Stopnie mocy w polskich magnetofonach w czasach PRL-u - pomiary i ocena

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Stopnie mocy w polskich magnetofonach w czasach PRL-u - pomiary i ocena

Post autor: Tomek Janiszewski »

Romekd pisze: sob, 19 listopada 2022, 14:20 Czołem.
Temat sumowania się sygnałów sinusoidalnych i sposoby wyznaczania wartości skutecznej i szczytowej takich sygnałów złożonych opisywałem na naszym Forum wielokrotnie, z pięć lat temu, może ze trzy lata temu i w tym roku, jednak zainteresowanie tymi zagadnieniami na "Triodzie" było zerowe, podobnie jak na innych forach dyskusyjnych ponad dwadzieścia parę lat temu, gdzie też zadałem to samo pytanie (nie zapytałem, gdyż nie znałem na nie odpowiedzi, a tylko dlatego, że chciałem sprawdzić co na ten temat myślą inni), a które to fora już dawno nie istnieją. Poniżej link do ostatniej mojej wypowiedzi z przedstawionymi przykładami "złożeń" sygnałów sinusoidalnych o różnych częstotliwościach, fazach początkowych i tych samych amplitudach.

https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 46#p390646

Nigdy nikt nawet nie próbował o cokolwiek zapytać lub cokolwiek dodać do tamtych moich wypowiedzi...
A to co znowu, przejaw narcyzmu? Żal i pretensje że nikomu nie chciało się wdawać w dyskusje na tematy bądź to go nie interesujące, bądź takie gdzie samemu potrafi znaleźć odpowiedzi na postawione pytania, gdyby okazało się mu to do czegokolwiek potrzebne. Pewne niepokojące objawy zauważyłem zresztą dużo wcześniej, ale wtedy byłem jak najdalej od wszelkich podejrzeń. Podobnie zresztą gdy mój adwersarz po raz pierwszy zaczął mnie kawałeczek dalej dyskredytować i podważać moje kompetencje zamiast wziąć się solidnie do roboty i uruchomić układ wg zaproponowanego przeze mnie schematu tak jak to zrobić należało (może po prostu nie potrafił?). I co okazało się w pełni możliwe, i na tranzystorach BC211 i BC313, jak i mocniejszych BD354 i BD355. I jeżeli wstyd mi za jakiekolwiek moje wypowiedzi na Triodzie - to właśnie za moją reakcję na tamte wynurzenia. Przepraszam zainteresowanych którzy dostrzegli problem o wiele wcześniej ode mnie, a u których moja ówczesna wypowiedź wywołała poczucie dyskomfortu.
Wykonując pomiary w większości przypadków nie musiałem się obawiać o przesterowanie wzmacniacza lub wyjścia i wejścia karty, gdyż przechodząc od generacji pojedynczego przebiegu sinusoidalnego (dla danej mocy wyjściowej wzmacniacza) do generowania przebiegów złożonych z kilku przebiegów sinusoidalnych (dwóch, trzech lub kilkudziesięciu), oprogramowanie karty (program ARTA) samo zmniejszało amplitudę obu sygnałów do wartości nie pozwalającej przekroczyć wartości poziomu maksymalnego (0 dBFS) przetwornika cyfrowo-analogowego w karcie pomiarowej (chodziło o nieprzekroczenie wartości szczytowej, więc wartość skuteczna dla wielotonów musiała być już odpowiednio niższa...).
I mimo tej automatycznie zmniejszonej amplitudy na ekranie nadal wyświetlało się jak byk 1,5W kiedy to poziom IMD przy sygnałach 250Hz oraz 8KHz odlatywał w kosmos?

Obrazek

Względnie 1W przy pomiarze IMD z użyciem sygnałów 19 i 20kHz?

