Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Przed wypowiedzią bardzo proszę o zapoznanie się z regulaminem tego działu.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: kubafant »

Marek7HBV pisze: pn, 24 stycznia 2022, 13:21 Z tą podawaną przez producenta mocą jest tak,jak z zużyciem paliwa :lol: :D
Domyślam się, że producenci przeprowadzają testy swoich wyrobów w możliwie najkorzystniejszych warunkach, żeby móc się potem chwalić rewelacyjnymi parametrami, ale z drugiej strony wątpię, aby informacje te były wprost skłamane. O ile np. można zużycie paliwa zmierzyć w zoptymalizowanych warunkach, przy zerowej deniwelacji terenu, przy stałej, optymalnej prędkości, itd., o tyle w jakichś warunkach jednak producent musiał tę wartość uzyskać. Taką minimalną uczciwość zakładam :)
Zapewne podobnie jest w parametrami w papierach Telefunkena. Domyślam się, że te 8 W przy 0,5% THD to nie są parametry dla całego pasma akustycznego, tylko dla jednej wybranej częstotliwości (np. 1000 Hz), ale przeważnie tak się podaje. I jeżeli uzyskali w testach taki wynik, to znaczy że musi to być możliwe.
kikor pisze: pn, 24 stycznia 2022, 15:52 Kończę budowę identycznego układu i prąd w stanie spoczynku to ok. 110 mA , być może to też kwestia nie Telefunowskich transformatorów.
Jestem bardzo ciekaw tego wzmacniacza, czy mógłby Kolega napisać coś więcej i może najchętniej podeprzeć to zdjęciami? Jakie transformatory Kolega zastosował (Raa) i jaka jest moc wyjściowa? Jaki zastosował Kolega rezystor katodowy?

W przytoczonym układzie nie podoba mi się trochę rozwiązanie układowe odwracacza fazy. Zdaje się, że napięcia nie są optymalne - na rezystorach dzielonego obciążenia odkłada się po mniej niż 20 V, a na lampie inwertera - niemal 200. Jest to bardzo odległe od sytuacji optymalnej, tj. podziału 1:2:1, który teoretycznie powinien pozwolić na uzyskanie największej niezniekształconej amplitudy sygnału i - poprzez pracę w bardziej liniowym obszarze - zmniejszenie zniekształceń także dla niższych amplitud. Jest to tym bardziej zastanawiające, że podział napięć ustalono niezależnie od napięcia na anodzie stopnia wstępnego, a to poprzez polaryzację katodową inwertera, a nie galwaniczne sprzężenie z anodą tegoż stopnia wejściowego, można było przeto wybrać właściwie dowolny podział napięć. Zastanawiam się dlaczego wybrano akurat taki, zdawałoby się mało optymalny.
Tomek Janiszewski pisze: pn, 24 stycznia 2022, 15:08 Jeszcze dobrze byłoby znać Raa użytych transformatorów. Jeżeli jest nieco większe od katalogowego - można wycisnąć większą moc przy nieco mniejszym zużyciu prądu, kosztem zwiększonych zniekształceń które jednak dadzą się sprowadzić poniżej 1% przy użyciu USZ. Z Raa mniejszą niż katalogowa trzeba wierzyć w cuda aby oczekiwać mniejszego poboru prądu, chyba że drastycznie zredukuje się moc.
Miałem kiedyś parę takich transformatorów, miały 10 albo 12 kiloomów (nie pamiętam już dokładnie) przy obciążeniu nominalnym głośnikiem 4-omowym. Nie spodziewam się mniejszego poboru prądu przy zmniejszonym Raa, tylko zastanawiam się jak uzyskali te 8 W, skoro katalog podaje 7 :wink:

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Michal_Pol
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 331
Rejestracja: pn, 4 kwietnia 2011, 10:38

