Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Elektronika retro

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Nieliniowy
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 226
Rejestracja: czw, 14 maja 2020, 00:15
Lokalizacja: Silicon Forest

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: Nieliniowy »

Dalej walczę z torem P.CZ. w symulacji, ale chciałem się podzielić poprawionym wzmacniaczem audio.
Najciekawsze dla mnie jest odkrywanie jak się stabilizuje punkt pracy czegoś takiego przy dużym zakresie napięcia zasilania.

Żona kupiła mi porządny zasilacz regulowany, na pierwszy ogień poszedł potworek ze zdjęcia :D
W prototypie pobór mocy jest katastrofalny, 185mA przy 6V zasilania. Główne przyczyny to stopień M.CZ. który zrobiłem 2 lata temu bez jakiejkolwiek symulacji i pomyliłem się w paru obliczeniach... Heterodyna z prądem 10..30mA!! Amplitudę musiałem zbijać potencjometrem z 3V, ale ciekawie się eksperymentuje z regulowaną amplitudą heterodyny. No i skala cyfrowa ciągnie 40mA.

Poprawiony wzmacniacz na zasilanie bateryjne ciągnie 12mA przy 9V i spada do 4mA przy 3V. To głownie przez prąd pary końcowej, reszta układu trzyma prądy i co najważniejsze symetrie. Ale jak się kończy bateria to praca w czystej klasie B jest raczej wskazana.

Mam schemat razem z wykresami, napięcie zmieniam powoli z 9V to 3V.
V(n002) to zasilanie. V(n016) to napięcie pomiędzy rezystorami emiterowymi pary końcowej.
Reszta łatwo się doczytać z schematu.
Schemat_III_bateryjny.png
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: Tomek Janiszewski »

Moje wątpliwości są takie:
1. Jakim cudem uzyskałeś umiarkowany prąd spoczynkowy w sytuacji gdy przy podanych na schemacie R10 i R11 tranzzystor T6 multiplikuje swoje UBE przeszło 4 razy, podczas kiedy potrzebujesz tylko podwojenia UBE (oczywiście z poprawką na różnice w UBE Q6 oraz pary komplementarnej)? Nie pomyliłeś się aby w nominałach na rysunku?
2. Mam nadzieję że stosując diodę D4 wiedziałeś co robisz? Dla uzyskania ścisłej symetrii napięć na tranzystorach końcowych nie powinno jej być gdy stopień wejściowy jest wzmacniaczem różnicowym, za to suma R18 i R4 musi być równa R5 (oraz rezystancja widziana z każdej z baz musi być równa tj. R17 musi być równy połowie R5). Obecność diody można uzasadnić jeśli chce się celowo wprowadzić asymetrię napięcia na wyjściu, co w danym wypadku jest nawet korzystne bowiem T4 będzie ulegał nasyceniu przy napięciu UCE wyższym o napięcie przewodzenia jednego złącza p-n (znów z poprawką na spadek napięcia na R8 który jednak jest niewielki w porównaniu ze spadkiem napięcia na R9. W takim jednak wypadku należałoby przy pierwszym podejściu użyć w miejsce D4 dwóch diod szeregowo. I oczywiście warunek na równość rezystorów podany wyżej pozostaje aktualny.
3. Na osi odciętych widzę czas zamiast napięcia zasilającego V1. Rozumiem że w symulacji symulowałeś :wink: analizę .DC przy pomocy analizy .TRAN z powolnie zmieniającym się napięciem zasilania. Można oczywiście, z tym że to droga mocno naokoło (zwłaszcza dla komputera) i wnosi błędy jeśli napięcie zasilania zmienia się mimo wszystko zbyt szybko w porównaniu z występującymi w układzie stałymi czasowymi. Radziłbym wykonać nową symulację, tym razem stałoprądową.
4. Przypominam że zależność prądu spoczynkowego od napięcia zasilającego można zmniejszyć włączając umiejętnie mały rezystor w obwód stabilizacji prądu spoczynkowego. Tak jak to pokazałem choćby na przykładzie zgrzebanego radyjka Dana:
Obrazek
Dlatego polecam w dalszych symulacjach uwzględnić obecność tego rezystora (na schemacie radia jest to R308 żeby wątpliwości nie było). Symulacje, zwłaszcza DC trwają bardzo krótko, dlatego można wykonać ich wiele. Poczynając od niewielkich wartości kompensującego rezystora, a niechby i 1 om. Jeżeli powyżej pewnej jego wartości prąd spoczynkowy stanie się nieakceptowalnie mały - nie irytuj się z tego powodu tylko zmniejsz R11 (lub zwiększ R10) aby przywrócić sensowną wartość prądu spoczynkowego po czym dalej zwiększaj rezystor kompensacyjny. Można go uznać za właściwie dobrany gdy na krańcach przewidywanego zakresu napięć zasilania będzie jednakowy (i oczywiście zgodny z oczekiwaniami) albo gdy dla najbardziej typowego napięcia zasilającego prąd spoczynkowy osiągnie maksimum. Wybór należy do Ciebie.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: Tomek Janiszewski »