Obrazek

Jeżeli jednak przyrząd był aż tak genialny że nie tylko robił to co powyżej, ale jeszcze przeliczał moc w odniesieniu do sygnału sinusoidalnego o tej samej wartości szczytowej co sygnał złożony, i taki też wynik wyświetlał na ekranie - to należało o tym napisać od razu. Teraz brzmi to niewiarygodnie. Obstawiam że wyświetlał moc tego co z wyjścia wzmacniacza otrzymał. Dla przyrządów tej klasy, zwłaszcza cyfrowych (choć analogowe przetworniki True rms także istnieją i działają) nie jest żadnym problemem zmierzyć prawidłowo moc na określonym obciążeniu przebiegu nie tylko złożonego, ale do tego jeszcze zniekształconego.
Oczywiście pewna niewielka część z zamieszczanych przeze mnie wyników dotyczyła pracy wzmacniaczy lekko już przesterowanych, ale podobne wyniki i metodologię ich uzyskiwania stosowali przez całe lata znani producenci wzmacniaczy audio (np. THD=10%, IMD dla pełnej mocy /ciekawe czy szczytowej czy skutecznej? :wink: ) więc nie widziałem w tym nic błędnego.
I po co było wracać do tego co sam wcześniej zastrzegłem? Powtórzę siebie:
Tomek Janiszewski pisze:A więc prawie do mocy wyjściowej 1,69W zniekształcenia mieszczą się w 1% przy czym przeważnie są dużo niższe, kilkanaście dziesiątych % lub niewiele więcej. Natomiast przy mocy 2W wzrosły aż do 7,26% co świadczy że przy tym poziomie następuje wyraźna już obcinka wierzchołków sygnału. Wprawdzie katalog przewiduje pracę przy takiej mocy, a nawet nieco większej (2,1W) ale zniekształcenia mają wówczas prawo osiągnąć nawet 10%. A to wiąże się z pewnymi konsekwencjami, które powinny być oczywiste dla każdego kto pomiarami zajmuje się zawodowo. Czy jednak na pewno są?
Jeżeli zaś chodzi o odpowiedź na postawione pytanie - odpowiem równie gópio, zamiast po raz kolejny dać się wciągnąć w jałowe, coraz bardziej od tematu dywagacje: może "mocy" PMPO? Takiej jaką mierzy się na wyjściu wzmacniacza zasilanego z transformatora wymontowanego z zasilacza wtyczkowego :twisted: Zaś dla
dociekliwych, ale zdolnych do samodzielnego myślenia: Jaka byłaby konsekwencja przyjęcja takiej konwencji że dla nieprzesterowanego wzmacniacza mierzona jest moc średnia (jak to zwykle się robi przy sygnałach sinusoidalnych) równa połowie wartości szczytowej, zaś w warunkach przesterowania wzmacniacza - moc szczytowa (bo niby jaka inna, skoro nie średnia?)?
Poza tym zainteresowani (dostałem w tej sprawie kilkanaście PW od różnych użytkowników) chcieli poznać jak zachowuje się dany wzmacniacz również przy lekkim przesterowaniu, co dość często ma miejsce w praktyce. Z resztą często wspominałem o tym również w opisach pomiarów.
Te PW od różnych użytkowników stają się już wręcz legendarne :lol: Jak w stanie wojennym spontaniczne podziękowania od łódzkich prządek za ukrócenie chaosu i anarchii :twisted: Tylko trzeba było im odpowiedzieć również na PW, albo w innym temacie niż ten który został założony specjalnie po to aby wykazać jakoby bida-komplementarne wzmacniacze z polskich magnetofonów były najzupełniej przyzwoite, a kiedy teza ta została obalona - trzeba było na gwałt szukać argumentów jakoby wzmacniacze scalone były od nich jeszcze gorsze. A ponieważ bez przesterowania gorsze być nie chciały (oczywiście poza serią UL140X w tym zwłaszcza UL1402P ze zrujnowanego Giewonta) - no to pomiarów w warunkach przesterowania pominąć nie było można, a nawet wyraźnie zaznaczyć że do przesterowania doszło, i że te wyniki zostały przedstawione nie w związku z tematem ale specjalnie na życzenie zawarte w PW od kilkunastu różnych użytkowników.
Niestety, jest osoba (jak do tej pory tylko jedyna taka, z jaką kiedykolwiek przez prawie 60 lat swojego życia miałem styczność), która
...ośmieliła się wreszcie powiedzieć że Król jest nagi? :shock:
uważa, że jeśli przedstawiłem wyniki również dla stopnia mocy pracującego nieco poza jego dopuszczalną granicą "wysterowalności" (jak wspomniałem robili to wszyscy producenci scalonych stopni mocy, producenci lamp elektronowych i wzmacniaczy audio i tu jakoś T.J. nie krzyczał, "co za głupie tłumoki, nie zauważyli nawet, że przesterował im się wzmacniacz..." :twisted: ), to coś takiego "niezbicie" świadczy, że wszystkie podane przeze mnie wyniki, również dla mniejszych poziomów wysterowania wzmacniacza także są błędne.
