Detektor synchroniczny AM - warto?

Elektronika retro

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Nieliniowy
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 226
Rejestracja: czw, 14 maja 2020, 00:15
Lokalizacja: Silicon Forest

Re: Detektor synchroniczny AM - warto?

Post autor: Nieliniowy »

Postaram się przesymulować sugerowane konfiguracje. Zamysł był żeby to było w miarę proste, ale być może zakończy się podwójnie zrównoważonym mieszacze bazującym na scalonych tranzystorach..
Tomek Janiszewski pisze: sob, 3 grudnia 2022, 09:48 A przecież można byłoby wykonać ten transformator jako jeden z selektywnych obwodów p.cz., na rdzeniu otwartym. Sens stosowania rdzeni toroidalnych pojawia się głównie w prostych odbiornikach krótkofalarskich, gdzie na detektor wchodzi sygnał w.cz. którego częstotliwość może zawierać się w bardzo szerokim zakresie, np. od 1,75MHz do 20MHz.
Mam pytania odnośnie wykonania takiego transformatora. Boje się trochę ze to będzie siało częstotliwością pośredniej i wzbudzało wzmacniacz P.CZ.
Pomysł z toroidalnym rdzeniem miał przeciw temu trochę chronić. Następnym krokiem było by zaekranowanie całego detektora, coś jak głowica UKF.
Jeśli to pomysł chybiony, to mam też trochę rdzeni prostych na których dało by się to zrobić. Jest zdjęcie na na samym początku odnośnie co tam w zbiorach jest. Licy nie mam :) Pierwotne uzwojenie może być około 460uF z odczepem i tworzyć ostatni filtr P.CZ. Tez mi to chodziło po głowie ale nie chciałem komplikować symulacji. Przezwojenie jednego z fabrycznych filtrów P.CZ. jest raczej niewykonalne. Są one nawinięte bardzo cienkim drutem, w środku to są miniaturowe kubki ferrytowe i jest tam bardzo mało miejsca na dodatkowe uzwojenia.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Detektor synchroniczny AM - warto?

Post autor: Tomek Janiszewski »

Nieliniowy pisze: sob, 3 grudnia 2022, 19:01 Postaram się przesymulować sugerowane konfiguracje. Zamysł był żeby to było w miarę proste, ale być może zakończy się podwójnie zrównoważonym mieszacze bazującym na scalonych tranzystorach..
Cały czas pamiętaj o tym że symulacja daje możliwości o jakich trudno marzyć w realu. Np. analizując co się tak naprawdę dzieje w detektorze zrównoważonym można sobie obejrzeć prądy emiterów, baz i kolektorów każdego z tranzystorów, nie tylko tych które są wyprowadzone na zewnątrz. Inaczej symulację sprowadzi się do wirtualnej budowy układów bez użycia lutownicy, a wówczas dużo trudniej liczyć na pozytywny efekt.
Mam pytania odnośnie wykonania takiego transformatora. Boje się trochę ze to będzie siało częstotliwością pośredniej i wzbudzało wzmacniacz P.CZ.