Tomek Janiszewski pisze: wt, 22 listopada 2022, 19:39 1. Jakim cudem uzyskałeś umiarkowany prąd spoczynkowy w sytuacji gdy przy podanych na schemacie R10 i R11 tranzzystor T6 multiplikuje swoje UBE przeszło 4 razy, podczas kiedy potrzebujesz tylko podwojenia UBE (oczywiście z poprawką na różnice w UBE Q6 oraz pary komplementarnej)? Nie pomyliłeś się aby w nominałach na rysunku?
Już sobie to uświadomiłem. Takim cudem że rezystory dzielnika R10-R11 w układzie stabilizacji prądu spoczynkowego są o wiele za małe i one to a nie tranzystor Q6 (który przy takich nominałach pozostaje kompletne zatkany i nie ma nic do roboty w układzie) określają napięcie polaryzacji a tym samym prąd spoczynkowy stopnia mocy. Bez liczenia naprowadziła mnie na tę myśl - kompromitująca zależność tego prądu od napięcia zasilania. I to w układzie z podwójną stabilizacją (Q6 oraz źródło prądowe obciążające stopień sterujący). Czegoś podobnego możnaby oczekiwać po wzmacniaczu bez jakiejkolwiek stabilizacji (z rezystorem między bazami pary komplementarnej oraz układem bootstrap). Zamień zatem R10 na 820 omów, za R11 wstaw peerkę 1k i powtórz symulację, najlepiej uzupełniając przy okazji schemat o rezystor kompensacyjny.
A potem zastanów się czy mimo wszystko nie przekombinowałeś. Projektując wzmacniacz przeznaczony do zasilania z baterii uparłeś się na źródło stałoprądowe (Q4) nie bacząc że traci się na nim o jedno napięcie złączowe więcej niż na stopniu sterującym (Q10). Można by tego uniknąć zastępując diody D1 i D3 tranzystorem w połączeniu diodowym tak wybranym, aby bez jakichkolwiek rezystorów emiterowych utworzył wraz z Q4 lustro powielające prąd. Być może odpowiedni okaże się BC238 jako ów dodatkowy tranzystor, oraz BC338 jako Q4. Po dobraniu właściwej pary traznystorów należy włączyć w ich emitery rezystory o takim stosunku w jakim rozkładały się prądy (oczywiście ten mniejszy w emiter Q4) tak dobrane aby spadek napięcia na nich nie przekraczał 0,1V. Inna możliwość, i to nawet lepsza, bo wówczas nawet szczątkowe rezystory emiterowe potrzebne nie będą - to użycie w tej roli scalonej matrycy identycznych tranzystorów npn. Przykładowo, UL1111 pozwoli zbudować lustro prądowe czterokrotnie powielające. Prąd takiego źródła będzie proporcjonalny do napięcia zasilania (chyba żeby stabilizować prąd wejściowy, co nie będzie się już wiązało ze stratami napięcia) ale taka zależność będzie korzystna ekonomicznie, bo przy obniżonym napięciu nie potrzeba pełnego prądu w stopniu sterującym. Zależność prądu spoczynkowego pary komplementarnej jaka się wówczas pojawi można skompensować dodatkowym rezystorem.
Dalej, Q3 można z czystym sumieniem zastąpić przez jeden rezystor. W zupełności wystarczy że jest lustro prądowe w obciążeniu stopnia różnicowego. Na rezygnację ze stopnia różnicowego nie namawiam, ponieważ ma on jedną zaletę w danym przypadku: pozwala zachować zdolność do pracy przy napięciu niewiele wyższym od dwukrotnego napięcia złączowego, pod warunkiem rezygnacji z Q3 lub zastosowania drugiego źródła o konstrukcji analogicznej jak wcześniej omówione. Wzmacniacz z pojedynczym stopniem wejściowym (jak w przedstawionym wcześniej radyjku) wymaga nieco wyższego napięcia, na poziomie 4 napięć złączowych. W praktyce grał jeszcze przy 2,7V.
Awatar użytkownika
Nieliniowy
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 226
Rejestracja: czw, 14 maja 2020, 00:15
Lokalizacja: Silicon Forest

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: Nieliniowy »

Dopieszczony schemat.
Wzmacnizcz_MCZ_bateryjny.png
Awatar użytkownika
Nieliniowy
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 226
Rejestracja: czw, 14 maja 2020, 00:15
Lokalizacja: Silicon Forest

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: Nieliniowy »

Przepraszam że odpowiedź będzie w kawałkach, symulacja i schematy na innej maszynie niż zdjęcia.

Zbudowałem i przetestowałem wersje z ostatniego schematu. Wartości elementów są dokładnie takie same.
IMG_3427.jpg
IMG_3428.jpg
IMG_3438.jpg
IMG_3439.jpg
Awatar użytkownika
Nieliniowy
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 226
Rejestracja: czw, 14 maja 2020, 00:15
Lokalizacja: Silicon Forest

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: Nieliniowy »

Maszyna działa od pierwszego podejścia. Aż sam się dziwię że nie popełniłem żadnego błędu przy lutowaniu.
Prady odpowiadają temu co jest na schemacie. Mierzone jako spadki napięcia na rezystorach.

Pasmo ok, nie ma śladów wzbudzenia.
Kwadrat 10KHz
IMG_3449.jpg

Obcina symetrycznie, symetria jest zachowana przy bardzo zaniżonych napięciach, 9V do 3V
Tutaj widać ze dolna strona jest delikatnie bardziej plaska. Dioda D4 ma za zadanie kompensacje przez celowe podbicie napięcia "zerowego"
Efekt rośnie przy spadającym napięciu.
IMG_3448.jpg

Sinus 1V 1KHz na wyjsciu
IMG_3447.jpg
Jeszcze inny test
IMG_3442.jpg
Awatar użytkownika
Nieliniowy
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 226
Rejestracja: czw, 14 maja 2020, 00:15
Lokalizacja: Silicon Forest

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: Nieliniowy »

Wersja z źródłami prądowymi na podwójnych tranzystorach okazała się bardziej odporna na zmiany napięcia.
Zauważyłem odpowiedz na ostatniego posta dopiero po zmatowaniu układu :oops:
Być może rzeczywiście Q6 jest cały czas zatkany..
W nowszym schemacie zależność prądu spoczynkowego jest bardziej liniowa.
Awatar użytkownika
Nieliniowy
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 226
Rejestracja: czw, 14 maja 2020, 00:15
Lokalizacja: Silicon Forest

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: Nieliniowy »

Jest zatkany! 12nA :lol:
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: Tomek Janiszewski »

