poza przełącznikami znajduje się enkoder i podświetlany wyświetlacz LCD) przy pomocy taśmy, mocowanej w gniazdach. -
Na tylnym panelu znajdują się złocone gniazda głośnikowe (dla jednej pary zestawów głośnikowych), złocone gniazda cinch wejść sygnałowych, gniazdo zasilania z bezpiecznikiem sieciowym, oraz przełącznik wartości napięcia zasilania (115 V/230 V). -
Regulator głośności ma 80 kroków regulacji poziomu. Zastanawiałem się jak zrealizowali tą regulację, gdyż potencjometr elektroniczny umożliwia regulację poziomu w zakresie +31,5 dB do -95 dB z krokiem 0,5 dB. Sprawdziłem to. Zakres regulacji przedstawia tabela poniżej. Przy ustawieniu pozycji "0" (minimum) sygnał na wyjściu wzmacniacza ma wartość -92,9 dB (wraz z szumem i przydźwiękiem).
-
W kolejnym poście zacznę przedstawiać zmierzone przeze mnie parametry wzmacniacza.
Pozdrawiam
Romek
Chciałbym Wam przedstawić urządzenie, które nie zostało co prawda wyprodukowane przez Japończyków, ale ma na tyle ciekawą konstrukcję, że chyba warte jest przedstawienia, celem choćby porównania jego parametrów z parametrami już przedstawionych w tym wątku urządzeń.
Jeden z moich kolegów kupił ostatnio na znanym portalu aukcyjnym używany wzmacniacz brytyjskiej firmy Creek, model "Evolution". Sprzęt ten jest bardzo wychwalany przez audiofilów i melomanów za doskonałe brzmienie. Mój kolega wzmacniacze, zestawy głośnikowe i źródła sygnału zmienia średnio raz w roku, ale o tym wzmacniaczu Creeka również wyraził się bardzo pozytywnie, twierdząc, że w stosunku do poprzedniego urządzenia firmy DENON (jakiegoś wysokiego modelu) ten gra naprawdę kapitalnie. Wzmacniacz ma dość nowoczesną konstrukcję. Pracą urządzenia steruje procesor, regulacja poziomu wzmocnienia jest dokonywana elektronicznie przy pomocy układu scalonego PGA2311P, a końcówki mocy zrealizowane są w sposób klasyczny, czyli na tranzystorach (jako wyjściowe pracują pary komplementarne firmy SANKEN). Zastosowane podzespoły bierne są produkcji znanych i cenionych firm (kondensatory elektrolityczne firm: Rubicon, Nichicon /Fine Gold/, NIPPON CHEMI-CON; niskoszumowe rezystory metalizowane o tolerancji 1%). Parametry sprzętu przedstawione są na stronie z linku poniżej.
https://www.hifiengine.com/manual_libra ... fier.shtml
Wzmacniacz cechuje się bardzo solidną konstrukcją, nie ma filtru Loudness ani regulatorów barwy dźwięku, a układy zasila duży transformator toroidalny. Wszystkie obwody zasilania zabezpieczone są bezpiecznikami topikowymi, a stopnie mocy mają własne sekcje zasilające, składające się z oddzielnych mostków prostowniczych i filtrów z kondensatorami (po 4 sztuki kondensatorów 4700 μF/50 V na każdy kanał). Wzmacniacz można sterować z pilota na podczerwień. Poniżej kilka zdjęć tego urządzenia.