Oczywiście że należy się tego obawiać. Także w zwyczajnym detektorze diodowym z tranzystorowego radyjka. Dlatego selektywne obwody p.cz. zamyka się w kubkach ekranujących.
Następnym krokiem było by zaekranowanie całego detektora, coś jak głowica UKF.
To też jest wskazane, i nierzadko stosowane. W radiach takich jak Ewa, Justyna i wielu jeszcze innych nie tylko oba detektory (AM i FM) ale i końcowy stopień p,cz. (a więc pracujący przy dużych amplitudach napięcia wyjściowego) zamykany był w prostopadłościennym metalowym dupełeczku. Ładnie prezentuje to radiobudzik Chronos:
https://www.oldradio.pl/ilustracja.php? ... foto=karta
Pośrodku skrzynki widać kondensator strojeniowy AM/FM z nadbudowaną na nim (a właściwie za nim) puszką głowicy UKF, blisko zaś prawej ścianki widać puszkę stopnia końcowego p.cz. i detektorów. W przypadku detektora synchronicznego też jest to wskazane, wskutek obecności generatora synchronizowanego, lub wzmacniacza ograniczającego, również generującego sygnał o częstotliwości pośredniej o znacznej amplitudzie. Źle by się stało gdyby resztki tego napięcia dostawały się na wejście toru p.cz.
Jeśli to pomysł chybiony, to mam też trochę rdzeni prostych na których dało by się to zrobić. Jest zdjęcie na na samym początku odnośnie co tam w zbiorach jest. Licy nie mam :) Pierwotne uzwojenie może być około 460uF z odczepem i tworzyć ostatni filtr P.CZ. Tez mi to chodziło po głowie ale nie chciałem komplikować symulacji. Przezwojenie jednego z fabrycznych filtrów P.CZ. jest raczej niewykonalne. Są one nawinięte bardzo cienkim drutem, w środku to są miniaturowe kubki ferrytowe i jest tam bardzo mało miejsca na dodatkowe uzwojenia.
Celowość symetrycznego sterowania górnego nielinearyzowanego piętra z generatora (lub ogranicznika) jest wątpliwa. Sam wzmacniacz różnicowy ze źródłem prądowym jakie stanowi tranzystor dolnego piętra będzie nieźle symetryzował. Oczywiście, i to można sprawdzić w symulacji. Zaś dolne piętro (o ile i ono będzie wykonane jako wzmacniacz różnicowy, a więc w detektorze podwójnie zrównoważonym) można sterować z gotowych obwodów p.cz. oryginalnie przewidzianych do użycia w filtrze hybrydowym, z mostkowym właczeniem rezonatora ceramicznego. Mają one symetryzujące uzwojenia wtórne i noszą oznaczenia 3-23A1, 3-26A2, 3-26A6 (seria 12x12) oraz 104, 105 (seria 7x7). Może masz któryś z nich? Zresztą i w dolnym piętrze można zapewnić dobrą symetrię nawet przy całkowicie asymetrycznym sterowaniu stosując źródło prądowe.
Awatar użytkownika
Nieliniowy
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 226
Rejestracja: czw, 14 maja 2020, 00:15
Lokalizacja: Silicon Forest

Re: Detektor synchroniczny AM - warto?

Post autor: Nieliniowy »

Tomek Janiszewski pisze: sob, 3 grudnia 2022, 19:51 Celowość symetrycznego sterowania górnego nielinearyzowanego piętra z generatora (lub ogranicznika) jest wątpliwa. Sam wzmacniacz różnicowy ze źródłem prądowym jakie stanowi tranzystor dolnego piętra będzie nieźle symetryzował. Oczywiście, i to można sprawdzić w symulacji. Zaś dolne piętro (o ile i ono będzie wykonane jako wzmacniacz różnicowy, a więc w detektorze podwójnie zrównoważonym) można sterować z gotowych obwodów p.cz. oryginalnie przewidzianych do użycia w filtrze hybrydowym, z mostkowym właczeniem rezonatora ceramicznego. Mają one symetryzujące uzwojenia wtórne i noszą oznaczenia 3-23A1, 3-26A2, 3-26A6 (seria 12x12) oraz 104, 105 (seria 7x7). Może masz któryś z nich? Zresztą i w dolnym piętrze można zapewnić dobrą symetrię nawet przy całkowicie asymetrycznym sterowaniu stosując źródło prądowe.
Niestety nie mam dostępu do Polskich części, ale za to mam dostęp do rożnych innych ciekawych starych zasobów. Poradziłem sobie cewką firmy Tektronix. Zapewne to było przeznaczone do jakiegoś sprzętu laboratoryjnego. Jest niedaleko sklep wyprzedający niepotrzebne różności z okolicznych firm i ośrodków badawczych. Jest wojskowy bateryjny oscyloskop lampowy z lat 60'. Podobno do diagnozowania samolotów... i jest na chodzie!!
Wielkie bydle :D

Cewka oryginalnie miała pojedyncze uzwojenie 160uH. Dodałem sekcje pierwotą 20 zwoji, razem około 170-180 uH. Pierwotny autotransformator z kondensatorem 680pF daje się nastroić na 455kHz. Dobroć jest pewnie marna, ale to raczej zaleta. Sygnał podawany na odczep 20 zwoji.
Strona wtórna to symetryczne uzwojenie 10+10 zwoji z oczepem po środku i osobno 8 zwoju cewki od synchronizacji.
IMG_3459.jpg
IMG_3460.jpg

Układ jak na ostatnim schemacie daje się bez problemu uruchomić. Polaryzacja górnego i dolnego "piętra" ma potencjometry. Jest tez potencjometr do symetryzacji. Zpie@#$### :evil: filtr wyjściowy MCZ, częstotliwość graniczna to 5KHz..
Poza tym to działa dobrze, synchronizacja od 10mV. Pieknie widzi modulacje 1% przy 50mV na wejściu. Maksymalna modulacja to 87%, przy głębszej gubi synchronizacje przy minimalnej połówce.

