Czołem.
Ja również nie miałem większego problemu z rozkręceniem i wyjęciem wkładek w zakupionych dwóch słuchawkach. W przypadku jednego z pierścieni mocujących musiałem posłużyć się dużymi imadłem i podkładkami z tektury (by nie porysować pomalowanego na czarny kolor mosiężnego pierścienia), ale męczyłem się z tym koło jednej minuty, więc nie można tego uznać jako czynność jakoś specjalnie skomplikowaną
W słuchawce z lewej strony zdjęcia poniżej, oba przetworniki miały dla napięcia stałego rezystancję około 47,5 Ω, a w tej z prawej strony (słuchawki nie są jednakowe) przetwornik odbierający ma rezystancję ok. 48 Ω, a przetwornik nadający ma rezystancję nieco wyższą, bo wynoszącą ok. 76,5 Ω.

Nie wiem czy przy ocenie ewentualnej przydatności tych przetworników dla naszych celów powinniśmy brać pod uwagę tylko ich rezystancję dla napięcia stałego, czy raczej powinniśmy ocenić ich impedancję dla sygnałów akustycznych z pasma od kilkuset herców do kilku kiloherców. Coś mi się wydaje, że impedancja jest jednak ważniejsza, a ta przy pomiarze przy częstotliwości 1 kHz okazała się dużo wyższa od rezystancji dla DC i wynosiła w przypadku moich przetworników od kilkuset omów do ok. 1 kilooma (przy dwóch połączonych szeregowo to już 2 kiloomy). Impedancja przetworników wykazywała dużą zmienność przy zatykaniu otworków w obudowie dłonią. Przetworniki okazały się ponadto bardzo czułe - gdy łączyłem przewody obu słuchawek ze sobą, słyszałem w słuchawkach trzaski, co mnie zastanowiło, gdyż telefony te pracują bez napięcia zasilającego... Okazało się, że trzymając zaciski w dłoniach wytwarza się na nich niewielkie napięcie elektrochemiczne (różne metale zacisków), wskutek kontaktu metali z wilgotnymi palcami (przy zwarciu zacisków to napięcie spadało do zera, co wywoływało trzaski w słuchawce).
Pytanie do Forumowiczów, czy mierzył ktoś z Was jaką impedancją dla sygnałów audio cechują się wasze słuchawki wysokoomowe, stosowane do współpracy z odbiornikami detektorowymi?
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .