I to właśnie będzie stanowiło optymalne rozwiązanie.
EDIT:
Jednak patrząc na schemat zasilacza
nasuwa mi się kilka pytań:
- czy przy nieobciążonym wyjściu zasilacza dopuszczalne napięcie na kondensatorze C1 (100 μF/450 V) nie będzie przekraczane? Wg schematu na wyjściu transformatora sieciowego występuje napięcie 340 V dla obciążenia 0,55 A (bez obciążenia tego uzwojenia z pewnością będzie "nieco" wyższe).
- czy wartość rezystancji i moc rezystora R1 nie są aby za małe (wg schematu 40 kΩ/3 W). Zalecane diody stabilizacyjne w źródle napięcia odniesienia typu DZ43/UL1550 mają dopuszczalną moc strat (bez radiatora) na poziomie 250 mW/200 mW, czyli mogłyby optymalnie pracować z prądem 5 mA, a nie ponad 10 mA, który może przez nie przepływać gdy zbuduje się układ zgodnie ze schematem.
Na wykresach zaznaczyłem wartość minimalną (moim zdaniem) i optymalną prądu monolitycznych stabilizatorów UL1550 i μPC574. Parametry zachodnich stabilizatorów 33 V są zdecydowanie lepsze od parametrów układu z naszego krajowego CEMI. Współczynnik temperaturowy napięcia popularnych stabilizatorów μPC574 firmy NEC może wynosić 0...±30,3 ppm/°C, a dla UL1550 parametr ten może przyjmować wartości -94 ppm/°C...0...+47 ppm/°C i to w węższym przedziale temperatur. Dla porównania podam, że temperaturowy współczynnik napięcia diod Zenera dla napięcia stabilizowanego 33..43 V może sięgać +1200 ppm/°C (+0,12%/°C), co przy wzroście temperatury wewnątrz obudowy lampowego stabilizatora napięcia z 20°C do 75°C może oznaczać np. wzrost ustawionego napięcia wyjściowego 350 V o ok. 23 V (+6,6%, i to nie uwzględniając wzrostu temperatury diod, występującego wskutek traconej w nich mocy...).
Pozdrawiam
Romek