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Michal_Pol »

kubafant pisze: pn, 24 stycznia 2022, 21:56

W przytoczonym układzie nie podoba mi się trochę rozwiązanie układowe odwracacza fazy. Zdaje się, że napięcia nie są optymalne - na rezystorach dzielonego obciążenia odkłada się po mniej niż 20 V, a na lampie inwertera - niemal 200. Jest to bardzo odległe od sytuacji optymalnej, tj. podziału 1:2:1, który teoretycznie powinien pozwolić na uzyskanie największej niezniekształconej amplitudy sygnału i - poprzez pracę w bardziej liniowym obszarze - zmniejszenie zniekształceń także dla niższych amplitud. Jest to tym bardziej zastanawiające, że podział napięć ustalono niezależnie od napięcia na anodzie stopnia wstępnego, a to poprzez polaryzację katodową inwertera, a nie galwaniczne sprzężenie z anodą tegoż stopnia wejściowego, można było przeto wybrać właściwie dowolny podział napięć. Zastanawiam się dlaczego wybrano akurat taki, zdawałoby się mało optymalny.
Ten stopień wygląda jakby elementy były dla lampy ECC82, już kiedyś Tomek wspominał a nawet pokazał na swoim ceownikowcu, że Ra i Rk powinny być w granicach 220k - jeszcze mniejsze zniekształcenia można uzyskać przy 110k
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: kubafant »

Michal_Pol pisze: wt, 25 stycznia 2022, 07:55 Ten stopień wygląda jakby elementy były dla lampy ECC82, już kiedyś Tomek wspominał a nawet pokazał na swoim ceownikowcu, że Ra i Rk powinny być w granicach 220k - jeszcze mniejsze zniekształcenia można uzyskać przy 110k
O ile mnie pamięć nie myli było to po 100 k w rezystancjach obciążenia odwracacza oraz 470 k w anodzie bezpośrednio sprzężonego stopnia wstępnego. Tomku popraw jeśli się mylę!
Ale dlaczego Telefunken nie zastosowała podobnego rzędu wartości u siebie, tylko beznadziejnie niskie 22 k? Zagadka.

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kikor
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 332
Rejestracja: śr, 8 grudnia 2021, 18:50

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: kikor »

kubafant pisze: wt, 25 stycznia 2022, 09:21 Jestem bardzo ciekaw tego wzmacniacza, czy mógłby Kolega napisać coś więcej i może najchętniej podeprzeć to zdjęciami? Jakie transformatory Kolega zastosował (Raa) i jaka jest moc wyjściowa? Jaki zastosował Kolega rezystor katodowy?
Cześć Kuba.
Układ który dłubię jest żywcem w 100 % zerznięty z Opusa 2350 , rezystor katodowy 220 R. Pochodzenie i szczegółowe dane transformatorów nie są mi znane. wiem tyle że pracował w PPBz EL95 ,uzwojenie pierwotne ma rezystancję 380 R dzielone w połowie, wtórne posiada dwa odczepy mniemam że na 4/8 R . Transformatory jak na tą moc mają dość duże wymiary, rdzeń 7/6/2,8 cm na blachach permalojowych (chyba) lub z czegoś innego niż stal transformatorowa taka brązowa w żółtawe centki (później wrzucę foto). Transformatory są opisane może rozpoznasz producenta/dane. Uruchomiłem 1 kanał nie robiłem żadnych pomiarów gra to (do testów) naprawdę zacnie i czysto na takich 22 cm szerokopasmówkach.
Załączniki
IMG_20210710_170730.jpg
IMG_20210710_171439.jpg
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: kubafant »

Piękne głośniki, aż przyjemnie popatrzeć :)
Z niecierpliwością czekam na więcej, zwłaszcza zdjęcia tych transformatorów. Miałem raz dwa rdzenie z permaloju, ale zostały nieodwracalnie zniszczone przez jednego zaplutego fachowca :evil:
Mam jeszcze cztery rdzenie z cieniuteńkich blaszek (0,15 mm?) permalojowych, ze sprzętu Siemensa, ale niestety ich wymiary kwalifikują je najwyżej do wzmacniacza słuchawkowego. Może PP na ECC88? Zobaczy się.

Tymczasem znalazłem jeszcze taki ciekawy wzmacniacz na EL95 - Sennheiser VKS 203. Załączam schemat i dane techniczne z instrukcji obsługi. Uzyskano 8 W przy napięciu anodowym ok. 300 V.