-
Wnętrze rozplanowane w sposób niezwykle schludny i przemyślany. Wejścia przełączane są małymi przekaźnikami, widocznymi przy gniazdach cinch. -
Stopnie mocy zawierają cztery 10-obrotowe potencjometry, którymi można precyzyjnie ustawić wartości prądów spoczynkowych oraz zerowe napięcie składowej DC na wyjściach głośnikowych. -
Wszystkie napięcia są stabilizowane układami zamocowanymi na małych radiatorach, z których żaden podczas pracy jakoś nadmiernie się nie nagrzewa. Układ elektronicznego scalonego potencjometru typu PGA2311P oraz wzmacniacze operacyjne (1 x NE5532P /Texas Instruments/ i 2 x OPA2604AP /Burr-Brown/) zostały zamontowane w precyzyjnych podstawkach ze złoconymi stykami. -
Oba obwody zasilaczy zasilających stopnie mocy sterowane są z tych samych uzwojeń transformatora sieciowego. Głośniki zostały zabezpieczone na wypadek awarii wzmacniacza przy pomocy przekaźnika z układem kontrolującym i opóźniającym załączenie zestawów głośnikowych po uruchomieniu wzmacniacza (w przekaźniku zasiarczeniu uległy styki i musiał zostać on wymieniony na nowy). -
Całością steruje mikrokontroler, którego wejścia połączone są z panelem przednim (na którym poza przełącznikami znajduje się enkoder i podświetlany wyświetlacz LCD) przy pomocy taśmy, mocowanej w gniazdach. -
Na tylnym panelu znajdują się złocone gniazda głośnikowe (dla jednej pary zestawów głośnikowych), złocone gniazda cinch wejść sygnałowych, gniazdo zasilania z bezpiecznikiem sieciowym, oraz przełącznik wartości napięcia zasilania (115 V/230 V). -
Regulator głośności ma 80 kroków regulacji poziomu. Zastanawiałem się jak zrealizowali tą regulację, gdyż potencjometr elektroniczny umożliwia regulację poziomu w zakresie +31,5 dB do -95 dB z krokiem 0,5 dB. Sprawdziłem to. Zakres regulacji przedstawia tabela poniżej. Przy ustawieniu pozycji "0" (minimum) sygnał na wyjściu wzmacniacza ma wartość -92,9 dB (wraz z szumem i przydźwiękiem).
-
W kolejnym poście zacznę przedstawiać zmierzone przeze mnie parametry wzmacniacza.
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
- Tomek Janiszewski
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
Ale o jakiej to prądożerności można mówić w przypadku kilkuwatowego wzmacniacza tranzystorowego w klasie AB a nawet A, oczywiście przy zasilaniu z sieci a nie baterii? To już raczej po kilkusetwatowym wzmacniaczu klasy D, nawet wykorzystywanym na pojedynczych procentach swoich możliwości spodziewałbym się w tych warunkach większej prądożerności, a i zakłócanie odbioru w najbliższym sąsiedztwie nie powinno zaskakiwać.
- krzem3
- 1250...1874 posty
- Posty: 1713
- Rejestracja: wt, 15 kwietnia 2008, 01:21
- Lokalizacja: Nysa woj.opolskie.
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
Można tanio kupić płytkę wzmacniacza impulsowego, po co pakować duże gabaryty do sypialni.
https://pl.aliexpress.com/item/40007167 ... HrkFg&mp=1
krzem3
https://pl.aliexpress.com/item/40007167 ... HrkFg&mp=1
krzem3
Re: Japońskie wzmacniacze tranzystorowe z lat 80. i 90. oraz produkowane obecnie - porównanie parametrów i wykonania
Wspomniany przez Kol. krzem3 "cyfrowy" (w klasie "D") wzmacniacz o maksymalnej mocy wyjściowej 2 x 240 W przy normalnym "relaksującym" słuchaniu muzyki, przy współpracy z zestawami głośnikowymi "Mildton-110" Tonsila, wykazywał średni pobór mocy na poziomie zaledwie 2 W (średni prąd pobierany wynosił 68 mA przy napięciu zasilania 32 V). Opisałem to w wątku: https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 23#p364823Tomek Janiszewski pisze: ↑wt, 24 marca 2020, 18:34Ale o jakiej to prądożerności można mówić w przypadku kilkuwatowego wzmacniacza tranzystorowego w klasie AB a nawet A, oczywiście przy zasilaniu z sieci a nie baterii? To już raczej po kilkusetwatowym wzmacniaczu klasy D, nawet wykorzystywanym na pojedynczych procentach swoich możliwości spodziewałbym się w tych warunkach większej prądożerności, a i zakłócanie odbioru w najbliższym sąsiedztwie nie powinno zaskakiwać.
Porównanie tej mocy z mocą pobieraną przez najprostszy wzmacniacz lampowy z dwoma ECL86, pracującymi w klasie A mogłoby przyprawić o zawrót głowy... Już na samo żarzenie lamp potrzebowalibyśmy prawie 2 x 4,2 W, plus jakieś 17 W (minimum) na straty mocy po stronie zasilacza anodowego. Tak więc lampowe "chucherko" o znikomej dopuszczalnej mocy oddawanej pobierałoby ponad 10 razy większą moc przy normalnym słuchaniu muzyki...

Jedyną zaletą wzmacniacza lampowego byłby ciekawy wygląd "retro", z żarzącymi się "romantycznie" szklanymi bańkami i lepsze dla niektórych melomanów (i audiofilów

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .