Super

Bardzo ładnie to wygląda

Według mnie.
Nożny manipulator prądu spawania jest moim zdaniem bardzo przydatny...
Ja mam taki " w ręce"... Dodatkowy przycisk na palniku przełączający dwie zadane potencjometrami wartości prądu...
Działa to doskonale ( płynna regulacja nie jest moim zdaniem konieczna ) ale troche mało poręczne to jest...
Od dawna obiecuję sobie zrobić pedał... Ale jakoś tak, nie mogę się zebrać...
Jaki przetwornik tam masz ? Ja myślałem o transoptorze z przesłoną...
Na wypadek, gdyby moje uwagi miały Ci się na coś przydać, to:
veturilo pisze: Jego naciśnięcie powoduje otwarcie elektrozaworu gazu ochronnego, po około sekundzie zaczyna walić snop iskier zapalających łuk(...)
Ja bym tak tego nie robił... Ta stała czasowa jest tutaj zbędna a może okazać się wręcz niebezpieczna...
Po mojemu wystarcza załączenie zaworu gazu z jednoczesnym załączeniem jonizatora...
Zaś samo opóźnienie... Czas potrzebny do dostarczenia gazu... Pojawia się niejako samoistnie...
Tzn łuk nie odpali od razu... A czas trwania zapłonu łuku całkowicie wystarcza...
Dlaczego to jest takie istotne...
Ano wyobraź sobie, że zaczynasz kłaść spoinę z dodawaniem materiału... W prawej ręce trzymasz palnik Tig...
W lewej drut... Naciskasz pedał... I czekasz na snop iskier... Sekunda to naprawdę sporo czasu niekiedy...
A w tym czasie zmienia się lekko położenie palnika i oto jonizator "wali" snop iskier do trzymanego w lewej ręce drutu

Ważne natomiast jest zastosowanie opóźnienia wyłączania gazu po zgaszeniu łuku...
Żeby na świeżą, gorącą jeszcze spoinę, przez jakiś czas dmuchała osłona...
I tu uważaj, bo będzie przykład super sposobu komutacji, jaki znajdziesz tylko w naprawdę dobrych spawarkach TiG...
Oto wyobraźmy sobie, że w komutacji zaworu gazu mamy tylko opóźnienie jego zamknięcia...
Ale załączyć możemy go na co najmniej dwa sposoby... Przyciskiem na palniku...
W Twoim przypadku będzie to naciśnięcie pedału... I wtedy zalącza się on
razem z jonizatorem...
Albo przez dotknięcie igłą spawanego materiału... Ale wtedy załączamy tylko sam zawór...
I oto, jeśli naprawdę chcesz bezpiecznie i sprawnie zainicjować łuk... A bardzo zależy ci na stuprocentowej pewności, że osłona
pojawi się jeszcze przed zapaleniem łuku... Robisz tak:
1. dotykasz igłą spawanego materiału - załącza się zawór i zaczyna płynąć gaz osłonowy.
2. Unosisz igłę ponad nieco ponad miejsce przyszłej spoiny - gaz płynie dalej, bowiem działa opóźnienie wyłączania
zaworu...
3. Naciskasz przycisk na palniku ( pedał ) i załączasz jednocześnie zawór i jonizator - Zawór jest oczywiście i tak cały czas otwarty

No i masz wszystko czego Ci potrzeba

Oczywiście ten sposób może wydawać Ci się nieco zagmatwany, skomplikowany, etc...
Po cholerę dawać dodatkowo prąd pilotujący na palnik...
Ale sposób ten ma swoje uzasadnienie historyczne... Kiedyś w spawarkach TiG nie stosowano inicjowania łuku wysokim napięciem...
Zapalano go klasycznie, przez potarcie ( albo z pomocą grafitowej płytki i innych wynalazków pozwalających uniknąć
degeneracji ostrza elektrody )...
I teraz, kiedy w spawarce wyłączysz jonizator... Możesz śmiało zastosować tą właśnie metodę...
Dotykasz elektrodą materiału - otwiera się zawór... naciskasz przycisk powodujący załączenie prądu spawania, jednocześnie
wprawnym ruchem odrywasz elektrodę i masz zapalony łuk w osłonie

Innymi słowy - zawsze robiono to w ten sposób... A nigdy z zadanym wcześniej opóźnieniem załączenia jonizatora względem naciśnięcia przycisku...
Gwoli ścisłości... Spawarka MiG/MMA - którą widziałeś u mnie w Rakszawie - ma taki sam sposób komutacji zaworem i prądem, jak opisałeś...
I w dodatku opóźnienie załączenia prądu względem zaworu gazu jest w szerokich granicach regulowane...
No, ale tam po pierwsze nie ma jonizatora... Po drugie zaś - naprawdę można załączyć łuk zanim pojawi się osłona...
Ot wystarczy ustawić dużą prędkość podawania drutu...
W Spawarkach TiG taki sposób komutacji jest odrobinę dyskusyjny
I naprawdę bardzo niebezpieczny
Ja wiem, że mi nie uwierzysz... Powiesz, ze przesadzam... Że ględzę ... ( zwłaszcza, że pora późna

)
Ale weź to pod uwagę i bądź ostrożny proszę Cię bardzo...
Kiedyś miałem taki przypadek, że wspawywałem króciec w jakąś rurę... Wziąłem nowy długi kawałek drutu 1,6mm...
I w trakcie spawania nie zauważyłem, jak drut obwisł i drugi koniec dotknął do rury...
I tak się jakoś guzdrałem z tym spawaniem, że odsunąłem elektrodę zbyt daleko i zerwałem łuk...
Oczywiście jonizator automatycznie wznowił działanie i zainicjował łuk... Z tym, że nie do rury tylko do...
Trzymanego w lewej ręce drutu... I skutecznie zapalił łuk przy zadanym prądzie 90 A...
Gdybym nie miał wtedy rękawic ( a zwykle spawam bez ) to ten post pisał bym teraz jedną ręką
Ech... Dużo naględziłem
A nie spytałem jeszcze jak masz rozwiązane wznawianie łuku ( jonizator działa cały czas czy załącza się automatycznie po zerwaniu ? )
I o inne ważne sprawy...