Nieliniowy pisze: śr, 7 grudnia 2022, 04:48 Jest zatkany! 12nA :lol:
Więc popraw to tak jak napisałem wyżej. A następnie zrób coś z kondensatorem C4. Doprawdy musi mieć on aż 470pF? Nawet w radyjku przedstawionym wyżej wzmacniacz, mimo że wykonany wg schematu "oszczędnościowego" typu wczesna Unitra zadowala się pojemnością korekcyjną wynoszącą zaledwie 47pF. Tymczasem prąd rozładowujący ten kondensator (jest to prąd płynący przez rezystor R312 bocznikujący złącze B-E tranzystora w stopniu sterującym) nie jest aż 10 razy mniejszy, wynosi bowiem 0,15mA. Przy 1mA prądu w stopniu różnicowym oraz pojemności 470pF uzyskuje się SR =2,13V/us. Niby powinno wystarczyć jako że takim SR legitymuje się sinusoida o amplitudzie 4.5V (możliwej do uzyskania w wyidealizowanych warunkach przy 9V zasilania) przy częstotliwości 75kHz, powszechnie jednak zaleca się aby SR wynosiło przynajmniej kilkanaście mV/us jeżeli od wzmacniacza oczekuje się więcej niż od przenośnego radyjka. Doprawdy C4 musi być aż tak wielki? W niedawno zbudowanym wzmacniaczu na BD454/355 (także typu wczesna Unitra) mającym zastępować UL1405L w Pionierze Stereo w zupełności wystarczyło 100pF, przy czym mniejszych nie chciało mi się już próbować. A prąd rozładowujący był tam na poziomie 0,65mA (rezystor bocznikujący bazę 1k) co powinno zapewnić SR=6,5V co przy niewielkiej głębokości USZ (wzmocnienie w zamkniętej pętli wynosi aż 22V/V a nie 5,7V/V jak w Twoim) wydaje się wystarczające. Jeżeli z mniejszym C4 układ się wzbudza, spróbuj wstawić kondensator o pojemności kilkudziesięciu pF między emitery stopnia różnicowego, co skompensuje częściowo przesunięcia fazy. Pomocny może okazać się też szeregowy dwójnik z kondensatora o pojemności kilkuset pF i rezystora rzędu 100 omów włączony między bazy stopnia różnicowego. Redukuje on głębokość USZ i zarazem zmniejsza wzmocnienie dla wysokich częstotliwości, ale w przeciwieństwie do C4 nie wpływa negatywnie na SR.
A potem jeszcze raz przesymuluj wzmacniacz pozbawiony źródła prądowego w stopniu różnicowym (ale nadal z lustrem prądowym w jego obciążeniu) i pokombinuj coś ze źródłem prądowym obciążającym stopień sterujący aby nie cięło aż tak mocno przy pełnym wysterowaniu. Zastąpienie diod tranzystorami daje tyle co nic o ile wręcz nie pogarsza sprawy; już lepsze rezultaty jeżeli chodzi o straty napięcia dałoby zastąpienie jednej z diod 1N4148 diodą Schottky'ego małej mocy, np. BAT54. Co więcej - dwa tranzystory są najzupełniej zbędne. Konkurują jedynie z sobą o prąd dostarczany przez rezystory R22 i R6. Wywaliłbym w ogóle wszelkie źródła stałoprądowe zastępując Q3 pojedynczym rezystorem do masy, Q4 zaś - bootstrapem dołączonym do obciążenia, skoro ma to być zasilane z baterii. Tym bardziej że przy takim założeniu również redukcja liczby elementów będzie najpewniej nie do pogardzenia, o ile nie pogorszy to zauważalnie parametrów, a wręcz może niektóre z nich polepszyć. Natomiast dołożyłbym wreszcie rezystor kompensacyjny w polaryzacji stopnia mocy. Ce;pwe byłoby wówczas (szczególnie przy zastosowaniu bootstrapu) zastosowanie tranzystora pnp (np. 2N2907) w układzie stabilizacji, aby rezystor kompensacyjny nie pogarszał wysterowalności.
Awatar użytkownika
Nieliniowy
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 226
Rejestracja: czw, 14 maja 2020, 00:15
Lokalizacja: Silicon Forest

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: Nieliniowy »

Troche oddalamy się od tytułowego wzmacniacza PCZ. Ale zagadnienia stabilności punktu pracy w stosunku do napięcia zasilania są ciekawe i też istotne przy innych stopniach bateryjnego radia. Plan jest zakończyć tor MCZ, pociągnąć temat detektora synchronicznego do końca i wrócić tutaj z wzmacniaczem PCZ. Jeśli Pan Moderator chciałby wydzielić cześć o wzmacniaczu bateryjnym audio jako osobny temat to nie mam nic przeciwko.

Wzmacniacz MCZ:
Poprawiłem stabilizacje prądu spoczynkowego, w symulacji i prawdziwym układzie.
Zakres regulacji to: 1.8 - 6.5mA
Przy moim sposobie montażu, to łatwiej dodać niż odjąć element. :roll:
R10 to teraz jest 220 + 510 = 730 ohm (większe wartości zawężają zakres regulacji z potencjometrem 100ohm, wiec jest kompromis)
R11 to teraz jest potencjometr 100 + 750 = regulowane 750 - 850 ohm (w symulacji taki sam zakres regulacji jest uzyskiwany przez dodanie 910ohm, 750ohm zostało dobrane żeby uzyskać ten sam zakres prądu spoczynkowego co symulacja)


Pomiary zmontowanego układu:

Zasilanie | Napięcie wyjściowe | Prąd spoczynkowy
----------------------------------------------------------------
9V | 4.45V | 4.0mA
8V | 3.98V | 3.9mA
7V | 3.50V | 3.8mA
6V | 3.03V | 3.7mA
5V | 2.55V | 3.6mA
4V | 2.08V | 3.5mA
3V | 1.61V | 3.4mA


Napięcie pomiędzy emiterami Q1,Q2 ustawione na zero.
Wzmocnienie Q7, Q11 mierzone tanim sprawdzaczem to NPN BD139: 212, PNP BD140: 218
Wzmocnienie Q10, wzmacniacz napięciowy, to 412
Q1,Q2 to 380, Q8, Q9 to 340 +/-1%
Tomek Janiszewski pisze: śr, 7 grudnia 2022, 10:51 A następnie zrób coś z kondensatorem C4. Doprawdy musi mieć on aż 470pF? Nawet w radyjku przedstawionym wyżej wzmacniacz, mimo że wykonany wg schematu "oszczędnościowego" typu wczesna Unitra zadowala się pojemnością korekcyjną wynoszącą zaledwie 47pF.
Jak najbardziej dało by się znaleźć eksperymentalnie najmniejszą wartość przy której wzmacniacz pracowałby stabilnie. Ale czy to ma sens do radia AM? Wzmacniacz przenosi bez problemu do 100kHz. Chciałem uzyskać minimum zniekształceń, żeby komfortowo eksperymentować z detektorem.
Oryginalny wzmacniacz, który jest typologicznie bardzo podobny, ma problem z przepuszczaniem zakłóceń z przetwornicy od cyfrowej skali i za wysoką
czułość. Skala sieje trochę na 1-5kHz w zasilaniu, dlatego dodałem filtracje na C7, C8, C9. I to bardzo pomogło, zakłócenia są teraz na granicy słyszalności. Prawdopodobnie coś się jeszcze przedostaje z detektora. Nowy detektor też musi mieć filtrowanie zasilania trochę na wyrost.
Źródła prądowe na dwóch tranzystorach wydaja się najbardziej stabilne z wszystkich symulacji. Wmontowane są "odpady" z parowania tranzystorów. :wink:
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: Tomek Janiszewski »

Nieliniowy pisze: czw, 8 grudnia 2022, 23:25 Troche oddalamy się od tytułowego wzmacniacza PCZ.
Ale to już nie moja wina :twisted:
Pomiary zmontowanego układu:

Zasilanie | Napięcie wyjściowe | Prąd spoczynkowy
----------------------------------------------------------------
9V | 4.45V | 4.0mA
8V | 3.98V | 3.9mA
7V | 3.50V | 3.8mA
6V | 3.03V | 3.7mA
5V | 2.55V | 3.6mA
4V | 2.08V | 3.5mA
3V | 1.61V | 3.4mA
No i nareszcie ma to ręce i nogi, przynajmniej jeśli chodzi o prąd spoczynkowy (rozumiem że samej pary komplementarnej?) Pewna niewielka zależność jednak pozostaje, co świadczy o tym że prąd źródła stałoprądowego obciążającego stopień sterujący zależy w pewnej mierze od napięcia zasilania, i nie ma czemu się dziwić. Spróbowałbym jednak dołożyć rezystor kompensacyjny w układzie stabilizacji, tak aby wystąpiło maksimum tego prądu dla pośredniej wartości napięcia. Przydać się to może w razie rezygnacji ze źródła stałoprądowego na korzyść bootstrapu.
Natomiast podejrzanie wyglądają wyniki w rubryce: Napięcie wyjściowe. Co to właściwie jest, chyba wartość międzyszczytowa? Bo wartości szczytowej (a co dopiero skutecznej) 1,61V nie uzyskałbyś przy 3V zasilania, i pozostałych też nie (nawet przy 9V nie wygląda to realistycznie). Ale skoro tak - to znaczy że straty napięcia zamiast pozostawać na niemal niezmienionym poziomie rosną ze wzrostem napięcia zasilania, pozostając mniej więcej na poziomie 50% i przy 8 oraz 9V przekraczają nawet ten próg. 4,5V strat to bardzo zły wynik: we wzmacniaczu typu wczesnego CEMI straty dla połówki dodatniej plasują się na poziomie 1V, dla ujemnej zaś (gdy stosuje się bootstrap) są jeszcze mniejsze. Oglądałeś przebieg wyjściowy na oscyloskopie, najlepiej w trybie DC?
Wzmocnienie Q7, Q11 mierzone tanim sprawdzaczem to NPN BD139: 212, PNP BD140: 218
Tanim sprawdzaczem mierzy się wzmocnienie w warunkach właściwych dla tranzystorów małej mocy, tj. przy prądach kolektora na poziomie 1mA. Tymczasem wzmocnienie prądowe przy prądach na poziomie 1A a nawet tylko części ampera potrafi szybko maleć. Może prąd źródła okazuje się niewystarczający przy pełnej mocy, i stąd duże straty napięcia? Posłuż się zasilaczem regulowanym, rezystorem włączonym w emiter i miliamperomierzem włączonym między bazę a kolektor. Taki pomiar bety (przy prądzie 0,5A oraz UCB zbliżonego do zera) będzie bardziej miarodajny.
Jak najbardziej dało by się znaleźć eksperymentalnie najmniejszą wartość przy której wzmacniacz pracowałby stabilnie. Ale czy to ma sens do radia AM?
Do radia AM - zdecydowanie nie ma. Ale do radia bateryjnego walka o każdy ułamek wolta maksymalnego napięcia wyjściowego sens ze wszech miar ma.
Chciałem uzyskać minimum zniekształceń, żeby komfortowo eksperymentować z detektorem.
Ale może bez przesady. Zakłócenia atmosferyczne i przemysłowe popsują odbiór AM na tyle że i wzmacniacz typu wczesnego CEMI, o ile tylko wykona się go bezbłędnie nie pogorszy sprawy. Za to będzie zużywał mniej prądu, tracił mniej napięcia, i jeśli nie przesadzi się z pojemnością korekcyjną - okaże się użyteczny także przy odbiorze FM.
Oryginalny wzmacniacz, który jest typologicznie bardzo podobny, ma problem z przepuszczaniem zakłóceń z przetwornicy od cyfrowej skali i za wysoką
czułość. Skala sieje trochę na 1-5kHz w zasilaniu
Cyfrowa skala przy odbiorze fal długich a nawet średnich - czy to nie przesada, zwłaszcza jeśli przewiduje się zasilanie z baterii? Co innego na falach krótkich, bo tam skala mechaniczna służyć może jedynie do identyfikacji pasma jakie się odbiera, chyba że każde z pasm będzie rozciągnięte na cały podzakres.
dlatego dodałem filtracje na C7, C8, C9. I to bardzo pomogło, zakłócenia są teraz na granicy słyszalności.
Co do C7-wątpliwości być nie może. Bez niego wzmacniacz nawet i w nieobecności cyfrowej skali wzbudziłby się na bank na częstotliwościach podakustycznych, szczególnie przy zasilaniu z baterii. C8 jest dyskusyjny, ale tylko dlatego ze dyskusyjne są oba źródła prądowe. Rola ogniwa R22C9 jest natomiast dwuznaczna. Z jednej strony - obniża ono nieco napięcie zasilające stopień sterujący pogarszając wysterowalność stopnia końcowego, ale przy mocno wyczerpanej baterii, cechującej sie dużym oporem wewnętrznym może wręcz polepszyć wysterowalność zaklejając chwilową dziurę w napięciu zasilającym. Sam zresztą zastosowałem podobny filtr RC we wzmacniaczu zasilanym napięciem niestabilizowanym z prostownika sieciowego.
Źródła prądowe na dwóch tranzystorach wydaja się najbardziej stabilne z wszystkich symulacji.