A gdzież ja coś takiego stwierdziłem? Przeciwnie, podkreślałem że wyniki przy normalnych poziomach wcale nie świadczą jakoby wzmacniacze scalone były do niczego.
A przecież wyniki dla tych mniejszych mocy, dalekich od granicy przesterowania wyjścia wzmacniacza pokazywały w sposób jednoznaczny i niepodważalny, że T.J. opowiada niesamowite dyrdymały,
Pytam po raz kolejny: gdzie te wyniki mające świadczyć o tym że plotę bez sensu?
wskazujące że nie ma on żadnego pojęcia na temat obwodów i podzespołów, na których temat bardzo nieudolnie niestety próbuje się wypowiadać...
Taaaa, a to może ja wypowiadałem się apodyktycznie że w przypadku kolumn trój-i czterodrożnych uniknięcie dużych przesunięć fazy, zarówno dodatnich jak i ujemnych jest niemożliwe? A tu przyszedł Kol. Krasul i udowodnił - teorią i praktyką - że jednak można. Czy to ja zapierałem się jak żaba błota że kolumnopodobny wyrób KEF-Q4 stanowi koronny dowód na poparcie powyższej tezy, póki nie okazało się że naprawdę w "ośmioomowym" zespole siedzi głośnik zasadniczy o impedancji 4 omów? Czy to ja wreszcie rozpowszechniam na forum wyciągniętą z czapy Prawdę Objawioną jakoby zniekształcenia intermodulacyjne przechodząc przez 2 stopnie wykazujące nieliniowość przeciwnego charakteru dodawały się, mimo że zniekształcenia harmoniczne (czystego sygnału sinusoidalnego) ulegały w tych warunkach redukcji? Żeby na kolejne zarzuty się nie narażać: zapewne mogłoby się to zdarzyć, ale po pierwsze nieliniowości musiałyby kompensować się z dużą dokładnością, po drugie zaś - produkty pierwszej nieliniowości musiałby mieć następnie poprzesuwane względem siebie fazy, i to w taki sposób aby akurat przy pomiarze zniekształceń harmonicznych dla określonej częstotliwości zupełnie to nie przeszkadzało. Tak więc przypadek czysto hipotetyczny.
Dlatego zakończyłem z nim jakiekolwiek dalsze rozmowy, gdyż każda z nich była jak próba gry w szachy z gołębiem, czyli zupełnie pozbawiona jakiejkolwiek przyjemności i najmniejszego choćby sensu...
I tym porównaniem do gołębia napaskudził pan wreszcie na słomę wystającą z butów, co z tego że wepchniętą wcześniej dłońmi odzianymi w białe rękawiczki :oops:
Wspomnę jeszcze na koniec, że aparaturę pomiarową, oprogramowanie komputerowe instalował, sprawdzał i kalibrował dla mnie mój przyjaciel, który przez wszystkich naszych znajomych i również przeze mnie uważany jest za wyjątkowo zdolnego, utalentowanego, wręcz genialnego inżyniera z nadanym przez uczelnię naukowym tytułem doktora elektroniki (wcześniej, w technikum był moim uczniem),
Tym większy szacun dla tego przyjaciela, że wyszedł na ludzi mimo niejednej sposobności sprowadzenia na manowce, choćby tak jak to wskazałem wyżej.
specjalizującym się właśnie w sygnałach i ich przetwarzaniu, złożonych symulacjach komputerowych i projektowaniu zaawansowanych systemów elektronicznych i oprogramowania, który często przyglądał się również moim pracom i nie dostrzegał tych rzekomo rażących merytorycznych błędów, o które ciągle oskarża mnie Tomek Janiszewski.
Może przyglądał się nie wszystkiemu, zakładając rzecz jasna że nie było tak że z grzeczności o takich błędach nie wspomniał?
Uważam, że oczernianie mojej osoby i pracy jest kolejną próbą prymitywnego krętactwa Tomasza Janiszewskiego. Robienie pomiarów układów w aplikacjach zgodnych z tymi jakie występowały w typowych sprzętach z tamtego okresu są jego zdaniem błędne, a usuwanie z układów elementów (tu niektórych kondensatorów kompensacji częstotliwościowej, zalecanych jako wskazane lub wręcz niezbędnie potrzebne wg not katalogowych danych układów) jest właściwe i celowe
??? Czy to noty katalogowe stanowią że przy pomiarach sygnałów (w tym także leżących na granicy pasma akustycznego!) należy stosować kondensator korekcyjny C217 o pojemności aż 160pF zamiast tylko 68pF? O C216 zwiększonym aż do 2nF już nie mówiąc.
gdyż ma potwierdzać idiotyczne tezy, wysuwane przez T.J. Co za cynizm i obłuda...
Łzy Sawickej skutecznie zadziałały w 2007 roku. Ale to było 15 lat temu.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Stopnie mocy w polskich magnetofonach w czasach PRL-u - pomiary i ocena