Pozdrawiam,
Jakub
Załączniki
Dane techniczne wzmacniacza Sennheiser VKS 203
Dane techniczne wzmacniacza Sennheiser VKS 203
Schemat wzmacniacza Sennheiser VKS 203
Schemat wzmacniacza Sennheiser VKS 203
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kikor
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 332
Rejestracja: śr, 8 grudnia 2021, 18:50

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: kikor »

kubafant pisze: wt, 25 stycznia 2022, 14:27 zostały nieodwracalnie zniszczone przez jednego zaplutego fachowca
Czytałem jak to jeden inż. podziurkował je niecnie :oops:
Zapodaje zdjęcia jeszcze nie skończony i z braku doświadczenia w temacie zmieniają się koncepcje czasem :lol:
Transformatory to chyba skandynawskie jakieś .
Załączniki
IMG_20220125_143157.jpg
IMG_20220125_143257.jpg
IMG_20220125_143302.jpg
IMG_20220125_143313.jpg
Awatar użytkownika
OTLamp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1132
Rejestracja: śr, 7 października 2020, 21:02

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: OTLamp »

Telefunken produkował EL95 jako tetrodę strumieniową (z ramkową siatką trzecią), dlatego ma ona nieco bardziej prostokątne charakterystyki, z wyraźniejszymi kolanami i nieco mniejszym napięciem resztkowym w szczycie wysterowania (jak dla połówki ELL80) Dlatego z dwiema EL95 Telefunkena osiągi są praktycznie tożsame jak w przypadku ELL80. Ot taka osobliwość w których to się lubuję.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: kubafant »

OTLamp pisze: wt, 25 stycznia 2022, 21:50 Telefunken produkował EL95 jako tetrodę strumieniową (z ramkową siatką trzecią), dlatego ma ona nieco bardziej prostokątne charakterystyki, z wyraźniejszymi kolanami i nieco mniejszym napięciem resztkowym w szczycie wysterowania (jak dla połówki ELL80) Dlatego z dwiema EL95 Telefunkena osiągi są praktycznie tożsame jak w przypadku ELL80.
Bardzo interesująca informacja. Spróbowałem odszukać kartę katalogową Telefunkena dla EL95, żeby się przekonać czy może dla lampy swojego wyrobu podali inną moc uzyskiwaną w układzie PP niż katalog Philipsa, z którego stroną dysponuję. Niestety nie udało mi się odnaleźć takiej karty w internecie, a drukowanego katalogu nie mam. Może któryś z Kolegów ma i mógłby sprawdzić.
Ot taka osobliwość w których to się lubuję.
Gdyby Kolega częściej podawał w swoich wiadomościach takie interesujące osobliwości, zamiast złośliwych przytyków, skierowanych z wyjątkową selektywnością w dwóch użytkowników tego Forum, z tym większą przyjemnością by się je czytało i z niecierpliwością otwierało tematy, w których Kolega zabiera głos :)

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: kubafant »

PS. Przypomniałem sobie, że mam EL95 Telefunkena oraz jakieś inne, będzie można porównać ich osiągi w praktycznym układzie.
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Tomek Janiszewski »