To nie podlega dyskusji - ale czy strata kilku woltów napięcia zasilania warta jest aż tak dobrej stabilności prądu spoczynkowego końcówki? Teraz gdy jako tako ogarnąłeś wreszcie układ stabilizacji - powtórz jeszcze raz symulację stosując bootstrap zamiast Q4 i Q12 (Q3 i Q5 możesz na razie pozostawić bo one wysterowalności nie psują). I wreszcie z bootstrapem i rezystorem kompensacyjnym. Nie raz ale kilka razy, aż uda się optymalnie dobrać ów rezystor. I na koniec zrób w realu tak jak wyszło w symulacji. Jest poważna szansa że się potwierdzi.
Awatar użytkownika
Nieliniowy
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 226
Rejestracja: czw, 14 maja 2020, 00:15
Lokalizacja: Silicon Forest

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: Nieliniowy »

Natomiast podejrzanie wyglądają wyniki w rubryce: Napięcie wyjściowe. Co to właściwie jest, chyba wartość międzyszczytowa?
To jest wartość napięcia stałego przed kondensatorem wyjściowym, miedzy rezystorami emiterowymi a masą. Przy braku sygnału. Idealnie to powinno być polowa napięcia zasilania.
Awatar użytkownika
Nieliniowy
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 226
Rejestracja: czw, 14 maja 2020, 00:15
Lokalizacja: Silicon Forest

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: Nieliniowy »

Chciałem podzielić się generalnym szkicem jak według mnie taki wzmacniacz P.CZ. mógł by wyglądać.
Trzy stopnie różnicowe, cztery filtry pasmowe, regulacja ARW napięciami 0.6-3V osiąga wzmocnienie od 0dB do 65..85dB.(Zależnie od punktu pracy ustalonego przez R1, R4, R7)

Będzie potrzebny wzmacniacz napięcia ARW i być może regulacja czułości ARW.
PCZ_AMP_2.png
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: Tomek Janiszewski »

Z zasady nie stosuje się ARW w ostatnim stopniu p.cz., szczególnie jeśli ma on dostarczać sygnału o dużym poziomie (np. na potrzeby detektora). Chyba że jest to jedyny stopień p.cz., np. w standardowych lampowych radiach AM. Ale już w telewizorach lampowych ostatni spośród trzech stopni p.cz. wizji był nieregulowany.
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5423
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Projektowanie wzmacniacza P.CZ. AM

Post autor: AZ12 »

Witam
Tomek Janiszewski pisze: śr, 18 stycznia 2023, 16:16 Z zasady nie stosuje się ARW w ostatnim stopniu p.cz., szczególnie jeśli ma on dostarczać sygnału o dużym poziomie (np. na potrzeby detektora). Chyba że jest to jedyny stopień p.cz., np. w standardowych lampowych radiach AM.
Albo w odbiornikach radiokomunikacyjnych, gdzie zakres napięcia sygnału wejściowego jest szerszy niż w odbiornikach radiofonicznych np: przenośne TRX, ale tu musieli by się wypowiedzieć krótkofalowcy.
Ratujmy stare tranzystory!
ODPOWIEDZ