Post autor: Tomek Janiszewski »

Einherjer pisze: wt, 22 listopada 2022, 12:44 No cóz, ja ze swojej nory wychodzę, gdy ktoś powołuje się na taką czy inną teorię, a potem używa jej aparatu pojęciowego w sposób błędy czy nieścisły. Niemniej jednak uznam, że w powyższym poście użyłeś pojęcia sygnałów skorelowanych w sensie potocznym i wrócę już do swojego legowiska.
Weż Ty przynajmniej nie udawaj że porównanie to trolla i to zagrodowego wziąłeś do siebie, bo z kim ja odtąd będę merytorycznie na Triodzie dyskutował, niekiedy nawet mając sposobność czegoś się nauczyć?
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6902
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Stopnie mocy w polskich magnetofonach w czasach PRL-u - pomiary i ocena

Post autor: Romekd »

Czołem.
Gwoli wyjaśnienia, niektóre opisy w na wykresach z analizatora widma nie są wyświetlane przez oprogramowanie komputerowe karty pomiarowej. Były one tworzone przeze mnie w edytorze tekstu i ręcznie dodawane do wykresów, by użytkownicy znale pewne parametry sygnałów, które były istotne w przedstawianych pomiarach. Wyniki te odczytywałem z ekranu oscyloskopu i mierników rzeczywistej wartości skutecznej oraz miernika wartości szczytowej, które zawsze towarzyszyły pomiarom. Wysuwanie tego typu argumentów przez T.J. uważam z absurdalne i kompromitujące go w sposób całkowity (pokazują, że nigdy nie miał on żadnej styczności z jakąkolwiek współczesną aparaturą pomiarową...). Nie odpowiadam na tego typu bzdurne zarzuty, gdyż sytuacja już dawno przestała być śmieszną, a stała się groteskową... Poza tym uważam, że nadal jesteśmy na forum dyskusyjnym, a nie "monologicznym", jak chyba uważa T.J., i w moich wypowiedziach nie mogą znaleźć się absolutnie wszystkie informacje o przeprowadzanych przeze mnie testach i pomiarach, natomiast każdy zainteresowany może zawsze dopytać o dodatkowe szczegóły i interesujące go informacje. Gdyby miało być inaczej, musiałbym zacząć pisać tu obszerne książki...