kubafant pisze: sob, 22 stycznia 2022, 23:05 Słuszna uwaga Tomku, nie pomyślałem o tym w pierwszej chwili. Szkoda, że nie ma stabilizatorów na niższe napięcia niż te 80 V.
Celem ułatwienia zapłonu neonówek przy szczególnie niskich napięciach dodawało się niekiedy promieniotwórczego trytu do gazu wypełniającego lampę. Oczywiście po kilkudziesięciu latach tryt przemieniał się w hel-3 i nie pełnił już swojej roli wskutek czego napięcie zapłonu rosło.
Na szczęście transformator sieciowy jest wyposażony w tekstolitowy karkas, dławik w coś podobnego, choć przypominającego raczej tekturę przesyconą jakąś żywicą czy lakierem ;)
Moje TS30/1/676 po tym względem nie ustępują Twoim :wink: Przeróbka jakiej musiałem dokonać na potrzeby lamp prostowniczych (rozdzielenie połówek uzwojenia anodowego i dołożenie dwóch oczek lutowniczych) nie oszpeciła ich, na pierwszy rzut oka nie różnią się od oryginalnych.
Zaformowałem również kondensatory elektrolityczne - trzy podwójne Elwy typu KEN - 2x 47+47/350 oraz 1x 100+100/350.
Nie obawiasz się że 350V to zdecydowanie za mało dla prostownika z filtrem o wejściu indukcyjnym mającego dostarczać 300V napięcia pod obciążeniem? Przygotowałeś już baterię warystorów obciążających prostownik przed ustaleniem się poboru prądu przez wzmacniacz?
Marku, jeżeli zdecyduję się na prostowanie (właściwie, z konieczności - podwajanie w układzie Villarda) napięcia żarzenia, użyję do tego selenu albo germanu, na pewno nie skalam mojego urządzenia choćby odrobiną krzemu :lol:
No a ja niestety skalałem odrobiną krzemu zasilacz do Szarotki, w którym seleny już ledwo dychały, nie będąc w stanie dostarczyć lampom wymaganego 1,4V napięcia żarzenia (było może 1,2V) co dla tych ostatnich zdrowym nie jest a przy tym uniemożliwia pracę radio w razie wstawienia częściowo nieświeżego egzemplarza 1R5T.
Ale bez obaw: krzem nie jest zawarty w plastikowych obudowach BYP401 oraz LM317, tylko w metalowych żywicowanych obudowach (na podobieństwo starych Tegesiedemdziesiątek) dwóch diod z rodziny DK6X połączonych w szereg i zastępujących dwie płytki selenowe stabilizujące napięcie żarzenia. Do tych samych celów mogłyby posłużyć zabytkowe diody Zenera BZP620 na dowolne napięcie, montowane w identycznych obudowach, oczywiście włączone w kierunku przewodzenia. Za elementy prostownicze posłużyły natomiast zupełnie już koszerne w zasilaczach Szarotek (bo zastosowane w fabrycznym zasilaczu Szarotki 3, gdzie jednak do stabilizacji służył nadal selen) diody germanowe DZG4 (do żarzenia) oraz DZG7 (do zasilacza anodowego). Ten ostatni jest pełnookresowy: mostek zasilany z dwóch połączonych równolegle uzwojeń wtórnych transformatorków sieciowych, zamiast pojedynczej diody zasilanej z tych samych uzwojeń ale połączonych w szereg. W efekcie bardzo znacznie osłabło grzanie się transformatorów, a na biegu jałowym napięcie zasilacza osiąga poniżej 100V zamiast odlatywać aż do stukilkudziesięciu woltów jak to było w oryginale:
https://www.forum-trioda.pl/viewtopic.p ... 25#p182225
I tylko po latach wstyd mi dziś za obwody drukowane, na których zmontowałem prostowniki oraz stabilizator. Wypadałoby jakieś łączówki skombinować lub zaimprowizować...
Spokojnie Tomku, jeżeli nawet w Polskim Radio nie trzymają się konsekwentnie konwencji radio/studio itd., to i my chyba nie musimy... aczkolwiek jeżeli chodzi o mnie, to pozostanę przy niej, dziwolągi językowe w rodzaju "radiów" drażnią moje poczucie estetyki :lol:
Przyznam obecnie że w dyskusjach z Tobą celowo nie stosuję deklinacji słowa "radio" po to aby osobiście przekonać się czy i do jakich absurdów może to doprowadzić. W jedną i drugą stronę przeginać nie należy.
lampa prostownicza dodaje sprzętowi tyle uroku, że w połączeniu z pięknym, tekstolitowym karkasem transformatora z Undine czy Juwla okazała się być argumentem przeważającym :D
Toteż i ja od początku nie miałem wątpliwości z czego będę zasilał ceownikowy wzmacniacz, a następnie współpracujące z nim radio. Ostatnie wieści są takie że śmigają także fale krótkie, a na zakresach AM doszła jeszcze lampa EF89, służąca jak tu by rzec - za aperiodyczny wzmacniacz antenowy, z wejściem z druta wprost na siatkę pierwszą, oporowym obciążeniem w anodzie (33k) z której przez kondensator 220pF wchodzi się na strojone obwody w.cz. poprzedzające bezpośrednio ECH81. Tak użyta lampa w przeciwieństwie do gołej anteny praktycznie nie tłumi i nie rozstraja obwodów w.cz. szczególnie na falach krótkich gdzie jak największa dobroć jest ze wszech miar pożądana. Ale etap prawdy dopiero przede mną: dopiero się okaże czy ta sama lampa dasie użyć na UKF jako dodatkowy, pierwszy stopień p.cz. (oczywiście obciążony dwuobwodowym filtrem) i czy to wszystko się nie wzbudzi gdy sygnał p.cz. zostanie wpięty na przełącznik zakresów w trzech a nie jak dotąd w dwóch punktach.
Myślałem o ECL82, ale kwestia, którą podniosłeś okazała się decydująca. Na marginesie tutaj spytam - czy wiesz, jaki jest właściwie prąd żarzenia polamowskich ECL86? Karty katalogowej Polamu nie znalazłem (w ogóle żadnej karty Polamu nigdy nie widziałem), a zachodnie karty podają raz 700 a raz 660 mA. Ciekaw jestem jak jest w rzeczywistości?
I Polam, i Tesla podają 700mA. 660mA widziałem tylko w kieszonkowym katalogu Philipsa.
AZ4, względnie AZ12 to widziałbym w zasilaczu wzmacniacza na 2xEBL21, ECH21 (inwerter parafazowy) i EF21 (wzmacniacz układu regulacji barwy). Mam coś takiego w planach, ale na razie raczej odległych... :)
A ja widziałbym EBL21, ECH21 i EF21, a także ewentualnie EF22 jedynie w radio. Może być ze stopniem PP wzorem Agi radiowęzłowej, jeżeli SE się przejadł. Ciekawie wyglądałaby konfiguracja z EF22 w roli aperiodycznego wzmacniacza w.cz. (zakładajac że nie mamy do dyspozycji potrójnego agregatu strojeniowego), potem 2xECH21 wykorzystane jak w Mazurze (mieszacz i heterodyna na pierwszej, stopień p.cz. i wstępny stopień m.cz. na drugiej), wreszcie trzecia ECH21 jako wzmacniacz napięciowy na heptodzie oraz kołyska na triodzie. Zbywajace diody z jednej z EBL21 można wykorzystać jako pełnookresowy detektor poziomu sygnału na wyjściu końcówki mocy, współpracujący z mikroaperomierzem bądź drugim oczkiem magicznym, obok normalnie stosowanego jako wskaźnik strojenia. Z brakiem UKF trzeba by się pogodzić, tak jak to jest w przypadku Elektrita, Pioniera lub Szarotki.
Niee, to ma być wzmacniacz odwzorowujący pewną epokę i styl budowania tego typu urządzeń. W tamtych czasach nikt nie zastosowałby takiego rozwiązania.
Niechybnie zastosowałby selen lub german, nawet gdyby anodowe było pędzone z lampy prostowniczej. Podobnie jak w stereodekoderze użyłby germanowych diod ostrzowych a nie EAA91. Także w epoce ECL86 odeszło się już od diod próżniowych w demodulatorze FM na rzecz diod germanowych. Konstrukcje takie w których wraz z ECL86 (i EBF89/EAF801) stosowano EAA91, czy też pozostano przy EABC80 będącej spuścizną po epoce EL84 i EF85/89 (patrz nasze radio "Domino") należy traktować raczej w kategoriach dziwadełek, tak jak i moje radio.
Moim założeniem przy projektowaniu wzmacniaczy jest sięganie po możliwie najlepsze rozwiązania konstrukcyjne, jednak unikanie nieuzasadnionych fanaberii, czyli rzeczy które na pewno nie pojawiłyby się w sprzęcie z epoki. No i zjem swój kapelusz, jeżeli Kolega OTLamp, który najwyraźniej lubuje się w wyszukiwaniu rozmaitych dziwadełek i osobliwości, występujących niekiedy w postaci pojedynczego zdjęcia w sieci, odnajdzie jakiś 6-watowy wzmacniacz z epoki z opóźnionym załączaniem napięcia anodowego :D
Niewątpliwie próżno byłoby szukać w sprzęcie z epoki opóźnionego załączania napięcia anodowego na przekaźniku zasilanym za pośrednictwem PY88. Ale przekaźniki bimetalowe zamykane w szklanych bańkach na cokole Noval były w tamtych czasach dla ludzi, choć raczej tych umundurowanych...
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Tomek Janiszewski »

