Ola Boga pisze: ↑czw, 23 marca 2023, 11:11
No właśnie nie wiem, czy połączenie triodowe wyszło by na dobre, skoro wyższa rezystancja wyjściowa pomaga w zrównoważeniu głośników.
Po prawdzie to nijak nie kumam co masz na myśli. O jakie zrównoważenie chodzi? Przeciwnie, wyższa rezystancja wyjściowa oznacza słabsze tłumienie rezonansu głośników. Oczywście znacząco wyższa, np. gdy impedancja głośnika wynosi 8 omów a wzmacniacz 40 omów (a z takimi relacjami zwykle ma się do czynienia we wzmacniaczach pentodowych bez USZ). Wzmacniacz triodowy bez USZ dostosowany do takiego głośnika będzie miał gdzieś między 2 a 4 omy rezystancji wejściowej, a więc już mniej niż wynosi rezystancja samego tylko drutu w cewce głośnika, wynosząca 7. wyjątkowo 6 omów, toteż tłumienie staje się zauważalnie lepsze. Jeszcze mniejsze impedancje w granicach 1 oma mają wzmacniacze lampowe z USZ, już bez względu na jakich lampach. Dalsze zmniejszanie impedancji oznacza już tylko znikomą poprawę tłumienia, i tak jest ono praktycznie jednakowe bez względu na to czy wzmacniacz ma 0,1 oma czy też 1 miliom. Ale audiofile oraz osoby żerujące na ich naiwności i niewiedzyi tak będą uparcie twierdziły że ten drugi tłumi rezonans głośnika 100 razy lepiej niż pierwszy, bo ma
Damping Factor równy 8000 zamiast "zaledwie" 80.
Poza tym wzmacniacz jest pożyczony, więc raczej nie mogę szaleć przy nim z lutownicą...
Ano niestety, bo eksperymenty z wprowadzeniem dodatniego prądowego sprzężenia zwrotnego mogłyby okazać się bardzo ciekawe. Gdyby w wyniku takiego zabiegu udało się uzyskać impedancję wyjściową
ujemną to wtedy tłumienie rezonansu głośników stałoby się naprawdę lepsze nawet niż w "idealnym" wzmacniaczu o zerowej impedancji wyjściowej a tym samym nieskończenie wielkim "DF". Przykładowo, gdy rezystancja drutu w głośniku ośmioomowym wynosi 6 omów, to dołączenie go do wzmacniacza o impedancji -3 omy zwiększy tłumienie dwukrotnie, w porównamiu z wzmacniaczem o zerowej imedancji. Wymaga to jednak indywidualnego potraktowania konkretnego głośnika lub zespołu, w szczególności szczególnie szkodliwe okazują się spadki impedancji zespołu poniżej znamionowej które grożą wówczas wzbudzeniem, toteż ta idea ma zastosowanie głównie do stabilizacji obrotów silników DC w magnetofonach. Zasilane są one ze stabilizatorów napięcia o ujemnej rezystancji wewnętrznej, minimalnie mniejszej co do modułu od rezystancji wirnika. Wówczas prędkość obrotowa zależy niemal wyłącznie od ustawionej SEM zasilacza, nie zależy natomiast od obciążenia silnika.