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6902
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Stopnie mocy w polskich magnetofonach w czasach PRL-u - pomiary i ocena

Post autor: Romekd »

Tomek Janiszewski pisze: wt, 22 listopada 2022, 12:54
Einherjer pisze: wt, 22 listopada 2022, 12:44 No cóz, ja ze swojej nory wychodzę, gdy ktoś powołuje się na taką czy inną teorię, a potem używa jej aparatu pojęciowego w sposób błędy czy nieścisły. Niemniej jednak uznam, że w powyższym poście użyłeś pojęcia sygnałów skorelowanych w sensie potocznym i wrócę już do swojego legowiska.
Weż Ty przynajmniej nie udawaj że porównanie to trolla i to zagrodowego wziąłeś do siebie, bo z kim ja odtąd będę merytorycznie na Triodzie dyskutował, niekiedy nawet mając sposobność czegoś się nauczyć?
No ta wypowiedź T.J. raczej wskazuje, że wszystkich użytkowników "Triody" (poza jednym tylko wyjątkiem) T.J. traktuje jako zupełnych baranów, z którymi po prostu nie da się rozmawiać w sposób merytoryczny... Brawo, wyszła prawdziwa natura naszego forumowego "geniusza"... :wink:
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Stopnie mocy w polskich magnetofonach w czasach PRL-u - pomiary i ocena

Post autor: Tomek Janiszewski »

Romekd pisze: wt, 22 listopada 2022, 17:40
Tomek Janiszewski pisze: wt, 22 listopada 2022, 12:54 Weż Ty przynajmniej nie udawaj że porównanie to trolla i to zagrodowego wziąłeś do siebie, bo z kim ja odtąd będę merytorycznie na Triodzie dyskutował, niekiedy nawet mając sposobność czegoś się nauczyć?
No ta wypowiedź T.J. raczej wskazuje, że wszystkich użytkowników "Triody" (poza jednym tylko wyjątkiem) T.J. traktuje jako zupełnych baranów, z którymi po prostu nie da się rozmawiać w sposób merytoryczny... Brawo, wyszła prawdziwa natura naszego forumowego "geniusza"... :wink:
Natomiast ta wypowiedź wskazuje że Mierniczy uważa jakobym traktował jako zupełnego barana każdego kto zwraca się na Triodzie z prośbą o poradę i ją ode mnie otrzymuje, mimo że nawet nie spodziewam się rewanżu ze strony pytającego. Oj, słoma w butach cuchnie coraz obrzydliwiej...
alpher
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 441
Rejestracja: czw, 18 stycznia 2007, 03:50
Lokalizacja: Mississauga

Re: Stopnie mocy w polskich magnetofonach w czasach PRL-u - pomiary i ocena

Post autor: alpher »

Ludzie, wstydu nie macie.
Temat jest o nie produkowanych od 50ciu lat wzmacniaczach w panstwie ktore formalnie tez nie istnieje od 30 lat (chociaz kto wie).
Nie wiem jak Romek, ale Tomek J.na pewno pamieta zasady dzialania tzw. polskiej mysli technicznej w okresie PRL.
"Ja zamienie tranzystor na dwie diody i zalapie premie 20 tysiakow" a ty 6 miesiecy pozniej zamienisz te diody na inny tyranzystor albo dwa, " i tez 20 tysi premii lecialo.
Idiotyczny system wymuszal idiotyczne rozwiazania.
Mlodzi co nie pamietaja tego beda mieli szanse poznac to juz niedlugo.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Stopnie mocy w polskich magnetofonach w czasach PRL-u - pomiary i ocena

Post autor: Tomek Janiszewski »

alpher pisze: śr, 23 listopada 2022, 06:05 Nie wiem jak Romek, ale Tomek J.na pewno pamieta zasady dzialania tzw. polskiej mysli technicznej w okresie PRL.
"Ja zamienie tranzystor na dwie diody i zalapie premie 20 tysiakow" a ty 6 miesiecy pozniej zamienisz te diody na inny tyranzystor albo dwa, " i tez 20 tysi premii lecialo.
Pamiętam i nawet otarłem się o tamten system, ponieważ w WCBKT na Bemowie PRL trwał jeszcze we wczesnych latach 90-tych. Tam gdy się oczywistego babola w urządzeniu zauważyło i proponowało jego poprawienie - odpowiedź kierownika brzmiała zazwyczaj jak następuje:
-Nikt panu na to godzin nie da.
No i wytrwałem tam niewiele ponad 2 lata.
Idiotyczny system wymuszal idiotyczne rozwiazania.
I o tym jest ten temat: o idiotycznych rozwiązaniach epoki PRL. Ale nie róbmy z szamba perfumerii, jak to Klasyk powiedział.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6902
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Stopnie mocy w polskich magnetofonach w czasach PRL-u - pomiary i ocena