kubafant pisze: pn, 24 stycznia 2022, 21:56
W przytoczonym układzie nie podoba mi się trochę rozwiązanie układowe odwracacza fazy. Zdaje się, że napięcia nie są optymalne - na rezystorach dzielonego obciążenia odkłada się po mniej niż 20 V, a na lampie inwertera - niemal 200. Jest to bardzo odległe od sytuacji optymalnej, tj. podziału 1:2:1, który teoretycznie powinien pozwolić na uzyskanie największej niezniekształconej amplitudy sygnału i - poprzez pracę w bardziej liniowym obszarze - zmniejszenie zniekształceń także dla niższych amplitud. Jest to tym bardziej zastanawiające, że podział napięć ustalono niezależnie od napięcia na anodzie stopnia wstępnego, a to poprzez polaryzację katodową inwertera, a nie galwaniczne sprzężenie z anodą tegoż stopnia wejściowego, można było przeto wybrać właściwie dowolny podział napięć. Zastanawiam się dlaczego wybrano akurat taki, zdawałoby się mało optymalny.
W pełni podzielam powyższą opinię.
Miałem kiedyś parę takich transformatorów, miały 10 albo 12 kiloomów (nie pamiętam już dokładnie) przy obciążeniu nominalnym głośnikiem 4-omowym. Nie spodziewam się mniejszego poboru prądu przy zmniejszonym Raa, tylko zastanawiam się jak uzyskali te 8 W, skoro katalog podaje 7 :wink:
Przy zwiększonych ponad wartości katalogowe Raa oraz Ua (300V oraz 12k zamiast 250V / 10k) można uzyskać większą moc niż katalogowe 7W, i to przy niezmienionym a nawet zmniejszonym poborze prądu anodowego. Ponieważ minimalne napięcie jakie występuje między anodą a masą się nie zmieni (a nawet przy zmniejszeniu maksymalnego prądu anodowego może wręcz zmaleć) to owe dodatkowe 50V stanowi czysty zysk, przekładający się na większą moc użyteczną.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Tomek Janiszewski »