Kanał 1 (żółty) to wyjście obciążone rezystorem 10k.
Kanał 2 (fioletowy) to wejście.
50 mV na podziałkę.

Modulacja 1%
IMG_3463.jpg
Modulacja 80%
IMG_3461.jpg
No i czas na odsłuch tego ustrojstwa:
IMG_3465.jpg

Lapie stacje bardzo skokowo. Na granicy synchronizacji brzmi jak modulacja SSB. Jak wskoczy w synchronizacje to jest czysto, tylko pasmo ograniczone. Musze skorygować filtr MCZ. Nie ma zakłóceń miedzy stacjami. Charakter szumu w tle jest zupełnie inny niż tradycyjny detektor. Bardzo przypomina detektor zrealizowany programowo, jak radio SDR.
Pośrednia nie ma skłonności do wzbudzania się. Radio jest rozstrojone o 1.2KHz, znaczy łapie najlepiej na +1.2KHz według wskazań skali.
Chyba nieźle jak na prototyp sklecony na losowej desce z piwnicy :)
Awatar użytkownika
Nieliniowy
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 226
Rejestracja: czw, 14 maja 2020, 00:15
Lokalizacja: Silicon Forest

Re: Detektor synchroniczny AM - warto?

Post autor: Nieliniowy »

Wesołych Świąt dla wszystkich na forum.

Zrobiłem bardzo edukacyjna pomyłkę. Zapomniałem podłączyć dolnego końca wejściowej cewki do masy radia.
Przy uruchamianiu płytki, nie chciałem robić pętli masowej pomiędzy generatorem sygnału a oscyloskopem. Masa wejścia jest osobna od masy całego układu detektora. Przy montowaniu tego na szybko do radia, zostawiłem masę filtra wejściowego w "powietrzu".. :oops: :roll:

Zdziwiło mnie ze to tak działa, i to nawet dobrze. :shock:

Poprawiłem filtr MCZ, dwa kondensatory 10nF zmienione na 3.3nF. W symulacji częstotliwość graniczna to około 15kHz.
O dziwo gwizdów prawie nie ma, coś tam lekko w tle, ale nie przeszkadza, na granicy słyszalności.

Po podłączeniu masy filtra wejściowego układ zachowuje się inaczej.
Generalnie, detektor lubi się przesterować. Objawia się to sporymi zniekształceniami. Bardzo daje się we znaki brak ARW.
Patrzyłem się na to w oscyloskopie, przerejestrowuje się dolna strona sygnału. Prawdopodobnie ostatni (trzeci) stopień PCZ jest teraz bardzo obciążony. Wskaźnik sygnału widzi dużo mniejszą amplitudę. Punkt pracy ostatniego stopnia prawdopodobnie nie jest optymalny. Filtr PCZ 3-ciego stopnia ma mały wpływ na amplitudę. Wydaje się bardzo ztłumiony. Oba detektory są podłączone na wtórne uzwojenie tego filtra przez swoje kondensatory 10nF. Detektor obwiedni napędza wskaźnik sygnału na LED-ach. Bida-Magiczne oko 8)
Synchronizacja jest prawie zawsze, już nie wskakuje w stacje. Odbiera na +/- 5..8KHz od stacji. To jest lepiej. Do tego nie ma szumu w tle, jak się wszystko ustawi pod konkretną stacje (ostra redukcja wzmocnienia) to jakość audio jest bardzo dobra. (wrażenie podobnie jak FM na TDA7000, mowa super ale przy muzyce to jednak nie HiFi)
Wzmacniacz PCZ, przy dużym nastawieniu wzmocnienia, wzbudza się.
Wzbudzenie jest przez antenę ferrytowa i stopnie wejściowe. Regulacja wzmocnienia stopnia WCZ pozwala to opanować. Przydał by się eliminator PCZ przed mieszaczem, i generalnie ekranizacja rożnych stopni.

Fajna przygoda.
To na razie fale średnie i lokalne stacje. Mam na składzie J211 (nowocześniejszy BF245) i obczajam schemat Roksany 601. Dorobie fale krótkie, na osobnym mieszaczu i heterodynie.
ODPOWIEDZ