Przepraszam, nie podałem znaku polaryzacji,
To napięcie względem masy jest ujemne
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
I dokładnie takiego rezultatu należało się spodziewać, przy nieodpowiednio dobranych rezystorach pary różnicowej T1 i T2. Przy rozłączeniu pętli ujemnego sprzężenia zwrotnego napięcie na wyjściu wzmacniacza prawdopodobnie osiągnęłoby maksymalnie ujemną wartość, bliską ujemnemu napięciu zasilania. Jednak Twoje doświadczenie pokazało jakiej wartości napięcia na złączu baza-emiter tranzystora T5 możemy się spodziewać dla prawie zerowej (-0,88 V) wartości napięciu na wyjściu wzmacniacza i prądu kolektora T5 równego ok 7 mA. Przy rezystorach jak teraz w obciążeniu pary różnicowej (z tranzystorami T1 i T2; 200 Ω), napięcie baza-emiter T5 wynosiło ok. 0,135 V. Dla innego egzemplarza tranzystora T5 mogłoby być nieco inne, gdyż jak już wspomniał Einherier tranzystory germanowe mają spory rozrzut tego napięcia dla danego prądu kolektora. Teraz należałoby tak zmienić wartości rezystorów R2 i R3, by dla przyjętego przez Ciebie prądu źródła prądowego, ustalanego przez wartość rezystora R6 w obwodzie emitera tranzystora T3 (równego ok. 3 mA), spadek napięcia na obu rezystorach w kolektorach pary różnicowej był taki sam. W poprawnie zaprojektowanym wzmacniaczu różnicowym prąd pochodzący ze źródła prądowego powinien rozdzielić się na tranzystory mniej więcej po połowie, by przez każdy z tranzystorów płynął prąd rzędu ok. 1,5 mA, więc rezystora R2 i R3 (tak w ogóle to po uruchomieniu wzmacniacza rezystor R3 można usunąć /zastąpić zworką/, gdyż na tą chwilę pozwala on nam orientować się jaki prąd przepływa przez tranzystor T2, a po uruchomieniu końcówki ta informacja nie będzie już potrzebna) powinien wynieść ok. 90 Ω. Taka wartość tego rezystora byłaby jednak nieoptymalna ze względu na bardzo małe wzmocnienie tranzystorów pary różnicowej, więc lepszym rozwiązaniem mogłoby być zwiększenie wartości rezystorów R2 i R3 do np. 470 Ω i dodatnie rezystora w obwód emitera tranzystora T5, by na nim odkładał się dodatkowy spadek napięcia równy w takim przypadku ok. 0,57 V dla prądu 7,1 mA. Z obliczeń wychodzi mi, że ten dodatkowy rezystor powinien mieć wartość 80,2 Ω (można dać 82 Ω) i wówczas napięcia na wyjściu wzmacniacza powinno się zbliżyć do 0 V, pod warunkiem, że tranzystory pary różnicowej mają zbliżone do siebie parametry. Na obecną chwilę prądy i napięcia Twojego wzmacniacza przedstawiają się mniej więcej jak na schemacie poniżej. Nie wiem czy udało mi się coś wyjaśnić tą wypowiedzią (jestem trochę zmęczony, po nieprzespanej nocy), ale jakbyś miał jakieś pytania, to śmiało je zadawaj, a będę próbował analizować układ i śledzić Twoje dalsze zmagania z poprawianiem i uruchamianiem wzmacniacza.
Bardzo wartościowy testRomekd pisze: ↑sob, 23 listopada 2024, 20:53 By pokazać jak zachowuje się mała przetwornica o napięciu wyjściowym 5 V przy obciążeniu prądem 0,5 A przedstawię kilka zrzutów ekranu z oscyloskopu. Przetwornica posiada dwa kondensatory elektrolityczne firmy JAMICON serii TK (1000 μF/25 V; z niebieskimi napisami; bardzo ich nie lubię, bo są marne...) za diodą prostującą napięcie z uzwojenia wtórnego transformatora, następnie szeregowo z plusem ma dławik i kolejny kondensator 100 μF/25 V jakiegoś chińskiego producenta. Zaburzenia napięcia wyjściowego przy takich elementach wyglądają jak na załączniku poniżej.
Po wymianie trzech kondensatorów elektrolitycznych na elementy firmy Panasonic serii FR przebieg wyjściowy prezentował się tak:
Po zmianie kondensatorów Panasonica na kondensatory OS-CON (aluminiowe z dielektrykiem polimerowym /o bardzo niskim ESR/) zaburzenia wyglądały jak na kolejnym załączniku
Dodałem jeszcze jeden dławik na wyjściu dodatniego bieguna i kondensator ceramiczny o pojemności 1 μF do masy uzyskując taki przebieg.
Niestety by jeszcze bardziej zredukować poziom zakłóceń musiałbym dokonać kilku zmian w układzie sprzężenia zwrotnego, a przetwornicę, poza ostatnim filtrem LC, zamknąć w metalowej obudowie, gdyż bez takich działań poziom zakłóceń emitowanych przez elementy, a szczególnie transformator i nie najlepiej poprowadzone ścieżki na PCB był za duży i nakładał się na elementy filtrów i sondę oscyloskopu.
Pozdrawiam
Romek
Jakiś dławik faktycznie jest przytulony do C13, jednak wygląda na dość mały. No i to podgrzewanie kondensatorów, które i tak są kiepskie....Wiech pisze: ↑sob, 23 listopada 2024, 21:13 Poniżej zdjęcie wnętrza tego zasilacza Coś takiego jak dławik jest obok niebieskiego kondensatora C13 - taki czarny pręcik, podpisany L1.
Wejście w porządku z dławikiem i kondensatorami przeciwzakłóceniowymi.
U mnie oscylogram napięcia zasilania wygląda podobnie jak u Kolegi Romka, przed zmianami.
Spróbuję powalczyć - bądź co bądź jest o co - te przetwornice są dla napięć 12, 24, 36 i 48V czyli całkiem spory zakres zasileń w niezłych cenach.
Chyba dorobię filtry na osobnym PCB wraz z bezpiecznikami i innymi potrzebnymi elementami.