kubafant pisze: wt, 25 stycznia 2022, 09:21 O ile mnie pamięć nie myli było to po 100 k w rezystancjach obciążenia odwracacza oraz 470 k w anodzie bezpośrednio sprzężonego stopnia wstępnego. Tomku popraw jeśli się mylę!
Poprawiać nie muszę bo dobrze zapamiętałeś. Schemat jest na 12 stronie tematu.
Ale dlaczego Telefunken nie zastosowała podobnego rzędu wartości u siebie, tylko beznadziejnie niskie 22 k? Zagadka.
Może tu kryje się jej rozwiązanie:
http://www.r-type.org/pdfs/ecc83.pdf
Strona 8, Limiting values:
Rkf = 20k.

To że tuż poniżej stoi:
Rkf = 150k 4)
4) In phase-inverting circuits

nie zmniejszyło obaw twórcy tego sprzętu o bezpieczeństwo lampy. Skąd ona ma wiedzieć że pracuje akurat w fazoinwerterze i ma nie kręcić nosem na drastycznie zwiększoną względem 20k rezystancję w katodzie? W każdym razie triody w moich ECL86 (których wg niektórych źródeł dotyczą podobne ograniczenia na Rkf a nawet bardziej drastyczne bo w fazoinwerterach tylko do 120k) mają się do dziś znakomicie, i to pomimo galwanicznego sprzężenia odwracacza ze stopniem napięciowym. Ktoś kiedyś uderzył na trwogę że w takim wypadku niezbędne są plastikowe diody zabezpieczajace przed wystąpieniem pełnego napięcia anodowego między siatką a katodą odwracacza, ale lampa zdaje się nic nie wiedzieć o ich braku. Może to zasługa zasilania wzmacniacza z lampy prostowniczej (a tym samym opóźnionego w naturalny sposób pojawiania się napięcia anodowego, a może... rezystora w anodzie triody wzmacniacza napięciowego który mając aż 470k skutecznie chroniłby rozgrzewającą się lampę nawet w obecności pełnego napięcia anodowego?
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Tomek Janiszewski »

kubafant pisze: wt, 25 stycznia 2022, 14:27 Piękne głośniki, aż przyjemnie popatrzeć :)
Ale czy równie przyjemnie byłoby je naciskać? Będą się uginać prawie tak miękko jak szmaciaki GDS16/15, czy też są twarde jak deski na podobieństwo naszych papierzaków GDS20/10 oraz GDS30/30?
Tymczasem znalazłem jeszcze taki ciekawy wzmacniacz na EL95 - Sennheiser VKS 203. Załączam schemat i dane techniczne z instrukcji obsługi. Uzyskano 8 W przy napięciu anodowym ok. 300 V.
Więc co oni tam w końcu wstawili? Na liście elementów figuruje EZ81, zaś na schemacie stoi EZ80. Zasilić wzmacniacz stereo PP z tej ostatniej byłoby niesłychanym wycynem :shock:
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5424
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: AZ12 »

