To byłem jaTomek Janiszewski pisze: No to już się nie dziwię, czemu na bebechy (sprawdzone!) z mojego Neptuna 429 (różnica tylko w programatorach) który nabyłem z braku laku oraz z mocno mglistą jak się wtedy wydawało nadzieją przeróbki na telewizor pełnolampowy z wykorzyststaniem bebechów wywalonej jak najbardziej na śmietnik jakiejś Fregaty, oczywiscie z potłuczonym już kineskopem i ograbionej z części transformatorów) nie ma chętnych, mimo że ktoś takim telewizorem z rozbitą płytką pytał się o celowość jego naprawy.

Ale telewizor poszedł jednak na części, obudowa była w słabym stanie, kineskop, jak się okazało, padnięty, bez głowicy sterującej, cewki odychylania były bez pierścieni i z urwanymi paroma wyprowadzeniami... Nie jest to nie wiadomo jaka rzadkość, by tyle w niego wkładać.
Za jakiś czas spróbuję uruchomić Belwedera, także uzyskanego za grosze z elektrośmieci. Jest kompletny, ma wszystkie lampy i poza kurzem nie widać niczego złego.