Post autor: Romekd »

Dzień dobry!
Szanowny Panie alpher, bardzo proszę mi odpowiedzieć, czy na naszym Forum powinniśmy trzymać się faktów, podawać rzetelne informacje, które będą dały się zweryfikować w prostych badaniach i nieskomplikowanych pomiarach, a także w powszechnie stosowanych na świecie (w pewnym okresie) rozwiązaniach układowych, czy też możemy tolerować wypisywanie rozmaitych bzdur, i to przez osobę, która od lat czuje "wewnętrzne powołanie" do nauczania innych... Proszę zerknąć na poniższy post Tomasza Janiszewskiego, w którym stwierdził, że stosowanie pewnych rozwiązań technicznych w układach zasilania jest "niedopuszczalne":
Tomek Janiszewski pisze: pt, 18 listopada 2022, 08:14
MiloszW pisze: pt, 18 listopada 2022, 02:18 Jeszcze jedno pytanie. Czy mógłbym sterować fazowo uzwojenie pierwotne transformatora? Myślę ze byłoby to znacznie lepsze rozwiązanie.

Trzeba by zastosować triak (a to jeszcze delikatniejszy element), lub dwa tyrystory połączone antyrównolegle z odseparowanymi galwanicznie obwodami sterowania. Tak więc dodatkowe komplikacje.
Czy w takim przypadku również powinienem przed prostownikiem diodowym lub filtrem dodać dławik?
Z całą pewnością filtr o wejściu pojemnościowym jest niedopuszczalny również i w tym przypadku. Dojdą jedynie kłopoty z indukcyjnościami rozproszenia transformatora sieciowego, i trzeba będzie gasić przepięcia po stronie pierwotnej. Więc pomysł od czapy.
Po przedstawieniu w tamtym wątku, i to przez kilku użytkowników schematów wielu urządzeń, które jednak stosowały te "niedopuszczalne" zdaniem T.J. rozwiązania, jaka była reakcja Tomasza Janiszewskiego? Odniósł się do przedstawionych mu przykładów takich rozwiązań? Nie!!! Za to zaczął opowiadać bzdury kompletnie nie związane z zagadnieniami poruszonymi w wątku. Znowu wrócił do zestawów głośnikowych firmy KEF, "szambopomp" GDN16/10 oraz do innych zagadnień i mojej osoby, na której punkcie ma jakąś obsesje, podobnie jak na punkcie stopni końcowych mocy niskiej częstotliwości o których jest ten wątek... Czy takie "popisy" moderatorzy i administrator "Triody" powinni tolerować? Ja swoje pomiary mogę powtórzyć dowolną ilość razy w obecności świadków i prawdziwych ekspertów w temacie, by dowieść, że zawsze staram się przeprowadzać je w sposób rzetelny.

Pozdrawiam i proszę o odpowiedź
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
alpher
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 441
Rejestracja: czw, 18 stycznia 2007, 03:50
Lokalizacja: Mississauga

Re: Stopnie mocy w polskich magnetofonach w czasach PRL-u - pomiary i ocena

Post autor: alpher »

Panie Romanie :D , Ja chcialem tylko zaznaczyc ze obaj kruszycie kopie w temacie rownie aktualnym (byc moze nawet mniej) co zeszloroczny snieg.
Przeciez wszyscy chyba widza ze obaj macie co tu duzo gadac wybitnie ponadprzecietna wiedze w temacie, wiec po co te zaczepki i obelgi? :(
ODPOWIEDZ