Witam
Tomek Janiszewski pisze: śr, 26 stycznia 2022, 11:05
kubafant pisze: sob, 22 stycznia 2022, 23:05Słuszna uwaga Tomku, nie pomyślałem o tym w pierwszej chwili. Szkoda, że nie ma stabilizatorów na niższe napięcia niż te 80 V.
Celem ułatwienia zapłonu neonówek przy szczególnie niskich napięciach dodawało się niekiedy promieniotwórczego trytu do gazu wypełniającego lampę. Oczywiście po kilkudziesięciu latach tryt przemieniał się w hel-3 i nie pełnił już swojej roli wskutek czego napięcie zapłonu rosło.
Jeszcze do niedawna stosowano w podobnym celu promieniotwórczy gaz krypton-85, głównie w lampach metalohalogenkowych. Stabilizator bez użycia elementów półprzewodnikowych o napięciu mniejszym od stabiliwolta da się zrobić, ale wymaga stosowania stosowania wzmacniacza błędu na lampie o wysokim wzmocnieniu w celu uzyskania niskiej rezystancji wewnętrznej układu. Lampa ECL/PCL85 nadawałaby się do tego celu, prąd wyjściowy rzędu 50mA. Część pentodowa pracuje wówczas jako szeregowy stabilizator.
Tomek Janiszewski pisze: śr, 26 stycznia 2022, 11:05
kubafant pisze: sob, 22 stycznia 2022, 23:05Tymczasem znalazłem jeszcze taki ciekawy wzmacniacz na EL95 - Sennheiser VKS 203. Załączam schemat i dane techniczne z instrukcji obsługi. Uzyskano 8 W przy napięciu anodowym ok. 300 V.
Więc co oni tam w końcu wstawili? Na liście elementów figuruje EZ81, zaś na schemacie stoi EZ80. Zasilić wzmacniacz stereo PP z tej ostatniej byłoby niesłychanym wycynem
Ale EZ80 jest tańsza od EZ81, oczywiście wadą oprócz zwiększonego zapotrzebowanie na moc żarzenia będzie większe przysiadanie napięcia anodowego.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz lampowy AVT 5289

Post autor: Tomek Janiszewski »

kubafant pisze: wt, 25 stycznia 2022, 22:26 PS. Przypomniałem sobie, że mam EL95 Telefunkena oraz jakieś inne, będzie można porównać ich osiągi w praktycznym układzie.
Jeszcze lepiej gdyby udało się trafić na trupa EL95, względnie egzemplarz w którym dasie przez okrągłe dziurki w anodzie obejrzeć strukturę siatek pierwszej i drugiej bez konieczności rozbijania bańki. Lampa przez samą tylko obecność blaszanej ramki w miejsce pentanej siatki trzeciej nie przestaje być pentodą. Tetrodą strumieniową staje się dopiero pod warunkiem identycznego skoku obu pentanych siatek, oraz idealnego pokrywania się drucików. I tak np. na pewno nie jest tetrodą strumieniową lampa ECL86, bo chociaż nie ma pentanej siatki trzeciej tylko ramkę, to siatka pierwsza jest zdecydowanie gęstsza od drugiej. Natomiast identycznym skokiem siatek mogą poszczycić się takie lampy jak 6P1P, 6P45S i PCL85 ale ECL82 to już chyba niestety nie. Zupełnie szczególny przypadek stanowi EL86/PL84/UL84: w przeciwieństwie do EL84 mają identyczny skok siatek pierwszej i drugiej, ale podobnie jak ta ostatnia - pentaną siatkę trzecią więc pod tym względem powinny być zaliczone do pentod. Jednak parametry tych trzech lamp stawiają je lampy zdecydowanie w szeregu tetrod strumieniowych: mają bardzo niskie napięcie kolana, i znakomity współczynnik rozdziału prądów, osiągający 20. Tym ostatnim nie może się niestety poszczycić EL95, niemal dwukrotnie pod tym względem gorsza od klasycznej pentody audio, jaką jest EL84. Także na charakterystykach anodowych EL95 próżno doszukiwać się ostrych załamań i zlewających się w zakresie dopływu powrotnego charakterystyk (zupełnie jak charakterystyki prądu kolektora tranzystorów bipolarnych w zakresie nasycenia) jakie pięknie prezentuje niewiele od niej mocniejsza pod względem dopuszczalnej mocy w anodzie PL81, co do której nie mam najmniejszych wątpliwości że jest tetrodą strumieniową (nawet jeśli producent był łaskaw nazwać ją pentodą) mimo że nie nie miałem okazji jej rozbijać:
https://frank.pocnet.net/sheets/030/e/EL95.pdf
https://frank.pocnet.net/sheets/030/p/PL81.pdf
ODPOWIEDZ